Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Wschód   ~   Dom Shanae i Tameari Zankoku [Plus Akira.]
Shanae Zankoku
PostWysłany: Śro 0:22, 28 Gru 2011 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tameari był w pokoju na dole, gdy w salonie wybuchła kłótnia. Tamashi nie mógł usłyszeć o co, ale z pewnością słyszał podniesione, wściekłe głosy Wampira i Niebianina. Kłótnia przeniosła się do kuchni, po czym...
Nagle przez okno "wypadł" Shanae, plecami zbijając szkło. Zrobił fikołka, lądując na trawie. Zaraz za nim wyszedł wściekły niebianin, krzycząc coś w śpiewnym języku, którego często używał Shanae, jeszcze w zamierzchłych czasach związku z Tamashim. Nie wyglądało tona zwykłą kłótnie. Walczyli chwilę, póki Akira nie uderzył wampirem o drzewo i nie zacisnął palcy na jego szyi. Krzyknął coś, po czym pochylił się i wpił usta w wargi wampira, który warknął wściekle i ugryzł gwałtownie, wierzgają. Akira odsunął się, a z jego wargi płynęła krew. Patrzyli na siebie, obaj oddychając szybko.
- Uspokoiłeś się już? - zapytał w końcu niebianin, odsuwając palce z szyi wampira i głaszcząc go nimi po policzku. Shanae zamknął oczy, a gdy je otworzył, znów były zielone. Przełknął ślinę i wziął głęboki oddech.
- ... Przepraszam - mruknął cicho, przymykając powieki. To on zaczął kłótnie o jakieś głupstwo, która skończyła się właśnie tak. Niebianin uśmiechnął się łagodnie.
- Szsz... Ostatnio w kółko chodzisz jakiś napięty. Rozładowanie atmosfery ci się przydało, co? Rozluźniłeś się... - powiedział z czułością, głaszcząc policzek wampira i całując go w czoło zakrwawionymi ustami.
- Ta... Ale to nie usprawiedliwia moich czynów - młodszy pokręcił głową i otworzył oczy. - Trzeba będzie znowu nowe okno wstawiać... - mruknął, a niebianin roześmiał się.
- Nie przejmuj się. Chodźmy do środka, zrobię coś ciepłego do picia i pogadamy na spokojnie - powiedział, tarmosząc mu włosy i odsuwając się.
W drzwiach stanął młodszy wampir we fiołkowej, fikuśnej piżamce i puszystych kapciach na stópkach, kładąc rączki na biodrach i patrząc na nich.
- No patrzcie! Jak się panom zachciało "ostrego seksu" to trzeba było powiedzieć, poszedł bym się przejść. A tak nawet zasnąć mi nie dacie! - prychnął teatralnie, po czym puścił im oczko i zniknął w środku. Akira pokręcił głową.
- Jak ty go wychowałeś? Żeby sześciolatek o seksie mówił! - powiedział z rozbawieniem, obejmując czerwonowłosego i "odholowując" go do drzwi wejściowych.
- Ja? To ty mu nagadałeś takich rzeczy, zboczeńcu! - odparł "śmiertelnie" poważnie wampir, po czym obaj roześmiali się cicho, wchodząc do domu i zamykając drzwi.

Cóż. Kryzys zażegnany, chociaż Akira dalej nie miał pojęcia, czemu wampir był taki nerwowy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Śro 0:36, 28 Gru 2011 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi obserwował wszystko, denerwując się coraz bardziej. Nie martwił się o Shanae, wiedział, że ten by sobie poradził, jednak dziwił go fakt, że ten zdawał się zupełnie nie bronić.
Nie wiedział, co myśleć. Z jednej strony cieszył się, że Akira nie jest jednak taki idealny, a z drugiej... Oczywiście. Nie miał do tego prawa.

