FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Zaloguj
Rejestracja
Napisz odpowiedź
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje:
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Victor Qvatan
Wysłany: Czw 22:17, 09 Wrz 2010
Victor wpatrywał się w oblicze Shuna z niedowierzaniem w swoich załzawionych, szarych oczach. Trwało to jednak tylko chwilę, gdyż zaraz potem obrócił się na pięcie i wybiegł z gabinetu, nie mówiąc już nic więcej. Łzy spływały strumieniami po jego gładkiej twarzy. Biegł przed siebie korytarzem, nie oglądając się w tył. Nie spodziewał się usłyszeć tak bolesnych słów od osoby, którą kochał i która zdawało mu się, kocha go również. Ale teraz myślał, że chyba tylko mu się zdawało.
Shun Horyuchi
Wysłany: Czw 22:03, 09 Wrz 2010
Shun obrócił się w jego kierunku, słysząc jego pytania. Tak naprawdę, to miał nadzieję, że Victor po prostu wyjdzie, jednak tak się nie stało.
-Sam dokonałeś tego wyboru, młodzieńcze.- powiedział.- Za dużo słów tu padło, aby teraz po prostu wszystko odwołać... Ale uśmiechnij się!- zaśmiał się sztucznie, a w jego serce wdarł się lód.- Może jeśli podniesiesz ogon przed kimś następnym, to cię przygarnie.
Szybkim krokiem podszedł do szafy i wyjął z niej dwa opakowania krwi. Wypił ją szybko, chcąc odciąć się od rzeczywistości, jednak nawet ona nie otumaniła go tak bardzo jak poczucie żalu i wstydu.
Victor Qvatan
Wysłany: Czw 21:49, 09 Wrz 2010
Victor trwał przez chwilę w bezruchu, próbując nawet nie oddychać. Ton głosu mężczyzny był tak chłodny, tak obojętny... Zupełnie nie pasujący do jego jeszcze niedawnego zachowania, kiedy to przytulał i czule całował Victora. Chłopak zacisnął powieki, odpychając od siebie ten obraz.
Podniósł się chwiejnie i skierował do drzwi. Minął Shuna, powoli podchodząc do swoich ubrań. Zaczął wciągać je na siebie powolnymi ruchami. Lekko trzęsły mu się dłonie, co utrudniało mu wykonanie owej czynności. Nie patrzył na mężczyznę, za bardzo bojąc się widoku jego twarzy.
Miał problem z zawiązaniem sznurówek w butach, ale gdy już uporał się z tym zadaniem stanął wyprostowany i spojrzał w kierunku mężczyzny, nie patrząc na niego.
- Naprawdę chcesz mnie tak po prostu zostawić...? - Zapytał, zanim zdążył się powstrzymać. - Nigdy już nikogo tak nie pokocham... jak ciebie.
Shun Horyuchi
Wysłany: Czw 21:34, 09 Wrz 2010
Shun siedział kilkanaście dobrych minut pod ścianą, ze schowaną w dłoniach twarzą. Nie płakał. Wiedział, że powiedział za dużo, jednak doskonale zdawał sobie również sprawę z tego, że czasu się już nie odwróci.
Wstał chwiejnie, podpierając się ręką ściany. Nie słyszał z łazienki żadnych szumów, żadnych szmerów ani postukiwań. Podszedł do drzwi i zawiesił rękę nad klamką. Stał tak kilka dobrych chwil, po czym odważył się ją nacisnąć.
Spiął się w sobie, motywując się do oschłego tonu i powiedział, nie patrząc nawet w stronę kłębka leżącego na podłodze.
-Zakładaj swoje ciuchy i wyjdź z mojego gabinetu.- mruknął nieprzyjemnie, nadal trzymając dłoń na klamce.- Tak, żeby nikt cię nie zobaczył, bo będę miał przez ciebie kłopoty.
Chciał się wycofać, lecz dodał trochę głośniej:
-Dla mojego i swojego dobra nie przyłaź tu więcej. Możesz być także pewien, że od jutra mnie już tutaj nie zastaniesz.
Miał nadzieję, iż chłopak domyśli się, że Shun odejdzie, gdyż łamał mu się powoli głos, a nie mógł dopuścić, aby wampir to usłyszał.
