Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Tereny przy wieży   ~   Las
Victor Qvatan
PostWysłany: Pon 23:50, 31 Maj 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Victor przymknął oczy, próbując jak najmniej skoncentrować się na zapachu, który zdawał się go przytłaczać. To nie pora na gaszenie jego chorych pragnień... Przecież spożył dzisiaj przeznaczoną mu dawkę krwi, czemu więc czuje tak silne pożądanie? Cóż, pewnie dlatego, że był wampirem i czuł pragnienie krwi w każdym kontakcie z nią. A do tego ten zapach był tak apetyczny...

Przyłożył dłoń do ramienia mężczyzny i ścisnął je mocno, by powstrzymać choć na chwilę upływ krwi, dopóki nie dotrą do brzegu. Choć wszystko w nim zawrzało, nie chciał dać swojej zwierzęcej naturze wygrać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Pon 23:57, 31 Maj 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shun poczuł silny uścisk na ramieniu i wrzasnął z bólu. Jego skrzydła na chwilę się schowały, jednak powstrzymał je, na nowo wypuszczając. Przyspieszył ich ruchy, patrząc na cierpienie Victora.

Ta anielska twarz, w grymasie bólu i stanowczości, była piękna. Nie zdążył się ją jednak nacieszyć, gdyż silny ból przeszedł od jego ramienia aż po łopatkę, a jedno ze skrzydeł po prostu zniknęło.

Popatrzył na nie przerażony. Jeszcze nigdy mu się coś takiego nie zdarzyło... A rana piekła jeszcze silniej, od słonej i zimnej wody...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Wto 0:04, 01 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Victor poczuł, jak wszystko w nim zamiera, kiedy doszedł do niego krzyk mężczyzny. Zaczął żałować swojego gestu, choć przecież wiedział, że był on konieczny do tego, by mężczyzna nie wykrwawił się tutaj. Poczuł się zupełnie zdezorientowany.

Nie chciał jednak dać ponieść się panice, dlatego zamknął oczy i skupił się na energii krążącej w jego ciele. Znał sporo zaklęć i czarów, jednak nie wiedział, która z dziedzin magii mogła by przydać się w tym momencie...

Wyciągnął w końcu przed siebie jedną dłoń, tworząc z wychodzącej z niej energii lekki wir, który, choć słabo, to jednak wspomagał niebianina w drodze do brzegu. Przyśpieszyli jeszcze trochę... I wtedy Victor poczuł grunt pod nogami. Wynurzył się, nabierając oddechu i od razu chwycił w ramiona mężczyznę, ciągnąc go do brzegu. Nie wiedział, co ma oznaczać nagły brak jednego skrzydła. Czuł straszne wyrzuty sumienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Wto 0:12, 01 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shun wynurzył się z wody nabrał powietrza i od razu krzyknął z bólu.
Jakiś tnący, przeszywający i kłujący stwór, wyżerał mu tanki- takie miał właśnie wrażenie.
Upadł na kolana, podtrzymując się na rękach i z desperacją spojrzał w miejsce, gdzie powinno byś skrzydło.
Powinno być, ale nie było.

Wrzasnął jeszcze raz, czując jak 'stwór' wbija swoje kły głęboko w ciało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Wto 0:17, 01 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Victor miał nadzieję, że kiedy dobiją do brzegu, wszystko jakoś się ustabilizuje. Niestety, doszedł do wniosku, że jest tylko gorzej. Przyglądał się cierpieniom mężczyzny, nie mogąc nic na nie poradzić. Co tak właściwie się stało? Dlaczego tak bardzo go to bolało?

To on był tutaj na tej słabszej pozycji i to o niego należało się troszczyć a nie odwrotnie... Niby jak mógł pomóc nauczycielowi, skoro to on powinien stanowić jego ratunek, a nie odwrotnie?

Ale chwila. Przecież nie był już dzieckiem. Był dorosły i czy tego chciał czy nie, ciążyły na nim różne obowiązki. Był odpowiedzialny za innych, a przynajmniej chciał być. Tego nie nauczyli go w domu, do tego doszedł sam.

Ukucnął przy wijącym się z bólu mężczyźnie i położył dłonie na jego ranie. Mimo, iż próbował się wyrwać. Skupił się na znanych inkantacjach i uwolnił swoją energię. Nie był zbyt biegły w białej magii, ale postanowił spróbować. Czuł, jak magia zaczyna działać. Może nie wyleczy mężczyzny do końca, ale przynajmniej spróbuje ukoić jego ból. Otworzył oczy, by zobaczyć, jak ten się czuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Wto 0:27, 01 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shun z ulgą stwierdził, że ból powoli ustaje. Spojrzał na chłopaka, jednak zaraz skierował wzrok na miejsce po skrzydle.

Jęknął z rozpaczą. Przyjrzał się ranie i dostrzegł w niej kawałek ciała obcego. Jakby kawałek... koralowca. Nie wiedział jednak, czy może być tego pewny, gdyż za dużo tam było krwi.

Przerzucił wzrok na Victora, mówiąc cicho.

-Wyjmij to, proszę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Wto 0:37, 01 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Chłopak poczuł uderzenie gorąca. Ledwo powstrzymywał się przed skosztowaniem krwi, jaką miał teraz na swoich dłoniach, a okazało się, że ceremonia jeszcze się nie skończyła.

I dlaczego mężczyzna sam nie mógł tego zrobić?! Czy na kursie dla nauczycieli nie uczyli tego? Czy może ów niebianin opuścił lekcję, na której uczono, jak należy postępować w przypadku kontaktu trzeciego stopnia z koralowcem?

Uśmiechnął się, jednak w jego uśmiechu nie było ani krzty wesołości. Sięgnął do rany ciemnowłosego i przymknął oczy.

- To będzie boleć. - Mruknął, po czym wyciągnął obce ciało z krwawiącej rany. Zaraz jednak zakrył ją dłońmi i wznowił swoje medyczne czynności. Od zapachu krwi kręciło mu się w głowie, wydawało mu się, że ma gorączkę. To było dla niego zbyt wiele.

Victor odsunął w końcu dłonie od rany na ramieniu niebianina, krwawiła ona już mniej, choć nie zagoiła się do końca. Ale był już jakiś postęp. Migoczącymi w mroku oczami przesunął po wilgotnym, gładkim ciele mężczyzny. Czy naprawdę mógłby odpuścić sobie taką ucztę?

Pochylił się nad leżącym niebianinem, wdychając nozdrzami jego zapach. I jego wciąż wyczuwalnej krwi. Zbliżył usta do jego szyi i zamarł, delektując się jej wonią. Był tak blisko od najpyszniejszego kąska... Wysunął delikatnie język i przejechał nim po skórze mężczyzny. Miał wrażenie, że jego wnętrze rozjarzyło się żywym ogniem. Nagle jednak dotarło do niego, co właściwie robi. W jego umysł wdarła się ta lepsza, ludzka natura.

Odsunął się od mężczyzny, zakrywając twarz dłońmi. Od dawna nie zdarzyła mu się podobna sytuacja...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Wto 9:17, 01 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shun zacisnął zęby, gdy Victor wyjmował z niego koralowiec. Był cały zdrętwiały. Nie mógł niczym poruszyć. Ręką, nogą, głową- niczym. Jedyne, czy władał, było skrzydło. SKRZYDŁO, nie SKRZYDŁA.

Z nieukrywanym przerażeniem patrzył na poczynania Victora. W sumie, to on z tym gryzieniem żartował...
Jęknął cicho, czując język mężczyzny na swojej szyi, tuż obok obojczyka. Był przestraszony, każdy by był.

Po pierwsze- nie mógł się ruszać, po drugie- nie miał skrzydła, po trzecie- właśnie jeden z krwiożerczych wampirów, delektował się jego zapachem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Wto 9:22, 01 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Victor zerwał się z miejsca i podbiegł do ciemnej wody. Przemył twarz, starając się uspokoić przyśpieszony oddech. To nie miejsce na zadowalanie jego chorych pragnień. Wolał sobie nie wyobrażać, co by się stało, gdyby teraz dał się ponieść swojej wampirzej naturze.

Już uspokojony wrócił do leżącego w bezruchu mężczyzny. Zapach krwi trochę zelżał, wciąż jednak był wyczuwalny. Victor postanowił nie zwracać na niego uwagi.

- Wybacz mi moje zachowanie... Jak się czujesz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Wto 21:58, 01 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


-Chyba...- powiedział trochę spokojniejszy, lecz nadal zaniepokojony Shun- Chyba nie mogę się ruszyć.

Leżał plackiem na ziemi, patrząc na niebo i kawałek bruneta. Z całych sił starał się czymś poruszyć, jednak nie wychodziło mu to.
Zatrzepotał skrzydłami, co utrudniała jego pozycja.

-Tylko skrzydło reaguje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Wto 22:11, 01 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Jak to...? - Zapytał Victor, lekko pochylając się nad mężczyzną i wpatrując w niego z niepokojem. - Dlaczego? Jak mogę ci pomóc?

Jego umysł odbierał już na właściwych falach, opuściła go mgiełka zamroczenia. Co prawda, wciąż czuł się niepewnie, ale troska jak na razie zwyciężała. Razem z wyrzutami sumienia.

- To wszystko przeze mnie... Zachciało mi się wycieczki nad morze...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Wto 22:31, 01 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


-Przez ciebie?! Nie bądź głupi!- krzyknął, na tyle ile mógł- To moja wina, nie powinienem był cię wyciągać. Z resztą, nieważne. Jestem pewny, że za parę minut wszystko powróci no normy. Tylko... Skrzydło... Jeśli stracę skrzydło, to będzie dla mnie wyrok śmierci.

Nie był tak na prawdę pewny, czy władanie w kończynach powróci. O wiele bardziej martwiła go inna część ciała. Jeśli go nie odzyska, umrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Wto 22:43, 01 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir przełknął ślinę.

- Musi wrócić...

Co prawda, zrobił co mógł, ale nie zaszkodziło spróbować jeszcze raz. Klęknął tuż przy ciele mężczyzny, kładąc delikatnie dłonie na jego ramionach. Szeptem wypowiedział zaklęcie, uwalniając z rąk energię, którą popchnął, by przepłynęła przez ciało nauczyciela. Powinno to pobudzić do ruchu jego zdrętwiałe członki.

Odsunął od niego dłonie, chcąc upewnić się, że zaklęcie poskutkowało. Poczuł wtedy nagłą słabość w całym ciele, przez co upadł ciężko na pośladki i ukrył twarz w dłoniach. To był dzień obfity w zbyt wiele wrażeń.

Odetchnął głęboko i spojrzał na nauczyciela.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Wto 22:58, 01 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


-Nie rób...- Głośny wrzask przeszył powietrze jak błyskawica.

Następny 'stwór' zaczął wyżerać mu tkanki. Teraz jednak drugiego ramienia. Czuł, jakby jego ciało wyżerał jakiś kwas.

-Wrzuć mnie do morza.- jęknął, zdobywając się na parę słów.- Potrzebuję czegoś żywego...

Zacisnął powieki, błagając, aby Victor nie kazał sobie drugi raz powtarzać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Wto 23:02, 01 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir odskoczył od niego jak oparzony. Zupełnie się tego nie spodziewał, miał nadzieję, że wszystko zacznie się jakoś układać. Ale widocznie się pomylił.

Po chwili podszedł do nauczyciela i podniósł go bez wysiłku, zarzucając jego rękę przez swoje ramię. Zaczął iść w stronę morza, podtrzymując mężczyznę. Weszli po kolana, powoli brnąc dalej. Victor zatrzymał się dopiero wtedy, gdy woda zaczęła mu niebezpiecznie sięgać do szyi. Był niższy od nauczyciela.

- Wystarczy? - Zapytał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 4 z 12
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 10, 11, 12  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Tereny przy wieży

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach