Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Zdarzenia alternatywne   ~   Shai Lailah Ora & Hayame Valtteri Zankoku no Heiwa
Shai Lailah Ora
PostWysłany: Pon 13:12, 30 Cze 2014 
Inni


Dołączył: 23 Cze 2014
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shai warknął cicho, opierając dłonie na biodrach. Zmrużył lekko oczy.
- Mógłbyś odpowiedzieć mi na pytanie? Próbuję zorganizować nam podróż - syknął, butnie unosząc głowę i wpatrując się w wampira. Nie lubił być ignorowanym.

- O Clouda? Niby czemu? To przyjaciel, ba, macie nawet wspólną, "kiełkową" rasę. Czasem zdarzało mu się ze mnie pić, to wszystko - prychnął cicho, kręcąc głową. Skrzyżował zaraz ręce na piersi i uniósł lekko brew.

- Po za tym, po co miałbyś być zazdrosny? Nie należę do Ciebie - dodał, tym razem patrząc prosto w oczy Hayame. Jego źrenice pulsowały, jakby miotając się między pionową kreską wściekłości o olewanie a wyparciem, tęczówki ze względu na samą bliskość wampira. Musiał też przyznać, że zrobiło mu się przyjemnie ciepło na jego pytanie. Sama sugestia, że ciemnowłosy mógłby być zazdrosny o niego, że "mogłoby" mu zależeć wprawiała półczorta w małą euforię. Nie zamierzał jednak tego po sobie pokazywać, oj nie. I tak już za bardzo odsłonił swoją "słabą" stronę przed tym wampirem.

Wyprostował się lekko, powoli odzyskując utracony spokój. Hayame wziął go z zaskoczenia, dlatego tak wyszło!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hayame Zankoku no Heiwa
PostWysłany: Pon 15:53, 30 Cze 2014 
Inni


Dołączył: 23 Cze 2014
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hayame prychnął, zakładając ramiona na piersi. Nie podobało mu się, że Shai daje komuś z siebie pić. Nie wyglądał na ufnego, więc dlaczego powierzał znajomemu coś tak ważnego, jak własną krew?
Wampir nie potrafił tego zrozumieć.

- Wampiry mają bardzo silny instynkt - odpowiedział mu, pochylając głowę. Włosy przysłoniły mu połowę twarzy. - A mój podpowiada mi, że powinienem być zazdrosny. Nie musisz być mój, bym czuł coś takiego.

Shai czasem wspominał o swoim przyjacielu wampirze, jednak nigdy nie wypowaidał się na jego temat przesadnie miło. Po prostu, mówił o jakimś wyjściu z nim, czy wycieczce pod namiot. Hayame nigdy by jednak nie pomyślał, że łączy ich jakaś głębsza więź. Pewnie nie znał czorta tak dobrze, jak ten cały Cloud, dlatego właśnie, gdy to sobie uświadomił, zirytował się niesamowicie.

- Nie mam swojego konia, gdy dobrze się napiję, jestem szybszy niż one, więc nigdy nie przejmowałem się nabyciem jednego - powiedział po dłuższej przerwie, którą poświęcił na przemyślenia. - Jeśli chcesz ze mną jechać do Rikke, załatwię sobie jakiegoś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shai Lailah Ora
PostWysłany: Pon 16:22, 30 Cze 2014 
Inni


Dołączył: 23 Cze 2014
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shai uśmiechnął się z rozbawieniem, widząc "takiego" wampira. Odruchowo uniósł rękę i "podrapał" go za uchem.
- Psiak - mruknął z pewnym rozczuleniem, a jego źrenice znowu się rozszerzyły.

- No to z Clouda mizerny wampir, bo jego instynkt jest równy zeru - roześmiał się zaraz złośliwie, wciąż głaszcząc Hayame. To było miłe uczucie, mógłby tak robić częściej. Na przykład leżąc razem na łóżku... Odegnał od siebie te myśli, ale ręki nie cofnął i z lekkim rumieńcem pokiwał głową.

- Po to tu przyjechałem. Przy wjeździe do miasta jest stadnina, mają kilka dobrych ogierów... I jedną szybką klacz z tego, co udało się mi dowiedzieć. Chociaż nie sądzę, by któryś dorównał Gaelanowi - wzruszył przy końcu lekko ramionami. Był dumny ze swojego ogiera, którego dostał jeszcze jako źrebaka od Hide, który oczywiście zadbał, by był to "prezent z najwyższej półki".
- Możemy jutro tam pójść, wybierzesz któregoś. Od razu załatwię prowiant i sprawdzimy drogę na mapie. Trzeba policzyć mniej-więcej czas podróży, pobyt tam, powrót... i jakieś dwa-trzy dni na "nagłe" wypadki - wpadł w swój zwykły, niemal generalski ton, planując wszystko na zaś. Nie lubił być zaskakiwany. Nie kiedy było coś ważnego do zrobienia.
- Podasz mi ten adres? Wtedy część z mapą mogę załatwić od ręki - uśmiechnął się do Hayame odruchowo, lekko przechylając głowę. Odgarnął kilka kosmyków wampira za jego ucho, przerywając głaskanie.

"Do Clouda się tyle nie szczerzę" zauważył złośliwie w myślach.


Ostatnio zmieniony przez Shai Lailah Ora dnia Wto 21:21, 01 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hayame Zankoku no Heiwa
PostWysłany: Pon 12:53, 07 Lip 2014 
Inni


Dołączył: 23 Cze 2014
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hayame stał w tym samym miejscu, obserwując chłopaka z niezmiennym wyrazem twarzy. Uśmiechnął się jednak, słysząc ton, który tak bardzo pasował do listownych wypowiedzi młodszego. Nie lubił jednak, jak ktoś sterował jego życiem i decyzjami w ten sposób, dlatego odsunął się i wyciągnął w stronę maga dłoń, jakby go zatrzymywał.

- Zaraz zaraz - powiedział. - Cieszę się, że chcesz ze mną pojechać, ale przestań rozplanowywać każdą sekundę. Jestem dużym chłopcem... właściwie większym niż ty. Poradzę sobie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shai Lailah Ora
PostWysłany: Pon 14:33, 07 Lip 2014 
Inni


Dołączył: 23 Cze 2014
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shai lekko przekrzywił głowę, słuchając wampira. Na uwagę o byciu "dużym" zmrużył oczy, a potem uśmiechnął się naprawdę nieprzyjemnie. Wbił w niego zwężone źrenice z zaciętością.
- Upijanie się praktycznie co noc, ćpanie, pieprzenie się z czym popadnie, odwrócenie się od własnej rodziny plecami i kręcenie się na ślepo w kółko, szukając informacji, o które mógłbyś po prostu spytać, podsłuchiwanie niczym szczur i żywienie się z byle kogo... To nazywasz radzeniem sobie? - miękki, niemal czuły głos nie złagodził ostrego wydźwięku słów i uśmiechu chłopaka. - Aż boję się zapytać, jak dla Ciebie wygląda "nie radzenie sobie".

Prychnął cicho, kręcąc delikatnie głową. Podniósł i przywołał do siebie swoją torbę.
- Dobrze. To załatw wszystko na jutro. Ruszymy jak tylko zapadnie zmrok. Przyjdź po mnie, jak się obudzisz... Drogę sobie wywęszysz - powiedział spokojnie, zapinając torbę szybko.
- A co do "bycia większym". Żaden Ci nigdy nie powiedział, że wielkość jest nieważna, jeśli nie umiesz wykorzystać wszystkich swoich atrybutów? - dodał, rzucając mu złośliwy uśmiech.
- I nie zapomnij uwzględnić postojów dla koni i kryjówek dla Ciebie za dnia w Twoim planie. I co zrobisz, jeśli zabłądzimy.

Wiedział, że miał okropnie dominującą naturę. Zazwyczaj też nie przejmował się swoim wzrostem, ale gdy Hayame użył tego do bycia nad nim "górą", poczuł się na prawdę nieprzyjemnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hayame Zankoku no Heiwa
PostWysłany: Pon 14:44, 07 Lip 2014 
Inni


Dołączył: 23 Cze 2014
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hayame przewrócił oczami i założył ramiona na piersi. Początek współpracy? Nienaganny!

- Mógłbyś nie wymawiać takiego potoku słów naraz, a potem nagle zmieniać temat, zupełnie jakbyś sądził, że nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie? - zapytał, możnaby powiedzieć, że uprzejmie, choć wyraz jego twarzy na to nie wskazywał. - Będę się upijał, ćpał i pieprzył z czymkolwiek będę chciał, nic ci do tego. Dobrze mnie chyba poznałeś w trakcie korespondecji, prawda? Więc nie zachowuj się teraz jakbyś pozjadał wszystkie rozumy. Namawiałem cię, żebyś tu przyjeżdżał? Sam tego chciałeś. Jeśli się zgubimy, to przejdę się do najbliższego miasta, zaćpam, zachlam i przepieprzę pół miasteczka, bo to moja podróż, Shai. I w jej trakcie zrobię dokładnie to, na co mam ochotę. Jeśli chciałeś mi towarzyszyć, wiedziałeś na co się piszesz.

Przeszedł przez pokój i wyciągnął z szuflady biurka pudełeczko, które łudząco przypominało to, którego Shai pozbył się kilka minut temu.

- Nie niszcz więcej moich rzeczy - odparł, chowając przedmiot do kieszeni w kurteczce, po czym poprawił skurzane klamerki na nadgarstkach, wyraźnie szykując się do wyjścia. - A, i jeszcze jedno - dodał. - Nie wyjedziemy tuż po zmroku, a wtedy, kiedy sobie tego zażyczę. Dobranoc, Shai.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shai Lailah Ora
PostWysłany: Pon 15:18, 07 Lip 2014 
Inni


Dołączył: 23 Cze 2014
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shai uniósł brew, a jego twarz przybrała obojętny wyraz. Zupełnie, jakby założył maskę.
- Stój - powiedział spokojnie, a Hay mógł poczuć, jak jego ciało oplata niewidzialna siła, zmuszając go do wysłuchania "polecenia". Już po chwili siedział na łóżku i sam podpalał swoje pudełko fajek, używając podanych przez Shaia zapałek. Chłopak patrzył na niego zimnym wzrokiem.
- Masz rację, poznałem Cię "dosyć dobrze". I zapewne wyraźnie się przeliczyłem, biorąc cię za "dosyć" rozsądnego. I owszem, nie namawiałeś mnie. Przyjechałem z własnej, egoistycznej potrzeby przekonania się osobiście, że wróciłeś cały i zdrowy. Że nic Ci nie jest - mówił spokojnym, nie wskazującym na żadne emocje głosem. Zupełnie jakby zamknął wszystko w środku siebie. Gdy paczka przestała się palić, powoli podszedł do wampira, którego dalej "przytrzymywał" mocą. Zawahał się na chwilę i usiadł mu okrakiem na kolanach. Raz się żyje, czasem może sobie pozwolić. Objął szyję wampira ramionami i uśmiechnął się do niego delikatnie, chociaż wyglądało to mało przekonująco.
- Ale przecież martwienie się o Ciebie jest zbędne, więc zrobimy tak... Ty pójdziesz robić sobie co tam chcesz, a ja wrócę do swojego pokoju. Jeśli jutro od razu po zmroku nie przyjedziesz, wyjadę i będziemy udawać, że to nigdy nie miało miejsca. To nasze całe pisanie czy co jest teraz - pogłaskał go po włosach delikatnie. Czuł smutek. Wszystko poszło nie tak. Chciał pomóc, być choć trochę podporą, ale najwyraźniej wampir więcej pomocy otrzymuje od narkotyków i alkoholu. Zdarza się.
Przysunął się delikatnie, wciąż patrząc mu w oczy. Dotknął wargami delikatnie ust wampira, uwalniając jego głowę od magii. Przez chwilę było to tylko muskanie, które przeszło w głębszy, bardziej namiętny pocałunek. Shai przytrzymywał ciało ciemnowłosego mocą, nie pozwalając się objąć czy właściwie odepchnąć. Gdy zabrakło mu powietrza, odsunął się od starszego. Miał lekko zarumienione policzki, a źrenice znowu rozszerzyły się do nienaturalnych rozmiarów.
- Dobranoc, Hayame. Miło było Cię poznać - powiedział cicho, patrząc mu w oczy. Wstał z niego szybko i sięgnął po swoją torbę. Gdy był już przy drzwiach uwolnił wampira od magii. W pierwotnym założeniu chciał go tak przetrzymać do rana, ale nic by tym nie osiągnął, a tylko pokłócili by się jeszcze bardziej.


Ostatnio zmieniony przez Shai Lailah Ora dnia Pon 15:19, 07 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hayame Zankoku no Heiwa
PostWysłany: Pon 18:27, 07 Lip 2014 
Inni


Dołączył: 23 Cze 2014
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


To, co głównie nie podobało się Hayame to to, że nie miał jak zareagować. Jeśli Shai wcześniej powiedziałby, że chce się lizać, wampir inaczej by z nim rozmawiał... Albo i wcale nie rozmawiał, a od razu zabrał się do rzeczy.
Opadł na łóżko i podłożył ramiona pod głowę, patrząc na sufit zamyślonym wzrokiem. Ten chłopak był... niesamowity. Hay nie wiedział czemu, ale jego zapach bardzo silnie na niego działał. Gdyby nie to, że miał sztywne ciało, pewnie złapałby Shaia za ramiona i rzucił na łóżko, by potem wbić w niego swoje tępe kły.

*** Hayame obudził się, gdy słońce dochodziło właśnie do horyzontu, zupełnie jakby ustawił w sobie jakiś wewnętrzny budzik. Uśmiechnął się, a jego myśli od razu powędrowały do pewnego małego blondynka.
Zdjął bieliznę i poszedł pod prysznic.

Kilkadziesiąt minut później, Hay zapukał cicho do pokoju Shaia i wszedł do środka, nie czekając na odpowiedź. Uniósł kącik ust, zerkając na maga z rozczuleniem. Leżał na łóżku, szczelnie przykryty, a w pokoju panował przyjemny półmrok. Wampir podszedł do posłania, nie zwracając zbytnio uwagi na inne elementy pomieszczenia i przysiadł przy chłopaku bezszelestnie.
Shai oddychał spokojnie, miał lekko uchylone usteczka i Hay nie mógł się oprzeć, by nie wyciągnąć w ich stronę lodowatego palca i dotknąć ich. Zaczesał włosy za ucho.

- Shai - mruknął, przysuwając się delikatnie i po chwili zastępując palec swoimi wargami. - Shai.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shai Lailah Ora
PostWysłany: Pon 18:53, 07 Lip 2014 
Inni


Dołączył: 23 Cze 2014
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Mruknął cicho, instynktownie zakopując się mocniej w swój kokon z kołdry. Zmarszczył lekko brwi, czując zimno na wargach. Słyszał głos, powtarzający jego imię, czyjeś usta na jego... Otworzył gwałtownie oczy, czując obcy język próbujący wsunąć się do jego ust. Szarpnął się lekko, wycofując bliżej ściany, na szczęście nie używając magii do obrony. Przynajmniej tym razem.
Spojrzał jeszcze mało przytomnie na wampira. Jego oczy były całe czarne, po chwili jednak źrenice zaczęły się zmniejszać do "normalnych" wymiarów, pulsując przy tym delikatnie, jakby żyły własnym życiem.
- Już wieczór? - mruknął, unosząc ręce i lekko przecierając powieki. Wydawał się lekko nieobecny, gdy wyplątywał się z pościelowego kokoniku. Ziewnął, szczerząc przy tym białe ząbki i usiadł koło Hayame. Uśmiechnął się do niego słodkim, zaspanym gestem i ucałował go w wargi z pomrukiem.
- Cześć - powiedział tym samym tonem, po czym wstał i lekko chwiejnie udał się do łazienki. Miał na sobie jedynie dość obcisłą bieliznę, która mimo zakrywania wszystkiego co powinna i kończenia się kilka centymetrów pod pośladkami, ładnie podkreślała walory chłopaka.
Po chwili ktoś zapukał do drzwi pokoju i do środka weszła córka karczmarza, niosą na tace posiłek, kubek i duży dzbanek kawy. Wymamrotała coś w stylu "Już opłacone" i wyszła szybko. W tym samym momencie z łazienki wyszedł Shai, po dopełnieniu porannej toalety. Woda z mokrych włosów skapywała mu powoli po ładnie zbudowanym, choć nie przesadnie umięśnionym torsie, ale chłopak wydawał się w ogóle tym nie przejmować.
- Kawa... - zamruczał, wbijając spojrzenie w dzbanek i niemal lewitując w stronę kubka. Nalał sobie kawy i wrócił na łóżko, znów otulając się kołdrą. Spojrzał na wampira wciąż mało przytomnym wzrokiem i uśmiechnął się, znów obdarzając go całusem, pachnącym miętą.

Najwyraźniej bez kawy nie było z nim "sensownej" rozmowy, bo dopiero po połowie trzeciego kubka zaczął zachowywać się bardziej przytomnie. I przestał uraczać Hayame słodkimi uśmiechami i buziakami to w policzki to w usta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hayame Zankoku no Heiwa
PostWysłany: Pon 19:03, 07 Lip 2014 
Inni


Dołączył: 23 Cze 2014
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hayame siedział u chłopaka już kilkanaście minut, wciąż obserwując go uważnie i niemal przewiercając wzrokiem. Nie sądził, że Shai będzie taki... odważny.

- Wolałem cię, gdy jej nie piłeś - przyznał. Opierał się na wyprostowanym ręku za jego plecami, co jakiś czas niby przypadkiem zahaczając palcem o bieliznę. - Najpierw pokazałeś mi swoje połóweczki, potem sterczące po kąpieli sutki, a potem jeszcze zacząłeś całować po twarzy. Nie mógłbyś być taki cały dzień? - zapytał z "milusim" uśmiechem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shai Lailah Ora
PostWysłany: Pon 19:10, 07 Lip 2014 
Inni


Dołączył: 23 Cze 2014
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shai spojrzał na niego uważniej, unosząc brew i krzywiąc się.
- Nie sądzę. Było by mi zimno, gdybym latał tak po dworze. Plus, ja, w przeciwieństwie do pewnego zimnoskórego tutaj, mogę się porządnie przez to rozchorować. Dziękuję, postoję - odparł zgryźliwie znad kubka, znów upijając łyk cieczy. Poruszył się lekko, odsuwając tyłek od ręki mężczyzny. W myślach wściekał się na siebie, że spał tak długo. Dobrze wiedział, jaki potrafił być tuż po przebudzeniu, skompromitował się na całego.

- Załatwiłeś coś? - zapytał, by tylko zmienić temat. Magią szybko się wysuszył i przywołał przygotowane przed snem odzienie. Był nim oczywiście jego mundur, który chłopak uwielbiał. Niemal tak bardzo, jak "pełne umundurowanie", w którym musieli chodzić na czas egzaminów w szkole.

Zsunął nogi z łóżka i wstał szybko. Zarumienił się lekko, było nie było, troszkę zawstydzony tym, jak bardzo odkryty był. Złapał swoje rzeczy i poszedł do łazienki. Zostawił lekko uchylone drzwi, by słyszeć mężczyznę i modlił się w duchu, by ten nie wpadł na pomysł "pomóc" mu przy ubiorze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hayame Zankoku no Heiwa
PostWysłany: Pon 19:25, 07 Lip 2014 
Inni


Dołączył: 23 Cze 2014
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hayame podążył za nim, przystając jednak przed drzwiami do łazienki. Oparł się plecami o ścianę obok nich.

- Jakbyś miał tak chodzić, nie wypuszczałbym cię na dwór - przyznał z delikatnym uśmiechem. Zajrzał za framugę, chcąc obejrzeć chłopaka dokładniej. - Z pokoju bym ci wyjść nie pozwolił - dodał. - A co do załatwiania, nic nie załatwiłem - odparł, rozchylając sobie drzwi i stając w progu. - Jestem głodny, Shai. Skoro dokarmiasz tego swojego Cloude'a, to mógłbyś też mnie trochę dokarmić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shai Lailah Ora
PostWysłany: Pon 19:37, 07 Lip 2014 
Inni


Dołączył: 23 Cze 2014
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Szybko zmienił bieliznę, cicho powarkując pod nosem, gdy słyszał zbliżające się kroki wampira. Gdy ten "wkroczył" do pomieszczenia, mag właśnie założył cienki, ciemny podkoszulek. Na to narzucił górę munduru, unosząc brew.
- Przynieś mi zaświadczenie od medyka, że żadnego syfa nie masz, to porozmawiamy - odparł, uśmiechając się do niego wrednie. Zaczął zapinać mundur, podchodząc do mężczyzny.
- Żaden wampir nie wbijał we mnie kłów i aktualnie nie mam zamiaru tego zmieniać - dodał, puszczając mu oczko i przechodząc obok, by wrócić do pokoju. Podszedł do biurka i dopił kawę, by zaraz sobie dolać kolejną porcję.
- A dokarmianie Clouda nie było moją inicjatywą, tylko wymuszeniem sytuacji - wzruszył ramionami, odwracając się przodem do wampira. Oparł się tyłkiem o blat, patrząc na niego znad kubka.

- Na prawdę masz ochotę, czy po prostu nie chce Ci się tyłka ruszyć i bierzesz, co jest najbliżej? - zapytał spokojnie, patrząc na niego uważnie.
Przed oczami stanęła mu scena, gdy widział, jak Hayame pożywiał się z tamtego chłopaczka w mieście ćpunów. Nie chciał zostać potraktowany tak samo, by jego krew marnowała się, spływając mu po karku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hayame Zankoku no Heiwa
PostWysłany: Wto 23:35, 08 Lip 2014 
Inni


Dołączył: 23 Cze 2014
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hayame nic już nie rozumiał. Dokładnie pamiętał, jak Shai mówił o tym, że Cloud czasem z niego pije, a teraz zarzekał się, że nikt nigdy go nie gryzł. Nie miał jednak zamiaru w to wnikać. Jeśli chłopak chciał mieć swoje sekrety, wampirowi nic do tego.

- Po co mnie pytasz, skoro i tak mi nie dasz? - zapytał, a jego oczy zaświeciły się czerwienią.

Rzuciłby się na niego, gdyby tylko tak bardzo nie zdawał sobie sprawy, że jeśli Shai by chciał, powaliłby go jednym skinieniem palca.
Oczywiście, że miał na niego cholerną ochotę. Nigdy nie czuł ludzkiego zapachu tak, jak tego blondyna. Nie wiedział czy to kwestia tego, że chłopak miał w sobie krew niebianina, czy tego, że po prostu miał taką naturę. Hayame był pewien jednego: gdyby się do niego dorwał, na prawdę trudno byłoby mu schować kły.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shai Lailah Ora
PostWysłany: Wto 23:44, 08 Lip 2014 
Inni


Dołączył: 23 Cze 2014
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shai uśmiechnął się kątem ust trochę wrednie i sięgnął za siebie, łapiąc nóż leżący na tacy. Uniósł go i spokojnie magią naostrzył tak, że ten niemal świecił w blasku świecy. Magią podwinął swój rękaw i wciąż patrząc wampirowi w oczy naciął skórę na przedramieniu, pozwalając, by krew delikatnie ściekła w dół, ku jego dłoni.

- Po co pytasz, skoro nie chcesz jej wziąć? - zapytał miękko, obserwując go uważnie. Nie miał tego w planach, ale Hayame jawnie go prowokował. Przechylił lekko głowię, niemal figlarnym gestem i poruszył lekko palcami, gdy krew do nich dotarła. Magią nie pozwolił jej spłynąć dalej.

Wiedział, że igrał z ogniem. Drażnienie wampirów - nie ważne, którego pokolenia - nigdy nie było mądrym posunięciem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 3 z 7
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Zdarzenia alternatywne

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach