Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Zachód   ~   Rezydencja Jakiegoś Pana Ważnego
Rosier Lailah
PostWysłany: Nie 20:15, 18 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Chłopak roześmiał się cicho, obejmując szyję mężczyzny ramionami.
- Czyli Keizo Ui. Lat 45, plus minus rok. Facet mało rozgarnięty, ale sprytny jak lis. I bogaty, obrzydliwie bogaty, co bardzo ułatwia mu sprawę. Mało z kim robi interesy, ale jak już to zyski są naprawdę spore. Nie ma rodziny, nigdy nie miał. Nienawidzi kobiet. Z twoich znajomych kontaktuje się z nim tylko Erno, ale za krótko go znasz, żeby cię przedstawił - powiedział mu do ucha, by dalej wyglądało to na zaawansowany flirt. Pogłaskał starszego po karku.
- Mogę cię z nim zapoznać, chyba że wolisz go tylko zobaczyć....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Nie 20:27, 18 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi zastanowił się chwilę, smyrając młodszego po udach. W sumie, jak już miał okazję poznać kogoś takiego, to czemu miał nie skorzystać.

-Przedstaw mnie mu, a potem lecimy do kogoś, kto zajmuje się zabójstwami - odparł. - Nie brakuje mi co prawda kontaktów jeśli chodzi i morderstwa, ale nowi zawsze się przydadzą. A przemytnictwo niewiele mnie interesuje.

Dotknął wargami ucha chłopaka, nadal smyrając go po nogach. Pociągnął zębami za kolczyk i zaśmiał się pod nosem. Te uszka były niezwykle słodkie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Nie 20:35, 18 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Chłopak uśmiechnął się ślicznie i wymknął z objęć starszego. Stanął przed lustrem i poprawił włosy. Następnie złapał dwa kieliszki wina i - puszczając klientowi oczko - ruszył w prawy kąt sali. Siedział tam Keizo, patrzący nieufnie na wszystkich. Jego wzrok trochę złagodniał, gdy dostrzegł Rosiera, podającego mu kieliszek wina.
- Pan Ui... Cieszę się, że pana widzę - powiedział czort, uśmiechając się lekko. Mężczyzna wziął od niego kieliszek i wstał, odwzajemniając uśmiech.
- Mi też miło cię widzieć, Rosier. Twoje... rany... Już się zagoiły? - zapytał miło, głaszcząc delikatnie czorta po włosach.
- Tak, już wszystko w porządku. U Shanae również... - czort kiwnął głową i spojrzał na niebianina, by ten podszedł.
- Wybaczy pan.... To Hideyoshi Ora, mój... bliski znajomy - przedstawił go mężczyźnie, specjalnie przekoloryzując. Dzięki temu handlarz żywym towarem z miejsca spojrzał na niebianina łagodnie i całkiem ufnie.
- Keizo Ui... Zawsze miło mi poznać znajomych Rosiera - powiedział, wyciągając do niego rękę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Nie 20:40, 18 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Niebianin podał mężczyźnie dłoń, dziękując w duchu Rosierowi.

-Hideyoshi Ora - przedstawił się, cofając uściśniętą rękę. - Mi również miło poznać.

Uśmiechnął się delikatnie i popatrzył na Czorta. Nie wiedział jak dokładnie ma się zachować, ale nie miał zamiaru udawać niemowy.

-Jak podoba się panu przyjęcie? - zapytał, ponownie kierując wzrok na starszego.

Starał się patrzeć na niego z szacunkiem, gdyż widać było, iż mężczyzna swoje lata miał. Nie chodziło już nawet o to, by mu się podlizać. Najważniejsza była kultura osobista i dobre wychowanie, a takie Hideysohi posiadał. No, posiadał, gdy miał z tego jakieś zyski.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Nie 20:46, 18 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Szczerze mówiąc, oprócz przedstawienia przed, nie ma tu nic ciekawego. Bal przebierańców, tez mi coś - mruknął Keizo, a czort uśmiechnął się delikatnie, ale poważnie.
- W końcu każdy bal, przyjęcie czy bankiet jest pełne masek, nawet, jeśli nie mamy ich na twarzy... Czyż nie, panie Ui? - powiedział spokojnie, po czym upił łyk wina. Starszy uśmiechnął się, kiwając głową.
- Jak zawsze umiesz pięknie ująć to, o czym myślę, Rosier - pogłaskał chłopaka po policzku w czułym geście. Spojrzał na niebianina spokojnie, całkiem przyjaźnie.
- A pan, panie Ora? Co pan sądzi o tym... balu? - zapytał, lekko unosząc kieliszek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Nie 21:37, 18 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi zastanowił się przez chwilę, jednak nie robił tego na tyle długo, by mężczyzna musiał czekać.

-Sądzę, że można zaobserwować niekiedy niezwykłe przebrania - powiedział. - Niektóre kreacje są naprawdę ciekawe. Nie wytrzymałbym jednak długo na takim przyjęciu - dodał.

Nie wiedział, czy powiedział coś, co mężczyźnie się spodoba, czy nie, ale przynajmniej powiedział prawdę. Liczyło się dla niego posiadanie własnego zdania i nie zamierzał się nikomu podlizywać. No, przynajmniej do tej pory nie spotkał nikogo, komu musiałby lizać dupę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Nie 22:37, 18 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Keizo spojrzał uważniej na Hideyoshiego, a rogacz niemal jęknął w duchu.
Z takimi trzeba tak postępować, by myśleli, że twoje zdanie należy do nich...
- Patrząc na to od tej strony, to stwierdzenie jest niezwykle trafne. Nie zawsze możemy obserwować tak... rozmaite wcielenia. Mylę się, panie Ui? - Rosier szybko przekształcił wypowiedź Ory tak, by pasowała do poglądu starszego. Ten zwrócił wzrok na czorta i od razu zmiękł, na widok jego delikatnego uśmiechu.
- Tak, myślę, że pan Ora ma sporo racji pod tym względem - przyznał, znów głaszcząc hosta po włosach. Ten spojrzał na mężczyznę ciepło i łagodnie. Keizo mruknął coś do ucha czorta, a ten zarumienił się gwałtownie.
- Nie, nie, to nie taki "bliski znajomy". Jeżeli o to chodzi, to nie sądzę, bym znalazł bardziej odpowiedniego kandydata niż pan - westchnął cicho, a mężczyzna pokręcił głową.
- Rosier, mój drogi... Ja jestem już za stary na ślub, a ty powinieneś spędzić młodość z kimś w twoim przedziale wiekowym - tu jego wzrok powędrował do Ory, a czort niemal zaklął w duchu.
- Nie sądzę, by było mi dane coś takiego. Ale, z wielkim bólem, będę szukał dalej - uśmiechnął się, czując niebezpieczeństwo. Dopił swoje wino i ukłonił się lekko Keizo.
- Wybaczy pan, pani Ui, ale obiecałem Hideyoshiemu, że pokażę mu ogród, z którego tak słyną gospodarze...
- Ależ oczywiście, nie zatrzymuję was już. Rosier, panie Ora - Ui kiwnął im głową z szacunkiem i usiadł z powrotem na ławeczce, a czort - delikatnie ciągnąc starszego za rękę - wyemigrował w drugi koniec sali.
- Uh... Zawsze mi to robi - mruknął pod nosem z niezadowoleniem. Przyzwyczaił się, że Keizo traktował go jak syna, ale tego, że planował mu ślub nie mógł znieść.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Pon 1:05, 19 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi pożegnał się, już po chwili idąc dość szybkim krokiem za Czortem. Zastanawiał się, co odpowiedziałby Ui, gdyby Rosier nie poratował Ory.

-Dzięki mały - powiedział. - Nie sprawdzam się w podlizywaniu takim szychom.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Pon 1:10, 19 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Chłopak roześmiał się lekko.
- Nie chodzi o to, byś się im podlizywał. Musisz po prostu w umiejętny sposób przekonać ich, że twoje zdanie jest ich i że to oni pierwsi tak pomyśleli - mrugnął do niego, uśmiechając się figlarnie. Uwiesił mu się na ramieniu.
- Mordercy, mordercy... Znam dwóch "najlepszych", z czego tego lepszego tutaj nie ma - powiedział, dalej grając grzecznego hosta, wykonującego swoją pracę.

Zresztą, tak właśnie było, czyż nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Pon 1:41, 19 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi przewrócił oczami, łapiąc Czorta w pasie.

-Moim zdaniem to też jest lizanie dupy - powiedział. - Tylko w trochę innej formie. Zaprowadź mnie do tego, który tutaj jest, a potem może rzeczywiście przydałby się nam spacer po ogrodzie.


Ostatnio zmieniony przez Hideyoshi Ora dnia Pon 1:42, 19 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Pon 1:57, 19 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Lizanie dupy jest wtedy, kiedy naginasz własny światopogląd, by zdobyć czyjeś zainteresowanie... Zresztą, zaraz ci to zademonstruję - mruknął, unosząc lekko brew. Spokojnie poprowadził go jakiś kawałek dalej... Po czym z cichym piskiem rzucił się na plecy jakiemuś facetowi.
- Naaaaarick! - mruknął słodko, pozwalając mężczyźnie odstawić się na ziemię. Ten odwrócił się przodem do czorta, uśmiechając się z wyraźnym zadowoleniem i rozbawieniem.
- Rosi... Słońce, gdzie się ukrywałeś, co? - przystojny, postawny blondyn roześmiał się, tuląc czorta do siebie i całując go słodko z pomrukiem. Czort momentalnie zarumienił się, wstydliwie spuszczając wzrok. Zaczął bawić się swoją siateczką.
- A no jakoś tak... Zresztą, nie ważne... Ważne, że cię znalazłem - uśmiechnął się z niewinnością i słodyczą do mordercy, tuląc się do jego boku i poruszając uszkami. Ten roześmiał się, głaszcząc go po uszkach.
- Znalazłeś znalazłeś... Ale jak widzę nie jesteś sam - blondyn spojrzał uważniej na niebianina. Czort kiwnął głową, uśmiechając się radośnie i ślicznie.
- Ah, taaak! To jest Hideyoshi Ora - przedstawił starszego, a morderca uśmiechnął się nikło.
- Narickhien. Miło mi poznać - powiedział, wyciągając do niego rękę. Uścisnął go dość stanowczo, patrząc mu w oczy, jakby traktował go jako ewentualnego przeciwnika o "względy" Rosiera. Chłopak uśmiechnął się słodko, puszczając oczko niebianinowi, kiedy morderca tego nie widział.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Pon 2:46, 19 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi zaśmiał się w duchu, widząc trzecie już tego wieczoru wcielenie Rosiera. Orę ciekawiło, kiedy był naprawdę sobą.

-Mi również - powiedział, oddając uścisk. - Ora Hideyoshi.

Wydawało mu się, że kojarzy skądś tego mężczyznę, jednak stwierdził, że będzie się nad tym zastanawiał nieco później. Jeszcze chwila na interesy, dopiero potem nadejdzie czas na przyjemności.

-Jak podoba się panu bal? - zapytał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Pon 2:50, 19 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Teraz już jest całkiem znośny... - mruknął Narickhien, tuląc do swego boku zarumienionego czorta, który uśmiechał się do niego ze słodką niewinnością. Czort stanął na palcach, całując mężczyznę w policzek i tuląc się do niego chętnie.
- A panu? - dodał blondyn, wracając trochę triumfalnym spojrzeniem na Hideyoshiego. W końcu, Rosier ewidentnie był zainteresowany nim, a nie jakimś wymoczkiem. Kociakopodobny patrzył to na jednego to na drugiego, machając delikatnie ogonem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Pon 3:11, 19 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi przytaknął, zgadzając się z mężczyzną. Nie wydawał on mu się jakoś szczególnie przyjemny. W sumie dobrze, czego można się spodziewać po mordercy?

-Myślę, że jest całkiem... - zawahał się przez chwilę. - Całkiem udane.

Patrzył ze spokojem na tulącego się do zabójcy Czorta, zastanawiając się, czy ten nie obawia się, że któryś z jego "znajomych" zobaczy go obściskującego się z innym gościem. Nie była to jednak jego sprawa, więc zignorował swoje myśli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Pon 3:22, 19 Wrz 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Czort uśmiechnął się delikatnie, odsuwając od blondyna.
- Wybacz, Narick, ale obiecałem pokazać panu ogrody... - mruknął ze smutkiem, a morderca uniósł lekko brew.
- Praca wzywa, tak? - syknął cicho z widocznym wyrzutem. Rosier spojrzał na niego zranionym wzrokiem, a w oczach zalśniły mu łzy. Przysunął się z powrotem do blondyna.
- Narick... Wiesz, że ja... Ja nie mogę... - mówił cicho, smutnym, zrozpaczonym niemal tone. Morderca syknął cicho, ale przygarnął do siebie czorta i wyszeptał mu coś do ucha. Chłopak pokiwał głową, uśmiechając się niepewnie do mordercy.
- Dobrze... Więc... do zobaczenia niedługo.
- Tak. Do zobaczenia - mruknął blondyn, patrząc na czorta z lekkim uśmiechem, najwidoczniej już udobruchany. Spojrzał na niebianina i tylko kiwnął mu głową na "do widzenia".
Rosier szybko poprowadził Hideyoshiego na taras, który prowadził do ogrodów.
Mam nadzieję, że się nie rozmazałem mruknął w myślach i spojrzał w szybę, na swój nadal perfekcyjny makijaż. Odwrócił wzrok na niebianina.
- I jak, panie? Czy uważasz ten wieczór za udany? - zapytał, uśmiechając się uwodzicielsko.
I kolejna maska...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 4 z 7
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Zachód

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach