Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Zdarzenia alternatywne   ~   Lilye Nocca & Ossen Attano
Lilye Nocca
PostWysłany: Nie 14:01, 03 Sie 2014 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Zamruczał sennie, uśmiechając się i układając nogi tak, by poniekąd obejmować łydki starszego.

- Ale bez wkładania - mruknął, całkowicie poddając się woli starszego. Przeciągnął się lekko, wyciągając rękę do tyłu i delikatnie zacisnął palce na włosach smoka.

- Mam się odwrócić, rozebrać czy coś? - zapytał, lekko odwracając głowę. Spojrzał w oczy Ossena i... polizał jego wargi. Uśmiechnął się figlarnie, powtarzając ruch. Był rozluźniony i na chwilę zapomniał o kłopotach, które czyhały na niego tuż za drzwiami mieszkania Ossena.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ossen Attano
PostWysłany: Nie 14:11, 03 Sie 2014 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Oss sarknął, podnosząc się do siadu.

- A ty jak zwykle brzmisz jakbyś prowadził jakieś interesy - powiedział, ciągnąc chłopaka za sobą i sprawiając, że ten usiadł.

Smok wsunął mu dłonie pod materiał bluzy i zsunął w dół, pozbywając się tego odzienia. Odrzucił materiał na fotel stojący przy łóżku i nachylił się, by pocałować młodszego. W międzyczasie złapał za rąbek koszulki i pociągnął do góry, dając wyraźny znak, co chce zrobić.

Nigdy dotąd się nie rozbierali. Właściwie to Lil zdejmował Ossenowi spodnie i bieliznę i na tym się kończyło. Dzisiaj jednak Smok chciał zobaczyć więcej, no i dotknąć więcej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilye Nocca
PostWysłany: Nie 14:29, 03 Sie 2014 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Zamruczał, obejmując szyję starszego ramionami i odpowiedział chętnie na pocałunek. Pozwolił mu ściągnąć z siebie koszulkę, samemu zaraz dobierając się do koszuli smoka, zaraz sprawnie zsuwając materiał z jego ramion.

- Po prostu chcę wiedzieć, co Ci odpowiada - mruknął, gdy oderwali się od siebie, by zaczerpnąć powietrza. Przesunął wzrokiem po ciele Ossena, a jego oczy coraz wyraźniej błyszczały złotem. Czuł się trochę przytłumiony, ale powoli ogarniała go ekscytacja i podniecenie, które zmuszały zmęczone ciało do działania, kusząc przyjemnością.

Przesunął opuszkami palców po skórze mężczyzny, wracając spojrzeniem do jego osób.
- Przystojna kreatura - mruknął, uśmiechając się lekko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ossen Attano
PostWysłany: Nie 14:58, 03 Sie 2014 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Ossen odrzucił swoją koszulkę i ubranie młodszego, po czym odpowiedział na dotyk Lil tym samym. Wyciągnął dłoń, by dotknąć klatki piersiowej. Potarł kciukiem jeden z sutków i powrócił spojrzeniem do oczu Lilye. Nachylił się, całując go o wiele bardziej żarliwie i gwałtownie, niż poprzednio.

Sunął dłońmi po brzuchu i plecach Elfa, dokładnie badając jego skórę i napawając się rozchodzącymi po ciele dreszczami. Miał zimne ręce, jak zawsze z resztą.

- Już ci wystają - odparł, gdy dotarł do bioder Lil. - I zgadzam się, że jest to cholernie seksowne.

Powrócił do pocałunku i pchnął chłopaka, bezceremonialnie kładąc go na pościeli. Zawędrował palcami odrobinę do tyłu, dosięgając pośladków i śmiało pokonując linię bielizny.

- Nie powiedziałeś właściwie, czego mam gdzie nie wsadzać - rzucił mu arogancki uśmiech, a jego błękitne oczy zalśniły krótko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilye Nocca
PostWysłany: Nie 15:15, 03 Sie 2014 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Miał lekko zarumienione policzki, a oczy mieniły mu się złotem. Przełknął ślinę, mimowolnie wciągając gwałtownie powietrze i jęcząc cicho, czując dotyk mężczyzny.

- Twój fiut ma się trzymać z daleka od mojego tyłka - odparł, a potem dodał złośliwiej, jakby zaraził się tym od mężczyzny "przynajmniej dziś".

Ułożył się wygodniej na łóżku, lekko rozsuwając nogi, odruchowo robiąc starszemu więcej miejsca do manewru. Sam dotknął jego fiuta przez materiał, pocierając go drażniąco.
Miał ochotę powiedzieć, że prawie na wszystko inne się zgadza, ale nie chciał znów zabrzmieć, jakby mówił o interesach. Szczególnie, że w tej chwili nie robił tego dla pieniędzy a przyjemności.

Trochę się bał, w końcu po raz pierwszy ktoś mu majstruje przy pośladkach, zazwyczaj miał tylko "frontowe kontakty". Dodatkowo rzadko to on był obsługiwany. Bardzo rzadko. Gdy o tym pomyślał, przesunął wzrok na krocze mężczyzny, wciąż zakryte bielizną i odruchowo zwilżył usta językiem.
Obciąganie Ossenowi było przyjemne, nawet bardziej, niż jak ktoś robił to jemu. Nie miał pojęcia, czemu mężczyzna tak mu smakował, ale coś musiało być na rzeczy, skoro sama myśl o fiucie smoka w jego ustach sprawiała, że robił się twardy. I już nawet nie czuł wstydu przez ten fakt.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ossen Attano
PostWysłany: Nie 15:59, 03 Sie 2014 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Mężczyzna uniósł kącik ust w typowym dla siebie, chamskim uśmiechu i zacisnął palce na pośladkach młodszego.

- Skoro tylko fiut, to chyba wytrzymam - wymruczał, nachylając się i wpijając w wargi Lilye.

Zsunął ręce niżej, odsłaniając kształtne pośladki Elfa i jego penisa. Ściągnął mu bieliznę do ud i powrócił ciekawskimi dłońmi do tyłka. Drażnił go chwilę, by wreszcie powoli, choć zdecydowanie przesunąć kilkoma palcami po wejściu. Penis Ossena drgnął gwałtowniej w dłoni Lil. Mężczyzna miał ochotę zadrzeć młodszemu nogi do góry i wziąć go bez przygotowania.

- Powiedz, że jesteś nieruszony, a chyba skończę od razu - zaśmiał się, przerywając pocałunek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilye Nocca
PostWysłany: Nie 16:21, 03 Sie 2014 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Lilye nie zdążył nawet odpyskować, gdyż starszy zatkał mu usta wargami i językiem. Zamruczał więc tylko cicho, oddając pocałunek żarliwie. Uśmiechnął się złośliwie w jego usta, szarpiąc jego bieliznę, rozrywając ją w taki sposób, by móc spokojnie zdjąć materiał. Zaczął pieścić go dłonią, a sam jęknął w usta smoka, gdy poczuł dotyk na swojej dziurce. Drgnął przy tym gwałtownie, czując przyjemne dreszcze przechodzące przez jego ciało.

Jego oczy rozszerzyły się na chwilę w delikatnym szoku, po czym odwrócił wzrok, rumieniąc się gwałtownie.
- ... Aż tak widać? - mruknął, lekko zażenowany. Nigdy nikogo nie przeleciał, ani sam nie został wyruchany. W jego sytuacji mogło to wydawać się cudem, ale czasem słyszał nieprzyjemne komentarze na ten temat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ossen Attano
PostWysłany: Nie 16:44, 03 Sie 2014 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Ossen zamarł na chwilę, a jego pionowe źrenice rozszerzyły się na kilka sekund. Wbił wzrok w chłopaka, patrząc w jego złote oczy. To zupełnie tak, jakby znów miał Yazoo po raz pierwszy. Penis wyprężył się dumnie, ale Oss powrócił do swojego zwyczajowego wyrazu twarzy. Poruszył biodrami, by otrzeć się o rękę młodszego.

- Poczułeś? - zapytał, mrużąc powieki.

Po chwili powrócił do ust Lil, całując go natarczywie i mocno. Wsunął język między jego wargi i przejechał nim drażniąco po podniebieniu, chcąc sięgnąć jak najdalej.
Równocześnie powtórzył ruch palców, zauważając, że Elf nie protestował zbytnio.
Potarł wejście chłopaka i wsunął do środka ledwie opuszek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilye Nocca
PostWysłany: Nie 18:50, 03 Sie 2014 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Zamrugał, czując jak ochoczo mężczyzna reaguje na jego wyznanie. Jęknął cicho, gardłowo, pewniej pieszcząc go palcami. Kiwnął tylko lekko głową, wpatrując się w oczy smoka. Zamruczał, czując tak namiętny pocałunek. Odpowiadał na niego chętnie, wciąż wpatrując się w starszego.

Jęknął znów, czując dotyk na swojej dziurce. Odruchowo rozsunął nogi bardziej, dając Ossenowi lepszy dostęp do siebie.
- Nnyy... - wymamrotał, gdy poczuł jak ten wsunął w niego odrobinę palca. Spiął się, nie do końca pewny, czy chce podążać w tym kierunku, ale na razie pozwolił, by Ossen kontynuował. Nie mógł zaprzeczyć, że podniecało go to, nawet jeśli nie był gotowy na nadstawienie mu tyłka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilye Nocca
PostWysłany: Wto 13:35, 16 Wrz 2014 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


~~ OSSEN ~~


Oss zakończył pocałunek, by pooglądać sobie trochę Lil. Miał nadzieję, że chłopak nigdy nie miał w sobie zarówno kutasa, jak i palców. No, chyba, że ewentualnie swoich. Smok uwielbiał poczucie, że to on jest czyimś pierwszym, że to on pokazuje innym to, co do tej pory było im nieznane.

- Nie spinaj się - mruknął cicho, nisko, zupełnie jak nie on. Przeniósł wolną dłoń na udo młodszego i zaczął masować go po nim uspokajająco. - Powiedz, że chcesz żebym kontynuował - dodał zaraz.

Ucałował elfa w policzek, brodę, by w końcu przenieść się na szyję i obojczyki Lilye. Smok może i był nieprzyjemny i zimny na co dzień, ale w trakcie seksu poświęcał partnerowi wiele uwagi.


~~ LILYE ~~


Mruknął cicho, rozluźniając się pod wpływem pocałunków starszego. Oddychał dość szybko, podniecony. Zarumienił się ślicznie, patrząc starszemu w oczy złotymi tęczówkami.
- Chcę... żebyś... kontynuował... - powiedział cicho, odrobinę zawstydzony.

Odruchowo poruszył lekko biodrami i rozsunął mocniej nogi, czując masaż na udzie.
- Oss, tylko... Zrób to powoli, bo ja... nigdy nic w sobie nie miałem... ani palców ani nic - dodał, lekko przymrużając oczy. Smok był dla niego zadziwiająco czuły, co było miłe i pomagało chłopakowi się rozluźnić.


~~ OSSEN ~~


Źrenice mężczyzny zwężyły się, a penis drgnął ochoczo na wyznanie Lil. Ossen nigdy wcześniej by nie przypuszczał, że Lilye może być tak uroczy. Podniósł się odrobinę i spojrzał na niego łagodnie. Cofnął rękę z jego wejścia i pomasował nią udo chłopaka. Rozpoczął wędrówkę wzdłuż brzucha, specjalnie omijając członek Lil. Był ciekawy, czy młodszy napali się na tyle, by potem skończyć od samej palcówki.

- Pośliń - rozkazał, gdy dotarł dłonią do ust kochanka.

Drugą rękę cały czas trzymał na udzie Lil i masował go uspokajająco.



~~ LILYE ~~


- Nnn... - mruknął, czując palący dotyk mężczyzny. Puścił jego męskość, przenosząc rękę na ramię mężczyzny i zaciskając lekko na nim palce. Spojrzał na niego złotymi, lekko przymrużonymi oczyma, po czym wolną ręką złapał go delikatnie za nadgarstek. Wysunął język, trącając nim palce Ossena, po czym wsunął je sobie pomiędzy wargi. Miał zarumienione policzki, gdy ssał je lekko i robił naokoło i między nimi kółeczka językiem, nawilżające ja jak najlepiej. Musiał przyznać, że czuł się prawie tak samo, jak przy obciąganiu smokowi... a nawet lepiej.

Odruchowo poruszył się na pościeli, a jego fiut salutował radośnie ku sufitowi, dumnie się prezentując. Chciał otrzeć się o mężczyznę, zerknął nawet w dół, na męskość partnera i odruchowo bardziej ochoczo obsłużył palce, które nadal miał w ustach. Czuł rozluźnienie, przyjemne dreszcze na kręgosłupie i uścisk w podbrzuszu. Mięśnie jego ud drgały lekko, a klatka piersiowa unosiła się w niespokojnym oddechu.



~~ OSSEN ~~


Oss zaśmiał się cicho, dostrzegając jak ochoczo Lil wziął do ust jego palce. Poruszał nimi odrobinę, po czym wyjął, gdy poczuł że są już wystarczająco nawilżone. Szybko, w ten sposób, by Lil nie miał jak zaprotestować, złapał jego nogę i uniósł wysoko, by oo chwili oprzeć ją na swoim ramieniu. Obejrzał sobie dobrze wyeksponowane teraz wejście chłopaka i rzucił mu wredny uśmiech, pochylając się niżej. Otarł się penisem o udo Lil, a po chwili sięgnął do dziurki mokrymi palcami.
Otarł je o wejście, nanosząc trochę śliny, po czym po krótkiej zabawie, wsunął w chłopaka kilka centymetrów środkowego palca. Opór był nieporównywalnie mniejszy z nawilżeniem.


~~ LILYE ~~

Odwrócił na chwilę wzrok, gdy mężczyzna tak dokładnie przyglądał się jego wyeksponowanemu wejściu, jednak zaraz znów patrzył mu w oczy, unosząc lekko głowę. Oblizał wargi, czując na udzie mokry dotyk fiuta smoka, a potem wciągnął gwałtownie powietrze ze zduszonym jękiem na uczucie palca przy dziurce.
Cały drgnął, gdy mężczyzna wsuwał w niego palce, ale zamruczał cicho, gdy to uczucie okazało się przyjemne. Poruszył lekko biodrami, opierając wygodnie jedną stopę o pościel, drugą nadal mając na ramieniu partnera.
- Możesz... dalej... - mruknął, a jego fiut drgnął lekko na samą myśl o mocniejszej penetracje. Oparł głowę o poduszkę, mimo wszystko odczuwając wcześniejsze zmęczenie. Może dlatego miał wrażenie, że jeśli szybko się nie spuści to po prostu straci przytomność.


~~ OSSEN ~~


Mężczyzna wyszczerzył się, widząc, że Lil nie protestuje. Nachylił się nad ciałem chłopaka i ugryzł go boleśnie w jeden z sutków.

- Mała, chętna zdzira - warknął, wsuwając głębiej palec i równocześnie dodając drugi.

Rozciągał chwilę jego wejście by w końcu sięgnąć palcami głębiej.

-Podoba ci się? - zapytał z wrednym uśmiechem i ponownie ugryzł Lil w sutek. - To poczekaj na to.

Powiercił się w dziurce młodszego, równocześnie podgryzając jego skórę na klatce piersiowej i podbrzuszu. Dotarł do prostaty i zaczął masować ją intensywnie, ocierając się mokrym już penisem o udo i jądra Lilye. Chciał pokazać mu co to znaczy prawdziwa przyjemność i wydusić z niego jak najwięcej odgłosów.


~~ LILYE ~~

Chłopak zarumienił się mocniej na słowa mężczyzny, czując dziwną ekscytację, gdy został "wyzwany". Krzyknął zaraz cicho, czując kolejny palec w sobie. Zaczął niemal wić się na pościeli, raz jęcząc cicho, raz niemal pokrzykując z przyjemności. Nie miał pojęcia, że ma w środku punkt, którego dotknięcie daje mu aż tyle rozkoszy. Podgryzanie przez smoka i uczucie jego fiuta, ocierającego się o skórę elfa tylko potęgowało to uczucie.

- Oż kurwa... Oss... Ja n... nie mogę... zaraz... - wyjęczał nieskładnie, poruszając mocniej biodrami, samemu chętnie nabijając się na palce starszego. Jego fiut leżał mu teraz płasko na podbrzuszu, boleśnie twardy i mokry. I niech go cholera, ale gdyby Ossen chciał go teraz przelecieć, Lilye bardzo chętnie by mu się nadstawił. Ba, jeszcze by się prosił o więcej.
Krzyknął cicho, lekko zachrypniętym tonem akcentując imię partnera i wygiął kręgosłup w łuk, uderzając głową o poduszkę i dochodząc gwałtownie na własny tors.


~~ OSSEN ~~

Oss doprowadził chłopaka do końca, a wredny uśmiech wkradł mu się na usta, gdy usłyszał jakie imię wykrzyczał Lil. Sięgnął jego ust i pocałował go niemal czule. Wyjął palce z jego dziurki i nachylając się nad ciałem, sięgnął do swojego penisa. Masturbował się szybko, zaraz doprowadzając i siebie do orgazmu. Spuścił się obficie na klatkę piersiową i krocze Lilye, mieszając jego spermę ze swoją.

Opadł na łóżko obok młodszego i po chwili bezruchu, przeczesał jego ciemne włosy. Od razu skojarzyło mu się to z Yazoo. Uwielbiał gdy Oss czesał jego włosy i drapał go po głowie.


~~ LILYE ~~

Jęknął cichutko, czując pocałunek i spust mężczyzny. Uspokajał oddech, a oczy same mu się zamykały. Był wymęczony, rozluźniony i w pewnym sensie spełniony. Odwrócił się wygodnie na bok, nie bacząc na spermę, twarzą do Ossena. Miał ochotę wtulić się w mężczyznę, ale gdzieś na skraju świadomości powstrzymywał go cichy głos, że przecież smok mu zapłacił, więc na pewno nie będzie chciał go przytulać.

Dotyk na głowie wydawał się ani go grzać ani ziębić do czasu, aż smok przesunął palcami po skórze za uchem elfa. Zamruczał on wtedy cicho i uśmiechnął się słodko, wyglądając niczym mały, zadowolony kociak.
- Przyjemne. Jeszcze raz - mruknął mało przytomnie, nie do końca samemu wiedząc, czy odnosi się do głaskania czy palcówki.


~~ OSSEN ~~

Ossen ułożył się na boku, przodem do Lil i na chwilę wręcz zastygł, zaskoczony tym, jak bardzo chłopak przypomina Yazoo. Było coraz więcej szczegółów, które dostrzegał Oss, a które sprawiały, że tak bardzo widać było podobieństwo.

Mężczyzna drapał partnera po głowie i patrzył na niego nieodgadnionym wzrokiem.


~~ LILYE ~~

Mruczał rozkosznie, odruchowo przysuwając się do starszego, jako do źródła ciepła. Po chwili spał już spokojnie, po raz pierwszy od bardzo długiego czasu, bez koszmarów. Brakowało mu tego, snu i poczucia bezpieczeństwa, którym Ossen wręcz emanował. Nie chciał się zastanawiać nawet, czemu.

**

Kilka miesięcy później

Wszedł do pokoju, uśmiechając się do Ossena.

Można powiedzieć, że "zbliżyli" się do siebie. Lilye nauczył się traktować wredne komentarze smoka z przymrożeniem oka, ten nie wściekał się już, gdy chłopak za mocno mu odpyskował. Ich stosunki zaczęły wychodzić po za ramy interesów, a elf zaczął przywiązywać się do starszego.
Również fizyczna strona ich relacji "ewoluowała". Brązowowłosy nie brał już od mężczyzny pieniędzy, ani nie sprzedawał się w spelunach. Nie zawsze też ich spotkania kończyły się obciąganiem. Czasem po prostu się całowali z przerwami na wymianę złośliwości, czasem leżeli nadzy na łóżku, pieszcząc się nawzajem czy uprawiając "stosunek udowy", bo Lilye nie był jeszcze gotowy na pełny stosunek, mimo wielu palcówek, jakie robił mu Ossen. Wyszło też na jaw upodobanie mieszańca do obciągania, czym bardzo chętnie uraczał starszego.

Tak jak teraz, gdy bez przywitania popchnął starszego na drzwi i uklęknął natychmiast. Szybko pozbył się niepotrzebnej bariery materiału, dzielącego go od penisa smoka. Wsunął go sobie w usta z pomrukiem i spojrzał w górę. Chciał widzieć reakcję jasnowłosego na zimną, średniej wielkości kulkę, którą podrażnił czuły punkt tuż pod główką penisa.

Kolczyk zrobił sobie wczorajszego wieczoru, prosty pręt zakończony kuleczką. Jako że przekuwał go mag, przy okazji od ręki zaleczył ranę, oszczędzając chłopakowi opuchnięcie języka i kłopot z gojeniem. Na specjalną prośbę Lilye - i za kilka złotych monet więcej - rzucił na kolczyk zaklęcie sprawiające, że ten ciągle był zimny, ale nie udzielało się to językowi chłopaka. Mieszaniec musiał przyznać, że było to dziwne uczucie, ale przyzwyczaił się już do nowej ozdóbki.
Namówiła go do tego jedna z prostytutek, gdy rozmawiali w większym gronie. W jakiś sposób rozmowa zeszła na seks i klientów. Leeya - bo tak się ona nazywała - wychwalała swój kolczyk jako "idealny do fellatio". Gdy już mieli się rozchodzić, Lilye dogonił ją i z rumieńcami wstydu dopytał o szczegóły tego kolczyka.

I tak oto skończył na kolanach przed Ossenem, po raz pierwszy wypróbowując swoją kuleczkę.


~~ OSSEN ~~

Oss oparł się o drzwi i spojrzał w dół na Lilye. Słyszał, gdy ten wchodził na górę szybkim krokiem, dlatego nie był wcale zaskoczony. Chłopak miał czasem napady jakiejś dziwnej chcicy, kiedy to po prostu wpadał do Ossena i od razu padał na kolana.

- Uwielbiam takie powitania - uśmiechnął się w typowo dla siebie, chamski sposób i złapał młodszego za włosy, ciągnąc mocno.

Zorientował się już dawno, że chłopak lubił stanowczość, a czasem nawet brutalność Ossena.
Mężczyzna wciągnął gwałtownie powietrze, czując na wędzidełku zimno kolczyka. Uniósł brew, odchylając głowę Lil i patrząc w jego oczy. Zrobiło mu się dziwnie gorąco na myśl, że chłopak przebił sobie język specjalnie dla niego. Wiedział, że młodszy nie miał nikogo innego, bo czasem śledził go niezauważalnie jako Yazz.

- Jesteś szalony - przyznał z cichym śmiechem.



~~ LILYE ~~

Zamruczał z zadowoleniem, czując pociągnięcie. Musiał przyznać, że najbardziej kręciło go, gdy starszy nim manewrował jak mu się żywnie podobało. Musiał mieć w sobie jakiś pierwiastek masochisty, skoro tak podobało mu się bycie w pewien sposób zdominowanym.

Uśmiechnął się przewrotnie, wyciągając język. Pokazał przy tym kulkę w nim i musnął czubeczkiem główkę penisa Ossena.

- Szalony? - powtórzył, patrząc mu w oczy złotym spojrzeniem. Poruszył głową, chcąc wrócić do obciągania. Już mu brakowało penisa Ossa w ustach, wyjątkowo mu "smakował".


~~ OSSEN ~~

- Tak, szalony - potwierdził Oss i złapał swojego penisa w dłoń, by postukać chłopaka w policzek. - I napalony.

Pozwolił mu wreszcie zająć się swoim kutasem, chociaż wciąż trzymał Lil za włosy. Bawiło go to, że chłopak tak długo zachował cnotę, a teraz zamienił się w taką chętną zdzirę.


~~ LILYE ~~

Lilye oblizał się jeszcze, zanim ponownie zajął się penisem Ossena. Na jego wypowiedź wzruszył tylko ramionami. Cholera, gdy był nastolatkiem musiał tłumić wszystkie swoje chcice. A teraz czuł, że do niego wróciły, szczególnie, że miał odpowiedniego partnera.
Odsunął się powoli od fiuta mężczyzny, nadal będąc połączony z nim cienką stróżką śliny. Spojrzał w górę, wbijając spojrzenie w oczy smoka.
- Mam ochotę na coś więcej - powiedział bezwstydnie, po czym wstał i wpił się w usta Ossena. Chciał porobić "coś" na łóżku.

**

Kilka miesięcy później.


Przełknął ślinę, wchodząc powoli po schodach ze spuszczoną głową. Zapukał do drzwi Ossena i wszedł do środka, bez słowa kierując się do łóżka. Usiadł na nim i oparł łokcie o kolana, pochylając głowę i wsuwając palce we własne włosy.

Miał na sobie byle jak nasunięte buty, pomięte spodnie i cieńki bezrękawnik, jeden z tych, które zwykle zakładał pod bluzy. Dodatkowo jego ubranie było upaprne dużą ilością krwi. Drżał lekko, zaciskając coraz mocniej palce na włosach. Miał sine ślady pod oczami, które były specyficznie zaczerwienione, jakby chłopak długo płakał.

- Ana nie żyje - powiedział cichym, zachrypniętym tonem, wbijając paznokcie w skórę głowy. Dziewczynka miała atak popołudniu, o wiele silniejszy niż zwykle. Lilye jak stał wziął ją za ręce i pobiegł do medyka. Ten jednak nie zdołał zatamować krwawienia i siostra mieszańca umarła mu na rękach. Chłopak nie wiedział, co robić. Nagle wszystko legło w gruzach, siostrzyczka, o którą tak się troszczył, dla której był gotów sprzedawać własne ciało, odeszła. I nie wróci, jak jego cała reszta jego rodziny.


Został sam.


Nie chciał wracać do domu. Nie chciał słuchać pełnych żalu słów prostytutek. Potrzebował kogoś, kto byłby przy nim, ale nie narzucałby na niego smutku. Dlatego przyszedł do Ossena, mężczyzny, który kojarzył się mu ze spokojem i bezpieczeństwem.


~~ OSSEN ~~

Ossen zamknął za chłopakiem drzwi i odwrócił się w jego kierunku. Zmarszczył brwi, milcząc. Nie był dobry w pocieszaniu innych, z resztą śmierć małej Any nie była dla niego zaskoczeniem. W chwili, gdy pierwszy raz wypluła krew, śmiertelny atak był tylko kwestią czasu.

Oss usiadł obok kochanka i położył mu rękę na zakrwawionym ramieniu.

Jakiś czas temu doszedł do wniosku, że podobieństwo między Lilye, a Yazoo było zbyt duże, by mógł to zignorować. Teraz musiał się jedynie zdobyć na to, by porównać ich kosmyki włosów.


~~ LILYE ~~

Drżał mocno, zaciskając coraz bardziej palce na włosach. Czuł ciepło mężczyzny, dotyk jego ręki na ramieniu. Zacisnął zęby, nie chcąc znów płakać, chociaż oczy już mu zaszły łzami.

- Była tylko dzieckiem... - powiedział cicho, po czym nagle uniósł wzrok na mężczyznę.

- Co takiego zrobiłem, że to ją bogowie ukarali? Za mało się starałem? Nie znam morderców moich rodziców i nie pomściłem ich jeszcze... To dlatego? Albo bo nie pamiętam imienia własnego brata, który opuścił dom, gdy byłem jeszcze smarkaczem? Co zrobiłem kurwa nie tak, że Ana musiała umrzeć? - zapytał, szukając w oczach mężczyzny... Nie wiedział właściwie czego. Pokręcił głową i spojrzał na własne ręce. Znów zacisnął zęby, by spomiędzy warg nie wyrwał mu się zdradziecki szloch.


~~ OSSEN ~~

Oss siedział sztywno przy chłopaku, zaciskając dłoń na jego ramieniu. Patrzył beznamiętnym wzrokiem na Lil, niezbyt wiedząc, co mógłby powiedzieć.

- To nie twoja wina - odparł wreszcie. - Była chora, nie mogłeś nic zrobić. Ważne, że stanowiłeś dla niej wsparcie jakiego potrzebowała do końca.

Mężczyzna wziął w ramiona młodszego i przytulił go do siebie, tak jak robił to, gdy Yazoo miał gorsze dni. Oss zdążył już zapomnieć jak to jest pocieszać kogoś i dawać mu wsparcie, jednak powoli zaczynało mu się przypominać. Szczególnie, że gdy trzymał Lil, wciąż miało wrażenie, że przytula swojego dawnego kochanka.


~~ LILYE ~~

Milczał przez chwilę, a potem zaśmiał się trochę gorzko. Spojrzał na mężczyznę jasnymi oczami, z krzywym uśmiechem widząc jego minę.

- Oss... Fatalnie wychodzi Ci pocieszanie - powiedział, jednak chętnie wtulił się w smoka. Położył ręce na jego plecach i zacisnął palce na koszuli mężczyzny.
Cieszył się, że mimo wszystko Oss przy nim jest. Nawet jeśli nic nie znaczył dla niego, nawet jeśli był tylko "fajną zabawką", jak czasem ten mawiał, Lilye na prawdę doceniał, że Oss nie wywalił go od razu za drzwi. Że się przejął albo chociaż udawał przejętego.
Wtulił twarz w jego tors, powoli przestając mu drżeć w ramionach.

- Asystent medyka... Stwierdził, że "przynajmniej pozbyłem się problemu"... Przypieprzyłem mu, ale i tak zabiję skurwiela - mruknął, układając się wygodniej w ramionach Ossena.

- Kto by pomyślał, że potrafi być z Ciebie taki czuły smoczek - powiedział cicho po długiej chwili ciszy między nimi. Nie chciał się odsunąć, mimo iż powoli się uspokajał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ossen Attano
PostWysłany: Sob 22:03, 20 Wrz 2014 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Oss spojrzał na czubek głowy chłopaka i uśmiechnął się smutno pod nosem. Mimo, że rzadko sobie na to pozwalał, przypomniał sobie własny ból, gdy stracił kochanka te kilka lat temu. Zatracił się w chęci zemsty, tak właśnie radził sobie ze stratą, ale nie chciał, by Lil skończył tak samo.
Dlatego sam chętnie ścisnął w ramionach jego ciało i wtulił chłopaka w siebie, nie dając mu innej możliwości, jak tylko wczepienia się w swoje ramiona.

- Jeszcze mnie nie znasz - odparł spokojnie, przesuwając zimną dłonią po plecach młodszego.

Wyczuł zaschniętą na ubraniu Lil krew, ale nie przejął się tym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilye Nocca
PostWysłany: Sob 22:55, 20 Wrz 2014 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Kilka miesięcy później


Uniósł głowę, patrząc na smoka i przeciągnął się, jeszcze bardziej mierzwiąc pościel. Podniósł się zaraz, nie przejmując się swoją nagością. Ostatnio coraz częściej zostawał u Ossena "na noc", która zazwyczaj przedłużała się do późnych godzin popołudniowych. Sięgnął do swoich spodni i zapiął je szybko. Kąpał się przed zaśnięciem, jak już smok "się nacieszył" jego reakcjami. Elf niemal zarumienił się na samo wspomnienie tego, co starszy potrafił wyprawiać z jego ciałem. Niby nadal nie odbyli pełnego stosunku, ale za to robili wiele, bardzo wiele innych rzeczy.
Czasem smok był dla niego niezwykle delikatny i czuły, dotykał go powolnymi muśnięciami, doprowadzając go do szału i błagania o więcej. Czasem był stanowczy, niemal brutalny, jakby po prostu odbierał, co do niego należy i Lilye nie mógł zaprzeczyć, że mu to przeszkadzało. Właściwie, był wtedy jeszcze bardziej podniecony niż zwykle. Trochę się tego wstydził, ale na myśl, iż Ossen będzie jego pierwszym przechodziły go przyjemne dreszcze.

Jeśli już miał oddać komuś swoje ciało to tylko temu smokowi.


Uśmiechnął się pod nosem i podszedł do siedzącego mężczyzny.
- Daj, ja to zrobię - mruknął, patrząc w lustro przed nimi i puścił mu oczko. - Mam w tym wprawę, spokojnie.
Wziął od niego grzebień i zaczął rozczesywać mu włosy. Robił to pewnymi, sprawnymi ruchami, jednocześnie będąc delikatnym. Nie ciągnął za włosy, więc prawie nie było czuć jego poczynań.
- Zaplotę Ci je, dobrze? - powiedział do smoka, odruchowo zaczynając dzielić włosy na pasma. Trwało to dłuższą chwilę, ale sięgnął w końcu po wstążkę i uwieńczył nią swoje dzieło. Uśmiechnął się lekko, odsuwając się.
- Gotowe. Podoba się? - zapytał, patrząc mężczyźnie w oczy w odbiciu.

Jasne kosmyki były upięte niczym w luźny kok umiejscowiony na karku, jednak włosy były jakby puszczone od skóry i puszczone, sięgając ledwie łopatek. Wstążki nie było widać, a włosy wydawały się trzymać naturalnie w tej fryzurze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ossen Attano
PostWysłany: Nie 12:14, 21 Wrz 2014 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Ossen przytaknął, dopuszczając chłopaka do swoich włosów i obserwował uważnie ich odbicie w lustrze. Wyglądali cholernie dobrze, tak kontrastując ze sobą kolorem włosów, oczu.
Gdy Lil skończył układać Ossenowi włosy, ten obrócił lekko głowę i spojrzał na fryzurę z boku. Wstrzymał oddech, rozpoznając sposób upięcia.
"Matka nauczyła tego mnie i brata" - rozbrzmiały w jego głowie słowa wypowiedziane kiedyś przez Yazoo.

- Gdzie się tego nauczyłeś? - zapytał kochanka spokojnie, odruchowo sięgając do swojego naszyjnika i ściskając go między palcami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilye Nocca
PostWysłany: Nie 16:34, 21 Wrz 2014 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Matka mnie tego nauczyła - odparł, uśmiechając się lekko i odwracając się i sięgając po swoją bluzkę.
- Mnie i mojego starszego brata. Mama lubiła długie włosy, więc ścinała nam tylko końcówki - dodał, zakładając cienki bezrękawnik i znów się przeciągnął.
- Potem żeśmy na zmianę na sobie "praktykowali". Jemu szło lepiej, ale to raczej dlatego, że był starszy o jakieś osiem lat... - zamilkł, uśmiechając się delikatnie. To były dobre dni. Biegał za bratem niczym pies, wpychając się w każde jego zajęcie. Pamiętał to wszystko bardzo mgliście, miał tylko cztery lata, ale to były dobre, ciepłe czasy.
A potem brat wyjechał do szkoły, urodziła się Ana, rodzice zostali zamordowani...
Skrzywił się lekko. Musiał pomścić ich wszystkich. Rodziców, Anę... Nawet brata, który zginął w szkole. Poprawił wisiorek kaczuszki, na chwilę zaciskając na niej palce i przymykając oczy. Spokojnie.
Nie chciał psuć tak miłego popołudnia.

- Kogo włosy masz w naszyjniku? - zapytał spokojnie, chcąc porzucić myślenie. Ostatnio Ossen mówił mu o sobie coraz więcej, nadal były to tylko strzępki informacji, ale zawsze coś. Odwrócił się do niego i objął od tyłu, nachylając się nad siedzącym. Spojrzał w lustro w ich odbicia, uśmiechając się kątem ust. Ładny kontrast.


Ostatnio zmieniony przez Lilye Nocca dnia Pon 12:21, 22 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ossen Attano
PostWysłany: Śro 21:30, 24 Wrz 2014 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Ossen patrzył w lustro, na jego odbicie z Lil za plecami i zamyślił się wyraźnie. Gdy widać było jedynie włosy i oczy chłopaka, wyglądał zupełnie tak, jak Yazoo. Oss nie mógł powstrzymać się przed małym uśmiechem, gdy poczuł się zupełnie tak, jak kiedyś. Oddałby wszystko, gdyby tylko odzyskanie kochanka byłoby możliwe.

Z drugiej jednak strony, zauważył, że coraz rzadziej myślał o Lil "ten, który wygląda jak Yazoo". Przy nim nie rozpamiętywał tak dawnej miłości, bardziej skupiając się na chłopaku z którym był teraz. Poza tym, przy Lil zdarzało mu się całkowicie zapomnieć o zemście. Można powiedzieć, że zrobił sobie małą przerwę w byciu Yazzem.

- Miałem kiedyś kochanka - przyznał, a jego twarz znów wyrażała całkowitą obojętność. - To jego kosmyki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 4 z 11
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Zdarzenia alternatywne

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach