Autor Wiadomość
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Wto 15:14, 26 Lip 2011

Tamashi popatrzył na swój dom i westchnął cicho. Nie będzie się tu teraz przecież użalał nad sobą. Nie na to był czas, nie na to była pora.
Zapalił szmatę wystającą z butelki i wrzucił ją szybko przez mały otwór, prosto do piwnicy. Nie miał wątpliwości co do tego, że cały dom spłonie. Konstrukcja była drewniana, a całość przesączona benzyną.

W jednej sekundzie było zupełnie cicho, a w drugiej usłyszeli huk tak ogromny, że zatrzęsła się ziemia. Dom stanął w płomieniach.
Shanae Zankoku
PostWysłany: Wto 15:08, 26 Lip 2011

Shanae przez chwilę patrzył na niego, ale złapał kanister i wyszedł. Poszło dość szybko, po kilkudziesięciu minutach dom był już "podlany". Wyciągnęli kufry za budynek. Wampir stanął niepewnie obok smoka, gdy przyszedł czas, by dokończyć dzieło i podpalić to wszystko. Oblizał dolną wargę, ale nie powiedział słowa. Odruchowo, trochę z nerwów, zaczął się bawić naszyjnikiem, który kiedyś ukradł smoku, oddał, a potem otrzymał go ponownie.
Nie miał pojęcia, co powiedzieć, jak się zachować, więc stał tylko obok niego, milcząc.
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Wto 14:56, 26 Lip 2011

Tamashi popatrzył na chłopaka i uśmiechnął się wymuszenie. Złapał jego dłoń i przybliżył ją do swojego policzka.

-Nie wytrzyma z nami długo - powiedział. - Przynajmniej taką mam nadzieję.

Odwrócił się w stronę piwnicy i ostatni raz spojrzał na jej wnętrze. Po kilku sekundach, po prostu kopnął puszkę wypełnioną alkoholem. Nieprzyjemny zapach wdarł się do jego nozdrzy.

-Idź i zrób, co masz zrobić - powiedział, nie odwracając się w stronę czerwonowłosego. - I uważaj na siebie.
Shanae Zankoku
PostWysłany: Wto 14:50, 26 Lip 2011

Wampir przyglądał się smokowi uważnie. Nie był pewny, do którego z nich to wyzwisko było skierowane. Kiwnął na czorta, który z radosnym poniekąd uśmiechem wybył z piwnic. Shanae powoli podszedł do smoka i odstawił na chwilę kanister.
- Spróbuję mu to wyperswadować... Może zmieni zdanie - mruknął cicho i podszedł jeszcze bliżej. W pewnym sensie bał się go teraz dotknąć.
- Kupisz sobie kolejny dom. Może będzie nawet podobny do tego - powiedział cicho, nie wiedząc jak obchodzić się z przygnębionym smokiem.
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Wto 14:44, 26 Lip 2011

Tamashi przysłuchiwał się kłótni chłopaków, drąc jakieś szmaty na mniejsze kawałki. Gdy weszli oni do piwnicy, Smok spojrzał na nich bez wyrazu.

-Róbcie co chcecie - powiedział. - Ale ciebie, wkurwidupie, nie mam zamiaru utrzymywać.

Rzucił w stronę każdego z nich kanister napełniony benzyną. Sam w ręku trzymał butelkę z wetkniętą w otwór szmatą i krzesiwo.

-Rozlejcie to po całym domu - powiedział tylko, dziwnie przygnębiony.
Shanae Zankoku
PostWysłany: Wto 14:37, 26 Lip 2011

- Rosier! Tak, powiedziałem, ale na Stwórcę...
- Chcę jechać z tobą! Nie zostawię cię z nim samego! - odgłosy kłótni były coraz bliżej smoka.
- Nie jestem bezbronny, umiem sobie poradzić!
- A jak on cię wykorzysta? Albo sprzeda! Albo wyda!
- Nie zrobi nic z tych rzeczy! W ogóle, zastanowiłeś się, o czym mówisz? Musisz porzucić całe życie, do cholery!
- Ty jesteś moim życiem - padła poważna deklaracja, na którą Shanae już nie miał odpowiedzi. Weszli do pomieszczenia, a wampir mamrotał coś ze złością. Spojrzał na smoka i obwieścił krótko:
- On chce iść z nami.
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Wto 14:17, 26 Lip 2011

Mężczyzna zdjął z szafy trzy wielkie kufry. Do jednego zabrał najważniejsze ciuchy i trochę monet, do drugiego napakował kosztowności i pamiątek rodzinnych, a do trzeciego włożył wartościowe książki. Żal mu było patrzeć na swój dom, który za zaledwie kilka minut miał stanąć w płomieniach.

Gdy wszystkie bagaże stały już na zewnątrz, Tamashi zszedł do piwnic. Zabrał kilka butelek wina i dopakował je do kufrów. Po chwili ponownie udał się na dół, czekając na Shanae i Czorta.
Shanae Zankoku
PostWysłany: Wto 13:30, 26 Lip 2011

Wampir przymknął oczy, czując napływające wątpliwości. Zaraz jednak wziął się w garść i szybko wyszedł z pomieszczenia, idąc za zapachem rogatego. Znalazł go już na korytarzu, patrzącego ze zdziwieniem na oddalającego się smoka.
- Shan... Co się dzieje? - zapytał niepewnie, patrząc na odmienionego wampir. Ten zacisnął zęby, patrząc na niego uważnie.
- Mam do ciebie prośbę - powiedział cicho. Wyjaśnił krótko plan, a oczy czorta robiły się coraz większe.
- Zaraz... Chcesz mu darować życie? I odejść z nim? Shanae, to samobójstwo... Jesteś pewny, że on jest tego wart? Że to nie jest kolejny kaprys? - zapytał, podchodząc i głaszcząc wampira po policzku.
- Tak. Jestem pewny - odpowiedział cicho, ale poważnie, patrząc mu w oczy. - Wiem, że to... nietypowa prośba. I że może cię wiele kosztować... Ale naprawdę to konieczne - mówił cicho, nie bardzo wiedząc jak przekonać Rosiera. Ten uśmiechnął się smutno.
- Ale...
- Wiem. I przepraszam, ale naprawdę nie potrafię - wampir uniósł lekko głowę i pocałował towarzysza. Powoli, czule, dając mu namiastkę tego, co smok dostawał zawsze. Po chwili odsunął usta i popatrzył mu ponownie w oczy.
- Masz jedno życzenie, które spełnię, jeśli pomożesz - powiedział cicho, a ten popatrzył na niego z zaskoczeniem.
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Wto 13:19, 26 Lip 2011

Tamashi westchnął, zastanawiając się, jak to będzie. Czy dadzą sobie radę tylko we dwójkę? Co prawda Smokowi pieniędzy nie brakowało, więc w najbliższym czasie nie będzie z tym problemów. Martwił się raczej o wzajemne zniesienie swojego towarzystwa.

-Jakoś mi go nie żal - powiedział szczerze, poprawiając rękaw.

Pocałował wampira przelotnie w czoło i obrócił się w stronę wyjścia z pomieszczenia. Zatrzymał się jednak na chwilę.

-Dziesięć minut - przypomniał. - I starajcie się oszczędzać wino - uśmiechnął się i wyszedł.
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pon 23:40, 25 Lip 2011

Pogłaskał jego rękę i pochylił się, wbijając kły w skórę smoka. Wysyłał mu impulsy, jednocześnie pijąc. Nie wypił dużo, tyle tylko, by zregenerować jako tako rękę i nabrać trochę siły. Zalizał jego rany i oblizał usta. Spojrzał na rękę. Nie nosiła już wyraźnych śladów, ale nadal one tam były. Podniósł jasnozielone oczy na smoka i uśmiechnął się blado.
- Kocha mnie. Ponad własne życie. Ale ja nie umiem odwzajemnić jego uczucia. Akceptuje to i cieszy się z każdego miłego gestu, jakim go obdarzam - powiedział cicho, wzdychając po chwili.
- Poproszę go, by pomógł. I spełnię jedną jego prośbę.
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Pon 23:30, 25 Lip 2011

Mężczyzna uśmiechnął się delikatnie, patrząc na chłopaka.

-Nawet w tak nastrojowej sytuacji, nie jesteś w stanie powstrzymać się od złośliwości - powiedział, delikatnie rozbawiony. - Dajcie mi dziesięć minut - dodał. - Napij się.

Tamashi odsunął się od wampira na małą odległość i podwinął rękaw koszuli. Chciał, aby Shanae miał siły.

-Skąd pewność, że twój przyjaciel nam pomoże?
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pon 23:21, 25 Lip 2011

Chłopak z westchnieniem oparł się o niego, przymykając oczy.
- Pójdę z Rosierem po benzynę i wino. Zaczniemy od piwnic. Potem parter, piętro... Spakujesz się sam czy mamy poczekać? - zapytał cicho, po czym nagle uśmiechnął się z rozbawieniem.
- I już nie będzie natrętnych kandydatek na żony - mruknął złośliwie, unosząc prawą rękę i zaczynając się bawić jego kosmykami. Milczał przez chwilę.
- Więc... Jako kto z tobą pójdę? Cień czy osoba?
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Pon 22:57, 25 Lip 2011

Tamashi opuścił na bok głowę, nadal intensywnie wgapiając się w wampira. Ułożył dłoń na jego policzku, trąc kciukiem okolice lewego oka.

-Kufry są na szafie w sypialni, w piwnicy benzyna i butelki po winie - odparł. - Pomóż mi.

Przysunął się do chłopaka, zastanawiając się, czy dobrze robi. Nie uśmiechało mu się co prawda spalać posiadłości, ale wizja wolności od matki i podsyłanych przez nią kobiet, wydawała mu się niezwykle kusząca.
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pon 22:45, 25 Lip 2011

Wampir zacisnął mocno spaloną dłoń i spojrzał smokowi w oczy.
- Bo w jakiś sposób pozwoliłem sobie, byś stał się dla mnie ważny. I jakakolwiek by była twoja odpowiedź... Nie byłbym w stanie zrobić ci krzywdy - powiedział cicho, ale poważnie. Odwrócił wzrok ponownie do ognia, starając się nie myśleć o tym, że praktycznie odkrył się w pewnym sensie przed mężczyzną. Poruszył spalonymi palcami, zaciskając i rozluźniając pięść. Patrzył na to spokojnie, zastanawiając się, jak jeszcze można udoskonalić ich "plan".
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Pon 22:22, 25 Lip 2011

Tamashi znów tylko na niego patrzył. Nie odzywał się, analizując słowa wampira. Już kilka razy dali się ponieść szaleństwu i nie wyszło im to na dobre. Jednak tym razem, plan wydawał się sensowny. Gdyby tylko zdołali się zżyć, gdyby walczyli...

-Czemu mnie ratujesz? - zapytał, wpatrując się w oczy chłopaka.

Powered by phpBB and Ad Infinitum v1.03