Victor Qvatan
Wysłany: Czw 21:22, 09 Wrz 2010
Chłopak słuchał wszystkiego ze ściśniętym sercem, a jego oczy powiększały się z każdą chwilą. Czuł coraz większe rozdarcie w środku, a powiększało je każde wypowiedziane przez Shuna słowo. Tak jakby jego głos przenikał najmniejsze włókienko jego duszy, rozrywając ją bez litości.
Kiedy doszło do niego trzaśnięcie drzwiami i brzdęk szkła, podskoczył w miejscu. Wiedział, że został sam w pomieszczeniu. Powoli osunął się po ścianie na podłogę. Nie powstrzymywał już łez ani nie starał się ich ocierać. Spływały powoli po jego bladej, smutnej twarzy, zostawiając za sobą mokre ślady.
Ukrył twarz w ramionach, nie mogąc uwierzyć w to wszystko. Jeszcze przed chwilą był w ramionach Shuna, a teraz... Nic nie wyglądało na to, by miał do nich wrócić. Czy tym razem to naprawdę koniec? Powiedzieli sobie tak wiele... Czy to oddali ich od siebie bezpowrotnie? Victor zapłakał cicho. Nie wiedział, co ma teraz z sobą zrobić. Nie chciało mu się ruszać z miejsca. Najchętniej zostałby tu na zawsze, zimny, samotny, w zupełnej ciszy... Nie obchodziło go teraz, co się z nim stanie. Wszystkie jego marzenia, pragnienia i uczucia koncentrowały się w tym momencie na jednej osobie.
Shun Horyuchi
Wysłany: Czw 21:02, 09 Wrz 2010
Shun najpierw nie zareagował. Chciał przeczekać atak Victora, a potem go uspokoić, ale słysząc te wszystkie trujące słowa wychodzące z jego ust, coś się w nim złamało. Walnął pięścią w ścianę, o mało nie rozbijając wiszącego na niej lustra.
-Wszystko robiłem dla twojego dobra.- wycharczał wściekły.- Każdy gest, każde wypowiedziane przeze mnie słowo, miało na celu uspokojenie cię, lub przekonanie, że cię kocham!- wrzasnął, czując, że po policzkach spływają mu łzy.- Ale tobie wciąż jest mało! Wciąż chcesz więcej zapewnień, obietnic i reszty tych bezużytecznych gówien! Rozejrzyj się! Zobacz dokładnie otaczający cię świat i zrozum, że nie wszystko jest jak w bajkach, czytanych przez mamusie na dobranoc! I dopiero wtedy, gdy zrozumiesz Świat i dojrzejesz, będziesz mógł nazywać mnie kłamcą!- wrzasnął tak głośno, że sam się siebie przestraszył.- Może rzeczywiście błędem było wyruchanie cię na tamtej plaży.- syknął przez zaciśnięte wargi i poczuł ukłucie wyrzutów sumienia, lecz obrócił się gwałtownie, wychodząc z pomieszczenia i tak głośno trzaskając drzwiami, iż usłyszał dźwięk tłukącego się szkła.
Victor Qvatan
Wysłany: Czw 20:48, 09 Wrz 2010
Victor ponownie go odepchnął, a zrobił to tak gwałtownie, że o mało co nie upuścił ręcznika, jakim był przewiązany.
- Kłamca! Co chwila mówisz co innego! Najpierw, że nie powinniśmy tego robić, że według ciebie to tylko wykorzystywanie mnie... A potem nagle zmieniasz zdanie. Teraz mówisz, że myślałeś o tym, aby się przenieść i odwiedzać mnie co jakiś czas, a teraz chcesz mi wmówić, że nigdy się ze mną nie rozstaniesz! Już nie wiem, co jest prawdą, a co kłamstwem... Przestań tak się bawić moimi uczuciami!
Chłopak ukrył twarz w wolnej dłoni, drugą wciąż podtrzymując otaczający go biały materiał. Westchnął głęboko, próbując się uspokoić, ale stracił już zbyt wiele nerwów, by mógł zapanować nad emocjami.
Shun Horyuchi
Wysłany: Czw 20:36, 09 Wrz 2010
Shun parsknął z zirytowania i ponownie ujął twarz Victora w swe dłonie, zmuszając go do patrzenia sobie w oczy.
-Nie mam zamiaru się tu się z tobą rozstawać, Victor.- powiedział pewnie.- Mówiłeś, że mi ufasz, czemu teraz sam sobie zaprzeczasz? Zostanę z tobą tak długo, jak ty sam sobie zażyczysz.
Przesunął jedną z dłoni na kark bruneta i ucałował go mokro w czoło.
Victor Qvatan
Wysłany: Czw 20:20, 09 Wrz 2010
Młody wampir wpatrywał się w twarz mężczyzny ze spiętą twarzą. Nieposłuszna łza wolno potoczyła się po jego policzku. Otarł ją pośpiesznie wierzchem dłoni, po czym odchrząknął, chcąc sprawiać wrażenie silnego. Odepchnął od siebie dłonie Shuna, po czym odparł:
- Nie, nie musisz tego robić. Nie obawiam się żadnych konsekwencji. Boję się tylko tego, że nie poradzę sobie tu bez ciebie. Tylko tak mówisz, że dalej bylibyśmy razem... Ale ja w to nie wierzę. I... Jeśli mamy się rozstać, to zróbmy to może lepiej teraz. Jak sam mówiłeś, tak będzie lepiej.
Wpatrywał się w jakiś nieokreślony punkt w przestrzeni, mocno ściskając krawędzie ręcznika.
Shun Horyuchi
Wysłany: Czw 19:56, 09 Wrz 2010
Shun zakrył twarz, chcąc w jakikolwiek sposób odciąć się od słów wampira. Po chwili, którą dał brunetowi na uspokojenie, klęknął przed nim ponownie i złapał za nadgarstki.
-Nie wyobrażam sobie chwili, w której z mojego powodu miałbyś zrezygnować z nauki.- powiedział cicho, lecz stanowczo.- Nie wyobrażam sobie też dnia naszego rozstania, więc o nim nie mówię. Nie zostawiłbym cię, bylibyśmy wciąż ze sobą, ale dobrze, zostanę i spróbuję go przekonać, aby nie czekały na ciebie żadne konsekwencje.
Nie miał bladego pojęcia, jak tego dokona, jednak musiał uspokoić płaczącego przed nim chłopaka. Niemal czuł zapach jego słonych łez i nie mógł dłużej znieść myśli, że to wszystko jego wina.
Wstał, otarł policzki Victora i ujął jego twarz w dłonie.
Victor Qvatan
Wysłany: Czw 19:44, 09 Wrz 2010
Victor słuchał słów Shuna ze ściśniętym sercem. W gardle czuł nieprzyjemną gulę, która uniemożliwiała mu nawet szept. Był świadomy wszystkiego, o czym mówił mu mężczyzna, ale nie chciał przyjąć tego do wiadomości. Wciąż odkładał w myślach tę chwilę, gdy brutalny świat stanie między nich, uniemożliwiając im bycie ze sobą. Ta myśl była tak przerażająca, wręcz obezwładniająca, że za wszelką cenę chciał odepchnąć ją od siebie i żyć złudzeniami jak najdłużej się da.
Czy ta chwila naprawdę już nadeszła...? Victor zacisnął powieki, czując pod nimi nieproszone łzy. Odepchnął od siebie Shuna, zakrywając twarz otwartą dłonią.
- Nie przyzwyczaiłbym się!... Chcę być z tobą, nie obchodzi mnie nic innego... Dlaczego nie możemy odejść stąd razem? Nie muszę kończyć szkoły... Dlaczego nie chcesz wyjechać ze mną? Wtedy nie będę twoim uczniem i będziemy mogli być razem...
Sam nie wiedział, czy to, co mówi, ma sens, ale w tej chwili byłby gotów na wszystko, byleby Shun przestał mówić o rozstaniu. Myśl o tym była zbyt przytłaczająca.
Shun Horyuchi
Wysłany: Czw 19:35, 09 Wrz 2010
Shun westchnął głęboko, kucając przed Victorem.
-Rozmawiał ze mną, gdy przeniosłem wszystkie swe lekcje na godziny wieczorne, a nawet nocne. Wyraźnie mnie sprawdzał...- złapał wampira za dłonie, ugniatając delikatnie palce.- Przylatywałbym codziennie do ciebie...- mruknął, a wręcz szepnął.- Albo ukrywałbym się tutaj, ale już konspiracyjnie. Nie jako nauczyciel.
Wstał, po chwili przyciskając do siebie bruneta.
-Tylko ci się wydaje, że byś tego nie przeżył.- powiedział.- Przyzwyczaiłbyś się... Wkrótce poznasz kogoś nowego, zawrzesz nowe przyjaźnie i nawet się nie zorientuję, gdy będziesz już całkowicie ode mnie niezależny. A wiesz, co się stanie, gdy ktokolwiek dowie się o czymkolwiek, co nas łączy? Po pierwsze, najważniejsze...- zaczął wyliczać.- Zamieniłeś mnie w wampira... Po drugie, jesteśmy w związku. Uczeń nie może być w związku z nauczycielem. A po trzecie, jestem mężczyzną. Są na Świecie ludzie, którzy nie tolerują takich par, jaką tworzymy, mogliby cię wyśmiać, brzydzić się tobą...
Odsunął się delikatnie, zaglądając mu między powieki i poczuł, jak jedna nieposłuszna kropla spływa mu po policzku. Mógł mieć tylko nadzieję, że to kropla wody, która skapnęła z włosów.
Victor Qvatan
Wysłany: Czw 19:14, 09 Wrz 2010
Chłopak zadrżał pod dotykiem ciemnowłosego, ale nic nie powiedział. Wysłuchał jego wypowiedzi w milczeniu. Potem westchnął i zapytał cicho:
- Dlaczego myślisz, że ktoś może się dowiedzieć...? Nie możemy dalej utrzymywać tego w tajemnicy? Nie przeżyję rozstania z tobą...
Mocniej opatulił się ręcznikiem. Czuł, jak marzną mu stopy, ale nie dbał o to. Nie to było teraz ważne.
Shun Horyuchi
Wysłany: Czw 18:44, 09 Wrz 2010
Shun odepchnął się od ściany i stanął przed brunetem. Złapał go za ramiona, warcząc cicho.
-Nie mówmy o tym tak, jakby wszystko było z góry ustalone.- powiedział ostro.- Ale uważam, że mimo wszystko lepiej by dla ciebie było, aby dyrektor nie dowiedział się o tym... Co ze sobą robimy.- zakończył.
Puścił chłopaka, opierając się o umywalkę.
-Jeśli jednak uważasz, że zdołamy to ukryć, albo jakoś się z nim dogadać, zostanę z tobą. I powinieneś już wiedzieć, że nigdy bym o tobie nie zapomniał.- mruknął już przyjemnie.- Będę cię pamiętał całą wieczność, szczególnie teraz, gdy jestem nieśmiertelny.
Victor Qvatan
Wysłany: Czw 18:37, 09 Wrz 2010
Victor pokręcił głową, wpatrując się w swoje stopy. Woda powoli kapała z końcówek jego ciemnych włosów.
- Czyli co, będziemy się widywać tylko co jakiś czas? Naprawdę myślisz, że to by się udało? Bo ja myślę, że szybko byś o mnie zapomniał. Ale jeśli tak ma być... To lepiej, żebym wiedział to teraz, niż potem się rozczarował.
Chłopak zadygotał lekko, nie wiedząc czy to z zimna czy targających jego ciało emocji.
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
~
Piętro Dwunaste
Skocz do:
Wybierz forum
Na początek.
----------------
Regulamin
Opis świata
Karty Postaci Alternatywnych
Karty postaci
----------------
Uczniowie
Nauczyciele i pracownicy
Księga Nauczycielska
----------------
Plan lekcji
Lista obecności
Oceny
Ogłoszenia drobne
----------------
Ogłoszenia
Mars - Wieża Kręgu Nauki Tajemnej
----------------
Podziemia
Parter
Piętro Pierwsze
Piętro Drugie
Piętro Trzecie
Piętro Czwarte
Piętro Piąte
Piętro Siódme
Piętro Ósme
Piętro Dziewiąte
Piętro Dziesiąte
Piętro Dwunaste
Tereny przy wieży
Shav-yer
----------------
Wschód
Zachód
Krzywe zwierciadło
----------------
Zdarzenia alternatywne
SB
----------------
SB
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
and
Ad Infinitum
v1.03
Regulamin