Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Zachód   ~   Rezydencja Jakiegoś Pana Ważnego
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 21:08, 11 Wrz 2011 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wielka budowla, pełna przepychu, muzyki i wszelkiego luksusu.

--

Shanae siedział w jednym pokoju z resztą "chłopców do towarzystwa". Praktycznie wszyscy z klubu zostali wynajęci, by towarzyszyć gościom zleceniodawcy. Wampir mgliście zdawał sobie sprawę, iż bankiet tu wydany, był po to, by zapoznać się z biznesmenami, nawiązać kontakty przez gospodarza itp. Najbardziej śmieszył go system wybierania partnera. Otóż goście, zaraz po wejściu i oddaniu płaszcza służbie, losowali z wielkiej, szklanej misy papierek z imieniem tzn. hosta. Nie otwierali go, tylko przekazywali służącemu, który przychodził do pomieszczenia ulokowanego tuż obok wejścia i wywoływał danego chłopaka.
Wampir pokręcił głową. Miał na sobie skórzane, czarne spodnie, pasek z piękną klamrą imitującą wijącego się węża. Do półprzezroczysta koszula w kolorze wina, zapięta tylko na trzy guziki. Skórzana obróżka, rzemyki na nadgarstkach i pomalowane na czarno oczy dopełniały całego stroju, jak i skórzane buty na delikatnym koturnie. Chłopak wyglądał zjawiskowo i seksownie, jak wszyscy wynajęci tej nocy. Przyglądał się żartującemu ze wszystkiego Rosierowi, który również prezentował się pociągająco. Uśmiechnął się do niego, a czort również odpowiedział uśmiechem. Zresztą, w końcu zamieszkali razem, bo rogaty nie miał siły zamknąć drzwi przed nosem załamanemu i zapłakanemu ("O cholera.... Co ci się stało?!") przyjacielowi.
Shanae poprawił jeszcze włosy, kierując wzrok na wielkie lustro.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 21:33, 11 Wrz 2011 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi wyszedł z powozu, rozglądając się wkoło i podziwiając posiadłość. Musiał przyznać, że była imponująca. Odwrócił się przodem do bryczki i podał rękę wysiadającemu Hideyoshiemu. Uśmiechnął się do niego smętnie, po chwili ponownie kierując wzrok na budynek. Przeczesał włosy dłonią ukrytą pod skórzaną rękawiczką i westchnął cicho.
Miał na sobie dopasowany, czarny płaszcz z wielkimi, Fioletowymi guzikami. Znów zaczynał być sobą. Powrócił do fikuśnych strojów, do używania mocy... Odżył.

Nogi zdobiły mu niskie buty na malutkim obcasiku. Czarne spodnie, jakie miał na sobie niesamowicie mocno opinały mu łydki, za to powyżej kolan, były całkowicie luźne.

Tamashi udał się w stronę wejścia do posiadłości, oglądając się za towarzyszem. Tuż przy wejściu zdjął płaszcz, odsłaniając obcisłą, czarną kamizelkę i założoną pod spód fioletową koszulę. Oddał odzienie jakiemuś słudze i wszedł głębiej.

Z prawej strony "zaatakował" go mężczyzna, wyciągając w jego stronę szklaną misę. Smok popatrzył na niego pytająco.

-Pański host - wyjaśnił ten tylko, przybliżając naczynie do fioletowowłosego.

Tamashi uśmiechnął się trochę sztucznie i wsadził rękę do miski, wyciągając po chwili małą, brązową karteczkę. Rozwinął ją, już po chwili ukazując imię Shanae, napisane złotymi, ozdobnymi literami. Odwrócił wzrok, jednak po chwili został delikatnie popchnięty przez przyjaciela. Popatrzył na niego, widząc, iż ten ma napisane Rosier, na swojej kartce. Zaśmiał się pod nosem, myśląc o niezwykłych zbiegach okoliczności.

Mężczyźni podali swoje kartki jednemu ze sług, zastanawiając się, o co dokładnie chodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 21:45, 11 Wrz 2011 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Sługa ukłonił się, a potem wycofał szybko, podchodząc do jakiś drzwi i kolejnego faceta. Ten też był sługą. Popatrzył na karteczki, po czym otworzył drzwi i mężczyźni mogli usłyszeć trochę złośliwy śmiech wydobywający się zza nich.
- ... nae wtedy do niego, że może spróbować, ale wtedy aktywem już dłużej nie będzie, a i nową dziurkę w swym ciele powita - dokończył jakąś anegdotę czort, a pokój znów wypełnił się śmiechem. Sługa zarumienił się mocno, wciąż stojąc na korytarzu. Drugi tylko zmierzył go wzrokiem, widocznie przyzwyczajony do widoku hostów. W końcu pracował na co dzień w klubie jako ochrona. Pozwolił jednak mówić temu nieśmiałemu. Ten przełknął ślinę.
- Em... Więc... Rosier i Sh... She... - zaciął się, oszołomiony tyloma seksownymi osobami. Rosier uśmiechnął się do niego, łapiąc wampira za rękę i przyciągając go do siebie.
- Shanae? - zapytał słodko, puszczając mu oczko. Sługa kiwnął głową, widocznie speszony. Cofnął się i zaczął się jąkać.
- T-tak... Shanae - powtórzył sługa, a w pokoju słychać było parsknięcie i jakieś uwagi. Rosier wyszedł pierwszy, rzucając ciekawskie spojrzenie w kierunku gości i niemal skrzywił się, widząc Tamashiego. Złapał wychodzącego wampira w pasie, przyciągając go i mrucząc mu do ucha wiadomość o przybyłym. Ten tylko kiwnął głową. Cóż, musiał się liczyć z taką możliwością. Sługa, który odbierał karteczki pochylił się do nich, cicho instruując, który ma iść do którego. Chłopcy kiwnęli głowami i skierowali się do gości, już bez uścisku.
- Witajcie. Nazywamy się Rosier i Shanae. Naszym zadaniem jest umilać wam dzisiejszą noc - po czym skłonili się lekko. Rosier podszedł do towarzysza smoka i uśmiechnął się do niego wesoło i pociągająco, zaprowadzając go na salę. Wampir posłał smokowi profesjonalny, uprzejmy i seksowny uśmiech, stając obok niego i ruszył z Tamashim za przyjacielem.
- Napije się pan wina? - mruknął, patrząc na niego spod rzęs w bardzo erotyczny sposób. Starał się odsunąć od siebie jakiekolwiek myśli o jego osobistych odczuciach co do Tamashiego.

I jego towarzysza, którego zdążył zmierzyć spojrzeniem, a którego Rosier skutecznie odciągnął od nich. W końcu wiedział jak się sprawy między nimi mają i - ze względu na Shanae, ale i na ich pracę - chciał uniknąć jakiekolwiek konfrontacji wampira z nowym facetem Tamashiego, przewidując, że skończyła by się ona niezbyt miło.


Ostatnio zmieniony przez Shanae Zankoku dnia Nie 23:22, 11 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Pon 19:02, 12 Wrz 2011 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi patrzył na Shanae, podziwiając jego dzisiejszy strój. Odwrócił na chwilę wzrok, by opanować emocje. Gdy zorientował się, że Wampir coś do niego mówi, popatrzył na niego pytająco. Nie usłyszał jego pytania.
Spojrzał na oddalającego się Hideyoshiego, zastanawiając się nad tym, czy Rosier będzie mu towarzyszył cały dzisiejszy wieczór. To samo dotyczyło Shanae.

-Napiłbym, się szampana - powiedział do niego, kierując się wgłąb sali.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pon 19:12, 12 Wrz 2011 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shanae miał ochotę uśmiechnąć się z rozbawieniem, ale nie zrobił tego. W zamian zniknął na kilka sekund i znów pojawił się przy smoku, podając mu kieliszek szampana.
- Służę uprzejmie - mruknął cicho, patrząc na starszego z uwodzicielskim uśmiechem. Czuł się dziwnie uwodząc faceta, z którym rozstał się niedawno, jednak... to była jego praca. Nie mógł sobie pozwolić, by emocje wzięły górę.
- Woli pan usiąść czy poznać resztę gości? - zapytał, patrząc na niego w niezmienny, pociągający sposób.
Dyskretnie spojrzał na resztę hostów i niemal się wzdrygnął. Wszyscy byli tuleni bądź obejmowani przez swoich klientów. Miał jednak wrażenie, że jemu to nie grozi. Może i troszkę go to zabolało, ale z drugiej strony musiał trzymać się tego, iż Tamashi był teraz jego klientem, a nie byłym kochankiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Wto 19:54, 13 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Rosier uśmiechał się do innych hostów, próbując rozładować atmosferę. Raz po raz zerkał na swojego przyjaciela, mając nadzieję, że dzisiejszy bankiet poprawi mu humor.
Miał na sobie ciemnobeżowe spodnie, podkreślające wypukłość bioder i pośladków. Do tego "kamizelka" tego samego koloru, zapięta tylko na dwa, ciemnobrązowe guziczki i z delikatnym ciemnobrązowym puszkiem przy dekoldzie. Była dopasowana do ciała i wyglądała na nim naprawdę dobrze. Jak wszyscy obecni w pokoju, miał na szyi obróżkę, koloru ciemnego brązu. Włosy rozpuszczone, tylko z jednej strony spięte drobnymi wsuwkami*. Buty na małych obcasikach i dwa, cienkie paski, zapięte na krzyż na biodrach srebrną klamrą. Podobne paski, tylko mniejsze, miał zapięte na nadgarstkach jako bransoletki. Oczywiście, wszystkie "dodatki" w odcieniach ciemnego brązu. Podkreślone oczy, czarujący uśmiech i mógł ruszać do klienta.
Odwrócił się z powrotem do jakiegoś chłopaczka, któremu opowiadał zajście z klientem ostatniej nocy.
- A on do niego, że dopłaci, jeśli mu obciągnie. A Shanae wtedy do niego, że może spróbować, ale wtedy aktywem już dłużej nie będzie, a i nową dziurkę w swym ciele powita - dokończył, a zgromadzeni roześmieli się. Gdy zostali wywołani, Rosier w duchu gratulował sobie, iż udało mu się wywołać cień uśmiechu na ustach wampira. Jednak gdy tylko zobaczył Tamashiego, miał ochotę zakląć. A gdy wyszło, że Shanae miał mu towarzyszyć... Cóż, nie był zadowolony.
Zrobił jednak dobrą minę do złej gry, uśmiechając się do swojego klienta pociągająco i gestem zapraszając go na salę. Zostawił w tyle wampira i smoka, mając nadzieję, że się nie pozabijają... Albo przynajmniej nie pokłócą publicznie.
Skupił się jednak na swoim obecnym kliencie, którego zresztą widział pierwszy raz.
- Zechce pan się czegoś napić? - zapytał, patrząc na niego z figlarnym uśmiechem i uwodzicielskim spojrzeniem kocich oczu.


---
* - w taki sposób, jak na avatarze ^^


Ostatnio zmieniony przez Rosier Lailah dnia Wto 19:57, 13 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Wto 20:12, 13 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi uśmiechnął się czarująco do swojego hosta, idąc z nim wgłąb sali. Odwrócił się na chwilę, patrząc na Tamashiego, a na jego wargach pojawił się złośliwy grymas. Po chwili jednak powrócił do swej gry, wreszcie skupiając się na towarzyszu.
Od razu zwrócił uwagę na rogi chłopaka. Uniósł jedną brew, wyciągając wskazujący palec i przesuwając nim po sam koniec jednego z nich. Ledwo zarejestrował, że Czort coś do niego mówi.

-Och, oczywiście - odpowiedział, gdy ocknął się z letargu. - Napijemy się białego wina - postanowił, zabierając rękę.

Jego wzrok padł nagle na jakąś sylwetkę na końcu sali. Ora rozpromienił się, machając znajomemu i otwierając w zachwycie usta.

-Teatrzyk czas zacząć - pomyślał, uśmiechając się promiennie. - Przynieś wino - rozkazał już chłodniej Rogatemu, na sekundę kierując na niego swój lodowaty wzrok.

Już po chwili był znów na powrót przeszczęśliwym młodzieńcem. Doskoczył do lekko otyłej kobiety i wyciągnął w jej stronę dłoń.

-Ciociu Margaret - zachwycił się. - Nie mogłem się doczekać, aż w końcu cię zobaczę!


Ostatnio zmieniony przez Hideyoshi Ora dnia Wto 20:12, 13 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Wto 20:22, 13 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Czort miał ochotę zrugać mężczyznę, gdy ten dotknął jego - jak to mawiał - znamienia, jednak grzecznie przeczekał.
Nie moja wina, że ich się NIE da ukryć, no! - pomyślał, przyglądając się uważnie klientowi. Uniósł lekko brew, widząc "przerwy" między jego zachowaniem.
Patrzcie państwo... Czyżbyśmy nie byli tacy, za jakiego chcemy uchodzić? mruknął złośliwie w myślach. Mimo chłodu ze strony Hideyoshi'ego, uśmiechnął się do niego ślicznie, kiwając głową. Poszedł po kieliszki, po drodze kłaniając się kilku innym klientom, których znał z klubu. Odetchnął i skierował się z powrotem do "swojego" towarzysza.
- Pańskie wino - podał mu kieliszek z uroczym uśmiechem. Popatrzył na jego znajomą i ukłonił się przed nią pięknie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Wto 20:41, 13 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Ora odebrał od Czorta kieliszek, po chwili namysłu proponując go Ciotce. Tak naprawdę nie należała ona do jego rodziny, jednak chłopak wiedział, że lubi ona, gdy nazywa się ją "ciotką". Ta uśmiechnęła się, kręcąc głową.

-Nie, dziękuję Hide - odmówiła, zdrabniając imię młodzieńca. - Muszę wracać do stołu - puściła mu oczko, ignorując zupełnie Rogatego i pośpiesznie odchodząc.

Ora poczekał, aż kobieta odejdzie na bezpieczną odległość, po czym wypił duszkiem cały kieliszek wina. Podał go Rosierowi, kierując na niego wzrok.

-Wyglądasz niezwykle, mały - powiedział, patrząc na niego z góry. - Wiesz, ile czasu masz mi usługiwać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Wto 20:49, 13 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Chłopak spokojnie przyjął kieliszek, od razu podając mu swój - pełny i nieruszony. Nie poczuł się dotknięty, gdy został zignorowany. Nigdy nie lubił kobiet.
- Przez całą dzisiejszą noc... Bądź do kiedy mnie odeślesz, panie - odparł, uśmiechając się do niego w kokieteryjny sposób. Gdyby został odesłany już teraz, jego imię ponownie trafiło by do misy, a on czekał by na kolejnego klienta. Oddał pusty kieliszek przechodzącemu słudze i znów skierował wzrok na swego klienta.
- Wybacz mi śmiałość, panie... Ale czy mógłbym poznać twoje imię? - zapytał grzecznie, patrząc na niego w niezmienny, erotyczny sposób.
Owszem, dostali wykaz, kto będzie. Owszem, wiedzieli kto, czym, jak długo i dlaczego się zajmuje, ale... Nie znali wszystkich twarzy, co był zresztą normalne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Wto 21:28, 13 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi przekrzywił głowę, słysząc, jak przeskakują mu stawy. Rozprostował kark, mrucząc.

-Jestem Hideyoshi, ale mówią do mnie po nazwisku... Ora. Też się napij - dodał po chwili. - Chyba cię do siebie zabiorę - uśmiechnął się niby przyjemnie. - Skoro już jesteś mój dzisiaj.

Ora znów przybrał swoją przyjazną pozę i poszedł przywitać się z gospodarzami. Gdzieś po drodze zaczepił jeszcze Tamashiego, trochę z nim porozmawiał, a potem stanął na uboczu, przy stoliku z przekąskami. Spojrzał na wielki zegar wiszący nad wejściem do pomieszczenie i podrapał się po brodzie. W sumie, nie zaszkodziłoby, gdyby ten jeden raz zniknął z przyjęcia. Popatrzył na Czorta, sięgając po winogrono i przybliżając je do warg młodego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Wto 21:40, 13 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Rosier uśmiechnął się do niego uwodzicielsko, przysuwając kieliszek do ust. wziął łyk i odsunął szkło.
- Co tylko pan zechce - mruknął, patrząc na niego prowokująco. Przez chwilę zastanawiał się, czy nie poinformować go, iż zbliżenie fizyczne nie leży w obrębie jego usług, milczał jednak. Grzecznie podążał za nim, a gdy ten rozmawiał ze smokiem spojrzał na wampira. Uśmiechnęli się do siebie, niewidocznymi gestami przekazując sobie nawzajem wiadomości. Zwilżył lekko wargi, gdy zatrzymali się przy przekąskach. Obserwował zarówno Hideyoshi'ego jak i innych gości.
Grzecznie rozchylił wargi i wziął między nie winogrono. Musnął przy tym czubkiem języka i ustami palce klienta, rzucając mu powłóczyste spojrzenie spod przymkniętych powiek. Odsunął głowę, uśmiechając się w wyjątkowo prowokacyjny sposób.
On też umiał grać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Wto 21:56, 13 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi zaśmiał się, głaszcząc chłopaka po głowie. Zastanawiał się, ile może on mieć lat.

-Nazywasz się Rosier, tak? - zapytał, wkładając mu kolejne winogronko w usta. - Dość dziwne imię.

Rozejrzał się wokół, obserwując uważnie przybyłych gości. Teoretycznie powinien zawierać nowe znajomości, jednak nie miał na to aktualnie ochoty. Przeczesał włosy, zastanawiając się, co musi załatwić przed wyjściem. Doszedł do wniosku, że nie chce mu się dłużej grać "przytulaśnego" siostrzeńca. Ruszył w stronę wyjścia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Wto 22:03, 13 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Moje pełne imię znaczy "znaleziony nocą" - odparł spokojnie, przyjmując i drugie winogrono. Ruszył za starszym, dobrze wiedząc, o co zostanie ten zapytany, gdy będą przy wyjściu. Wykorzystując moment, kiedy Ora na niego nie patrzył, zmierzył go wzrokiem.
- Przynieść pańskie odzienie? - zapytał wciąż w ten sam sposób, odgarniając delikatnie dłuższe włosy z twarzy. Przy wyjściu z sali "dorwał" ich jeden ze służących.
- Życzy pan sobie zabrać hosta ze sobą czy rezygnuje pan z jego usług? - zapytał, kłaniając się Hideyoshiemu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Wto 22:12, 13 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi nałożył na dłonie schowane w kieszeni rękawiczki i uśmiechnął się do sługi.

-Zabiorę go ze sobą - powiedział. - Do wschodu będzie z powrotem.

Złapał Czorta za dłoń i pociągnął na dwór, gdyż nie miał ze sobą żadnego płaszcza. Pierwsza wolna bryczka podjechała pod wejście.
Ora poinstruował woźnicę gdzie ten ma jechać i otworzył drzwiczki młodszemu, puszczając go przodem. Podał mu dłoń, już po chwili również znikając w środku powozu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 7
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Zachód

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach