Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Tereny przy wieży   ~   Plac ćwiczebny
Je'nestur de Neyivv
PostWysłany: Sob 14:41, 29 Maj 2010 
Dom Jednorożca


Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wyłożony kamienną posadzką plac znajduje się pod otwartym niebem, niedaleko wieży. Gdy jest ładna pogoda odbywają się tu lekcje, głównie walki. Wokół placu ustawione są stojaki na broń oraz kamienne ławy, a niedaleko znajdują się kamienne schody, prowadzące do podziemi wieży - to bezpośrednie przejście do zbrojowni oraz pozostałych sal ćwiczebnych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Je'nestur de Neyivv
PostWysłany: Śro 21:19, 02 Cze 2010 
Dom Jednorożca


Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Zejście na sam dół, by wyjść na plac trwało trochę czasu. Na szczęście jednak schody zawsze położone były w jednym miejscu, dzięki czemu nie trzeba było ich szukać po wszystkich piętrach.

Je'nestur przez całą drogę zastanawiał się o czym myśli nauczyciel. Powoli zdawał sobie sprawę, jak rzadko tak naprawdę korzysta ze swoich zdolności, nie chcąc naruszać czyjejś prywatności. Jednak... nauczyciel konnej jazdy przecież nie może znać się na magii. Nawet by nie zauważył...

Odetchnął cicho i wtedy zauważył, że przecież jest już na zewnątrz.
- Och, jak tu przyjemnie - stwierdził nagle, uśmiechając się mimowolnie.

Na pewno nie zauważy. Może wystarczy poczekać na dogodny moment, niech nauczyciel zajmie się czymś, a wtedy... Nie zauważy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Sob 21:54, 05 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


-Och, zgadzam się z tobą.- przyznał małemu rację i podszedł bliżej.- Czy to twoje stałe miejsce obserwacji?

Zrobił kilka kółek i usiadł na trawie. Zdjął górną część ubrania i wysunął skrzydła. Skrzywił się, widząc, że pojawiły się nowe czarne pióra. Wyjął z kieszeni kurtki srebrny płyn, rozsmarował go na dłoniach i zaczął wcierać w skrzydła.

Każde piórko pielęgnował osobno, choć do pielęgnowania czarnych, musiał się lekko zmuszać.

Był teraz bardzo skupiony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Je'nestur de Neyivv
PostWysłany: Sob 22:02, 05 Cze 2010 
Dom Jednorożca


Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Nie, właściwie, jestem tu rzadko...

Obrócił się za nim, słysząc, jak nauczyciel się oddala. Poczuł się odrobinę zdezorientowany, więc starał się wsłuchać w każdy najmniejszy dźwięk. Dobiegał go cichy szelest, jakby wiatr gładzący liście, choć i to nie pasowało. Przykucnął, próbując zorientować się, gdzie aktualnie jest Horyuchi.
- Przepraszam...? - mruknął, czując rosnące zażenowanie. Naprawdę źle się czuł, musząc o to pytać. - Jest pan niedaleko?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Sob 22:07, 05 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


-Och, tak mały.- powiedział szybko.- Przepraszam.

Wstał, nie wycierając dłoni i podszedł bliżej chłopaka.

-Jestem przy tobie.- powiedział.- A teraz siadam, bo muszę dokończyć... czyszczenie skrzydeł.

To nie było do końca czyszczenie, ale wątpił, by chłopca zaciekawił wykład o pielęgnowaniu jego narządów.

-Wybacz, jeśli cię przestraszyłem.- powiedział, kontynuując czynność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Je'nestur de Neyivv
PostWysłany: Sob 22:12, 05 Cze 2010 
Dom Jednorożca


Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Uśmiechnął się od razu, po czym usiadł na ziemi, mając nadzieję, że chociaż względnie niedaleko od nauczyciela. W końcu byłoby dość niedorzecznym rozmawiać z kimś, kto siedzi po drugiej stronie placu.
- W jaki sposób czyści pan skrzydła?

Wiedział, że ptaki również czyszczą swoje pióra. Ponoć dziobami, ale... Nie wydawało mu się, aby pan Horyuchi miał dziób.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Sob 22:31, 05 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


-Mam specjalną substancję.- powiedział.- Wcieram ją w każde pióro osobno.

Podstawił chłopakowi pod nos palec, aby poczuł charakterystyczną woń. Płyn pachniał orzechem, wanilią i wolnością.

-Ładne, nieprawdaż?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Je'nestur de Neyivv
PostWysłany: Sob 22:37, 05 Cze 2010 
Dom Jednorożca


Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Przymknął lekko oczy, powoli wdychając zapach substancji. Nauczyciel nie musiał mówić, Je'ne doskonale rozpoznał składniki. Uśmiechnął się lekko i skinął głową.
- Bardzo ładne... Specjalnie wybrał pan ten zapach?

Próbował wykreować sobie obraz nauczyciela. Do tej pory cały czas kojarzył mu się z miłym i puchatym kurczaczkiem, ale ten zapach odrobinę zaburzył to wyobrażenie.
Teraz pomyślał bardziej o pięknym i dystyngowanym stworzeniu. Może... paw?

Po chwili zmarszczył odrobinę brwi, przypominając sobie na powrót o jednej, dość istotnej rzeczy. Czekał z realizacją swojego nieszlachetnego planu. Wydaje się, że nauczyciel jest dość zajęty... może więc to dobra okazja, by spróbować dowiedzieć się czegoś z umysłu mężczyzny?
Przez chwilę wahał się jeszcze. Wyrzuty sumienia zaczynały go przytłaczać, mimo, że przecież jeszcze nic nie zrobił.

W końcu jednak zdecydował. Czasem musi to robić, choćby dla praktyki.
Udając, że wpatruje się gdzieś w bok skupił się na znalezieniu umysłu nauczyciela. Było to o wiele trudniejsze, nie mogąc go dotknąć. Dotyk zawsze bardzo ułatwiał...
Po chwili wyczuł jakąś drobną myśl. Coś o niebie i lataniu, więc...

Starając się nie zwrócić na siebie uwagi wsunął się do umysłu Horyuchiego, w poszukiwaniu jakichkolwiek wskazówek. Co o nim myślał?

Wiedział, że czyjaś obca obecność zawsze jest wyczuwalna. Trzeba jednak wiedzieć, co to za uczucie, by zorientować się, że nie jest się samemu. Często też psionicy stosują kamuflaże. Je'ne zachowywał wszystkie środki ostrożności, wiedział jednak, że łatwo jest mu nieświadomie zgubić swój kamuflaż.
Starał się.


Ostatnio zmieniony przez Je'nestur de Neyivv dnia Sob 23:12, 05 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Sob 23:31, 05 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shun polerował skrzydła, gdy powróciły do niego wspomnienia.

Nie mógł tego pamiętać, ale czuł swój ból, gdy matka z ojcem zostawiali go na pastwę losu. Gdy dzieciaki śmiały się z jego odmienności, dorośli zamykali w klatkach, a starcy omijali jak najszerszym łukiem.

Westchnął.

-Nie...- odpowiedział na wpół świadomie.- Nie mogę go wybrać, każde skrzydlate stworzenie ma przydzielany inny.

Ledwo zwracając uwagę na chłopaka, przypomniał sobie swój pierwszy lot.

Wiatr tarmoszący wtedy krótkimi włosami, wolność od wszystkich gnębiących go stworzeń... Poczucie radości i spełnienia...

No i inne, mniej radosne chwile...

Pojawiające się z każdym dniem, czarne pióra, coraz bardziej ciemna krew...

Otrząsnął się z tego, czując jakby... smyranie w umyśle...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Je'nestur de Neyivv
PostWysłany: Sob 23:39, 05 Cze 2010 
Dom Jednorożca


Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Nie usłyszał słów mężczyzny, będąc całkowicie skupionym na obrazach, które widzi. Nieświadomie zamknął oczy, szukając innych wspomnień. Teraz już nawet nie pamiętał, że chciał dowiedzieć się tylko, co nauczyciel o nim myśli po tamtym dość niegrzecznym zdarzeniu.

Czyżby pan Horyuchi miał dość podobną sytuacje, co on? Choć, co prawda, wszystko wyglądało inaczej. Przypomniał sobie jedno z najgorszych dni w jego życiu, kiedy w siódme urodziny znalazł martwą matkę w swoim łóżku. Nie wiedział, że to ona. Myślał, że to zabawka. Dotykał jej powoli, chcąc wiedzieć, co tak dużego leży na kołdrze. Przez chwilę myślał nawet, że to prezent. Wołał mamę, żeby przyszła i mu powiedziała, ale jedyną odpowiedzią była cisza.
Dopiero po chwili jego palce natrafiły na kształty, które poznał od razu. Usta, policzki, nos, ramiona... Nie pamiętał, co było dalej. Nie chciał pamiętać...

W oczach Je'ne migotały łzy, kiedy przypominał sobie o dzieciństwie. Nie wiedział, że nieświadomie przesyła swoje wspomnienia nauczycielowi. Dalej myślał, próbując sobie przypomnieć, co działo się później...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Sob 23:52, 05 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


W Shuna uderzyła obca fala myśli. Chciał się wycofać, nie mógł pozwolić sobie na obserwowanie czyichś wspomnień, jednak zaraz zorientował się, co się stało.

Na początku czuł coś na kształt złości, względem czerwonowłosego, jednak gdy zobaczył przesyłane przez niego obrazy, zdębiał.

Martwa matka, on, nie zdający sobie z tego sprawy...
Zamknął oczy, nie chcąc tego widzieć, lecz to oczywiście nie pomogło.

Otrząsnął się z szoku, otwierając je na powrót i zobaczył łzy, spływające po policzkach malca.

Podpełzł do niego i przytulił.

-Ciii...- szepnął jak do małego dziecka, kołysząc go to w przód, to w tył...- Nie myśl o tym...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Je'nestur de Neyivv
PostWysłany: Sob 23:58, 05 Cze 2010 
Dom Jednorożca


Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Został wyrwany ze skupienia dość brutalnie. Jęknął cicho, czując, jak nagle zbiera mu się na histeryczny płacz.
Dopiero po chwili zorientował się, że jest obejmowany przez... pana Horyuchi? W tym momencie było mu to jednak obojętne. Objął go mocno, przytulając się i próbując powstrzymać szloch, który siłą próbuje wydusić z niego łzy.

Nie zdawał sobie sprawy, że nauczyciel widział to wszystko, o czym myślał. Był teraz zrozpaczony, a wszystkie odczucia, których doświadczył w tych przykrych sytuacjach powracały na nowo.


Dopiero po nieco dłuższej chwili wraz z nieco spokojniejszym oddechem, dotarło do niego, co właśnie robi. Prawdopodobnie będzie miał spore problemy, kiedy rada nauczycielska dowie się o jego wybryku... Szybko puścił nauczyciela i odsunął się, pospiesznie ocierając policzki z łez.
- Przepraszam - wydusił, po czym szybko wstał. Odwrócił się i szybko odszedł, kierując się do wieży.


Ostatnio zmieniony przez Je'nestur de Neyivv dnia Nie 20:02, 06 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Nie 20:31, 06 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shun oniemiały podbiegł do ucznia i złapał go delikatnie za ramiona.

-Nie przejmuj się, to nic takiego.- przytulił go spokojnie.- Rozumiem cię. Nic się nie stało...

Czuł się winny, za stan chłopca. To on go do tego stanu doprowadził. To on, pokazał mu swoje wspomnienia, przywołując jego własne.

...

-Przepraszam cię, chłopcze.- powiedział spokojnie, chcąc go trochę uspokoić.- Nie chciałem, abyś się przestraszył.

Odpowiedzialność, jaką w tej chwili poczuł, rozlała się po nim jak gorąca fala. Chęć opieki nad chłopakiem, chęć ochronienia go...

Ścisnął go troszkę mocniej, nie chcąc, aby odchodził.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Je'nestur de Neyivv
PostWysłany: Nie 20:44, 06 Cze 2010 
Dom Jednorożca


Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Kiedy nauczyciel znów go objął i przytulił, Je'ne ponownie rozpłakał się, tym razem jeszcze mocniej. Choć usilnie starał się uciszyć, a twarz ukrył w dłonie.

Nigdy nie potrafił zrozumieć, dlaczego wciąż płacze za matką. Ona i tak nigdy go nie kochała. I to ona pierwsza dała posmakować mu prawdziwego okrucieństwa i nienawiści. Wciąż jednak była jego matką, a gdy był młodszy wierzył, że jej niechęć jest tylko chwilowa...

- Przepraszam... - wymamrotał przez łzy ponownie, choć nie był pewien, czy mówi do nauczyciela czy do matki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Nie 20:49, 06 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shun zniżył się z chłopakiem do siadu, nie przerywając uścisku. Miał wrażenie, jakby chłopak bardzo tego potrzebował...

Z resztą, on też...

Poczuł jak jego oczy stają się coraz bardziej wilgotne. Jedna, pojedyncza łza spłynęła powoli po jego policzku, tworząc nierówną ścieżkę na powierzchni skóry.

Zawsze tak płakał. Znaczy... Płakał tak, jeżeli to już się zdarzyło, choć miało miejsce bardzo, bardzo rzadko. Jego łzy skapywały oddzielnie, spokojnie, a on nigdy nie krzyczał.

Przytulił chłopca jeszcze mocniej, kołysząc się z nim ponownie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 9
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Tereny przy wieży

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach