Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Zdarzenia alternatywne   ~   Tamashi x Shanae
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pią 23:00, 14 Wrz 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shanae zaskoczyła odpowiedź. smoka jednak nie dał tego po sobie poznać. Uśmiechnął się do rodziców smoka, żegnając się z nimi i zakładając swój płaszcz, gdy byli już w przedpokoju. Oczywiście, Aurora nie mogła od tak puścić syna, najpierw go uściskała, pocałował w oba policzki, po czym - przytulając go ponownie - wyszeptała mu do ucha:
- Jak już ją złapałeś, to trzymaj, jest cudowną partią dla ciebie! - po czym uśmiechnęła się do Shanae, który udawał, że wcale tego nie słyszał.

Gdy siedzieli już w powozie, rozpuścił włosy, czując ulgę, gdy uprzednio ciasno spięte kosmyki opadając mu na zakryte ramiona. Popatrzył na smoka i uniósł brew.
- No, Tam, tego się nie spodziewałam... - powiedział, a po jego ustach błąkał się złośliwy uśmieszek, gdy przybliżył do nich piękną, srebrną spinkę. - Myślałam, że będziesz bardziej bronił swojego kawalerstwa - roześmiał się cicho.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Pią 23:04, 14 Wrz 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi zaśmiał się, patrząc na Shanae z zadowoleniem. OPrzeczesał włosy i odpiął mankiety od koszuli, pod chwili podciągając rękawy do łokci.

- Wiesz, gdybym się nie zgodził, nie dała by nam spokoju - odparł, opierając dłonie na kolanach. - I wiesz... Tak naprawdę nie przywiązuję zbytniej wagi do ślubu. Co za różnica, czy mamy obrączki na palcach i podpis na papierach, czy nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pią 23:15, 14 Wrz 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir uśmiechnął się nikło, patrząc przez chwilę w okno.
- A ja lubię śluby. Całe to zamieszanie, gości, tańce... i tort. Tort przede wszystkim - roześmiał się, bawiąc się spinką. Przekładał ją między palcami, tak jak czasem robił to z mniejszymi nożami na treningach czy złotymi monetami. Takie małe ćwiczenie palców. Spojrzał na smoka, przekrzywiając lekko głową.
- Właściwie, to jest różnica. Przynajmniej dla mnie jest - odparł miękko, patrząc smokowi w oczy, jakby mu się z czegoś zwierzał. Zaraz jednak pomachał ręką, zakładając nogę na nogę.
- Oh, gdyby się przypadkiem dowiedziała o tym całym teatrzyku lub któreś z nas by powiedziało, że nie mogę dać ci dziecka, to owszem, dała by nam spokój. Ba, jeszcze by cię prosiła, byś nie tracił na mnie życia - pokazał mu język, bawiąc się dalej spinką.
- Właściwie, chcę mieć to już za sobą i mieć święty spokój ze strony ojca i twojej rodziny... i zająć się czymś milszym - uśmiechnął się do niego kusząco, zaraz jednak przenosząc swoją uwagę na srebrną biżuterię w jego dłoni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Pią 23:21, 14 Wrz 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi umilkł na dłuższą chwilę, zastanawiając się nad niesamowitym charakterem Shanae. Był zadziorny, pewny siebie, a równocześnie potrafił w tak niesamowity sposób całkowicie rozczulić Tamashiego...
Smok westchnął i przysiadł się obok wampira, obejmując jego pas ramieniem i opierając na jego barku skroń.

- Nie powinniśmy oficjalnie przedstawić mnie twojemu ojcu? - zapytał, zerkając na niego z dołu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pią 23:34, 14 Wrz 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir zastygł nagle, wpatrując się w srebro. Przez jego twarz przesunął się jakby cień niezidentyfikowanej emocji, bynajmniej nie miłej.
- ... Tak. Będzie trzeba to zrobić. Zaproszę go w tym tygodniu... Chyba, że chcesz pojechać do mojego domu rodzinnego - odparł lekko, pozwalając ciału się rozluźnić. Spojrzał na smoka i uśmiechnął się do niego kątem ust, wyciągając rękę do jego włosów. Roześmiał się cicho, upinając kilka kosmyków z boku głowy smoka swoją spinką.
- Całkiem nieźle. Masz piękne włosy, powinieneś czasem je ozdobić - powiedział z rozbawieniem.

Nie chciał myśleć, co mogłoby stać się smokowi, jeśli ktoś niepożądany by się o nich dowiedział. Nawet jako "dodatek do kamuflarzu" był on łakomym kąskiem dla "świata" wampira. Jednak Shanae, podejmując decyzję ciągnięcia tego dalej, był świadomy, że musi chronić Tamashiego. Nie tylko przed wiedzą o profesji i prawdziwym pochodzeniu czerwonowłosego, ale i przed konsekwencjami jego egoistycznej zachcianki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Sob 0:28, 15 Wrz 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi siedział spokojnie, rozważając obie opcje. Nie trwało to długo, w końcu doszedł do wniosku, że nie będzie czuł się komfortowo, gdy pojedzie do swojego przyszłego gościa do domu. Wolał być na swoim terenie.

- Zaprośmy go do nas - powiedział tylko. - Jakoś nie uśmiecha mi się wycieczka do niego.

Poprawił kosmyk włosów, zakładając je za ucho i wymacał na swojej głowie spinkę. Zaśmiał się pod nosem, zdejmując ją i mocując na głowie wampira.

- Wybacz, ale spineczki kojarzą mi się z dziewczynkami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Sob 0:39, 15 Wrz 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Szowinista - parsknął śmiechem Shanae, spokojnie odpinając spinkę i poprawiając włosy. Kiwnął głową.
- Napiszę do niego... Mam nadzieję, że nie zrobi mi za dużej awantury - uśmiechnął się pod nosem. Nie wiedział, który jego "ojciec" przyjedzie - ten prawdziwy czy "przybrany".

Sięgnął do kosmyków smoka, sprawnie zaczynając pleść mu cienki warkoczyk.
- Kiedyś zaplotę ci takie na całej głowie, jak będziesz spał. A potem będziesz miał takie drobne loki. Słodziutkie - uśmiechnął się do niego złośliwie z iskierkami w oczach.


Ostatnio zmieniony przez Shanae Zankoku dnia Sob 0:45, 15 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Sob 0:46, 15 Wrz 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi westchnął, dyskretnie zabierając z rąk wampira swoje włosy. Nie chciał, by chłopak ich dotykał, czuł się po prostu niekomfortowo.

- A ja cię rano za to wykastruję - zaśmiał się, kierując w jego stronę swego rodzaju groźbę. - Żadnych warkoczyków, to też dziewczyńskie.

Żałował, że nie może zdjąć Shanae wisiorka. Chciał, by był sobą, a nie pseudo kobietą. Nie mogli jednak ujawniać jego płci nawet służbie, więc wolał nie ryzykować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Sob 0:53, 15 Wrz 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir uniósł brew delikatnie.
- Mój ojciec by ci jeszcze za to zapłacił - powiedział, chociaż w myślach jego odpowiedzią było "ciekawe, czy byś zdołał". Pokręcił głową, uśmiechając się zaraz lekko.
- Jakby ci zapleść trzy warkocze, a potem z tego jeden to nie koniecznie wyglądałbyś "dziewczyńsko". Ale jak tam chcesz - pokazał mu język, wracając do zabawy spinką. Patrzył na błyskotkę z zamyśleniem.
- Chyba powoli przestaję widzieć granice, dzięki którym inni określając coś jako "kobiece" lub "męskie" - zauważył cicho, po czym roześmiał się radośnie.
- Lepiej dla mnie, nie mam przynajmniej niepotrzebnych oporów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 17:32, 06 Sty 2013 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi stał na wzgórzu, mając pod sobą wioskę, w której mieszkał, a naokoło okryte zielenią góry. Zerknął na kapłana i ponownie tego popołudnia parsknął cichym śmiechem. Goście siedzieli na białych krzesłach, patrząc ze zniecierpliwieniem w stronę namiotu, z którego miała wyłonić się panna młoda wraz z ojcem. To był dzień ślubu Shanae i Tamashiego. Matka smoka postarała się, by wszystko przebiegło sprawnie i szybko. Aktualnie siedziała w pierwszym rzędzie i trzęsła się, cała zestresowana.
Tamashi miał na sobie idealnie wykrojony, czarny garnitur, a z kieszonki na piersi wystawało piórko w kolorze jego włosów. Fioletowe kosmyki rozwiewał lekki wietrzyk.
Mimo, że mężczyzna wydawał się rozluźniony, nie potrafił ukryć tego, jak bardzo trzęsą mu się dłonie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 21:58, 06 Sty 2013 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shanae ze zirytowaniem patrzył na krzątających się w okół niego służących krawca, którzy co chwile coś majstrowali z jego sukienką. Spojrzał na swojego "ojca" - w tej roli sam Najwyższy! -, który natomiast w ich języku dawał mu instrukcje, jak ma postępować.
- ... I będziemy wysyłali zamianę, jak będziesz wyjeżdżał - mruknął, a młodszy wampir kiwnął głową i zerknął w lustro.
Miał na sobie piękną, białą suknie. Mocno ściśnięty, pięknie zdobiony gorset zmuszał do wyprostowania się i podkreślał linię biustu oraz talię Shanae. Spódnica rozszerzała się tuż przy biodrach i kawałek ciągnął się za nim po ziemi. Miała subtelne drapowanie z lewej strony. Delikatne zdobienia były zrobione z malutkich diamencików - na szczęście Shanae zdołał zredukować na zamówieniu do "niezbędnego" minimum, co by nie wyglądał jak posypany brokatem, a jedynie podkreślały walory jego ciała i sukni. Włosy miał spięte w specjalnie "zaprojektowaną" [link widoczny dla zalogowanych], do której zresztą specjalnie ścięto mu grzywkę i "przytrzymano" ją magią, co by zaraz nie odrosła. Odsłaniała w seksowny, ale nie natrętny sposób szyję i ramiona "dziewczyny" oraz ciemny tatuaż pająka. Do tego delikatny makijaż i drobne kolczyki.

Wyglądał naprawę... idealnie.

Najwyższy ciągle coś mówił, służący się krzątali, a Shanae irytował się coraz bardziej. W dodatku był pewny, że gdyby nie lata spędzone w Ostrzach na treningach, już dawno udusiłby się w tym gorsecie. W końcu lekko podwiną suknie i wbił szpilkę zgrabnych butów w nogę służącego, który pisnął cicho. Kolejne następstwo udawania kobiety - umiał swobodnie chodzić na każdych obcasach. Chłopak uśmiechnął się i wyprostował, puszczając suknię.
- No, od razu mi lepiej - stwierdził, rozluźniając się lekko.

Po kilku chwilach był już prowadzony w stronę Tamashiego i kapłana przez swojego "ojca". Uśmiechnął się lekko, rozbawiony całym zamieszaniem. Czy się stresował? Chyba jeszcze nie do końca dotarło do niego, jak poważny krok czyni. Miał tylko nadzieję, że jego... mąż... Nie będzie wypytywał o gości z jego strony. Jeszcze w akcie "mam dość tego zamieszania" powie mu prawdę, że wszyscy oni są mordercami z bractwa i wszystko się sypnie. Dalej jednak nie rozumiał, czemu Najwyższy zgodził się na ten ślub tak łatwo.
Nie myślał o tym teraz, stojąc obok Tamashiego, któremu zaraz miał składać przysięgę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 22:08, 06 Sty 2013 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Gdy Shanae wysunął się zgrabnie z "namiotu", Tamashi usłyszał przejęte westchnienie swojej matki. Z resztą, oznaki nie tylko jej zachwytu do niego dotarły. Sam nawet wstrzymał oddech.
Przez chwilę nie był pewien, czy to aby na pewno Shanae. Wyglądał zjawiskowo. Gorset nieskazitelnie białej sukni opinał mocno jego piersi i talię, a sprytnie wymyślona fryzura odsłaniała kusząco kark i szyję chłopaka. Dla tych kilku chwil był w stanie zaryzykować swoje życie.
Zupełnie zignorował gości i ojca Shana, chwytając jego drobną dłoń i ujmując w czułym uścisku własnych dłoni. Nie mógł się powstrzymać i wychylił się, by pocałować młodszego w usta, co spotkało się z rozbawionym chichotem tłumu i zirytowanym prychnięciem kapłana.

- Przepraszam - zwrócił się do niego szeptem Tamashi, oderwawszy się wreszcie od narzeczonego.

Siwy kapłan odchrząknął i otworzył księgę na zaznaczonej wcześniej stronie. Spojrzał na tłum i zaczął odprawiać ceremonię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 22:21, 06 Sty 2013 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Lubił robić wrażenie, więc reakcja tłumu, a przede wszystkim Tamashiego, mile połechtała jego ego. Nie mógł powstrzymać rozbawionego uśmiechu, gdy smok oderwał się od jego ust.

Ceremonia przebiegła bardzo płynnie i sprawnie. Nie było przedłużających w nieskończoność monologów, co zresztą było zasługą Tamashiego, który od początku "żądał" jak najbardziej skróconej wersji. I tak, jakieś 40 minut później, przyjmowali gratulacje, obaj bogatsi o [link widoczny dla zalogowanych] z białego złota, którymi wymienili się w trakcie ceremonii.

Chłopak uśmiechał się uprzejmie do kolejnych gości, lekko opierając się bokiem o męża. Zaraz po życzeniach mieli jechać na wesele... Na którym razem z Tamashim planowali być mniej-więcej do połowy. Było nie było, czekał na nich miesiąc miodowy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 19:24, 23 Mar 2014 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi trzymał kochanka w talii, uśmiechając się do gości. O dziwo- nie zmuszałsię. Kąciki ust same unosiły mu się do góry, gdy zerkałna Shanae bądź obrączkę na palcu. Wolałby co prawda, by kochanek pokazał swoje naturalne "ja", ale przecież nie można mieć wszystkiego. Miał nadzieję, że teraz, gdy wreszcie spełnił życzenia matki i ożenił się, ta da mu spokój.

- Ciekawy jestem jak byś w niej wyglądał w swojej prawdziwej formie - szepnął mu do ucha z rozbawieniem. - Myślę, że kilka osób dosłownie... padłoby z wrażenia, gdybyś się teraz przemienił.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Sob 11:45, 05 Kwi 2014 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- To będzie widok tylko dla twoich oczu - odparł, rzucając mu figlarne spojrzenie. Sam czuł się dziwnie.
Miał męża.
Był mordercą, udawał kobietę i miał męża.
Normalnie żyć, nie umierać.

Oparł się o ramię smoka, dzielnie przyjmując życzenia i uśmiechając się delikatnie. Nie mógł się doczekać, aż w końcu będą sami... A jeszcze czekało ich wesele. Wampir, gdy tylko na chwile udało im się uciec od wzroku gości, złapał starszego za koszulę i przyciągnął do siebie, całując mocno i namiętnie.
- Wyglądasz cholernie seksownie... mężu - mruknął odrobinę złośliwie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 5 z 5
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Zdarzenia alternatywne

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach