Sala Ćwiczeń

Dom Smoka

Wampir zablokował cios, przyjmując na siebie siłę pchnięcia przeciwnika. Odepchnął go po chwili, jednak nie zamierzał dać mu chwili wytchnienia. Zaatakował po raz drugi, wkładając w swoje ruchy więcej gwałtowności i siły.

- Niestety, bardzo często zdarza mi się uważać swych przeciwników za gorszych ode mnie. - Powiedział w pewnym momencie, wykorzystując chwilę ciszy pomiędzy jednym szczękiem ostrzy a drugim.

- Ale jeśli poczułaś się urażona przez moją... łagodność, to uwierz, nie miałem zamiaru cię obrazić.

Wykonał zręczny obrót, atakując szybko i mocno.

Od jakiegoś czasu czuł także obcy zapach, jednak był zbyt zaaferowany walką, by zwracać na niego uwagę.

Dom Jednorożca

Ari lekko się uśmiechnął czując że wreszcie przeciwnik walczy na całego. Skoncentrował się na jego ruchach, parując, lub unikając jego ciosów, by znaleźć lukę w jego technice i ją wykorzystać.

Dom Smoka

Wraz z uczynieniem swych ruchów bardziej agresywnych, wzrósł również poziom skupienia, malujący się na bladej twarzy Victora. Zręczniej unikał pchnięć przeciwnika, nie dając mu ani chwili na odpoczynek, atakując go zaraz po swoich unikach. Owymi sposobami starał się go zmęczyć.

Dom Jednorożca

Ari czuł jak powoli walka zaczyna go męczyć. Dawno mu się to nie zdarzyło. Cieszył się że trafił na tak wymagającego przeciwnika. Odtrącił jego miecz i kilkoma długimi krokami zwiększył dystans między nimi by dać sobie chwilę czasu na odzyskanie sił i wybranie nowej taktyki walki.

Wtedy salę wypełnił odgłos oklasków...

Ari zdezorientowany rozejrzał się, szukając źródła tego dźwięku.

Nauczyciele

Nauczyciel klaskał powoli w dłonie, podchodząc do dwójki walczących.
- Dlaczego nie widziałem was jeszcze na zajęciach kółka szermierczego? Jesteście niesamowicie. - Zauważył.

Dom Smoka

Victor opuścił miecz, lekko rozczarowany. Przyjrzał się nauczycielowi, którego kojarzył z widzenia. Wiedział też, że jest on wampirem. A więc to on przyglądał się im od dłuższego czasu. Przygładził lekko włosy, odrzucając z twarzy niesforne kosmyki. Słyszał o kółku szermierczym, ale nigdy nie ciągnęło go do tłumów. Wolał edukować się w spokoju.

- Cóż, niektórym wystarczają ćwiczenia na zajęciach... Do tego dochodzi też doskonalenie się w samotności.

Potem spojrzał na nieznanego mu ucznia.

- Dziękuję ci za ten krótki trening. - Powiedział trochę ciszej.

Dom Jednorożca

Ari uśmiechnął się i lekko zarumienił słysząc komplement.
- Dopiero zostałam przeniesiona, ale z przyjemnością dołączę do kółka szermierczego panie prosforze. -odpowiedział, kłaniając się lekko, w dziewczęcy sposób. Po czym spojrzał na swego przeciwnika i jemu również pokłonił się w podobny sposób.
- Ja również ci dziękuję za ten pojedynek. Chciałabym jeszcze kiedyś się z tobą zmierzyć. - dodał.

Nauczyciele

- A, to ty jesteś... - wampir umilkł na chwilę. - Słyszałem o twojej sprawie. Zajęcia kółka odbywają się codziennie, ale obecność nie jest obowiązkowa. Przychodzisz w te dni, które ci odpowiadają. - Wyjaśnił. - Oczywiście nie dotyczy to takich mistrzów, którzy osiągają perfekcje polegając jedynie na własnej ocenie. - Dodał posyłając jadowite spojrzenie Viktorowi.

Dom Smoka

Victor rzucił mężczyźnie uważne spojrzenie, a jego kąciki ust lekko drgnęły. Słyszał o ciętym języku nauczyciela, nigdy jednak nie miał okazji spotkać się z nim w cztery oczy. Lekko skinął głową.

- Do perfekcji jeszcze mi trochę brakuje, ale dziękuję... Mam jeszcze trochę czasu na doskonalenie się.

Podszedł do ławki, na której zostawił swoje rzeczy. Schował miecz z powrotem do pochwy, a potem założył na siebie marynarkę.

Dom Jednorożca

Ari przyglądał się nauczycielowi dłuższą chwilę, podziwiając jego niezwykły wygląd.
- Panie profesorze? Ilu uczniów uczęszcza na zajęcia? - zapytał w końcu.

Nauczyciele

Po twarzy nauczyciela przemkną cień.
- Jak przyjdziesz to będzie was dwóch. - Zauważył spokojnie. - Dość kameralne grono.

Dom Smoka

Victor ruszył w stronę drzwi, zakładając pasek pokrowca na ramię. Zaciekawiła go z lekka uwaga mężczyzny. Zawsze wydawało mu się, że na kółko uczęszcza więcej osób.

Mijając nauczyciela i ucznia, skinął im głową. Na mężczyznę spojrzał z powagą, a do Ariego nieznacznie się uśmiechnął. Potem opuścił salę, kierując się do swojego dormitorium.

Dom Jednorożca

Ari pożegnał ucznia skinieniem głowy i lekki uśmiechem. Po czym znów spojrzał na nauczyciela.
- Czyżby był pan profesor aż tak wymagającym trenerem że uczniowie boją się przychodzić? - zapytał lekko się uśmiechając.

Nauczyciele

Fleur uśmiechną się lekko.
- Nie mówi że jeszcze o mnie nie słyszałeś? Jesteś tu już z tego co mi wiadomo drugi dzień i jeszcze nie znasz legend o Florku-pijawie, złym wamperzu który prześladuje biednych uczniów? - Zapytał unosząc brew.

Dom Jednorożca

Ari zatrzepotał powiekami zaskoczony.
- To p... właściwie słyszałam kilka plotek. - mruknął nie bardzo wiedząc co powiedzieć. Nie słyszał o tym nauczycielu nic dobrego, ale z drugiej strony wyobrażał sobie Flerka-pijawkę jako kogoś straszniejszego, na pewno nie zdolnego do komplementowania tak niedoskonałego sposobu walki. - Myślę że nie należy oceniać innych tylko na podstawie zasłyszanych plotek. Jeśli poczuję się prześladowana na zajęciach dodatkowych po prostu je opuszczę. - dodał w końcu.