Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Zachód   ~   Dom Hideyoshiego Ora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Pią 10:39, 02 Gru 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi również leżał bokiem, patrząc na chłopaka niezwykle łagodnie. Dziwiło go,a jednocześnie cieszyło zachowanie młodszego.

-Teraz jesteś sobą? - zapytał, popierając policzek na dłoni. - Czy może nadal dajesz kogoś, kim nie jesteś?

Czuł się dosyć dziwnie. Jakby nie był w dobrym miejscu i w dobrym czasie. Po prostu nie pasował do tego typu rozmów. Nie był do tego przyzwyczajony.

-Co widzisz w moich oczach, że tak cię fascynują?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Pią 15:26, 02 Gru 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Zaśmiał się cicho, po czym uśmiechnął się do mężczyzny dziwnie ciepło.
- Hideyoshi... Wszyscy udajemy. Zawsze. Myślę, że wiesz, co mam na myśli... W końcu ty też udajesz. Kiedy ty jesteś sobą? Teraz? Kiedy robisz interesy? Kiedy "bawisz" się uczuciami innych? - powiedział miękko, głaszcząc policzek starszego opuszkami palców.
- To bardzo ciekawe, nie sądzisz? Udajemy z różnych powodów, a koniec końców to, co chcemy ukryć i tak wypłynie. Wcześniej czy później, nie ważne. Kiedyś na pewno i już nie będzie wesoło - mówił, bawiąc się kosmykami włosów starszego.
- A twoje oczy... To też ma wiele do tematu. Zmieniają się zależnie od roli, którą sobie wybierasz... A jednak ciągle jest w nich coś, co przy głębszej analizie można nazwać "przebiegłością". Coś co wyraźnie daje sygnał, by przy tobie uważać i nie dać się nabrać na to, jaką rolę sobie wybrałeś - uśmiechnął się do niego ślicznie i westchnął, układając się wygodnie.
- Bleh, rozgadałem się - roześmiał się cicho, ciepło.
- Ale czasem trzeba. Brakuje mi takiego leżenia z kimś i gadania o bzdurach. Zwykle jak już jestem z kimś w łóżku, to raczej nie rozmawiamy - pokręcił głową i ziewnął cicho, zasłaniając usta dłonią.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Sob 0:31, 03 Gru 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi patrzył na Czorta z zaciekawieniem, słuchając jego słów na pozór uważnie. Okrył się szczelniej kołdrą, gdyż zaczęło robić mu się trochę chłodno.

-Zawsze jestem sobą - odpowiedział. - Bo zawsze dążę do tego samego.

Obrócił się na plecy i zapatrzył na biały, dekorowany sufit. Uśmiechnął się pod nosem. Też niezbyt często zdarzało mu się prowadzić tego typu rozmowy.

-Pewnie doskonale zdajesz sobie sprawę, że potrafię dużo rzeczy wykorzystać... - mruknął. - Więc lepiej nie mów za dużo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Sob 0:46, 03 Gru 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Roześmiał się, kręcąc głową.
- Oczywiście. Skoro tak uważasz - mruknął na pierwsze słowa mężczyzny. Na następne znów się roześmiał, układając się wygodnie na łóżku.
- Tak, wiem. Robię to samo. Po za tym... - przysunął się do niego powoli i przesunął ustami po jego policzku w dół, na szyję, a następnie do jego ucha.
- Każdy czasem potrzebuje być wykorzystanym i móc zwalić winę na kogoś innego - mruknął, lekko przygryzając jego małżowinę. Odsunął się jednak zaraz, układając z powrotem na poduszkach.
- Mogę mówić dużo... Nikt nie powiedział, że będzie to miało jakąś wartość - ziewnął cicho, kuląc się i zamykając oczy.
- Po za tym... Pierdolisz, Hide. Nigdy nie jesteś sobą. Nawet teraz udajesz, chociaż jest to całkiem... zabawne - mruknął cichutko, jakby usypiał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Nie 19:06, 04 Gru 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi przekrzywił głowę, zerkając na Czorta i zamyślając się głęboko. W sumie, Rosier zrobił słuszną uwagę. Bo tak naprawdę Hideyoshi najchętniej zamknąłby mu mordę i wywalił z domu, by mieć chwilę świętego spokoju.
... Tak mu się przynajmniej wydawało.
Jednak, wbrew swojemu rozumowaniu pragnął kontynuować tę rozmowę.

-Nie cieszysz się, że udaję? - zapytał, obracając się na bok w jego stronę. - Nawet jeśli to robię, możesz mieć choć przez chwilę poczucie, że masz się komu wygadać. A co do wykorzystania... - kontynuował. - Możesz mi się wyżalić, a potem, w swojej głowie wytłumaczysz się, że po prostu cię zmusiłem. Nie będziesz się obwiniał, nie będziesz taki słaby.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Nie 21:09, 04 Gru 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Otworzył oczy i spojrzał na niego jak - nie przymierzając - na idiotę. Uśmiechnął się lekko złośliwie.
- Nie zależy mi, Hide. Ani na tobie, ani na twoim towarzystwie, więc to czy udajesz czy nie mam generalnie głęboko w poważaniu. Gdybym chciał się wygadać z jakiejś poważnej sprawy, poszedł bym do Shanae. Gadać bzdury mogę do każdego, dziś wypadło na ciebie. Możesz mnie wykopać, zrozumiem to. Możesz udawać dalej, może też masz z tego choć połowę tej frajdy jaką ja odczuwam - wzruszył ramionami, uśmiechając się do niego figlarnie. Przeciągnął się, układając się wygodnie i patrząc na niego z zadowoleniem.
- Chociaż w tym właśnie momencie, jestem ci nawet wdzięczny. A co słabości... Każdy jest w pewnym momencie słaby. Obwinianie się za wszystko jest dla przegranych, "straconych". Dla kogoś, kto nie potrafi stanąć na nogi samodzielnie. Zmuszać, też mnie nie zmuszasz - odparł, podnosząc się do siadu. Sięgnął po butelkę alkoholu i napił się z niej. Odłożył butelkę i położył się znów.
- Właściwie, jak ci się przyjrzeć, jesteś nawet... "słodki", Yoshi. W dziwny, mało spotykany sposób, ale jesteś. Jak taka maskotka, wszyscy dotykali, wszyscy widzieli, ale tylko jedno dziecko zobaczy w niej coś niezwykłego. Milutkie - uśmiechnął się znów figlarnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Nie 21:43, 04 Gru 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi zmarszczył lekko czoło, słuchając uważnie jego słów. Nie był pewien, czy dobrze się zrozumieli, jednak -o dziwo- nie miał ochoty kłócić się z Rosierem.
Jednak nie powstrzymał się przed sarknięciem złośliwym śmiechem.

-Naprawdę cały czas wierzysz, że Shanae chętnie wysłuchałby twoich żalów? - zapytał z powątpiewaniem. - Przy kimś obcym nawet nie musisz się nad tym zastanawiać. I tak wiesz, że ma to w dupie.

Odwrócił się na plecy i zakrył kołdrą pod samą brodę. Patrzył się chwilę w ciszy na sufit, jednak zaraz ponownie zerknął na Czorta.

-I nie nazywaj mnie tak - powiedział, mając na myśli zdrobnienie, którego użył młodszy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Nie 21:53, 04 Gru 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Nie chodziło o "żale". Do niego zwracam się jak mam naprawdę problem. A co do obcych... Mogą mieć to w dupie, ale wyjmą to z niej, jeśli się da to wykorzystać - wzruszył ramionami i przysunął do mężczyzny, kładąc mu głowę na ramieniu.
- Dlaczego? Yooooshi. "Pasuje" ci - mruknął złośliwie, uśmiechając się pod nosem i pocałował go w policzek szybko. Cofnął się, ale zaczął się bawić kosmykami niebianina.
- No i gdyby tak było wszystko jedno, ty też byś się żalił.
Ale raczej nie masz komu, co? - domruczał w myślach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Nie 22:02, 04 Gru 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi popatrzył już trochę zły na chłopaka, podkładając pod głowę ręce.

-Nie mów - powtórzył, wzdychając pod nosem.Dosyć długo milczał, jednak po jakimś czasie znów się odezwał. - W dzieciństwie byłem wykorzystywany seksualnie przez własnego ojca - rozpoczął opowieść. - Matka nie reagowała, czasem nawet czerpała z patrzenia przyjemność. Byłem ich główną zabawką. Gdy wyrosłem spowodowałem pożar w domu i uciekłem. Nie wiem co się z nimi stało. Nie dane mi jednak było żyć w spokoju. Trafiłem do mężczyzny, który mnie sprzedał i tak rozpoczęła się moja "kariera" w zawodzie dziwki. Czułem się jak szmata, bo mimo, że pieprzyli mnie faceci obleśni, brudni, najczęściej spici i agresywni, podobało mi się to. Czerpałem z tego przyjemność i to było najgorsze. Po kilku latach jakoś się otrząsnąłem, zabiłem szefa i zwiałem z jego kasą.

Zaśmiał się pod nosem, jednak zasłonił usta ręką i stłumił chichot. Nie wytrzymał jednak długo. Wybuchł nagłym śmiechem i obrócił się na brzuch, by wbić twarz w poduszkę. Po chwili zerknął na chłopaka.

-Było wiarygodnie? - zapytał, wciąż trochę rozbawiony. - Twoja kolej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Nie 22:29, 04 Gru 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Uniósł lekko brew, słuchając go. Pod koniec, sam uśmiechał się lekko, z rozbawieniem.
- Bardziej wiarygodne by to było, gdybyś uciekał wzrokiem albo przymknął oczy - odparł, wywracając oczami. Na ostatnie słowa wzruszył ramionami.
- Wychowałem się jako bękart, z trojgiem "rodzeństwa". Żadnego molestowania, żadnych przytyków, ot kochając rodzinka. Problem się zaczął, jak odezwała się moja natura. Nie to towarzystwo, nie ten czas i miejsce, co trzeba... Nauczyłem się kraść, zakradać, bronić. Życie na ulicy było całkiem łatwe, jeśli wiedziałeś, komu dupy nadstawić, a komu w takową nakopać. Jako czternastolatek zostałem złapany i oddany do burdelu, nawet nie sprzedany, po prostu oddany. Przystosowałem się bardzo szybko, nigdy nie miałem jakiegoś problemu z rozkładaniem nóg przed kimkolwiek. Potem poznałem Shanae... Zakochałem się, a jak. Spieprzyłem z "nowego domu", przypałętałem się za wampirkiem i oto jestem. Niby host, a mentalność kurwy mi została - opowiedział, ułożony wygodnie. Patrzył na Hideyoshiego spokojnym spojrzeniem kogoś, kto jest pogodzony ze swoim losem i nie ma z nim problemu. Uśmiechnął się delikatnie kącikiem ust, po czym znów się niósł i napił alkoholu.
- Ot, cała historyjka - wzruszył ramionami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Nie 23:10, 04 Gru 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi spoważniał wyraźnie, przysłuchując się historii, którą opowiadał Rosier. Uniósł lewą brew i popatrzył na niego z powątpiewaniem. Po chwili jednak zaśmiał się cicho.
Gdy chłopak skończył, Ciemnowłosy uśmiechnął się w jego stronę jak najszczerzej potrafił. Podniósł się na rękach i kolanach i doczołgał do młodszego.
Nie potrafił wyjaśnić co robi, jednak nie dbał o to.
Nawet, jeśli obaj kłamali, Hide poczuł się dosyć odsłonięty. Jakby naprawdę właśnie wyjawił chłopakowi największy sekret swojego życia.

Uwalił swoją osłoniętą koszulą klatkę piersiową na tej Czorta i pocałował go w szyję. Okrył ich kołdrą i zamknął oczy, powoli zasypiając.


Ostatnio zmieniony przez Hideyoshi Ora dnia Nie 23:15, 04 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Nie 23:22, 04 Gru 2011 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Uśmiechnął się pod nosem. To było całkiem odprężające, nawet jeśli wszystko było kłamstwem. Zmarszczył lekko brwi, patrząc jednak na niego niepewnie, gdy starszy się do niego zbliży. Zamrugał, czując jego ciężar na sobie i pocałunek na szyi. Zaśmiał się jednak cicho, unosząc rękę i kładąc ją na głowie niebianina.
- Dobranoc, Yoshi. Słodkich koszmarków - mruknął miękko i dziwnie czule, głaszcząc go po głowie. Przymknął oczy, bawiąc się delikatnie kosmykami włosów starszego. Czuł, że przysypia i nie był pewien, czy powinien dać się Morfeuszowi zaprowadzić do krainy snów.
A, pierniczyć to. Trudno - mruknął jeszcze w myślach, nim usnął z jedną ręką na głowie starszego, a drugą obejmując jego plecy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Śro 17:32, 18 Kwi 2012 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Dość rosły mężczyzna kiwnął głową Hideyoshiemu, podając mu elegancką kopertę.
- Pan Razson wysyła pozdrowienia i przeprasza za pewne... uszkodzenia, którym uległ towar. Dlatego też zwraca panu część kosztów. Musieliśmy też ze względów bezpieczeństwa uśpić towar na czas transportu... Gdzie chce go pan rozpakować? - zapytał, patrząc na niego spokojnie.

W kopercie był następujący list:

Drogi Hideyoshi,

wybacz mi małe uszkodzenie naszego pupila, ale cóż... Wiesz jak jest. Na odwrocie napisałem ci ewentualne namiary na świetnego tresera, jeśli stwierdzisz, że jednak nie radzisz sobie z czorcikiem. Mam nadzieję, że dostarczy ci on wiele rozrywki.

Notti.

PS. Nie zdejmuj mu obróżki, to nie potraktuje cię magią. I trzymaj go w zamkniętym pomieszczeniu, taka przyjacielska rada.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Śro 18:00, 18 Kwi 2012 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi otworzył kopertę ze zmarszczonymi lekko brwiami. Nie to, żeby jakoś szczególnie troszczył się o Rosiera, jednak nie podobała mu się wizja tych "uszkodzeń". Dobrze z tego tyle, że Notti zdecydował się oddać część kosztów.

Mężczyzna kiwną głową na dostarczycieli, dając im znak, że mają iść za nim.
Minął przedsionek i otworzył drzwi do piwnic, gdzie miał zamiar na początku przechowywać Czorta.
Już kilka dni temu specjalna ekipa uprzątnęła zalegające tam wcześniej trunki, by zmienić piwnicę w dość przyjemne pomieszczenie.
Znajdowało się tam spore łóżko, szafa, a nawet prowizoryczny prysznic. Gdzieniegdzie w ścianach utwierdzone były obręcze na wypadek, gdyby Rosier był niegrzeczny.

-Jeśli jest czysty, połóżcie go na łóżku i przykujcie do kółek, które wystają ze ściany - polecił. - Jeśli jest brudny zostawcie go w skrzyni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier Lailah
PostWysłany: Śro 18:23, 18 Kwi 2012 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Mężczyźni otworzyli sporą skrzynię z małymi otworami na powietrze. Wyciągnęli z niego nieprzytomnego Rosiera i ułożyli go na łóżku, przykuwając szybko.

Miał kilka paskudnych ran na żebrach i w dolnej części pleców. Spod kusych, lnianych spodenek widać było siniaki i zadrapania na jego udach i biodrach. Po za tym górna część jego prawego rogu wydawała się skrócona o jakieś 5-7 cm, czego dowodził płaski, spiłowany koniec. Miał też cienką ranę biegnącą w poprzek jego ust, bliżej ich lewego kącika. Zaczerwienione otarcie zdobiło jego czoło, najwyraźniej zaprzyjaźnił się bliżej z kamienną ścianą bądź podłogą. Miał też otarcia od kajdanek na nadgarstkach i kostkach.

Poza jasnymi spodenkami i dość grubą, ciemnobrązową obróżkę ze srebrnymi ćwiekami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 5 z 11
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Zachód

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach