Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Zdarzenia alternatywne   ~   Shanae Zankoku & Tamashi no Heiwa [Zakończone]
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Pią 17:38, 15 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi siedział na kanapie, czytając książkę i niezwykle ponurej okładce. Tak naprawdę nie skupiał się w ogóle na lekturze, błądząc myślami w sferze chaosu, który zrodził się niedawno w jego umyśle.
Było naprawdę źle, choć smok nie zorientował się nawet kiedy wszystko doszło do tak tragicznego stanu.

Usłyszał nagle pukanie do drzwi, wstał więc, odkładając na stolik książkę.

Podszedł do drzwi, poprawiając wcześniej kołnierzyk koszuli i otworzył z delikatnym uśmiechem na ustach.

- Witam, mam przesyłkę dla pana Shanae - powiedział jakiś blondynek stojący z kuferkiem w dłoni i wielkim bukietem czerwonych kwiatów pod pachą.

Smok zmarszczył brwi, oglądając "prezenciki". Ostatnio Shanae przychodził do domu z nową biżuterią zawieszoną na szyi, czy nadgarstkach, w nowych strojach, ale takiego bukietu nie dostał jeszcze nigdy.

- Shanae, pan do ciebie! - krzyknął w stronę schodów, gdyż wampir siedział aktualnie ze swoim synem w pokoju.

Wycofał się z drzwi, rzucając jeszcze ostatnie spojrzenie w stronę przesyłki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pią 17:51, 15 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir uniósł brew, słysząc głos mężczyzny. Pocałował syna w czółko i wstał, poprawiając nową bluzkę. Zszedł na dół, mrugając na widok "pana" w drzwiach.

Ostatnio poznał pewnego mężczyznę. Na początku był dla niego zwykłym klientem, z którym wyjątkowo dobrze się dogadywał. Blaise, bo tak nazywał się owy mężczyzna, był czortem urodzonym w arystokratycznej rodzinie. Od razu zaczął okazywać swoje względy Shanae, obdarowując go różnymi prezentami. Wampir, stęskniony za czyjąś uwagę, zaczął spędzać z nim coraz więcej czasu. Nie brał pod uwagę związania się z czortem, ale było miło w końcu poczuć, że komuś zależy, że ktoś się o niego troszczy i stara. Był w pewien sposób zauroczony czortem.

Odebrał przesyłkę, uśmiechając się delikatnie, patrząc na kwiaty z delikatnymi błyskami w oczach. Zagryzł dolną wargę, by nie uśmiechać się za szeroko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Pią 17:56, 15 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi oparty o ścianę spoglądał na kwiaty z dystansem. Odwrócił wzrok i ścisnął jedną z pięści. Nie miał pojęcia od kogo Shanae dostawał te prezenty, ale ostatnio ich przybywało, a wampir zaczął cieszyć się z nich coraz bardziej.
Smok dobrze wiedział, że Shan sypia z innymi, w końcu nie był głupi, zdawał sobie sprawę co robił, gdy nie siedział w domu.

- Idę do Tameariego - powiedział, nie patrząc na niego i kierując się w stronę schodów. - A ty pobaw się nowymi zdobyczami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pią 18:35, 15 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir zmarszczył brwi, patrząc za smokiem. Westchnął pod nosem, wampirzym biegiem do siebie i odkładając kwiaty. Popatrzył na kuferek.

Był sporych rozmiarów, z dziurkami na powietrze. Otworzył go ostrożnie i wciągnął powietrze.
- Blaise... Wariacie - mruknął ze śmiechem, patrząc na śpiącego w kuferku szczeniaczka. Najwyraźniej był uśpiony magicznie, by nie męczyć się w czasie podróży. Miał puszyste, miękkie futerko, białe z łatami w kolorze kawy z mlekiem. Wampir sięgnął powoli do liściku przywiązanego do obróżki psa.

"Żeby oprócz syna ktoś jeszcze czekał z utęsknieniem na twój powrót do domu."

Shanae zagryzł dolną wargę, patrząc na ozdobne, lekko pochyłe literki. Zrobiło mu się trochę smutno. Pogłaskał psa po futerku i sięgnął do wisiorka z runą zaklęcia uśpienia. Podniósł pieska i zdjął mu wisiorek. Szczeniaczek od razu zaczął się budzić, ziewając. Spojrzał na wampira i zaszczekał, radośnie machając ogonkiem i próbując polizać go po twarzy. Mężczyzna roześmiał się, natychmiast kierując się do pokoju syna.
- Tameari... Zobacz, co dla ciebie mam - powiedział do syna, kładąc rozbrykanego szczeniaczka obok niego. Mały wampirek otworzył szeroko oczka, porzucając klocki i od razu tuląc zadowolonego psa do siebie.
- Śliczny! Dla mnie? Mogę go zatrzymać?! - zapytał radośnie, a psiak zaczął lizać go po rękach i szyi, machając wściekle ogonkiem, cały zadowolony z nowego pana.
- Oczywiście - Shane uśmiechnął się delikatnie, zerkając jeszcze na Tamashiego. - Ja się zgadzam, musisz jeszcze poprosić tatę Tamashiego...
- Tato, mogę go zatrzymać? Proszę, proszę! - młody wampirek spojrzał na smoka proszącymi oczkami, tuląc szczeniaka do siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Pią 18:51, 15 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi był równie zaskoczony co jego syn, gdy zobaczył jaki prezent postanowił ofiarować jeden z "klientów" Shanae. Uśmiechnął się na widok roześmianego chłopca i pogłaskał szczeniaka. Cofnął rękę, gdy ten zaczął ją lizać.

- Oczywiście - powiedział do syna i oparł się plecami o łóżko chłopaczka.

Wydawało mu się, że schodzi na margines, odsuwa się od rodziny i znika. Zupełnie nie nadawał się do wychowywania dzieci, a teraz był już całkowicie pewien, że nie jest również stworzony do życia w czymś takim, jak związek.
Odwrócił wzrok w stronę okna, obserwując odbijającą się w nim rodzinkę. Tameari był tym, który trzymał Tamashiego w tym domu. To on był powodem dla którego smok nie dał Shanae wolności, całkowitej swobody, której mógłby zaznać wyłącznie po rozstaniu się ze smokiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pią 19:07, 15 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir uśmiechnął się lekko, patrząc na syna, bawiącego się ze szczeniaczkiem. Spojrzał na smoka i zawahał się. Kochał tego mężczyznę, był dla niego ważny, dlatego wyraz jego twarzy sprawił wampirowi ból. Wziął głębszy oddech i wstał, by zaraz usiąść obok niego i "objąć" się ręką starszego. Uśmiechnął się do syna, opierając głowę o ramię smoka.
- Jak go nazwiesz, Tameari? - zapytał, gdy chłopczyk głaskał psiaka po brzuszku.
- Nie wiem... Tato Tamashi, masz jakiś pomysł? - zapytał młodszy wampirek, patrząc na swoich ojców. Jego uśmiech poszerzył się, gdy zobaczył ich w uścisku. Shanae pogłaskał dłoń smoka. Cieszył się, że chociaż pod przykrywką "udawania" przed synem, mógł na chwilę zbliżyć się do mężczyzny, którego kochał całym swoim wampirzym sercem. Nawet jeśli mężczyzna już nic do niego nie czuł.
- Hmm? - mruknął, unosząc lekko twarz i patrząc na smoka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Pią 23:40, 15 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi drgnął, czując przy sobie ciało wampira, ale uśmiechnął się do niego, gdy przypomniał sobie, że obok nich siedzi Tameari. Ułożył dłoń w pasie Shana i przycisnął go do siebie, rozkoszując się krótkim pocałunkiem.
Zerknął na Tameariego z leniwym uśmiechem na ustach. Musiał przecież być szczęśliwym rodzicem.

- Nie mam pojęcia - przyznał, zaraz jednak uniósł do góry dłoń i podrapał się po głowie. - Może Tamanea?

Spojrzał w oczy wampira, chcąc zobaczyć czy ten pamięta, co oznacza to słowo. On pamiętał bardzo dobrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Pią 23:58, 15 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir spojrzał na niego z zaskoczeniem, zaraz jednak odwracając wzrok.
"Wybranek."
Uśmiechnął się delikatnie pod nosem. No tak, od tego się zaczęło. Uniósł dłoń do twarzy i potarł skroń palcami. Nie wiedział, ja ma się zachować, co powiedzieć. Czy był aż tak zdesperowany, że szukał w tym jednym słówku jakiegoś znaku od smoka, podpowiedzi? Doszedł jednak do wniosku, że pewnie to nie ma nic wspólnego z nimi, to tylko słowo...
- Tamanea... Podoba mi się! - Tameari roześmiał się, patrząc na szczeniaczka i tarmosząc go za uszka. - Jesteś Tamanea!

Wampir przełknął ślinę, czując ciepło ciała obok niego. Musiał się uspokoić i udawać, że wszystko jest w porządku... Chociaż miał ochotę popchnąć starszego na dywan, usiąść mu na biodrach i...

Warknął na siebie w myślach. Nie czas na takie fantazje, szczególnie, że są niemożliwe do zrealizowania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Sob 15:56, 16 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi uśmiechał się skromnie, obserwując jak jego syn jest zadowolony. W sumie smok mógł wcześniej pomyśleć o kupnie jakiegoś zwierzaka... Warknął w myślach, niezadowolony i przygnębiony. Czemu to nie on wpadł na ten pomysł?

- Cieszę się, że ci się podoba - powiedział do syna, choć nieobecnym wzrokiem wpatrywał się w okno.

~~~

Tydzień później Tamashi siedział w powozie, trzymając na kolanach syna i patrząc za niewielkie okienko.
Jechali do "przyjaciela" Shanae by zjeść obiad. Smok w życiu nie zgodziłby się na coś takiego, z resztą jaki towarzysz życiowy zgodziłby się jechać do kochanka swojego partnera?
Tamashi nie mógł jednak odmówić, widząc proszące oczka Tameariego, wpatrujące się w niego z nadzieją.

Dlatego teraz siedział w powozie i patrzył pochmurnie na ciemne drzwiczki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Sob 16:35, 16 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir siedział naprzeciwko nich, głaszcząc szczeniaka i patrząc nieobecnym wzrokiem gdzieś w okolice swoich kolan. Nie był pewny, czy przyjęcie zaproszenia od czorta było dobrym pomysłem, nawet jeśli został zaproszony z całą rodziną.

Rodzina. Miał ochotę prychnąć pod nosem. Nie byli rodziną. Byli osobami, które zostają przy sobie z powodu dziecka mimo, iż między nimi jakby wszystko uleciało. No dobrze, nie wszytko. Shanae dalej kochał smoka, jednak to uczcie zostało zasłonięte przez osamotnienie i złość, nic nie mógł na to poradzić.

Powóz stanął, a drzwi zaraz otworzyły się.
- Witam w rezydencji pana Devellie - usłyszeli oficjalny głos któregoś ze służących. Shanae wyszedł pierwszy, z budzącym się szczeniakiem na rękach. Ogarnął szybko wzrokiem sporą rezydencję i zaraz odwrócił się, podając rękę Tameariemu i pomagając mu wysiąść.
- Shanae. Cieszę się, że jednak przyjęliście zaproszenie. Jak minęła podróż? - podszedł do nich czort, uśmiechając się uprzejmie.
- Witaj, Blaise. Całkiem dobrze. Poznaj, to mój syn Tameari i mój partner Tamashi - przedstawił swoją "rodzinę". Czort kiwnął głową.
- Miło mi was poznać. Shanae wiele o was opowiadał... Właściwie, jeśli się dobrze nie zboczy z tematu, zawsze mówi tylko o was - powiedział z lekkim rozbawieniem, klękając na jedno kolano przed Tamearim i wyciągając do niego rękę.
- Witaj. Jesteś bardzo...
- ... "podobny do Tamashiego". Wiem, wszyscy mi to mówią - odparł mały wampirek, patrząc na czorta z uśmiechem i potrząsając lekko jego ręką. Lubił obcych, a ten pan miał konie i miał im pozwolić pojeździć! Blaise roześmiał się lekko, kręcąc delikatnie głową.
- Chciałem powiedzieć "urodziwym młodzieńcem", ale masz rację, jesteś podobny do swojego ojca. Chociaż, wzrok i uśmiech masz niczym Shanae. Będziesz łamał serca... Albo już je łamiesz, hm? - uśmiechnął się do niego przyjaźnie choć nie nachalnie i wstał. Wyciągnął rękę do Tamashiego.
- Ciebie również miło poznać, Tamashi - powiedział, patrząc mu w oczy.

Blaise był wysokim czortem, o pięknych, kasztanowych włosach z poblaskiem czerwieni. Miał delikatne loki, dodające mu urody, związane luźno ciemną wstążką. Włosy związane sięgały łopatek czorta. Miał spore rogi, delikatnie zakręcone, ciemniejsze od kosmyków oraz białe oczy o pionowych źrenicach niczym u kota. Jego skóra miała przyjemny odcień delikatnego brązu, tworząc obraz naprawdę przystojnego arystokraty. Na szczupłych palcach miał kilka sygnetów. Ubrany był w ciemne odcienie brązu, przełamywane jakimiś drobnymi dodatkami w kolorze mlecznym.

Niemal idealny, aż do obrzydzenia jeżeli nie liczyć blizn po oparzeniu na jego lewym policzku, schodzących na szyję i znikających pod ciemną koszulę. Wydawał się jednak tym nie przejmować.


Ostatnio zmieniony przez Shanae Zankoku dnia Sob 16:49, 16 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Sob 21:40, 16 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi wysiadł z powozu, a jego wzrok od razu spoczął na sylwetce czorta.
No cóż... Wcześniej smok zupełnie nie wiedział jak wyobrazić sobie Blaise'a, a teraz widział go i wcale mu się to nie podobało. Był zbyt piękny. Nawet mimo blizny na twarzy wydawał się nienaturalnie doskonały.

Tamashi podał mu jednak dłoń, nie zdradzając swoich myśli.

-Ciebie również - odpowiedział, potrząsając nią lekko i zerkając na posiadłość widoczną za plecami gospodarza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Sob 22:01, 16 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Blaise przypatrzył się Tamashiemu dobrze, jakby próbował go sobie ocenić. Uśmiechnął się jednak do niego, zaraz odwracając wzrok i zapraszając ich gestem do posiadłości. Shanae podał szczeniaczka Tameariemu, by ten mógł go prowadzić na smyczy.
- Pomyślałem, byśmy zjedli na tarasie... Jednak jeśli macie jakieś obiekcje, jadalnia też jest w stanie gotowości - uśmiechnął się uprzejmie czort, jednocześnie jego wzrok padł na wampira. Od razu było widać, iż jego uśmiech zabarwił się czułością, tak samo jak spojrzenie. Wampir odpowiedział uśmiechem kącikiem ust, trzymając się jednak na dystans.
- Taras to dobry pomysł... Chociaż młody coś ostatnio nosem siąka - mruknął, tarmosząc włoski syna, który trzymał za rękę Tamashiego, drugą zaś rączką trzymał smycz. Wampir uniósł spojrzenie na swojego partnera. - Jak sądzisz, Tamashi...?

Blaise obserwował dyskretnie relacje między nimi. Zdawał się "badać" sytuację, jakby chciał wyczuć, co ich tak naprawdę łączy. Szedł obok Tamashiego, wyprostowany i rozluźniony, prowadząc ich do sporej rezydencji, pomalowanej na biało. W środku również była ona urządzona w jasnych kolorach, przełamywanych ciemnymi dodatkami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Sob 23:32, 16 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi trzymał pewnie rączkę syna, jednak na tyle słabo, by nic mu nie zrobić. Obserwował czorta obojętnie, choć dużo kosztowało go, by nie przyszpilić go do ziemi i nie wbić noża w serce.
Właśnie szedł ramię w ramię z mężczyzną który posuwał jego kochanka. Aż skrzywił się na to określenie, które przyszło mu na myśl.

-Myślę, że możemy zjeść w środku - powiedział po paru chwilach Tamashi. - Jeszcze będziemy mieli czas na przewietrzenie się podczas przejażdżki.

Uspokoił się trochę, starając się przemyśleć całą sytuację.
Czy ten mężczyzna naprawdę byłby w stanie dać Shanae i Tameariemu szczęście? Jeśli tak, to czemu by nie...?
Spojrzał na syna i pokręcił głową. Nigdy nie oddałby Tameariego w obce ręce, nigdy nie pozwoliłby, by młody wampirek kogoś innego nazywał "ojcem".
Tylko... co to zmieniało?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Sob 23:45, 16 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Czort kiwnął głową, a ktoś ze służby otworzył przed nimi drzwi. Najpierw wszedł Tameari, ciągnąc za sobą Tamashiego, a za nim wszedł starszy wampir. Chłopczyk rozejrzał się szeroko otwartymi oczami, zaciskając paluszki na ręce ojca.
- Ładnie tu. Prawda, tato? - podniósł wzrok na smoka, tuląc się do jego nogi. Ucałował go w udo, jak to miał w zwyczaju i zaraz odwrócił się, znów patrząc na wystrój. Shanae uśmiechnął się delikatnie.

Już po chwili zostali zaprowadzeniu do jadalni. Była spora, z długim stołem, nakrytym do "obiadu". Nawet Tamanea miał przygotowane swoje miejsce kawałek od stołu.
- Zapraszam, siadajcie - Blaise uśmiechnął się lekko, pokazując im miejsca. Shanae usiadł po lewej stronie swojego syna, czort naprzeciwko Tameariego, zaś nakrycie dla smoka był po prawej stronie małego wampirka.

Po obiedzie, który przebiegł w miarę "miłej" atmosferze, Blaise zabrał ich na taras, z którego widać było ogromne ogrody i stajnię z końmi. Mały wampirek od razu ożywił się, niecierpliwie wbijając wzrok w budynek.
- No, leć leć - czort roześmiał się cicho, gdy chłopiec wystartował z miejsca razem ze szczeniaczkiem. Shanae, Blaise i Tamashi zostali z tyłu, idąc jednak ku stajni.
- Macie naprawdę uroczego syna - zauważył czort swobodnie.

Cóż, w jednym Tamashi się mylił - Blaise nigdy nie położył łap na Shanae. Raz, prawie by do czegoś doszło, jednak stwierdził, iż za bardzo szanuje i ceni sobie wampira, by tak po prostu wziąć jego ciało, gdy jest to zwykły akt "desperacji".
Tak, czort wyjątkowo skupiał się na przywiązaniu Shanae najpierw emocjonalnie. Chciał go mieć całego, a nie zastanawiać się, o kim myśli wampir, gdy są razem w łóżku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 0:37, 17 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi szedł spokojnie obok czorta, spoglądając z niewielkim uśmiechem na Tameariego. Rzeczywiście, wampirek był chyba jedynym aspektem w życiu Tamashiego i Shanae, który w pełni się udał.

- To dzięki Shanae - przyznał smok. - Ma do niego dobrą rękę.

Zastanawiał się po co tak naprawdę czort zaprosił tutaj Tamashiego. Może miał po prostu potrzebę pochwalenia się swoimi bogactwami, służbą i perfekcyjnością, a nie wypadało mu nie zaprosić partnera swojego wybranka?
Smok prychnął pod nosem, odwracając twarz i spoglądając z namysłem w stronę uśmiechniętego Shana.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 4 z 6
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Zdarzenia alternatywne

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach