Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Zdarzenia alternatywne   ~   Tamashi x Shanae
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pon 21:25, 10 Wrz 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


*** Kilka godzin później ***

Shanae poprawił klapy płaszcza i ruszył szybko przez ulicę, wychodząc na główny plac miasta. Miał na sobie obcisłe spodnie, długie buty na obcasie i przylegającą do ciała kamizelkę. Do tego rozpięty płaszcz i spięte w kitkę włosy. Wszystko w odcieniach czerwieni i czerni. Odebrał od ostrzy wiadomość, że cel zmienił plany i będzie w mieście dopiero za tydzień jeśli nie dwa. Do tego czasu chłopak miał dalej udawać kobietę, łapiąc te krótkie chwile jak ta, kiedy mógł chodzić "w swojej prawdziwej" postaci.
Z jednej strony było to ciekawe doświadczenie, ale z drugiej... Jak miał wytrzymać z Tamashim pod jednym dachem, gdy już zasmakował trochę z "namiętności" smoka i na więcej nie mógł liczyć?! Uniósł rękę, odsuwając kilka zagubionych kosmyków, które uciekły spod tasiemki. Posilił się już i musiał powoli wracać do domu mężczyzny... Poszedł w stronę karczmy, gdzie wynajął pokój i zostawił swoje "kobiece" rzeczy oraz Baala - konia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Pon 21:39, 10 Wrz 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi miał na sobie czarne, obcisłe spodnie z luźnym krokiem, obcisłą koszulę z długimi rękawami oraz króciutką kurtkę z kołnierzem z piórami w kolorze jego włosów. Na stopy miał włożone standardowe, wysokie buty na grubej podeszwie.
Siedział przy barze, pijąc wino z matowego kieliszka i rozmawiając ze swoim przyjacielem -Hideyoshim Orą.
Obracał się niecierpliwie na krześle, obserwując niezbyt uważnie całe pomieszczenie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pon 21:55, 10 Wrz 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wszedł do karczmy, stukając obcasami i pobieżnie przesuwając wzrokiem po osobach w środku. Przeszedł kawałek i poczuł czyjąś rękę na pośladku.
- Te, panienko... Może się zabawimy? - jakiś pijany facet uśmiechnął się do niego, znów sięgając do tyłka wampira. Ten syknął cicho, łapiąc jedną ręką jego nadgarstek, drugą zaś kładąc mu na karku i mocno uderzając jego głową o ławę.
- Nie jestem panienką... - powiedział spokojnie, zaraz unosząc wzrok na powstających towarzyszy pijaka.
- Hej, hej, myślisz, że takiś ty cwany...
- A co? Z wami też się zabawić? - zapytał głośno z rozbawieniem, obdarzając ich kpiącym uśmiechem. Nie obchodziło go, że zwrócili na siebie uwagę.
- Ty cholerny... - zamachnął się na wampira butelką, jednak nie zdążył uderzyć. Chłopak umknął, szybko sprowadzając mężczyznę do parteru i zajmując się następnym, który próbował zaatakować go od tyłu. W karczmie zaczęła się bójka, każdy na każdego, z czego Shanae skorzystał, umykając po schodach w górę. Klnąc cicho, założył łańcuszek na kostkę i przebrał się szybko w ciemnoniebieską sukienkę oraz płaszcz. Delikatny makijaż i schowanie reszty rzeczy w worek nie zajęło mu dużo czasu. Zszedł po schodach w dół, patrząc na bijących się i wyszedł stamtąd, prześlizgując się pod ścianą. Odwiązał swojego konia.
- Szszsz, Baal... Spokojnie, jedziemy już - powiedział cicho do niego, zaraz go dosiadając. Teraz tylko musiał wrócić do domu smoka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Pon 22:49, 10 Wrz 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi westchnął teatralnie, gdy usłyszał odgłosy walki z drugiego końca baru. Czemu do jasnej cholery za każdym razem ktoś musiał się tłuc w tym miejscu?
Oparł czoło na otwartej dłoni, jednak po chwili, z czystej ciekawości spojrzał w tamtą stronę. Zmrużył oczy, przypatrując się lepiej sytuacji i nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Shanae...?
Smok spojrzał na swój kieliszek i zmarszczył brwi.

- Czy ty też masz halucynacje, Hide? - zapytał dziwnie milczącego towarzysza. - Jesteś pewien, że zamówiliśmy zwykłe wino?

Kilkanaście minut później Tamashi opuścił karczmę, chcąc jak najszybciej wrócić do domu. Zdjął z siebie górne odzienie i rozłożył skrzydła. Wzbił się w powietrze.
Przez całą drogę do domu myślał o męskiej wersji Shanae. Miał... miała...? Taki seksowny tyłek...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pon 23:11, 10 Wrz 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Siedział przed kominkiem, w ciemnej koszuli, rozpiętej na tyle, że wystawał spod niej czarny, koronkowy stanik. Do tego króciutkie, czarne spodenki, ładnie opinające pośladki wampira. Chłopak czytał księgę o truciznach, co jakiś czas patrzył w ogień. Był zły na siebie za tą burdę w karczmie, ale nie mógł już tego cofnąć. Spojrzał na łańcuszek na swojej kostce i skrzywił się. Chciałby chociaż tutaj móc chodzić jako chłopak.
Westchnął cicho, przeczesując rozpuszczone włosy palcami. Potrzebował jakiejś rozrywki, chociażby w postaci atrakcyjnego smoka, z którym - niestety - mógł porozmawiać w miarę spokojnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Pon 23:15, 10 Wrz 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi wylądował tuż przed swoim domem, niemal od razu chowając skrzydła. Wszedł do pomieszczenia, trzymając w rękach koszulę i kurtkę.

- Witaj, Shanae. - Smok usiadł na fotelu obok kominka i wciągnął na siebie czarną koszulę. - Nie uwierzysz, ale kilkanaście minut temu widziałam twojego sobowtóra.

Cały czas nie dawało mu to spokoju, ale widząc, że Shanae siedzi tutaj, całkowicie rozluźniona i wypoczęta, nie mógł myśleć, że mężczyzna, który był w karczmie miał jakiekolwiek z nią powiązanie. Żaden wampir ani koń nie jest przecież tak szybki...? Z resztą, Tamashi nadal odurzony był lekko wypitymi procentami, co na jego myślenie nie wpływało zbyt korzystnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pon 23:30, 10 Wrz 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir zmarszczył brwi, patrząc na smoka uważniej. Cholera, widział go? Czemu Shanae go nie widział?
- Tak? Gdzie? - zapytał, zamykając księgę i wstając. Na łydce miał otarcie po bójce, ale nie zauważył tego w biegu. Odłożył księgę i podszedł do mężczyzny z delikatnym uśmiechem.
- Może za dużo o mnie myślałeś i procenty ci pozwoliły mnie tam zobaczyć? - zaśmiał się przyjemnie, czując od mężczyzny alkohol. Wyciągnął ręce i zaczął powoli zapinać mu koszulę, przy okazji głaszcząc jego skórę opuszkami palców. Również na prawej ręce miał otarcie, a i włosy wyglądały na lekko "rozwiane".
Stworzycielu, daj mi siłę, bo zaraz szlag trafi mój "kamuflarz" i pójdę się z nim pieprzyć!


Ostatnio zmieniony przez Shanae Zankoku dnia Pon 23:31, 10 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Pon 23:34, 10 Wrz 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi przymknął oczy i odchylił do tyłu głowę. Zaśmiał się i wyprostował, biernie dając się ubierać.

- Kilkanaście minut temu w karczmie - powiedział. - Może mi się wydawało, chociaż szczerze powiedziawszy...

Urwał nagle, zerkając na otarty nadgarstek dziewczyny i zmarszczył delikatnie brwi. Ujął jej dłoń i przystawił pod swoje oczy.

- Skąd to otarcie? - zapytał, patrząc na nią podejrzliwie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pon 23:43, 10 Wrz 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Spojrzał na swój nadgarstek, zaklął w myślach i zaraz znów spojrzał na smoka ze speszonym spojrzeniem.
- Tylko się ze mnie nie śmiej... Spadłam z konia - mruknął, rumieniąc się i cofając rękę. Oczywistym było, że nie mógł zadać sobie takich obrażeń spadając z konia, ale lepszej wymówki na tą chwilę nie miał.
- Baal zauważył coś niepokojącego i "stanął". Zaskoczył mnie - pokręcił głową, odsuwając się i idąc do kanapy.
- W karczmie, mówisz? A co miałabym tam robić? - roześmiał się cicho, myśląc intensywnie, żeby tylko się nie wydać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Wto 20:40, 11 Wrz 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi rozsiadł się wygodniej, opierając brodę na otwartej dłoni. Nie był głupi, zorientował się, że Shanae skłamała, nie miał jednak pojęcia czemu miałaby to robić. Z drugiej strony… Przecież to niemożliwe, by była w tej karczmie w męskim stroju.
- Nie znamy się długo, ale mogłabyś mnie nie okłamywać – powiedział, wstając z fotela i zakładając ręce na klatce piersiowej. – Czemu przebierałaś się za mężczyznę?
Oczywiście, nie wiedział tego na pewno. Strzelał i miał nadzieję, że będzie miał szczęście.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Wto 21:14, 11 Wrz 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Zacisnął palce na książce, stukając w nią paznokciami. Musiał znaleźć najkorzystniejsze wyście z tej sytuacji. Wziął głęboki oddech, odkładając książkę i powoli odwracając się w stronę smoka. Popatrzył mu w oczy, uśmiechając się kątem ust.
- Tamashi... Masz rację, to ja. Wybacz mi kłamstwo... - powiedział cicho, powoli rozpinając koszulę i pozwalając jej opaść na podłogę. - Tylko, że wtedy... - rozpiął stanik, zsuwając ramiączka i jego również się pozbył. Ukucnął, odpinając łańcuszek i zdejmując tym samym zaklęcie iluzji. Wyprostował się ze złośliwym uśmieszkiem i zakręcił stanikiem na palcu. - ... Nie byłem przebrany.

Obserwował smoka, stojąc na przeciwko niego tylko w spodenkach, które - na szczęście - były tak uszyte, że nie zrobiły mu krzywdy przy zdejmowaniu iluzji. Upuścił stanik, krzyżując ręce na torsie i uśmiechając się do smoka ślicznie.
- Powinienem być uważniejszy, ale każdy popełnia błędy. Zdarza się. Myślę jednak, że dojdziemy do porozumienia, co, Tam? - powiedział miękko, patrząc na niego iskrzącymi oczami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Wto 21:46, 11 Wrz 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi cofnął głowę, a ramiona opadły mu bezwładnie, układając się wzdłuż ciała. Oczy wyszły chłopakowi na zewnątrz, a oddech zatrzymał się. No, że niby co?!

- Nie wierzę kurwa - zdołał tylko wydusić, zaraz opadając z powrotem na fotel.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Wto 22:14, 11 Wrz 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir roześmiał się lekko, kiwając głową.
- I masz do tego prawo, oczywiście. Pozwól, że ci wytłumaczę tą sytuację. Bez kłamstw tym razem - powiedział, siadając na kanapie i zakładając nogę na nogę.
- Widzisz, moi rodzice strasznie chcieli mieć dziewczynkę. Gdy matka była w ciąży, firma zaczęła podupadać... A pewni bogaci znajomi mieli przystojnego, dwudziestoletniego syna. No dobrze, nie był on za przystojny i nie narzekał na tłum fanek. Do ożonku też się nie spieszył, więc narzeczona, która miała się dopiero urodzić, była mu bardzo na rękę - wampir uśmiechnął się pod nosem, bawiąc się stanikiem.
- I urodziła im się córeczka. W pakiecie ze mną. Byliśmy bliźniętami, podobnymi jak dwie krople wody... Oprócz tej różnicy płci, oczywiście. Była śliczna, naprawdę. Przynajmniej ja ją pamiętam jako śliczną dziewczynę. Nazywała się Shanae, była wychowywana do bycia żoną. A ja przez dziesięć lat byłem "tym chłopakiem". Do póki nie zdarzył się wypadek - spoważniał, patrząc w ogień.
- Spadła z tarasu, prosto pod koła powozu. Nawet nie było czego ratować - umilkł na chwilę, po czym pokręcił głową.
- Pochowali ją w nocy, ojciec przez tydzień nie wychodził z gabinetu... Potem przyszedł do mojego pokoju i powiedział "Od dziś jesteś swoją siostrą". Wynajął maga, żeby założył na mnie iluzję. Ubrali mnie w sukienki, kazali mówić w rodzaju żeńskim i przedstawiać się "Shanae" - popatrzył na smoka. - Zginęła mu córka, a wszystko o czym myślał, to jego interes i "co powie narzeczonemu". Tak się zaczęła moja przygoda z sukienkami. Po pokoju chodziłem jako chłopiec, ale na zewnątrz byłem nią. Odwiedziłem chyba wszystkich medyków, jednak żaden nie umiał sprawić, bym stał się dziewczynką, więc po prostu modyfikowaliśmy iluzję zamkniętą w tym łańcuszku.
Uśmiechnął się kątem ust.
- Dwa lata temu mój narzeczony zmarł, a ojciec jakoś uratował biznes. Nie mógł jednak powiedzieć, że nagle jego córka jest synem i jednak ma dziedzica, więc ciągnęliśmy to przedstawienie, szukając kolejnego "męża" dla mnie. Szczerze mówiąc, byłeś najbardziej optymistyczną opcją, ale... Nie lecisz na kobiety - pokręcił głową i roześmiał się cicho.
- Wiem, że to wszystko brzmi jak bajeczka, ale właśnie tak to wygląda.
Umilkł, kładąc ręce na kolanach i patrząc na smoka. Czekał na jego reakcję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Śro 11:56, 12 Wrz 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashiego zalała fala zdezorientowania. Nie wiedział co robić, Shanae okazała się być mężczyzną. No dobrze... Trzeba było to przełknąć, przyjąć do wiadomości i żyć dalej.
Pod jednym dachem z najseksowniejszym wampirem na tej ziemi...

Smok przeanalizował całą historię, nie sądząc, by Shanae po raz drugi próbował go okłamać. Przemyślał to i nagle obudziła się w nim irracjonalna chęć wtulenia w siebie tego ciała, pogłaskania po włoskach i pocieszenia. Przecież to było takie straszne! Dostosowywać całe swoje życie do egoistycznych potrzeb innych.

Uniósł głowę i spojrzał w smutne (a tak mu się przynajmniej wydawało), zielone oczęta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Śro 14:33, 12 Wrz 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir przełknął ślinę, opuszczając wzrok i zaciskając lekko palce na spodenkach. Zaraz podniósł jedną rękę i potarł drżącymi palcami czoło, wydając z siebie cichy, zakłopotany śmiech, jakby próbował się nie rozpłakać.
- Przepraszam, że cię okłamałem... Ale proszę, nie odsyłaj mnie jeszcze - powiedział cicho, opuszczając rękę i patrząc na smoka prosząco-zlęknionym wzrokiem. - Nie mogę jeszcze wrócić do domu... Nie chcę.
Uciekł wzrokiem w bok, uśmiechając się gorzko kątem ust.
- Ojciec już rok temu znalazł mi kolejnego... "męża". Udawało mi się to odwlekać, ale ten mężczyzna zaczął się niecierpliwić i jak tylko wrócę, zaczną przygotowania. Jest jakimś Lordem i ma 48 lat. Ja o 31 mniej. To obrzydliwe, a jednak - wzdrygnął się, patrząc w ogień. Nie odzywał się przez chwilę i znów spojrzał na smoka, tym razem jakby przepraszająco. - Miałeś być moją ostatnią deską ratunku. Chciałem... Jakoś... W każdym razie, kiedy powiedziałeś, że nie interesują cię kobiety cały plan poszedł w cholerę i zostało mi tylko poproszenie cię o cierpliwość i trochę czasu - pokręcił głową.
Patrzył w kominek dłuższą chwilę, czując, jak szklą mu się oczy. Uniósł drżącą rękę do twarzy, "poprawiając" kilka kosmyków włosów, gdy po jego policzku pociekła krwawa łza.
- Przepraszam, mówię ci to wszystko... To egoistyczne z moje strony. Jestem egoistą, czyż nie? Mam za złe ojcu, że chce mnie wydać Lordowi i zapewnić całej rodzinie dostatnie życie tylko dlatego, że się brzydzę tego mężczyzny. Powinienem zacisnąć zęby i po prostu na to pozwolić, a nie odwlekać, uciekać jak tchórz - pokręcił głową, przełykając ślinę.
- Wybacz, szczerze mówiąc, z nikim nigdy o tej sytuacji nie rozmawiałem... Cholera - ze złością wytarł policzek dłonią, wstając szybko.
- Pójdę na górę... - powiedział cicho, kucając i zbierając swoje rzeczy. Drżał przy tym lekko, zagryzając zęby na dolnej wardze i z widocznym trudem hamując kolejne łzy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 3 z 5
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Zdarzenia alternatywne

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach