Autor Wiadomość
Chiara Anieli
PostWysłany: Śro 20:33, 02 Mar 2011

-W przyszłym tygodniu jadę niestety na misję - odparł po chwili namysłu. - Myślę, że rodzice pomogą mi przewieźć kilku niewolników. Mam zniszczyć kilka wiosek. Jestem pewny, że ojciec nie zaprotestuje, gdy mu powiem, że chce sobie poeksperymentować. Wracam za jakiś miesiąc, jeśli wszystko dobrze pójdzie. Przez ten czas będziesz musiał trochę beze mnie poćwiczyć.

Weszli do wierzy, kierując się w stronę swojego dormitorium.
Neige van Shimetsu
PostWysłany: Śro 20:04, 02 Mar 2011

Roześmiał się lekko.
- Wiesz, o wiele bardziej martwią mnie próby na drzewach niż na ludziach. Przyroda jest mi bliższa, bo jako jedyna dawała mi wsparcie w dawnych latach - powiedział, uśmiechając się delikatnie, z czułością. To była prawda, często wypłakiwał się drzewom, które szumem i ciepłem dawały mu schronienie i wsparcie.
- A ludzie... Cóż, tak jak mówiłeś, cel uświęca środki. Po trupach do celu - uśmiechnął się pod nosem, na ironiczną dosłowność drugiego powiedzenia.
Chiara Anieli
PostWysłany: Śro 19:56, 02 Mar 2011

Chiara sięgnął po książkę, po chwili się podnosząc. Włożył ją sobie między nogi i przytrzymał kolanami. Zarzucił na swe ramiona kurtkę i przypiął szelki do spodni. Złapał Neige za rękę i pociągnął w kierunku wejścia do wierzy.

-W porządku - powiedział. - To jeszcze nic - rzucił. - Jutro postaramy się, byś zniszczył jakieś młode drzewko. Potem będziemy musieli znaleźć jakichś ludzi - dodał po chwili, niepewnie. Obawiał się, że Neige się tego przestraszy. - Jeśli nas złapią, na torturowaniu cywilów, wywalą nas ze szkoły, albo zabiją. Ale cóż. Cel uświęca środki.
Neige van Shimetsu
PostWysłany: Śro 19:52, 02 Mar 2011

- Ok... Ale najpierw się prześpimy, ne? - zapytał, znów patrząc na niego figlarnie. Nie był zawiedziony, wiedział, że nie od razu uda mu się wszystko zrobić dobrze. Patrzył na roślinę spokojnie, choć pewna jego część brutalnie protestowała przeciw takiemu traktowaniu natury.
- Las w moim domu mnie znienawidzi za to - powiedział cichutko, pod nosem.
Chiara Anieli
PostWysłany: Śro 19:45, 02 Mar 2011

Chiara westchnął, podchodząc do niego. Obserwował jego ruchy i już układał sobie w myślach listę popełnionych przez niego błędów.

-Nie jest źle - odpowiedział. - Pomyliłeś się w kilku krokach, ale efekt nie wyszedł w sumie tak tragicznie. To, że zniszczyłeś roślinę od środka, to dobry znak. Każde stworzenie odczuwa wtedy silniejszy ból. Szczególnie matki w ciąży - dodał szeptem. - W każdym bądź razie, nie jest źle. Będziesz mi musiał niestety trochę o nim poopowiadać. O jego sile, mocach, wieku, wszystkim. Musimy cię tak przygotować, abyś bez problemu nim zawładnął. Aby nic nie wymsknęło się spod kontroli.
Neige van Shimetsu
PostWysłany: Śro 19:39, 02 Mar 2011

Uniósł sceptycznie brew.
- Myślisz, że on da mi się skupić? - zapytał z nutką ironii. Musnął wargami jego usta i odwrócił się, szukając roślinki, na której mógłby wypróbować nauki Chiary. Gdy takową znalazł, szybko przeszedł do praktyki. Udało mu się sprawić, że roślinka zaczęła jakby skwierczeć i palić się od środka. Znów uniósł brew.
- Em... Chyba coś pomyliłem?
Chiara Anieli
PostWysłany: Śro 19:35, 02 Mar 2011

Chiara zaśmiał się cicho pod nosem, kładąc dłonie na jego ramionach. Ktoś inny, takim zachowaniem tylko by go irytował. Ale nie Neige.

-Skup się - powiedział to niby ostrym tonem. - Masz zadanie do wykonania, a tobie tylko kwiatki w głowie!

Patrzył w jego oczy groźnie. Po paru chwilach nie wytrzymał jednak. Parsknął cichym chichotem, odwracając głowę.

-Słuchaj - odparł, gdy się uspokoił, znów przenosząc na niego wzrok. - Nie mogę się doczekać, aż skopiesz temu draniowi tyłek. Ale żebyś był w stanie to zrobić, musisz się postarać i skupić.
Neige van Shimetsu
PostWysłany: Śro 19:30, 02 Mar 2011

Uśmiechnął się pod nosem, łapiąc jego rękę i dając się podnieść. Stanął na palcach i ukąsił go lekko w ucho.
- Ale jeszcze nie rozumiesz co znaczy być kochanym przez kogoś takiego jak ja - powiedział mu cichym, drapieżnym szeptem do ucha. Odsunął się z figlarnym uśmiechem.
Chiara Anieli
PostWysłany: Śro 19:26, 02 Mar 2011

Chiara zastygł, słysząc wypowiedź chłopaka.

-Wiem o tym - odpowiedział. - I martwi mnie to.

Podniósł się, zdejmując jego głowę ze swych kolan i odłożył na ziemię księgę. Słońce powoli zachodziło, co bardzo go cieszyło. Lubił noc. Zmysły się wtedy wyostrzały, mimo mroku, można było więcej zobaczyć, usłyszeć.

-Pora przejść do praktyki - powiedział, podając mu dłoń. - Spróbujesz zniszczyć jakąś roślinę. Zaraz ci coś wymyślimy.
Neige van Shimetsu
PostWysłany: Śro 18:33, 02 Mar 2011

Zadawał pytania i uważnie słuchał Chiary. Uśmiechnął się lekko, po czym podniósł się lekko i ucałował go w policzek. Położył się z powrotem z pomrukiem, czekając na dalszą część lekcji.
- Kocham cię - powiedział prosto, z delikatnym uśmiechem.
Chiara Anieli
PostWysłany: Śro 18:22, 02 Mar 2011

- W takim razie, bierzmy się do roboty - powiedział, kładąc dłoń na jego głowie.

Zaczął mu tłumaczyć podstawy nekromanii, głaszcząc go przy tym po jasnej czuprynie. I choć był to gest zupełnie nienaturalny dla Chiary, sprawiało mu to swego rodzaju przyjemność.
Przedstawił mu sposoby ułożenia ciała, a przede wszystkim, dłoni, aby zaklęcia były rzucone poprawnie i bez skutków ubocznych.
Zachowywał się dokładnie tak, jak jego poprzedni nauczyciele. Tłumaczył cierpliwie wszystkie zagadnienia, choć dla jego samego, były prościzną. Odpowiadał na zadane pytania i wyjaśniał wątpliwości.
Neige van Shimetsu
PostWysłany: Śro 18:12, 02 Mar 2011

- Oczywiście, że męczyć i torturować - powiedział spokojnie, po czym usiadł na trawie obok niego. Położył się i ułożył głowę na jego kolanach.
- Poświęcę tyle czasu, ile będzie trzeba - powiedział cicho, przymykając oczy.
Chiara Anieli
PostWysłany: Śro 16:23, 02 Mar 2011

Chiara ujął jego dłoń w swoją, jednak po chwili się odsunął. Pochylił się i sięgnął po księgę.

-Może po kolei - zaczął. - Co wiesz o nekromanii?

Usiadł na ziemi w miejscu, gdzie było jeszcze trochę trawy.

-Nie wiemy jeszcze, ile chcesz poświęcić czasu na naukę - dodał, patrząc na niego. - I jakich technik chcesz się nauczyć. Jak już mówiłem, możesz zapewnić ofierze szybką, bezbolesną śmierć, lub męczyć go latami.
Neige van Shimetsu
PostWysłany: Pią 17:13, 25 Lut 2011

Grzecznie dał się wyciągnąć na plac ćwiczebny.
- Może od czegoś słabszego i potem powoli do przodu? - powiedział, podchodząc do niego powoli. Przesunął opuszkami palców po torsie starszego, patrząc mu w oczy. Zarumienił się i odwrócił wzrok.
- Więc co proponujesz na początek? - zapytał, odsuwając się delikatnie.
Chiara Anieli
PostWysłany: Wto 21:21, 22 Lut 2011

Chiara wyszedł na dwór, od razu rozglądając się dookoła. Patrzył, czy nikogo tu nie ma. W jednej ręce trzymał księgę zaklęć nekromanckich a w drugiej ręce, spoczywała dłoń Neige.
Czarnowłosy popatrzył w oczy chłopca, by zaraz skierować je ku słońcu. Swymi promieniami oświetlało i ogrzewało teren, na którym byli.

Chiara odłożył na ziemię obszerne tomisko i puścił rękę chłopaka, patrząc na niego i zdejmując z siebie zbędną bluzę. Odpiął także szelki, aby mu nie przeszkadzały.

-Chcesz zacząć od czegoś konkretnego? - zapytał.

Powered by phpBB and Ad Infinitum v1.03