Zeskoczył z gałęzi i ruszył w stronę domu. Musiał wrócić i pokazać Elizabeth, że jest przy niej. Ostatnio zaczęła coś chyba podejrzewać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Śro 1:02, 28 Gru 2011 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi siedział na dachu posiadłości Shanae, co było trochę ryzykowne. Obserwował bawiącego się w ogrodzie Tameariego.
Dawno nie widział tak wesołego i rozbawionego chłopaka, jak on.
Jego fioletowe włosy falowały w trakcie zabawy, niebieskie, lazurowe wręcz oczy odbijały promienie księżyca.

Smok uśmiechał się, obserwując go. Choć nie miał w życiu zbyt wielu powodów do radości czuł, że ten chłopak dostarcza mu jej coraz więcej. Bał się. Nie mógł się przecież uzależnić.


Ostatnio zmieniony przez Tamashi no Heiwa dnia Śro 1:03, 28 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Śro 1:14, 28 Gru 2011 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shanae wyszedł przed dom i uśmiechnął się lekko, podchodząc do bawiącego się chłopca.
- Akira przygotował posiłek - powiedział cicho, głaszcząc go po włosach. Przez chwilę miał wrażenie, że czuje obcy zapach... Pokręcił jednak głową.
- Leć do środka, posprzątam - chłopczyk uśmiechnął się, wstając i biegnąc do domu. Shanae pochylił się i podniósł z ziemi zabawkę. Wyprostował się i spojrzał w górę, znów czując ten zapach...
Zmarszczył brwi, dostrzegając postać na dachu. Przełknął ślinę, uzmysławiając sobie, że to... Tamashi. Przez chwilę stał nieruchomo, patrząc na niego. Kiwnął mu głową, uśmiechając się delikatnie.
Nie wnikał. Mieli oddzielne życia, wiedział, że to co było już nigdy nie wróci...
Spuścił wzrok i zaczął zbierać rzeczy chłopca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Śro 1:47, 28 Gru 2011 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi siedział na dachu, zbierającego zabawki Shanae. Chciał się schować, gdy zorientował się, że Wampirowi coś nie pasuje, jednak nie zdążył.
Myślał, że Shanae go zignoruje, lub zdenerwuje się, że Smok siedzi na jego dachu, a ten tylko kiwnął mu głową.
Tamashi nie był nawet pewien, czy dobrze zobaczył. Nie sądził, że Wampir mógłby zachować się tak spokojnie, a jednak - najprawdopodobniej, zrobił to.

Tamashi kiwnął delikatnie głową, choć nie do końca tak wyobrażał sobie ich przywitanie.
... W ogóle sobie tego nie wyobrażał.
Zeskoczył jednak z dachu, z pomocą skrzydeł lądując na ziemi delikatnie. Schował je od razu, zerkając w okno domu i stając tak, by nie było możliwe dostrzeżenie go z wnętrza domu.

-Wybacz, że cię nachodzę - szepnął cicho, jakby bał się reakcji Wampira.

To były pierwsze słowa, jakie do niego powiedział odprawie sześciu lat. Jego umysł nie potrafił tego pojąć.

Shanae wyglądał identycznie, jak te kilka lat temu. Przynajmniej tak się Tamashiemu wydawało. Nie był bowiem pewien, czy dobrze go pamięta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Śro 1:57, 28 Gru 2011 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir trzymał uczucia na wodzy. Wiedział, że później może i "wybuchnie", ale teraz musiał być spokojny. Odgarnął kosmyk włosów za ucho, prostując się z zabawkami w rękach. Uśmiechnął się do niego delikatnie, całkiem spokojnie.
- Nie nachodzisz mnie. Nachodzeniem by to było, gdybyś walił w drzwi i wybijał okna - powiedział z rozbawieniem, całkiem przyjaźnie. Pokręcił głową, odgarniając w ten sposób włosy.
- Wejdziesz na herbatę, Tamashi? - zapytał, patrząc na niego spokojnie.

To co było... Było za dawno, by teraz miało "większe" znaczenie. Miało wartość, ale bardziej sentymentalną. Obaj mieli już ułożone związki, więc nie widział powodu, dla którego mieli by rozdrapywać dawne rany. Już nie widział.
Jednak sądził, że właściwie, mogą być znajomymi. Może nie przyjaciółmi, ale znajomymi czemu nie? Ich synowie się lubili, oni też powinni być w dobrych stosunkach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Śro 2:03, 28 Gru 2011 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi zerknął na niego trochę speszony i odwrócił wzrok, zaskoczony. A więc Shanae zaprasza go na herbatkę... Ten sam Shanae, który wywołuje u Tamashiego szybsze bicie serca, mglisty wzrok i tyle - zamazanych, ale zawsze, wspomnień.

-Nie, dziękuję - odpowiedział dosyć nerwowo i cofnął się trochę, zerkając na niego.

Oddychało mu się coraz gorzej, co oczywiście starał się ukrywać. Zacisnął lekko wargi i objął się ramionami. Zaczęło mu być trochę chłodno.

-Wybacz, muszę wracać - mruknął jeszcze cicho, zupełnie na niego nie patrząc i już po chwili oddalając się od domu byłego kochanka w pośpiechu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Śro 2:10, 28 Gru 2011 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shanae kiwnął głową, idąc do domu. Wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi kopnięciem.
- Zaniosę rzeczy na dół - powiedział głośno i zszedł do piwnicy. Odłożył zabawki chłopka do jego pokoju. Wszedł do siebie i zamknął drzwi, opierając się o nie i oddychając szybko.
Zamknął oczy, próbując uspokoić bicie serca. Oblizał wargi, zaciskając nerwowo palce. Czuł jak zmysły zaczynają mu wariować, ale nie mógł na to pozwolić.
Nie mógł!
To by wszystko zniszczyło. A tego nie chciał... Rozdrapywanie wszystkiego było by zbyt bolesne, nie dał by rady przetrwać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Sob 3:36, 31 Gru 2011 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir wszedł do domu, już z daleka czując krew obcych osób. No tak, Akira długo się nie powstrzymywał przed powiadomieniem znajomych o ich zaręczynach. Shanae westchnął cicho, odwieszając na wieszak swój płaszcz i idąc do salonu, skąd dobiegały go śmiechy i rozmowy.

Zaręczył się. Znowu. To było trochę impulsywne, ale miał nadzieję, że wyjdzie mu na dobrze.
Uśmiechnął się więc delikatnie, patrząc po gościach i szukając wzrokiem niebianina. Był ubrany bardzo seksownie, ale nie wyzywająco. Nie udało mu się wcześniej wyrwać z pracy, dlatego zjawił się dopiero teraz. Wiedział, że Akira dziś nieoficjalnie chce zaprosić wstępnie gości na ich ślub.

Ślub.

Do wampira wciąż nie dotarło, że wejdzie w związek małżeński. Że będzie miał prawie normalną rodzinę. Jednak Tameari wyglądał na całkiem zadowolonego, gdy się o tym dowiedział.
Zerknął na swoją prawą dłoń, na subtelny pierścionek zaręczynowy z jakimś drobnym, czerwonym kamieniem szlachetnym. Cóż, przynajmniej tym razem go dostał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Sob 3:43, 31 Gru 2011 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi siedział u Shanae w domu i rozmawiał z jednym ze znajomych Akiry. Nie było z nim Elizabeth, ponieważ ta została w domu razem z lekko chorym Tamearim.

Smok uśmiechał się do towarzysza, zupełnie jednak go nie słuchając. Zastanawiał się, czemu został zaproszony.
Wziął głęboki oddech, zauważając w wejściu Wampira. Nie widział go kawałek czasu, starał się zachować neutralnie. Kiwnął mu więc głową, tak samo jak resztą gości i "zajął się" rozmową.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Sob 3:51, 31 Gru 2011 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shanae pokiwał wszystkim głową, witając się i w końcu stając przy Akirze, który rozpromienił się momentalnie.
- Nareszcie. Już się martwiłem, że ci przedłużą zmianę, kochanie - powiedział, obejmując wampira w tali i całując go w czoło na przywitanie. Czerwonowłosy uśmiechnął się lekko.
- Nie, po prostu nie chcieli mnie puścić przed czasem - mruknął, po czym przeniósł wzrok na Tamashiego. Zmierzy go obojętnym, dobrze wyćwiczonym wzrokiem. - Witaj, Tamashi. Miło cię widzieć - powiedział uprzejmi. Jeszcze chwilę wdał się w gadkę szmatkę z innymi gośćmi, póki Akira nie uznał, że już czas obwieścić wesołej nowiny.

Po chwili przyjmowali już gratulacje od znajomych, a wampir bardzo starał się wyglądać na szczęśliwego. Ani razu nie zerknął w stronę smoka, bojąc się na niego spojrzeć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Sob 4:08, 31 Gru 2011 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashiego przeraził trochę wzrok Shanae. Zmarszczył brwi, nie ukrywając zdziwienia i może... Odrobiny rozczarowania?

Omal nie upuścił kieliszka z białym winem, gdy usłyszał "radosną nowinę". A więc i Shanae będzie teraz należał do radosnej, kochającej się rodzinki. Smok uśmiechnął się pod nosem trochę gorzko, choć zaraz skarcił się za to. Nie mógł przecież mieć do niego żalu.

Wstał z siedziska i podszedł do trochę już słabiej okupywanej pary. Zmusił się do grymasu, który miał być uśmiechem.

-Gratuluję - powiedział, zaraz jednak znikając im z oczu.

Oparł się o ścianę po drugiej stronie pomieszczenia, gdyż tam było najciszej.

Popatrzył w kierunku Akiry i przeraziło go to, jak ten szczęśliwie wyglądał. Sprawiał wrażenie człowieka spełnionego... Takiego, który osiągnął wszystko czego pragnął i cieszył się tym.
Tamashi z bólem przeniósł wzrok na Wampira, który też zdawał się być szczęśliwy. Wziął głęboki oddech i odwrócił wzrok.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Sob 4:19, 31 Gru 2011 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shanae sprytnie wykorzystał chwilę nieuwagi Akiry, by uciec do kuchni. Gdy tylko przekroczył jej próg, przestał się uśmiechać. Oparł się o o jedną z szafeczek i pochylił głowę, zaciskając oczy. Nie wiedział czemu nagle zebrało mu się na płacz.
Chciał tam wrócić i przerwać tą całą maskaradę. Chciał powiedzieć, że żadnego ślubu nie będzie, że...

Sięgnął palcami do pierścionka, jednak nie zdjął go, uśmiechając się gorzko.

...Że kocha kogoś innego.

Położył rękę znowu na blacie, zaciskając mocno palce na jego krawędziach. Musi się uspokoić. Zachowanie Akiry również go denerwowało. Był tak cholernie zadowolony, promieniował szczęściem... Tak boleśnie przypominał wampirowi o jego emocjach i zachowaniu, gdy te kilka lat temu Tamashi mu się oświadczył. Teraz nie czuł nic, oprócz rezygnacji. Miał ochotę poddać się i pozwolić niebianinowi dyrygować swoim życiem.

Ale nie mógł tego zrobić, bo "dawny Shanae" nadal tkwił się gdzieś w środku skorupy, którą się stał. Był tam i wierzgał wściekle, bijąc o mur z pozornego spokoju i zadowolenia. Wrzeszczał i drapał, raniąc, domagając się wyjścia. Chciał znów być sobą, niezależnym, aroganckim wampirem, pewnym swoich odczuć i miejsca na ziemi.

Może, za jakiś czas, jak się wszystko w nim uspokoi... Powoli wróci do dawnej, zachwianej najpierw ciążą, a potem rozłąką z ukochanym mężczyzną formy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Sob 4:32, 31 Gru 2011 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi sączył trunek powoli, patrząc obojętnym wzrokiem po zebranych. Nie czuł nic, prócz zmęczenia.
Po jakimś czasie odstawił pusty kieliszek na jakiś mebel, kiwnął w stronę Akiry i wyszedł z domu. Nie chciał dłużej tam przebywać. Już dawno przestały go interesować takie imprezy. Nie lubił szumu, śmiechów, rozmów... Wszystko zaczęło wyprowadzać go z równowagi.

Dopiero niecałe dwie godziny później, gdy był po posiłku z Elizabeth, przypomniał sobie, że zgubił gdzieś chustkę, którą miał wcześniej zawiązaną wokół szyi i którą kilka miesięcy temu dostał od Tamanei. Musiał ją więc odzyskać, a jedynym miejscem, jakie przyszło mu na myśl, gdy myślał, gdzie mógł ją zostawić, był dom Shanae.

Zapukał do domu Akiry, gdy najwidoczniej niedomknięte drzwi, otworzyły się same. W mieszkaniu było cicho. Tamashi wszedł niepewnie do środka, zastanawiając się, czy napewno powinien... Ale miał przecież tylko zamiar zabrać swoją apaszkę i wyjść, więc stwierdził, że nie będzie nikogo wołał.
Dostrzegł ją niemal od razu, wiszącą na wieszaku, który stał przy drzwiach prowadzących do salonu. Smok sięgnął do niej, gdy usłyszał nagle odgłosy dobiegające z sąsiedniego pomieszczenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Sob 4:48, 31 Gru 2011 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shanae sprzątał po gościach, starając się nie wyglądać na zrezygnowanego.
- Hej, kochanie.. Uczcijmy to może, hm? - ręce Akiry oplotły go w pasie, od razu wędrując pod koszulę. Wampir odwrócił się, by zaprotestować, ale usta niebianina skutecznie mu przeszkodziły.

Czerwonowłosy starał się w delikatny sposób uświadomić partnerowi, że nie ma ochoty na taki rzeczy. Jednak blondyn po prostu rozpiął mu koszulę, sadzając na stole.
- Akira... Ja na prawdę nie mam ochoty - mruknął, kiedy mężczyzna zaczął pieścić jego tors. Biernie przyjmował poczynania kochanka, który po chwili ukąsił go tuż nad rozporkiem.
- Nie... - cichemu jękowi wampira przeczyło wygięcie ciała i odchylenie głowy do tyłu. Rozsunął usta, wzdychając, gdy niebianin rozpiął mu rozporek zębami, a jego ręce błądziły po torsie młodszego.

Otrzeźwienie przywróciło, gdy poczuł gorące usta na swojej bieliźnie. Usiadł, odpychając od siebie niebianina i szybko zeskoczył ze stołu. Zapiął spodnie pośpiesznie.
- Akira, nie rozumiesz, kiedy ktoś ci mówi "stop"? - zapytał w miarę spokojnie. Wtedy też poczuł palce na szyi, zaciskające się mocno. Spojrzał w górę, we wściekłe oczy kochanka.
Znowu...

- Jesteś mój, do cholery... A może wolałbyś pieprzyć się teraz po kątach z jakimś alfonsem, co? Kręci cię to? Robisz to z tymi swoimi klientami? - warczał wściekle niebianin, zaciskając palce coraz mocniej i unosząc wampira nad podłogę. Czerwonowłosy syknął, czując, że brakuje mu powietrza i uniósł rękę, drapiąc mocno napastnika.
- Ty kurwo! - warknął Akira, patrząc na krew spływającą mu po ręce. Rzucił wampirem tak, iż ten wpadł na oszkloną gablotkę z kieliszkami różnej maści. Shanae uniósł czerwone oczy na kochanka, czując jak szkło przecina mu skórę. Uskoczył przed kopnięciem, jednak nie udało mu się uniknąć ciosu ręką w plecy. Warknął, upadając. Nie miał w sobie tej ikry walki, co kiedyś... Albo i miał, tylko zakopał ją gdzieś głęboko w sobie. Akira znów przeklął, kopiąc mocno młodszego w brzuch.
- Pieprzona dziwka... Wyruchasz się gdzieś po kątach, a potem przychodzisz do domu i nie masz ochoty... Ja ci kurwa pokażę...


Ostatnio zmieniony przez Shanae Zankoku dnia Sob 4:52, 31 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 2 z 10
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Wschód

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach