Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Zachód   ~   Rezydencja Jakiegoś Pana Ważnego
Rosier Lailah
PostWysłany: Wto 22:21, 13 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Rogacz zdążył zameldować się słudze z klubu i przekazać mu, iż jedzie z klientem. Oczywiście, został szybko poinstruowany, że jeśli dojdzie do sytuacji, która wykracza po za jego obowiązki, ma prawo odmówić. I żeby o tym pamiętał, bo "hosty nie dziwki - nie za seks się im płaci". Rosier kiwnął na to głową, puszczając oczko "ochronie" i wracając do Hideyoshiego akurat w momencie, gdy ten sięgnął po jego dłoń.
Chłopak założył nogę na nogę, siadając wygodnie, gdy już byli w powozie. Przez chwilę patrzył za okno, jednak zwrócił wzrok na Orę. Uśmiechnął się do niego delikatnie, uroczo, kładąc splecione ręce na kolanie. Popatrzył na towarzysza w prowokujący sposób, zwilżając usta koniuszkiem języka.
- Oczekuje pan czegoś... konkretnego? - zapytał, patrząc mu w oczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Wto 22:42, 13 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Ora również patrzył w okno, zupełnie nie kontaktując z otoczeniem. Szczęka bolała go już od ciągłego szczerzenie gęby. W ogóle zmęczony był graniem przymilaska. Wiedział jednak, że tylko tym sposobem zdoła wymazać z pamięci ludzi plotki i opowiastki. Nie miał zamiaru stracić wszystkiego po raz drugi.

Mężczyzna oparł brodę na otwartej dłoni, wdychając zapach nowych, skórzanych rękawiczek. Niezwykle podobał mu się ten zapach.

Gdy dojechali pod dom Hideyoshiego, młodzieniec otworzył drzwi i wysiadł. Był zupełnie głuchy na otoczenie. Rzucił woreczek z monetami do woźnicy i podążył w stronę domu. Prawie zapomniał, że ma ze sobą "zwierzątko". Otworzył drzwi, nie puszczając go jednak przodem. Wszedł do posiadłości, od razy zrzucając na podłogę niewygodną kamizelkę i bufiastą koszulę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Sob 21:03, 17 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Około dwóch tygodni później.

Bal przebierańców.
Rosier prychnął cicho. W jego skromnym mniemaniu każdy bankiet czy przyjęcie było balem przebierańców. Spojrzał po wszystkich zgromadzonych hostach. Znowu wynajęto cały klub, by każdy z gości miał "swojego" towarzysza. Większość z nich była już poprzebierana, ale nie wszyscy. Zanim odbędzie się bal, dostali zadanie pokazania jakiegoś... ni to przedstawienia ni to pokazu. Do tego zadania zostali oddelegowani sześciu hostów, w tym czort i Shanae.
Rogaty zerknął na wampirowatego przyjaciela. Miał on ciepłą, lekko zaróżowioną skórę, oczy lśniły czystą zielenią tak, że wyglądał... bardzo żywo. Było to spowodowane tym, iż wampir dwa dni wcześniej wypił z Tamashiego tyle krwi, że ten przez cały następny dzień spał. Widać było, że czerwonowłosy ma pewne wyrzuty do siebie, ale jeśli miał się zregenerować po tym, co wymyślono, musiał wypić więcej niż zwykle.
Czort westchnął cicho, poprawiając kosmyki włosów. Po przedstawieniu będą musieli w trybie ekspresowym przebrać się w wybrane dla nich stroje, gdyż w tym czasie odbędzie się losowanie hostów dla danych gości. Pokręcił głową, gdy zgaszono światła i przywitano gości.
Czas zacząć przedstawienie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Sob 21:35, 17 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi wysiadł z powozu, podając swoją dłoń Tamashiemu. Byli przebrani podobnie, lecz Ora wyglądał o wiele groźniej niż jego towarzysz. Twarz zasłaniała mu piękna, granatowo- czerwona maska z piór. Mężczyzna miał zakręcone włosy, które wiły mu się dookoła głowy w zupełnie różnych kierunkach. Jego ciało przykrywały czarne, matowe spodnie, które idealnie uwydatniały kształty oraz szeroki i długi szal, wykonany z maleńkich piórek, sprawiających wrażenie miękkiego puchu.

Niebianin skierował swoje kroki w stronę posiadłości, oglądając się co chwilę na Tamashiego. Ten nie wyglądał ostatnio zbyt dobrze.
Mężczyźni weszli przez oszklone drzwi, lądując od razu w dość sporym pomieszczeniu. Większość gości była już w środku, z wyraźnym zainteresowaniem oglądając to, co działo się na podeście pod jedną ze ścian. Co prawda nic się jeszcze nie zaczęło, ale widać było spore zamieszanie.

-Chodźmy - powiedział Ora do Smoka, idąc wgłąb sali.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Sob 22:01, 17 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Gdy wszyscy goście już siedzieli na ustawionych krzesłach, zaczęło się "przedstawienie", które dawała jakaś trupa aktorów, zatrudniona przez gospodarza. Na koniec ustalono występ hostów... Gdy przyszedł na niego czas, na sali zapanowała ciemność. Orkiestra zaczęła grać, jednak na scenie nie było nadal niczego widać, póki nie zabrzmiał piękny głos jednego z hostów.
...Uwielbiamy nasze tragedie.
Oboje jesteśmy zepsuci na swój sposób.
Jesteśmy zepsuci, ale pasujemy do siebie.
Wiesz, że widziałem czerwień w twoich oczach...


Wraz z pierwszymi słowami zabłysły delikatnie świece, pozwalając, by goście dostrzegli zarysy postaci Shanae i Rosiera. Stali oni przodem do siebie, czort mocno zaciskał palce na włosach wampira, który odchylił głowę. Zaczęli tańczyć przygotowany wcześniej układ, a ich ruchy były pełne erotyzmu, ale i jakiejś rozpaczy.
Wampir okręcił się, pozwalając starszemu przylgnąć do jego pleców i poprowadzić się. Kilka kroków, gwałtowne szarpnięcie i był niemal na kolanach, patrząc z dołu na czorta.

Oboje jesteśmy szaleni na swój sposób
Rozmawiamy o naszej przyszłości i przeszłych życiach
Lecz nie możesz mieć wszystkiego, czego chcesz, kiedy tego chcesz...


Kolejne szarpnięcie, pełne rozpaczy ruchy... Ich taniec był niezwykle podniecający, a jednocześnie powodował gęsią skórkę u gości. Było w nim coś niebezpiecznego i drapieżnego.

Kiedy nasze oczy sie spotkają, czy będziesz mnie wtedy znać?
Czy będziesz chciał to wiedzieć?
Wydaje się jakbym znał cię tak długo.


Wokół nich zapłoną ogień, gdy czort przyciągnął czerownowłosego do siebie gwałtownie i złapał go w pasie, odchylając mocno do tyłu. Wampir zamknął oczy, poddając się woli Rosiera.

Kiedy nasze oczy sie spotkają, czy zostawisz mnie tam umierającego?
Czy będziesz chciał to widzieć?
Czy wykrzyczysz, że znasz mnie za długo...


Nagle ciało wampira stanęło w płomieniach. Nie było widać, by jego skóra czerniała, nie było też zapachu palącego mięsa, ale ewidentnie wampir płonął w ramionach czorta, który umiejętnie okręcił go i wykonał ostatnie ruchy tego erotyczno-rozpacznego tańca.

Nagle znów zrobiło się przerażająco cicho i ciemno.


---

Tekst, lekko zmodyfikowany, Evans Blue "Eclipsed". Zachęcam do wysłuchania przy czytaniu.


Ostatnio zmieniony przez Rosier Lailah dnia Sob 22:50, 17 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Sob 22:51, 17 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo jego oczy świeciły, gdy patrzył na występ dwóch hostów. Wszystko, na co patrzył było takie... elektryzujące. Atmosfera była niesamowita, czuć było, że przedstawienie zostało dopracowane do samego końca.
Palący się wampir sprawiał tak niesamowite wrażenie... Ora zaśmiał się, rozpoznając w nim Shanae, czyli słynne "kochanie" siedzącego obok Smoka. Hideyoshi był niezmiernie dumny ze swojego dzieła, czyli prościej: rozwalenia życia Tamashiemu.
Odwrócił głowę w jego stronę i uśmiechnął się "niby to" przyjaźnie. Pogłaskał go po piórach i wstał, widząc, że pokaz się skończył.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Sob 23:10, 17 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Gdy zeszli ze sceny do pomieszczenia obok, wampir zaczął strasznie kasłać. Po chwili wpadł do łazienki przeznaczonej specjalnie dla hostów i "zwrócił" sporą ilość krwi do klozetu. Był blady, miał czerwone oczy i lekko się trząsł.
- Wszystko w porządku? - Rosier stanął obok przyjaciela, patrząc na niego uważnie. Wampir pokiwał głową i już po chwili stał wyprostowany obok czorta, jednak nadal był przeraźliwie... wampirowaty.
- Wszystko dobrze. Trochę więcej niż przewidywałem kosztowało mnie utrzymywanie ciała w takiej formie, gdy mnie podpaliłeś, ale jest w porządku - uśmiechnął się lekko, po czym obaj poszli się przebrać.

- 5-10 min później -

Rosier machał wściekle ogonem, czekając na wywołanie. Tak, ogonem. Wynajęty przez właściciela klubu mag przemienił jego rogi w zgrabne, kocie uszka i dorobił mu ogonek. Uszy zostały oczywiście od razu przekute i zwisało z nich kilka srebrnych kółek, a prawe było lekko naderwane, ze względu na gorszy stan rogu. Miał na sobie krótkie, skórzane spodenki w kolorze beżu, uwydatniające jego atuty i siatkowany bezrękawnik o ton ciemniejszy, ciasno oplatający jego tors i kończący się sporo nad przekutym specjalnie na bal pępkiem. Długie, glanopodobne buty do kolan były w kolorze brązu, z jasnymi sznurówkami. Brązowa była też obróżka hosta, skórzane bransoletki na jego nadgarstkach oraz dość gruby, skórzany pas zapięty na ukos na biodrach chłopaka. Pas miał też piękną, srebrną klamrę. Czort miał podkreślone oczy i zaróżowione usta.
Spojrzał na siebie w lustrze i uśmiechnął się lekko. Oczy o pionowych źrenicach niezwykle pasowały do jego -bądź co bądź, seksownego - stroju.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Nie 11:09, 18 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi stał w dość sporej kolejce, czekając na swoją kolej losowania hosta. Patrzył po przybyłych, z niektórymi witając się niezwykle czule. Jego ciotka była obecna i na tym balu, przebrana za czarownicę. No cóż, Ora nie sądził, że będzie jej w tej roli aż tak dobrze.
Ze skrywaną dobrze dumą oceniał stroje gości i musiał przyznać, że jego przebranie robiło największe wrażenie. Z resztą, Smok też wyglądał niczego sobie. Oczywiście hosty też były poprzebierane i faktem było, że wyglądały niesamowicie. Naprawdę seksownie i podniecająco.

Gdy nadeszła wreszcie kolej Hideyoshiego, mężczyzna włożył dłoń do misy i wyciągnął granatową karteczkę. Nie zdołał powstrzymać cwanego uśmiechu, który pojawił się na jego ustach w chwili wyczytywania imienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Nie 12:52, 18 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Sługa pojawił się w drzwiach, kiedy akurat Shanae mieszał krew czorta z... czystą wódką.
- Rosier, teraz ty - usłyszeli i popatrzyli na siebie. Na raz złapali za kieliszki i wypili po jednym - czort czystej, wampir prawie czystej. Oboje skrzywili się i pokręcili głowami.
- Jakby się coś działo, mów - mruknął czort, magią odświeżając swój oddech. Był po jednym kieliszku, więc nie było możliwości by ktokolwiek się zorientował. Spokojnie wyszedł, poprawiając jeszcze bransoletki na nadgarstku, by nie było widać śladu zębów wampira. Spojrzał na swojego klienta i roześmiał się w duchu.
Znów się spotykamy... A ja ci dalej oliwki nie oddałem... Ale nie ma już czego oddawać - mruknął w duchu. Podszedł do niego, uśmiechając się w kokieteryjny sposób i lekko machając ogonem.
- Witam. Jestem Rosier i będę umilał panu dzisiejszą noc - mruknął, lekko kiwając mu głową i strzygając uszkami. Wykonał delikatny ruch ręką, zapraszając Hideyoshiego na główną salę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Nie 13:16, 18 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi zaśmiał się naprawdę życzliwie, co zdarzało mu się rzadziej niż rzadko. Ruszył za Czortem, podziwiając jego ogon. Uwielbiał zwierzęta.

-Coś inaczej dzisiaj wyglądasz, Rosier - odparł, popijając kieliszek czerwonego wina. - Tak ci nawet lepiej.

Mówił do niego, uśmiechając się co jakiś czas do mijanych znajomych. Dzisiejszej nocy zamierzał porobić sobie trochę więcej znajomości. Przydałaby mu się jakaś wtyka w handlu narkotykami. Musiał tylko wybadać grunt i dyskretnie wziąć się do roboty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Nie 13:42, 18 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Dziękuję - odparł miękko, chociaż w głębi siebie prychał wściekle. Jemu nie za bardzo pasowała rola kota, ale... pan każe, host musi. Sięgnął sobie po kieliszek wina, upijając łyk.
- Wybacz mi śmiałość, panie, ale... Kogo dziś bierzesz na celownik? - ostatnie pytanie zadał ciszej, patrząc na niego prowokacyjnie i uśmiechając się seksownie. Poruszył uszkami, a ogon delikatnie zafalował. Wyciągnął wolną rękę i delikatnie poprawił kilka kosmyków mężczyzny.
- Perfekcyjnie - puścił mu oczko i spojrzał na innych gości.
- Rynek legalny czy ten mniej cię interesuje? - mruknął cicho. Przez te dwa tygodnie zdołał zdobyć kilka informacji o mężczyźnie. Bynajmniej nie szukał odpowiedzi na pytanie, co się stało z nim w przeszłości. Nie. On szukał świeżych informacji, z kim, po co, jak długo utrzymuje kontakt mężczyzna. Dzięki temu zdołał trochę rozjaśnić sobie sytuację i choć trochę odkryć maskę starszego. Zapytacie pewnie, czemu to zrobił. Odpowiedź jest banalnie prosta.

Nudził się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Nie 14:11, 18 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Ora przystanął i spojrzał na Czorta podejrzliwie. Zaraz jednak roześmiał się i upił łuk wina. Przeszkadzała mu trochę ta maska, ale nie zamierzał jej jeszcze zdejmować.

-Albo czytasz mi w myślach, albo szpiegowałeś - powiedział, opierając się plecami o jakąś ścianę. - Nie wiem co byłoby gorsze. A więc?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Nie 14:27, 18 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- "Szpiegowanie" kojarzy się zbyt negatywnie... Ja bym to raczej nazwał przygotowaniem, by jak najlepiej służyć swemu panu - odparł chłopak, stając grzecznie przy niebianinie.
- Źle zrobiłem, panie, chcąc byś uznał tą noc za jak najbardziej... owocną? - zapytał, uśmiechając się do niego ponętnie i posyłając mu uwodzicielskie spojrzenie. Upił łyk wina, po czym spojrzał na innych gości. Po chwili przeniósł spojrzenie na swojego klienta.
- Zrozumiem, jeżeli zechce pan nowego hosta - powiedział miękko, przysuwając się do mężczyzny i machając delikatnie ogonem. Może za wcześnie i za dużo powiedział, ale cóż... Zawsze taki był. Nic nie mógł na to poradzić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Nie 14:30, 18 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


-Nie, nie zechcę go zmienić - powiedział, czochrając Rosa po głowie. - Ale zastanawia mnie skąd wiedziałeś, że to mi będziesz dzisiaj służył.

Pstryknął w ucho chłopaka, nie przejmując się zbytnio tym, czy go to boli, czy może przeszkadza. Uśmiechnął się do niego pięknie i odepchnął się od ściany. Ruszył w kierunku Tamashiego.

-Zobaczę co słychać u mojego znajomego - odparł, odstawiając na jakąś tacę pusty kieliszek i biorąc dwa pełne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Nie 14:43, 18 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Nie wiedziałem. Przygotowany byłem na wiele opcji - mruknął pod nosem, unosząc rękę i masując sobie uszko delikatnie. Pstryczek zabolał, ale nie poskarżył się. Ruszył za swoim dzisiejszym panem, przez chwilę nie patrząc, dokąd zmierzają. Jednak gdy stanęli przy Tamashim, czort niemal się zjeżył i mało brakowało, by zaczął prychać wściekle. Zacisnął jednak piąstkę i rozluźnił ją, przybierając na powrót maskę uległego hosta. Uśmiechnął się ślicznie, lekko kiwając głową smokowi. Spojrzał trochę dalej i zmarszczył lekko brwi, widząc zataczającego się niezdrowo wampira w korytarzyku przy sali.
- Ja... Pan pozwoli, że na chwilę pana opuszczę - powiedział do Hideyoshiego, nie odrywając wzroku od przyjaciela. Ruszył w jego stronę, ostatnie kilka metrów biegnąc, by w ostatniej chwili złapać Shanae, zanim ten upadł na podłogę. Wziął go na ręce i szybko wszedł do komnaty, której drzwi były tuż obok nich i do której zmierzał wampir. Ten pokręcił głową, otwierając oczy i patrząc na Rosiera zmęczonym wzrokiem.
- Nie mam siły... Za mało krwi wypiłem, za dużo kosztował mnie ten spektakl... Cholera, połóż mnie na kanapie i zawołaj kogoś od nas. Niech wyślą innego na moje miejsce, ja muszę odpocząć - mruknął Shanae, a czort ulokował go na kanapie przed kominkiem. Wampir kiwnął głową, wyciągając rękę i głaskając uszka przyjaciela.
- Wolałem twoje rogi. Idź już - mruknął, a Rosier uśmiechnął się do niego lekko. Odpowiedział coś i wyszedł. Szybko zagadnął służącego, który od razu zorganizował podmiankę hosta... Po chwili jakiś mężczyzna, który pracował w klubie jako ochroniarz wyniósł Shanae na rękach z komnaty i skierował się do tylnego wyjścia, by nie robić afery w głównej sali.

Czort wrócił do Hideyoshiego i ukłonił się przed nim pięknie.
- Niech mi pan wybaczy, ale był mały problem... Przepraszam, że pana opuściłem - powiedział, starając się nie zwracać uwagi na stojących obok niego gości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 2 z 7
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Zachód

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach