Kuchnia

Nauczyciele

Caldin stał niedaleko, dlatego wystarczyły mu trzy szybkie kroki, aby zagrodzić chłopakowi drogę do drzwi. Spojrzał się na niego z góry, unosząc brew.

- Jak ty się odzywasz do nauczyciela? - Spytał spokojnym głosem.

Dom Smoka

Omoshiroi nie cofnął się nawet o milimetr, twardo patrząc w oczy profesora.

-Może wyglądam jak nic nieznacząca dziewczynka.- zaczął.- Ale to nie znaczy, że taki jestem. Nie znaczy to też, że będę taki bierny, jak każdemu się wydaje. Jeśli ma pan jakieś uwagi dotyczące mojego zachowania lub ubioru, proszę zgłosić to dyrektorowi.

Był spokojny, lecz drżał trochę na całym ciele, z powodu bliskości, z jaką stali.

-Więc jeśli mógłbym ładnie prosić.- tu uśmiechnął się sztucznie.- O zrobienie mi przejścia, będę bardzo wdzięczny.

Nauczyciele

Kąciki ust Caldina lekko drgnęły. Bawiły go wybuchy złości chłopaka stojącego przed nim, ale poniekąd także go intrygowały. Dopiero teraz wydał on mu się interesujący. Trochę.

- Owszem, mam uwagi. Ale zachowam je dla siebie. Nie śmiałbym gasić przejawów indywidualności wśród uczniów.

Elf wpatrywał się w ucznia przez chwilę. W końcu zrobił krok w jego stronę. Ich twarze dzieliły teraz centymetry. Zatrzymał usta tuż przed ustami ciemnowłosego, nie dotykając ich jednak i lekko przymykając oczy.

Dom Smoka

Omoshiroi prychnął pod nosem, słysząc uwagę nauczyciela. Stał w miejscu, czekając, czy będzie on miał coś jeszcze do powiedzenia.

Patrzył na niego niewzruszony, po czym drgnął trochę, widząc, iż ten się przybliża. Wpatrywał się w niego trochę osłupiały, jednak postanowił nawet się nie poruszyć.

Stał więc ciągle w tej samej pozycji, nie ruszając się nawet o milimetr.

Nauczyciele

Elf przyglądał mu się bez mrugnięcia okiem spod zmrużonych powiek. Poczuł jego zapach, który kojarzył mu się z czymś słodkim. Jednocześnie go on drażnił, ale i w dziwny sposób frapował.

W końcu odsunął się lekko od Omo, ale na niezbyt wielką odległość, jednakże wystarczającą, by ten mógł go wyminąć.

- Nie zatrzymuję cię, zdaje się, że chciałeś już iść. - Odparł cichym głosem.

Dom Smoka

Omoshiroi uśmiechnął się pod nosem na słowa elfa.

-Owszem, chciałem.- odparł już całkowicie rozluźniony.- Ale wie pan, jak to mówią: "Kobieta zmienną jest."

Położył dłonie na swych biodrach, wypychając jedno w bok. Zmrużył oczy, poprawiając turban na swej głowie, czując, jak wypada z niego kilka mokrych jeszcze po kąpieli kosmyków.

Nauczyciele

Caldin parsknął cichym śmiechem. Spodziewał się, że uczeń zostawi go samego. Dostrzegł kosmyk włosów, jaki wysunął się z ręcznika Omo. Elf uniósł dłoń i odgarnął kosmyk z jego twarzy. Potem spojrzał w jego oczy.

- Rozumiem. Zmiany nastrojów to dziwne zjawisko. Ale mogą zdarzyć się każdemu.

Dom Smoka

Chłopak obserwował jego rękę w milczeniu, trochę dziwiąc się zachowaniu elfa.

-Widać to po pana przykładzie.- powiedział, nie zdając sobie sprawy, że jego głos troszeczkę drży.

Poprawił swój szlafrok, zaciskając zawiązany węzeł i nadal trwał w bezruchu.

Nauczyciele

- Moim? - Elf uśmiechnął się kącikiem ust. - Ja staram się równoważyć emocje. Tobie też by się to przydało.

Przyglądał się przez chwilę chłopakowi w milczeniu.

- Nie dotknąłem cię nawet, a ty już drżysz. - Dodał ciszej i nieznacznie zmrużył powieki.

Dom Smoka

Omoshiroi uśmiechnął się figlarnie, unosząc jeden z kącików ust.

-Może pan sobie tylko wyobrażać, co by było, gdyby mnie pan dotknął.

powolnym ruchem odgarnął te same kosmyki, których wcześniej dotknął mężczyzna i przeniósł ciężar ciała na drugą nogę, obracając w palcach wiszący mu w uchu kolczyk.

Nauczyciele

- Cóż, owszem. Mogę tylko sobie wyobrażać. - Powiedział Caldin, wciąż stojąc w tym samym miejscu i nie poruszając się. Przyglądał się spokojnie ciemnowłosemu. Czuł, że drażnił się on z nim, odpowiadając tym samym na jego sugestie. Ciekaw był, co będzie dalej.

Dom Smoka

Chłopak cmoknął cicho, wpadając na pewien trochę szalony pomysł.

Przesłał nauczycielowi jeden obraz, właściwie jednosekundową migawkę, ukazującą właśnie to, co by było, gdyby go dotykał.

-No nie wiem...- zamyślił się, patrząc prosto w oczy elfa.- W sumie pana wybór. Może pan zobaczyć... Profesorze.- zaakcentował ostatnie słowo, wyaźnie mając z tego frajdę.

Nauczyciele

Caldin lekko zmarszczył brwi.

- Wiesz, nie musisz wykorzystywać do tego swoich zdolności. Powinieneś oszczędzać je do ich doskonalenia i nauki. A jeśli będę chciał...

Elf przysunął się do chłopaka, lekko popychając go do tyłu, tak, że ten dotknął plecami kuchennego blatu.

- ... sam sprawdzę. - Dodał, przyglądając się z bliska jego twarzy.

Dom Smoka

Chłopak uniósł brew, uśmiechając się delikatnie.

Podskoczył tak, że usiadł na blacie i rozszerzył swoje nogi, opierając się na jednej z rąk tuż za plecami. Wolną ręką sięgną do miski z owocami i wyjął z niej soczystą truskawkę. Włożył ją do ust, gryząc powoli i wyzywająco patrząc prosto w oczy elfa.

W duchu śmiał się z całej tej sytuacji, gdyż bardzo go bawiła. Ale on był dzieckiem. A dzieci bawić się lubią. Lubią, a wręcz są od tego uzależnione.

Nauczyciele

Caldin przyglądał się ciemnowłosemu z uprzejmym zainteresowaniem.

- Ależ, nie krępuj się. Smacznego. - Powiedział po chwili. Oparł dłonie o blat, po obu stronach chłopaka. Delikatnie przysunął się w jego stronę, napierając na niego swoim ciałem, ale wciąż pozostawiając pustą przestrzeń między nimi.