Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Wschód   ~   Dom Shanae i Tameari Zankoku [Plus Akira.]
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Sob 5:04, 31 Gru 2011 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi przełknął ślinę dokładnie obserwując twarz Shanae, gdy Akira się nim "zajmował". Dawno nie czuł się tak rozpalony, a przecież było to po prostu rozwarcie warg, lekki jęk...
Oparł się plecami o ścianę obok drzwi, oddychając głęboko. Miał już zamiar wyjść, żeby nie podkusiło go przypadkiem, aby oglądać dalsze ich poczynania, jednak... Usłyszał zupełnie inne, o wiele mniej przyjemne odgłosy.
Znów spojrzał w stronę salonu, a jego oczy rozszerzyły się w szoku. Nie mógł w to wszystko uwierzyć... Na dodatek Shanae wydawał się tak strasznie bierny, słaby... Słowa Akiry też nim wstrząsnęły. Skierował wzrok na Shanae i zmarszczył brwi. Czy mógł upaść tak nisko?

Smok odwiesił chustkę na miejsce, w którym wisiała i ruszył do drzwi. Zamknął je cicho za sobą, po czym odwrócił się do nich przodem i zapukał w nie, o wiele głośniej, niż poprzednio.

Nie wiedział zbytnio, co robi i czy to cokolwiek da, jednak... Miał nadzieję, że Shanae zyska trochę czasu, że Akira opanuje się, gdy będzie musiał znów udawać... Zapukał jeszcze raz, trochę zbyt niecierpliwie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Sob 5:23, 31 Gru 2011 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Otworzył mu Akira, zapinający koszulę. Uśmiechnął się przyjaźnie do smoka, jakby przed chwilą wcale nie pastwił się nad narzeczonym.
- Witaj, Tamashi. Coś się stało? - zapytał całkiem radośnie, gestem zapraszając go do środka. Drzwi salonu były zamknięte.

Shanae leżał na podłodze z zamkniętymi oczami, próbując uspokoić obolałe ciało. Wstał powoli, czując jak rany goją się... Zniknęły prawie wszystkie ślady, został tylko ciemniejący ślad palców na szyi. Zapiął koszulę i popatrzył po szkodach. Wiedział, że Akira tak szybko się nie uspokoi... Ale może poprzestanie na słowach, co było jednak znikomą nadzieją. Pokręcił głową i wyciągnął spory kawałek szkła z prawego uda, które krwawiło mocno. Czuł ból w żebrach, ale miał nadzieję, że są tylko poobijane, a nie złamane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Sob 12:45, 31 Gru 2011 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi również uśmiechnął się, choć nie za szeroko, by nie wydało się to podejrzane. Wszedł do mieszkania.

-Wybacz, że jeszcze was nachodzę - powiedział, niwelując drżenie w głosie. - Ale zostawiłem ważną apaszkę gdzieś u was.

Wiedział, że to może zdawać się trochę debilne. Żaden człowiek nie nachodziłby drugiego tylko dlatego, bo zostawił u niego w domu kawałek jakiejś szmatki. Ale Smok nie dbał o to, gdy przypominała mu się scena, którą zobaczył przed chwilą.

Poczuł, jakby kawałek dawnego "ja" trochę z niego wyszedł. Skoro Akira potrafił w ten sposób traktować Shanae, to równie dobrze, może także bić Tameariego.
A na to Tamashi nie mógł pozwolić.

-Mógłbyś zawołać Shanae? - zapytał. - Elizabet bardzo mnie prosiła, bym mu coś przekazał.

Starał się, by zabrzmiało to wiarygodnie i był niemal pewien, że podołał zadaniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Sob 13:04, 31 Gru 2011 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Akira uniósł lekko brew na ostatnie słowa smoka. Uśmiechnął się jednak jak gdyby nigdy nic.
- Cóż... Możesz powiedzieć mi, przekażę. Mieliśmy mały wypadek w salonie... Zaspany wampir, rozlany sok i szkło to naprawdę niemiłe połączenie - powiedział, zamykając za nim drzwi.
- Ale jeśli nalegasz, mogę go zawołać - wzruszył ramionami.

Shanae słyszał ruch i rozmowę na korytarzu. Zebrał w sobie siłę i z wampirzym przyspieszeniem posprzątał kawałki szkła i krwi. Cieszył się, że salon jest połączony bezpośrednio z kuchnią i nie musi pokazywać się w takim stanie komukolwiek. Nie miał siły w tym momencie udawać. Zerknął w salonie w lustro i popatrzył na czerwono-siwą szyję ze skrzywieniem. Zapiął koszulę tak, by jak najbardziej zakryć ślad na niej, natomiast odsłonił dla odwrócenia uwagi brzuch i podbrzusze. Westchnął, przeczesując włosy. Właściwie, czemu nie zagryzł po prostu zębów i nie pozwolił Akirze, by go przeleciał? Obyło by się bez tego wszystkiego, a może i było by trochę przyjemnie, nawet jeśli nie miał na to ochoty.

Uśmiechnął się z kpiną do własnego odbicia. Zamienił się w jedną z tych osób,którymi tak cholernie pogardzał.

Żałosne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Sob 13:11, 31 Gru 2011 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi skrzywił się na słowa Akiry, a potem zaśmiał cicho pod nosem. Przeczesał włosy i spojrzał na niego łagodnie.

-Wolałbym jednak go zobaczyć - odparł bez zawahania. - Och, Ela strasznie przeprasza, że nie pojawiła się na przyjęciu. Musiała zająć się Tamaneą.

Właśnie w tej chwili przyszła mu do głowy trochę przerażająca myśl.
"Tamanea"- ktoś, od kogo Wampir może być uzależniony, nie może bez niego żyć... A jeśli tym razem połączenie sprawiło, że Shanae był zależny od Akiry? Czy dało się mieć dwóch Tamaneów?

Popatrzył na niebianina i przełknął ślinę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Sob 13:22, 31 Gru 2011 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Oh, rozumiem... Nic się nie stało, naprawdę, zapewnij ją o tym - powiedział z uśmiechem Akira, po czym podszedł do drzwi salonu. Otworzył je delikatnie, zaglądając do środka.
- Kochanie, mógłbyś przyjść na chwilę? Tamashi cię prosi - powiedział czułym, kochającym tonem, nie patrząc jednak na wampira.
Shanae drgnął, po czym wziął głęboki oddech.
- Jasne... Już idę - powiedział najspokojniej jak umiał, po czym spojrzał w lustro jeszcze raz. Siniec by prawie niewidoczny spod koszuli, miał nadzieję, że smok nie będzie mu się za bardzo przyglądał. Przywołał na twarz lekki uśmiech i wyszedł z salonu. Dużo kosztowało go, by patrzeć w twarz Tamashiemu... oraz by nie drgnąć gwałtownie, gdy niebianin objął go w pasie i pocałował w czoło.
- Tak? Coś się stało? - zapytał na pozór spokojnie, patrząc trochę poniżej oczu smoka. Oparł się o Akirę, koncentrując się na tym, by uspokoić swoje ciało i zmysły.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Sob 13:27, 31 Gru 2011 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi spojrzał na kochającą się parkę i poczuł się nagle niezwykle przytłoczony. Jakby to, co widział wcześniej nigdy nie istniało, jakby to było tylko jego urojenie.

-Chciałbym z tobą porozmawiać - odparł, sugestywnie akcentując przedostatnie słowo i patrząc na Shanae z pozornym spokojem.

Przestało go już nawet obchodzić, czy Akira zacznie coś podejrzewać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Sob 13:45, 31 Gru 2011 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shanae uśmiechnął się odrobinę nerwowo, czując jak palce Akiry zaciskając się mocniej na jego skórze. Kiwnął jednak głową.
- Oczywiście... Wejdźmy do kuchni - powiedział, wskazując odpowiednie drzwi Tamashiemu. Niebianin ucałował wampira w skroń.
- Pójdę zobaczyć czy Tameari już śpi - mruknął, a Shanae nie mógł powstrzymać lekko zaniepokojonego spojrzenia na jego plecy, gdy ten schodził w dół. Uspokajała go jednak myśl, że jego partner miał jakby za bardzo rozwinięty instynkt opiekuńczy w kierunku dzieci, co sprawiało, że nie był w stanie nawet krzyknąć na małego wampirka. Wszedł za Tamashim do kuchni i wskazał mu krzesło przy małym, krągłym stole.
- Coś się stało? Chcesz herbaty? - zapytał w miarę spokojnie, chcąc choć na chwilę odwrócić się i wykorzystać moment na uspokojenie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Sob 14:05, 31 Gru 2011 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi usiadł grzecznie, zdając sobie sprawę, że właściwie, to powinien wytłumaczyć Shanae po co przyszedł. Popatrzył na niego i na dłużej zawiesił wzrok na jego oczach.
Nie miał pojęcia, czy ma wyjawić mu, że widział, co się dzieje.

-Nie, dziękuję - odmówił, zaczesując długie włosy do tyłu.

Czuł się trochę pewniej, niż ostatnim razem gdy z nim rozmawiał. Nie wiedział czemu, ale było tak.

-Wszedłem, bo zostawiłem apaszkę i... - odwrócił wreszcie wzrok, orientując się, że patrzył w jego oczy zdecydowanie za długo. - Zobaczyłem tę scenę z Akirą... I zastanawiam się, czemu przyjąłeś zaręczyny.

Wiedział, że to trochę zbyt śmiałe słowa, jednak cóż miał zrobić? Bał się myśleć w jakim stanie byłby teraz Shan, gdyby Smok nie wszedł w tamtym momencie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Sob 14:22, 31 Gru 2011 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir poruszył się niespokojnie, patrząc na niego uważnie. Przełknął ślinę i odwrócił wzrok, zaciskając mocno palce.
- Cóż... - mruknął cicho, opierając się tyłkiem o szafkę. Nie wiedział, co ma powiedzieć. Westchnął cicho, unosząc rękę i pocierając nią czoło.
- Tameari potrzebuje drugiego rodzica. Jakkolwiek bym się nie starał, nie jestem w stanie zastąpić mu obu ojców... Akira pod tym względem jest praktycznie idealnym kandydatem. Nie wkurza się na niego, nie krzyknie na dziecko ani nie podniesie na nie ręki - powiedział całkiem spokojnie, tak jakby potrzeba jego syna była wystarczającym powodem do pozwalania na przemoc.
- Zresztą, Akira jest moim żywicielem i od dawna naciskał na "papierek". Nie mogłem dłużej z tym zwlekać... A jego napady szału są rzadkie. Zresztą... - podniósł na smoka wzrok i uśmiechnął się cynicznie.
- To chyba już nie twoja sprawa, co się ze mną dzieje, czyż nie? Skup się na synu i Elizabeth - powiedział trochę gorzko, nie mając siły grać dalej spokojnego wampirka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Sob 14:27, 31 Gru 2011 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi zmarszczył brwi i wbił się mocniej w fotel. Nawet nie ukrywał tego, że ostatnie słowa Shanae mocno nim wstrząsnęły.

-Zajmuję się synem i Elizabeth - powiedział spokojnie, ponownie podnosząc na niego wzrok. - Ale staram się też zadbać o dobro drugiego syna, o którego istnieniu dowiedziałem się przez całkowity przypadek - dodał po chwili zawieszenia, trochę oskarżycielskim tonem.

Nie powinien mieć pretensji do Shanae, ale... Nie potrafił ukryć, że bolał go fakt, że o istnieniu drugiego syna dowiedział się dzięki zwykłemu zbiegowi okoliczności.

-Narażasz i siebie i jego - odparł jeszcze, nadal zachowując spokój.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Sob 14:41, 31 Gru 2011 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir spojrzał na niego uważnie.
- Wiedział byś wcześniej, gdybyś cztery lata temu był w domu. Chociaż... Tamto miejsce już od dawna nie jest twoim domem, prawda? - odparł spokojnie, patrząc mu w oczy twardo. Wziął głębszy wdech i oparł ręce o szafkę za sobą.
- Nie musisz się zmuszać. Tameari i ja dajemy sobie radę. Po za tym... Sądzisz, że pozwolił bym go skrzywdzić? - spojrzał na niego ze zmarszczonymi brwiami.
- To, że Akira podnosi rękę na mnie, nie znaczy, że pozwolę, by podnosił ją na Tameariego.

Przeczesał palcami włosy. Miał ochotę skomentować ojcostwo Tamashiego, jednak nie zrobił tego. Nie miał sił użerać się dodatkowo jeszcze i ze smokiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Sob 15:09, 31 Gru 2011 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi patrzył na niego z całkowitym spokojem na twarzy, słuchając jego słów. Zdawały się one Smokowi za ostre, niesprawiedliwe. Wstał z siedziska, nie patrząc już na Shanae. Czy mógł powiedzieć, że po prostu się na nim zawiódł?
Ruszył do drzwi dość żwawym krokiem.

-Jeśli tak doskonale dajesz sobie radę, to chyba nie jestem ci potrzebny - powiedział, mimo emocji jakie w nim wrzały, niezwykle spokojnie. Dało się jednak wyczuć w jego słowach nutę sarkazmu.

Wyszedł z pomieszczenia, nie oglądając się nawet na byłego kochanka, zabrał z wieszaka chustkę i zniknął z jego mieszkania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Pon 23:12, 02 Sty 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi otworzył sobie drzwi, nawet nie pukając. To, czego dowiedział się od Elizabeth, niezwykle nim wstrząsnęło. Nie sądził, by Shanae kiedykolwiek dopuścił się czegoś takiego. A zrobił to.
W pewnym sensie Smok czuł się zawiedziony, zraniony. Jakby Wampir robił TO, żeby go upokorzyć, zrobić mu na złość. Pomijając już fakt, że Tamashi nigdy nie spodziewał się czegoś takiego po swoim ojcu.

Dopiero, gdy miał wejść do salonu, zapukał donośnie w drzwi prowadzące do tego pomieszczenia. Niesiony falą irytacji, przyszedł tutaj, jak tylko dowiedział się, co widziała Elizabeth. Najpierw musiał oczywiście uspokoić wstrząśniętą małżonkę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pon 23:34, 02 Sty 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir mruknął z lekką złością, schodząc z kolan mężczyzny siedzącego na jego kanapie. Nie zapiął ani koszuli ani spodni, idąc do drzwi salonu i otwierając je na oścież.

Wyglądał cholernie ponętnie, w lekko roztrzepanych włosach i z nagim torsem. Rozpięty rozporek odsłaniał kawałek podbrzusza wampira. Miał delikatnie podkreślone oczy, co nadawało jego spojrzeniu głębi i uroku. Złośliwo-drapieżny uśmieszek błąkał się na jego zaróżowionych wargach.
- Witaj, Tamashi. Wejdź... Nie spodziewałem się, że przyjdziesz - powiedział miękkim, czarującym tonem odsuwając się z drogi smoka.

Ciemnowłosy mężczyzna poderwał się z kanapy, widząc ojca swojego ucznia. Szybko zapiął rozporek i chaotycznie zabrał się za poprawianie pomiętej koszuli. Wampir uśmiechnął się pod nosem, rozbawiony popłochem nauczyciela. Złapał go mocno za rękę i przyciągnął do siebie, całując drażniąco. Mężczyzna nie mogąc się powstrzymać położył rękę na talii Shanae, jednak ten odsunął się delikatnie.
- Czas na ciebie, Tsu. Odezwę się - powiedział, puszczając mu oczko. Tsuginori, bo tak nazywał się nauczyciel Tameariego i Tamanea, kiwnął głową i wyszedł szybko, zerkając jeszcze trochę bojaźliwie na Tamashiego.
Z drugiej strony... Smok raczej nic nie powie o ich "romansie", skoro sam przychodzi do wampira, a - tak samo jak nauczyciel - ma przecież żonę...

Shanae wskazał gestem kanapę, by smok na niej usiadł.
- Co cię sprowadza?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 3 z 10
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Wschód

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach