Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Zachód   ~   Dom Hideyoshiego Ora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Czw 19:36, 15 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Ora wciągnął powietrze ustami, rozszerzając oczy. Zacisnął po chwili szczękę, cały czas pożerając chłopaka wzrokiem. Czuł się, jakby powietrze stało się gęste w takim stopniu, by nie mógł oddychać.

-Poradzę sobie - mruknął, zakładając nogę na nogę i opierając się znów o drzwi na taras. - Kontynuuj.

Otrzepał "papierosa", nie przejmując się lecącym na dywan popiołem. Z natury nie był porządnicki... No i nie miał zamiaru zamartwiać się taką błahostką, gdy tuż pod jego nosem stał chłopak gotowy na wszystko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Czw 19:47, 15 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Cholera... I nie pal. Od tego gorzknieje sperma. A ja nie lubię gorzkich rzeczy...
Chłopak powoli oblizał usta, uśmiechając się kokieteryjnie. Przesunął opuszkami palców po swoim udzie i wciągnął cicho powietrze, mrużąc oczy. Skierował palce na podbrzusze, pieszcząc się powoli. Znów zagryzł delikatnie wargę, rumieniąc się odrobinę. Cały czas patrząc na mężczyznę z prowokacją, dotykał swoich ud, torsu, szyi... Jednak jego krocze dalej było poza zasięgiem wzroku niebianina, który zamiast tego był obdarzany figlarnym i ponętnym uśmiechem oraz uwodzicielskim spojrzeniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Czw 19:52, 15 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Ora zaśmiał się ostatni raz zaciągając się dymem. Rzucił fajkę na dywan, nie przydeptując jej. Skierował swoje kroki w stronę szafki nocnej, na której stała butelka Whisky. Niebianin nalał sonie trochę do przybrudzonej szklanki i wypił łyka. Cały czas patrzył się na chłopaka z uwielbieniem. Cwany uśmieszek nie schodził mu z ust.

-Dobrze Ci idzie - powiedział, siadając na łóżku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Czw 20:05, 15 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Jestem tego świadom - mruknął, w dalszym ciągu się dotykając. Owszem, ruszało go to, ale ile można? Powoli zaczynały go usta boleć od ciągłego uśmiechu. Odchylił się do tyłu, opierając na jednym łokciu, drugą ręką wciąż pieszcząc swoją skórę. Odchylił głowę tak, że starszy nie widział jego twarzy.
Długo jeszcze czy jesteś jednym z tych, którym już nie staje i jedyne co mogą, to popatrzeć? - mruknął marudnie w myślach, wzdychając cicho, gdy znów dotknął swojego podbrzusza. Nie rozsunął nóg.
Nie ma tak dobrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Czw 20:21, 15 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi rozsiadł się wygodnie, obserwując chłopaka w milczeniu. Jego oczy nie potrafiły się napatrzeć.

-No, staraj się - ponaglił Czorta Niebianin, dopijając szklankę alkoholu.

Nie wiedział czemu, ale po prostu nie miał ochoty rzucać się na Rosiera. Narazie wystarczył mu sam widok zadowalającego się Czorta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Czw 20:27, 15 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Czort o mało nie parsknął śmiechem, jednak bardzo profesjonalnie zachował to dla siebie. Usiadł wygodniej na biurku i powoli rozsunął nogi, przesuwając palcami po wewnętrznej stronie swoich ud. Wyprężył się w lekki łuk, w końcu dotykając swoją na wpół twardą męskość. Przesunął po niej delikatnie opuszkami palców, wciągając powietrze. Spod przymkniętych powiek obserwował niebianina, obdarzając go czarującym uśmiechem. Prowokacyjnym gestem zwilżył dolną wargę językiem, zaciskając mocniej palce na swoim penisie, przez co z jego gardła wyrwał się cichy jęk.
Nagle przestał się dotykać i zsunął się z biurka. Uśmiechnął się figlarnie, podchodząc do szafki nocnej i dolewając starszemu alkoholu do szklanki. Odłożył butelkę i usiadł obok niebianina. Złapał go delikatnie za nadgarstek i przysunął sobie szklankę do ust. Upił łyk alkoholu i odsunął od siebie rękę mężczyzny. Posłał mu kokieteryjny uśmiech, przechylając się do niego i przesuwając czubkiem nosa po jego szyi.
- Masz jakąś oliwkę czy coś takiego? - mruknął cicho, pieszcząc wargami skórę na szyi Hideyoshiego.
Skoro mam się sam bawić to chociaż mi zabawkę udostępnij...


Ostatnio zmieniony przez Rosier Lailah dnia Pią 11:27, 16 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Pią 22:41, 16 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi zaśmiał się, odsuwając chłopaka od siebie. Nie chciał, by ten go dotykał.

-W łazience są olejki - odparł, przeczesując włosy. - Zaraz znajdę ci coś fajnego.

Mężczyzna wyprostował się i rozejrzał po pokoju. Nie dostrzegł jednak nic, co mogłoby się Rosierowi przydać.

-Albo i nie - powiedział, ponownie kierując na niego wzrok. - Musisz sobie poradzić sam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Pią 22:54, 16 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Chłopak o mało nie zaklął, gdy ten się odsunął... Dziękował jednak w duchu wszystkim znanym mu bóstwom, iż starszy nie ma "dziwnych" zapędów i nie chce mu wkładać różnych, nie przeznaczonych do tego rzeczy do tyłka.
Uśmiechnął się ponętnie do mężczyzny.
Chociaż tyle...
Wstał spokojnie i na czuja trafił do łazienki, otwierając - również na wyczucie - szafeczkę z olejkami. Wziął jeden o miłym zapachu, chociaż nie mógł do końca stwierdzić, czy bardziej pachnie on czekoladą czy... jak na jego nos - krwią. Wziął buteleczkę i skierował się z powrotem do pokoju.
Załatwię to w miarę szybko... Mam nadzieję. I zobaczę, może w klubie czeka na mnie Toto. On jest zawsze chętny do "pomocy" - mruknął do siebie w myślach, myśląc o naczelnej "dziwce" klubu. Toto był chłopcem lubiącym rozkładać nóżki. Bardzo lubiącym. Tak bardzo, iż przestał być hostem, a zajął się prostytucją, mimo iż dalej działał na terenie klubu. Cóż, zarówno właściciel jak i Toto mieli z tego zyski, więc nikt się nie czepiał, a i sfrustrowane hosty miały gdzie - i za darmo - zaspokoić własne potrzeby czysto seksualne.
Oparł się o framugę biodrem, uśmiechając się do mężczyzny figlarnie.
- Tą mogę pożyczyć? - zapytał, patrząc na niego trochę prowokacyjnie. Na ustach igrał mu figlarno-drapieżny uśmieszek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Sob 11:48, 17 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Ora westchnął, patrząc na chłopaka i nie wiedząc dokładnie co ma powiedzieć. Ze zdziwieniem odkrył, że jest trochę zmęczony.

-Rób co masz robić - powiedział do Czorta i podszedł do swojej komody.

Ponownie wyjął z niej pudełeczko z fajkami i wsadził sobie jedną do ust, kolejną zakładając za ucho. Wychylił się w stronę małego, przystawiając w jego stronę papierosa jakby mówił: "No, podpal mi."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Sob 11:55, 17 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Chłopak uśmiechnął się do niego ślicznie, podpalając mu fajkę... A potem - zanim starszy zdążył się chociażby zaciągnąć - już stał przy biurku, zapinając założone spodnie, buty zaś miał już na nogach.
- Obiecuję, że jutro oddam - uśmiechnął się do niego figlarnie, narzucając na siebie kamizelkę. Podszedł do niebianina i musnął palcami jego policzek, w miedzy czasie kradnąc mu fajkę zza ucha.
- Miło mi było panu służyć. Zapraszam do klubu... - uśmiechnął się do niego kokieteryjnie, stojąc w drzwiach i przypalając sobie fajkę. Zaciągnął się i prowokacyjnym gestem wypuścił dym ustami.
- ... I polecam się na przyszłość - mrugnął do niego i zrobił krok za drzwi.
Tooootoooo... Gdzie jesteś?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Sob 12:00, 17 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Ora zaśmiał się perliście, gdyż zachowanie Czorta naprawdę go rozśmieszyło. Popatrzył na niego błyszczącymi oczyma, zaciągając się papierosem.

-Poczekaj - powiedział, podchodząc do biurka i wyjmując z szuflady czarny, skórzany woreczek. Rzucił go w stronę chłopaka. - Masz tu tyle, ile w tej twojej agencji nie dostaniesz przez tydzień - parsknął śmiechem. - Również polecam się na przyszłość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Sob 12:07, 17 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Dziękuję ślicznie - chłopak sparodiował ukłon przed mężczyzną. Puścił mu oczko z figlarnym uśmiechem.
- Problem polega na tym, że pan może wybrać, kto go obędzie "obsługiwał"... Ja nie mam wyboru, kto będzie mym klientem - pokazał mu język i odwrócił się. Zaciągnął się ponownie papierosem, idąc korytarzem w stronę wyjścia.
Yay, zapłacę za mieszkanie! W końcu... Cholera, trzeba się częściej pałętać w takim środowisku...
Uśmiechnął się pod nosem, wychodząc z domu klienta. Wsiadł do powozu, który grzecznie na niego czekał. Miał ochotę się obejrzeć, ale nie zrobił tego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Pią 20:46, 25 Lis 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Nie podobało mu się to. W ogóle.
Warknął pod nosem, stojąc na dachu posiadłości i obserwując Tamashiego zbliżającego się do drzwi. Był zły. Zabrał mu Shanae, po raz kolejny, a teraz znów chce zranić wampira? Rosier miał ochotę przywalić smokowi, zabić go...

Westchnął, czekając na rozwinięcie sytuacji. Cóż, zawsze może donieść Shanae. Ten na pewno nie pozwoli się "wydymać" drugi raz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Pią 21:32, 25 Lis 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


-Witaj - przywitałem go, otwierając mu drzwi i wpuszczając do środka.

Podejrzewałem po co przyszedł. Mówił, że to poważna sprawa i musi ze mną porozmawiać, a ja do głupich nie należę. Czułem, że moje wpływy się skończyły.

Usiedliśmy w salonie, na kanapie, trzymając się jednak od siebie z daleka. Udawałem przygnębionego, mogłem go przecież jeszcze złapać na litość.

-Wiem, po co przyszedłeś - powiedziałem, wsuwając dłonie między zaciśnięte uda i wpatrując się z uporem we własne kolana. - i proszę cię, nie rób tego.

Milczał chwilę. Widocznie zastanawiał się, jak mi oznajmić, że wraca do swego kochasia. Swoją drogą, to wszystko było dla mnie trochę komiczne. Nie sądziłem, by długo ze sobą wytrzymali.

-Znów jestem z Shanae - wydusił wreszcie i złapał w palce moją brodę, odwracając mi twarz, bym patrzył na niego. - Wiesz, co to oznacza.

-Wiem - przytaknąłem cicho, starając się wypaść jak najwiarygodniej. - Ale Tamashi... - westchnąłem, uwalniając ręce i kładąc jedną z nich na jego karku. - Pragnę cię.

Fioletowowłosy sarknął pod nosem, zaciskając palce na mojej brodzie. Dziwnie się czułem. W końcu to zawsze ja byłem stroną dominującą.
Przysunąłem się do niego delikatnie. Tak, żeby go nie spłoszyć i ująłem w zimne ręce jego twarz.

-Pragnę cię, ostatni raz - dodałem.

Przytrzymałem jego głowę, by się nie cofnął i ułożyłem wargi na jego ustach. Już po chwili wepchnąłem mu język do gardła, desperacko wręcz wchodząc mu na kolana. Nie opierał się jednak. Oddał pocałunek równie namiętnie jak ja. Gdy jednak chciałem zrobić krok dalej, wsuwając mu dłoń w spodnie, wyraźnie się przestraszył.
Oderwał się ode mnie i złapał za ramiona, odpychając mnie. Dyszałem cicho, ocierając kącik ust wierzchem dłoni i przeklinając w duchu.

-To był ostatni raz - powiedział, wstając zamaszyście i o mało nie zrzucając mnie na podłogę. - Nigdy więcej.

Mimo, że jego kroki, gdy szedł do wyjścia były stanowcze, wiedziałem, że kiedyś jeszcze wróci.


Ostatnio zmieniony przez Hideyoshi Ora dnia Pią 21:35, 25 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Pią 21:51, 25 Lis 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Rosier przyglądał się wszystkiemu przez szybę i wykrzywił wargi. Był wściekły, a z drugiej strony... Mógł to wykorzystać, czyż nie? Gdy Tamashi wyszedł, otworzył spokojnie drzwi tarasu.
- Spieprzyłeś. A już tak dobrze ci szło - powiedział do Hideyoshiego, uśmiechając się do niego złośliwie. Podszedł do barku i złapał butelkę alkoholu. Odkręcił ją i napił się, opierając biodrami o mebel.
- Ale i to się da wykorzystać, ta... Zetnie się wspomnienie tu i tam, doda trochę wyobraźni... Shanae i tak wyczuje na nim twój zapach... Powinno wystarczyć - uśmiechnął się z zadowoleniem.
- Właściwie... Gdyby nie Tamashi, bardzo dobrze byście się dogadali z Shanem. Jesteście cholerni podobni - roześmiał się, puszczając mu oczko.
- Tylko on nie udaje takiego... Nawet nie wiem jak to nazwać. W każdym razie, gdybyś był bardziej stanowczy, smoczek by ci uległ - spokojnie usiadł sobie na kanapie.

Czy był bezwzględny? Może. Ale widział szansę naprawienia błędu, kiedy pozwolił Shanae wpaść w tak "idiotyczną" sytuację.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 2 z 11
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Zachód

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach