Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Tereny przy wieży   ~   Las
Shun Horyuchi
PostWysłany: Wto 23:18, 01 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shun zanurzył się pod wodę i rozpostarł ramiona.

Bolało go jak cholera, ale to, co robił było konieczne.
Przeszedł jeszcze głębiej, znowu rozpościerając ramiona, starając się skupić tylko na sile.

Wokół jego ciała pokazała się biała, srebrzysta aura.
Nie martwił się o życie Victora. On w sumie i tak nie żył...

Koncentrując się na przepływającej przez niego energii, starał się nie myśleć, o wszystkich zwierzętach, które teraz zabija.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Wto 23:22, 01 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Victor wynurzył się tak, że woda sięgała mu teraz do łydek. Opadł na pośladki i zapatrzył się w miejsce, w którym zniknął nauczyciel. Czuł, jak szybko bije mu serce z niepokoju i szoku. To wszystko miało wyglądać inaczej...

Mimo, iż usłyszał z ust mężczyzny, że nie ma on wobec niego pretensji, nie mógł pozbyć się poczucia winy. Przetarł zmęczoną twarz i westchnął. Miał nadzieję, że cokolwiek planował teraz niebianin, uda mu się to i sprawi, że wróci on do normalnego stanu. Postanowił czekać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Śro 9:37, 02 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Zewsząd napływała do niego energia i siła życiowa. Czuł, że władanie w kończynach powraca.

Nagle aura jakby eksplodowała, tworząc małe fale na powierzchni wody, po czym zniknęła, wchłaniając się w jego ciało.

Wyszedł powoli i zerknął na ranę. Nie było jej. Obydwa ramiona wyglądały nieskazitelnie.

Usiadł na ziemi i ukrył twarz w dłoniach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Śro 15:58, 02 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Obserwował wychodzącego z wody nauczyciela z małą zmarszczką między brwiami. Odczuł ulgę, widząc, że ten porusza się swobodnie. Z jego twarzy zniknął grymas bólu, co było najbardziej istotne.

- Czy wszystko już w porządku? - Zapytał cicho, krzyżując ręce i kładąc je na swoich nagich ramionach. Zastanawiał się, jak wygląda sytuacja ze skrzydłem niebianina.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Śro 18:58, 02 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


-Przepraszam.- powiedział Shun, ignorując słowa wampira.- Zmusiłem cię do lotu i przeze mnie musisz tu siedzieć...

Schował skrzydło, sycząc przy tym lekko. Coś było nie tak...

-A teraz jesteś świadkiem tej okropnej rzeczy, którą zrobiłem... Wybacz, nie chciałem, żeby do tego doszło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Śro 19:05, 02 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Przestań... Sam chciałem się tu udać. To prędzej moja wina. Mogłem wymyślić sobie coś mniej niebezpiecznego...

Oparł łokcie na kolanach i splótł razem dłonie, wpatrując się w ciemną wodę przed sobą. Linia horyzontu była ledwie dostrzegalna w półmroku, jaki panował. Wciągnął powietrze nosem i odetchnął. Sytuacja wydawała się być opanowana. Nieźle się przestraszył. Spojrzał znowu na mężczyznę.

- Co właściwie zrobiłeś? I czy dalej cię boli...?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Śro 19:10, 02 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shun nie chciał mun mówić, że pozabijał miliony żyjących w tym morzu istot, tylko dlatego, aby ulżyć sobie w cierpieniu...

-Uznałbyś mnie za potwora... Wolałbym, abyś nie wiedział.

Wstał powoli, jednak zrezygnował. Nie dlatego, że coś go bolało. Raczej dlatego, że czuł się bezsilny.

-Nie, wszystko w porządku.- powiedział.- Może lepiej by było, gdybyś mnie opuścił? Wybacz, ale chyba sam będziesz musiał znaleźć swoje ubrania. Odpocznę trochę...

Położył się na zimnej ziemi i zamknął powieki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Śro 19:18, 02 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Hej, rozmawiasz z kimś, kogo każdy napotkany człowiek uznaje za potwora. Jeśli nie chcesz mówić, to zrozumiem. Ale nie mów tak, jakbyś wiedział, co zrobię. Cokolwiek przed chwilą się stało, musiało być to konieczne.

Westchnął i chciał się podnieść, ale poczuł ostry sprzeciw we wszystkich kończynach, dlatego został w miejscu. Odetchnął głęboko i wyciągnął się do tyłu, kładąc ręce na piasku i opierając się na nich.

- Zaraz pójdę, muszę tylko chwilę odpocząć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Śro 19:24, 02 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shun leżał bez ruchu, całkiem skupiony na nie myśleniu o całym tym zdarzeniu...

-Są gorsze potwory od ciebie, uwierz mi.- powiedział, obracając się w jego kierunku.- Miałeś moją krew na dłoniach, moją, anielską krew. Czułeś jej zapach i odurzającą woń, a mimo to, nie zasmakowałeś jej. Mogłeś to zrobić, nie obawiając się żadnych konsekwencji... Zdecydowanie nie jesteś potworem.

Otworzył powoli oczy, nie myśląc przez chwilę o brakującej kończynie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Śro 19:32, 02 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Victor uśmiechnął się, choć z jego czoła nie znikały pełne wątpliwości łagodne zmarszczki.

- Teraz tak jest, bo staram się nie być taki jak moi rodzice. Ale bywało różnie. Dopiero kilka lat temu zdecydowałem się z tym walczyć... Jeszcze chwila i straciłbym nad sobą panowanie. Naprawdę mało brakowało. Na szczęście spożyłem dziś przeznaczoną mi dawkę krwi. Gdybym był spragniony, wątpię, abym się powstrzymał. Pachniesz zbyt apetycznie. I na pewno nie jak potwór.

Przetarł twarz dłonią i zatrzymał ją na swoim podbródku. Zamyślił się. Po chwili zapytał:

- Co z twoim skrzydłem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Śro 19:42, 02 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shun odwrócił wzrok, nie patrząc na chłopaka.

-Nie ma go. W ogóle go nie wyczuwam...- westchnął.- Nie powinno tak być. Jeśli to prawe stanie się czarne...- zamyślił się chwilę, lecz zaraz kontynuował.- Wtedy już na prawdę będę potworem.

Usiadł po turecku i spojrzał na prawe ramię. Wypuścił skrzydło. Zaraz zamigotało w ciemności, tworząc lekkie zawirowanie powietrza.

-Widzisz te czarne pióra?- zapytał retorycznie.- Nie powinno ich być. Skrzydło powinno być całkowicie białe, lub ewentualnie srebrne, a ono jest czarne... I nikt nie wie dlaczego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Śro 19:52, 02 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Victor przyjrzał się skrzydłu, po czym wzruszył ramionami.

- Czy kolor ma jakieś wielkie znaczenie? To znaczy, ogólnie anioły kojarzą się raczej z białymi skrzydłami, ale czy to jakiś niewybaczalny grzech, kiedy ktoś się wyróżnia? Jeśli chodzi o mnie, takie nawet o wiele bardziej mi się podoba...

Przyglądał się skrzydłu jeszcze przez chwilę, po czym przeniósł wzrok na twarz nauczyciela. Jego mina była poważna i lekko zaniepokojona.

- Nigdy wcześniej to się nie zdarzało? Jak myślisz, dlaczego znikło?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Śro 20:04, 02 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


-Nie.- przerwał mu starszy.- Ty nie rozumiesz. Jeśli jest czarne, oznacza, że mam we krwi jakąś złą domieszkę... Jeśli jestem jednym z wygnanych aniołów, nie będzie dobrze. Już i tak nienawidzę się za odmienność. Co dopiero, jak się okaże, że jestem przeklęty?

Znowu schował twarz w dłoniach, chcąc ukryć wyraz swojej twarzy.

-Nie wiem czego obawiam się bardziej. Tego, że moje skrzydła coraz szybciej zachodzą czernią, czy tego, że jedno straciłem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Śro 20:10, 02 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Victor uniósł jedną brew. Nie za bardzo rozumiał, co miał na myśli ciemnowłosy. Jednak to, co mówił, nie wydawało się nastrajać optymizmem.

- Co to znaczy 'wygnanych aniołów'...? Przepraszam, że pytam, ale nie wiem za bardzo, o co chodzi. I dlaczego miałbyś być przeklęty?

Lekko przygryzł wargę. Niezbyt komfortowo było mu widzieć mężczyznę w takim stanie. Dopiero zaczynali się poznawać, a on już dowiaduje się o jego słabościach. Tak głęboko skrywanych.

- Skąd wiesz, że straciłeś je bezpowrotnie? Przecież coś musi dać się zrobić... Nie zamartwiaj się tak...

Wyciągnął dłoń i po krótkim wahaniu położył ją na zdrowym ramieniu mężczyzny, chcąc dodać mu otuchy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Śro 21:02, 02 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


-Jeśli jeden aniołek ma czarne skrzydełka, inne aniołki go nie lubią.- powiedział, nie wiedzieć czemu, tracąc cierpliwość.- Nie zależy mi, ale wiesz... Nikt nie chce być wygnańcem. A poza tym, chcę wiedzieć, dlaczego moja 'super-kochająca-i-popularna-rodzinka...- powiedział z lekkim przekąsem.- Postanowiła mnie zostawić.

Spojrzał na trzymane przez chłopaka ramię i uśmiechnął się smutno.

-A skrzydła są źródłem mojej energii. Jeśli obydwa stracę, umrę, jeśli staną się czarne, będę posiadał tylko złą moc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 5 z 12
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10, 11, 12  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Tereny przy wieży

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach