Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Zdarzenia alternatywne   ~   Shanae Zankoku & Tamashi no Heiwa [Zakończone]
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 2:23, 17 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shanae pokręcił głową, uśmiechając się delikatnie i patrząc na syna.
- To nasza wspólna zasługa. Sam nie dałbym rady go tak wychować, a Tamashi jest cudownym ojcem... Nawet jeśli czasem w to wątpi - odparł miękko, unosząc rękę i poprawiając opadające mu na czoło kosmyki. Blaise kiwnął głową, nie odrywając wzroku od starszego wampira. Shanae spojrzał najpierw na smoka, potem na czorta, delikatnie uśmiechnięty. Drgnął, gdy czort wyciągnął rękę, dotykając jego policzka delikatnie.
- Czekaj, masz tu coś - mruknął Blaise, strzepując delikatnie rzęsę ze skóry wampira. Uśmiechnął się do niego miękko, odsuwając rękę. Wampir odwrócił szybko wzrok, wkładając ręce w tylne kieszenie spodni. Cholera, czuł, że się rumieni... I to przed Tamashim!
- Dzięki... - mruknął, od razu patrząc w stronę Tameariego. Przełknął ślinę. Cholera... Właśnie takich sytuacji chciał uniknąć! Chociaż z drugiej strony, czego się obawiał? Tameari nie widzi, a Tamashiemu to zwisa.
- Czym się zajmujesz, Tamashi? - zapytał całkiem przyjacielsko Blaise, zupełnie spokojnie patrząc na partnera swojego wybranka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 11:04, 17 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi szedł z dłońmi w kieszeniach, ściskając pięści ze złości i bezsilności. Byli dla siebie. Shanae się rumienił! Nawet przy Tamashi nie zdarzało mu się to często, a teraz przez tak niewinny gest prawie płonęły mu policzki.
Czy ten cały czort zaprosił go tutaj by pokazać do czego zmierza? Wykurzyć smoka, dać mu do zrozumienia, że to zaraz czort przejmie stery?

Tamashi zmarszczył lekko brwi o odwrócił głowę, spoglądając w zupełnie inną stronę.
Jeśli Shanae wcześniej znajdywał sobie kochanków do łóżka, jeśli po prostu z nimi sypiał, smoka nie bolało to tak bardzo. Jeśli chodziło o coś więcej... o psychiczne przywiązanie, Tamashi nie mógł tego znieść.

Odwrócił głowę w stronę czorta, słysząc jego pytanie.

- Niczym specjalnym - odpowiedział spokojnie, starając się nie patrzeć na Shanae - To głównie robota papierkowa w domu. - Uśmiechnął się oszczędnie i popatrzył w stronę stajni. - A wy? Jak się poznaliście?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 11:19, 17 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Blaise uśmiechnął się lekko, jakby wspominał coś zabawnego.
- Jeden z moich przyjaciół wyprawiał przyjęcie. Był tam też książę kraju, z którego pochodzę. Rozwydrzony dzieciak, trzeba dodać. Rzucał w hostów winogronami, aż w końcu trafił na Shanae... Opieprzył go z góry do dołu, wyzywając od bezmyślnych, rozwydrzonych bachorów, które nawet własnym tyłkiem rządzić by nie umiały bez łopatologicznej instrukcji - roześmiał się lekko. - Naprawdę, pierwszy raz widziałem, by ktoś kłaniał się tak nisko jak książę Trestin przed Shanae. Potem oberwało się jednemu z ministrów księcia... a na końcu mnie. Wpadłem na niego, jak niósł wino. Takiej wiązanki, jaką mi posłał, nie słyszałem przez całe swoje życie.
- Miałem wyjątkowo zły dzień, a temu ignorantowi się należało - wtrącił wampir, patrząc na swojego syna. Blaise uśmiechnął się delikatnie, mierząc czerwonowłosego miękkim spojrzeniem.
- Zwrócił moją uwagę. Nie bał się konsekwencji, ani tego, że gdyby komuś z obecnych gości coś się nie podobało, stracił by nie tylko pracę... To było intrygujące, szczególnie, że reszta hostów była uległa jak baranki. Potem kilka razy przyszedłem do klubu i w końcu udało mi się namówić Shanae, by poświęcił mi więcej niż 5 minut na szybką pogawędkę przy barze, bo "mam lepsze rzeczy do roboty, niż marnowanie czasu na ciebie, czorcie" - brązowłosy roześmiał się ponownie na wspomnienie kpiącego tonu wampira. Shanae wzruszył ramionami, starając się nie patrzeć na Tamashiego.

Bał się, że w jego oczach zobaczy pustkę, zupełną obojętność. Nie chciał tego, za bardzo by go zabolało.

- Taaaatoooo, mogę pojeździć na tym szaaarym! - Tameari wskazywał jakiegoś konia w głębi stajni, stojąc przed nią i patrząc na trójkę dorosłych z iskierkami w oczach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 11:29, 17 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi rozprostował dłonie, starając się by jego wzrok wyglądał normalnie. Spodziewał się takiej historii, w końcu Shanae zawsze wykazywał się dużym temperamentem. Ale zabolała go radość w głosie czorta, wydawał się ożywiony i nienaturalnie radosny, gdy mówił o wampirze.

- Słodko - skomentował sztucznie wypowiedź Blaise'a.

- Musisz zapytać miłego gospodarza - odpowiedział synowi Tamashi i uśmiechnął się do niego szeroko. - Wybierzemy ci jakiegoś mniejszego. Albo pojedziesz ze mną lub tatą Shanae.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 11:42, 17 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Ale ja chcę na tym! - Tameari tupnął nogą, patrząc tęsknie na "upatrzonego" konia. Zaraz jednak zreflektował się i spojrzał na czorta. - Mogę, proszę pana?
- Oczywiście... Ale nie sam - Blaise uśmiechnął się do chłopca delikatnie, mając nadzieję na chwilę rozmowy sam na sam ze starszym wampirem. Shanae jednak znalazł w tym szansę ucieczki od niezręcznej atmosfery, z której szybko skorzystał.
- Pojadę z tobą, stratujemy jakieś krzaki - puścił oczko synowi, śmiejąc się cicho i idąc z nim do stajni. Koń został już przyszykowany przez stajennego. Shanae wsiadł zwinnie na niego, układając się tak, by zrobić miejsce przed sobą dla syna.
- Tamashi, mógłbyś...
- Ja to zrobię - Blaise uniósł młodego wampirka pod pachami, sadzając go przed czerwonowłosym, który odpowiedział mu zakłopotanym uśmiechem.
- Dzięki... - mruknął, obejmując syna jedną ręką w pasie, drugą zaś "sterując" koniem. Oddalili się kawałek, na rozgrzewkę robiąc kółko w okół sporej altanki.

Blaise nie był zachwycony takim obrotem sprawy, ale zrobił dobrą minę do złej gry i spojrzał na Tamashiego.
- Może usiądziemy w środku? - zapytał przyjaźnie, wskazując gestem na altanę. Cóż, przynajmniej będzie mógł poznać smoka i wykorzystać to w relacjach z Shanae. Tak, to dobry plan.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 11:50, 17 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi zacisnął zęby, obserwując obejmującego Tameariego czorta. Wyjął ręce z kieszeni i założył je na klatce piersiowej. Spojrzał na czorta badawczo i kiwnął głową, kierując się w wyznaczonym kierunku.

- Więc, jakie masz zamiary? - zapytał spokojnie. - Nie oszukujmy się. Na pewno wiesz więcej niż chciałbym, abyś wiedział.

Smok spojrzał w stronę Shanae i syna, uśmiechając się pod nosem. Przecież nie mógł pozwolić by ten sztuczny czorcik położył łapska na nich obu!
W Tamashim zrodził się nagle prawdziwy, smoczy instynkt. Shanae był jego, tak samo Tameari. A smoki walczą o swoją własność do końca, czyż nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 12:16, 17 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Blaise spojrzał na smoka i uniósł lekko brwi. Uśmiechnął się pod nosem, siadając na ławeczce w środku altany i zakładając nogę na nogę.
- Nie owijasz w bawełnę, jak widzę - powiedział spokojnie, obserwując jeżdżących. - Jedyne, co wiem to to, że wam się... nie układa od dłuższego czasu. Shanae nie lubi mówić o swoich "problemach", więc nie wiem tyle, ile bym chciał.
Postukał palcami w swoje kolano, uśmiechając się delikatnie.
- Chcę sprawić, bym był jedynym mężczyzną, na którego będzie kierował wzrok. Stworzyć z nim związek oparty na uczuciach. Nie powiem, z jego... charakterem... jest to dosyć trudne, szczególnie przez twoją osobę, ale ja mam czas - mówił miękkim tonem, nie odrywając wzroku od wampirów. - Chcę, żeby wracał do domu ze świadomością, że czeka na niego nie tylko stęskniony syn, ale i kochający partner... Żeby powrót do domu nie kojarzył mu się z wiecznymi udawaniem, pustą sypialnią i milczeniem. Nie chcę jego ciała, to mogłem zdobyć już dawno - tu uśmiechnął się pod nosem. - Chcę go całego, całej jego uwagi, jego uczuć, myśli... Wszystkiego.

Odchylił lekko głowę i spojrzał na Tamashiego.
- Właściwie... Nie uważasz, że bycie ze sobą "dla dziecka" to marne wytłumaczenie? - zapytał, unosząc lekko brew. Może gdyby nakierował smoka na odpowiedni trop, ten sam wypuścił by wampira z objęć...?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 12:26, 17 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi słuchał go ze spokojem, uśmiechając się gorzko pod nosem. No tak... Mógł się tego spodziewać.

- Tak, myślę, że to żałosne - odparł.

Właściwie to nie wiedział co miałby więcej powiedzieć. Nie chciał zbytnio odkryć się przed czortem, w końcu ten mógłby to potem wykorzystać, a równocześnie chciał dowiedzieć się o ich relacjach więcej.

- A Shan...? - zapytał. - Jak Shanae traktuje ciebie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 12:43, 17 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Czort uśmiechnął się lekko, znów patrząc na jeżdżących.
- Och, Kot jest bardzo towarzyski. Co prawda, jak to kot, czasem pokaże pazurki, chadza własnymi drogami i nigdy nie przychodzi na zawołanie... Dlatego zdziwiło mnie, że przyjął moje zaproszenie. Myślę raczej, że to przez te konie, podobno Tameari lubi jeździć konno, a Shan... Shan przekłada syna nad wszystko - uniósł rękę i przesunął palcami po włosach. - Chociaż jest bardzo skryty. Rzadko mówi o uczuciach, problemach... Ale powoli udaje mi się przebić przez mur, który w okół siebie stworzył. Podejrzewam, że wiesz o jego jednonocnych znajomościach? - spojrzał na smoka, unosząc lekko brew i uśmiechając się do niego niby przyjaźnie.
- Jest bardzo uważny w dobieraniu "zabawek". Żadnych facetów, którzy mogli by sprawić mu trudność, żadnych miłostek, tylko seks i zerwanie znajomości na drugi dzień... Przynajmniej nie chodzi spięty, co? - uśmiechnął się drwiąco pod nosem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 13:05, 17 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi również odpowiedział sztucznym uśmiechem, zaraz jednak odwracając głowę i przyglądając się roześmianemu synowi.

- Wiem o jego przygodach - odpowiedział beznamiętnie. - Na początku myślałem, że ty też do nich należysz, wtedy nie byłoby takiego problemu.

Westchnął i oparł dłonie po obu stronach swoich ud, ściskając palcami brzeg ławki. Nienawidził pseudo sympatii. Sztucznych uśmiechów i pomocnych dłoni. Tych samych, które po chwili bez zawahania wbiłyby chętnie nóż w plecy.

- Zacząłem nawet zastanawiać się, czy nie byłoby lepiej, gdybyś zajął się Tamearim i Shanem zamiast mnie... - zaczął, nie patrząc na niego. - Ale potem popatrzyłem na nich i zobaczyłem jak pięknie razem wyglądają. Ze mną. Oni pasują do mnie. Nawet jeżeli na tak długi czas o tym zapomniałem, jeśli zaniedbywałem mojego wampira, nie pozwolę, by kiedykolwiek stał się twój.

Wstał z ławki i włożył ręce do kieszeni, czując jakby jego płuca nabierały czystego, świeżego powietrza. Uśmiechnął się w stronę swojej rodziny.

- Nie stworzysz z nim żadnego związku, a już na pewno nie "opartego na uczuciach" - zacytował go. - I owszem, będzie miał świadomość, że czeka na niego kochający syn i partner. Ale tym partnerem z pewnością nie będziesz ty. I nie dostaniesz od niego nic. - Odwrócił się i spojrzał na niego z uśmieszkiem. - To ja jestem tym na którego Shanae patrzy. I to nadal właśnie do mnie żywi uczucia o których ty mógłbyś tylko marzyć.

Odwrócił się i ruszył pewnym krokiem w kierunku swoich dwóch wampirków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 13:16, 17 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Czort skrzywił się, wstając. Nie takiego obrotu sprawy chciał! Podszedł szybko do smoka, łapiąc go dyskretnie za ramię.
- Zostaw go. Nawet jeśli teraz zaczniesz okazywać mu zainteresowanie, ile minie, zanim znów rzucisz nim w kąt niczym zepsutą zabawką, na którą zwracasz uwagę, gdy ktoś inny chce ją zabrać - warknął cicho, patrząc na niego z zaciętością. - Zostaw go. Będę dla niego lepszym partnerem niż ty.

Shanae pokierował powoli konia w stronę mężczyzn, marszcząc brwi.
- Jeszcze raz! Proszę, jeszcze raaz! - Tameari spojrzał na ojca prosząco, a wampir westchnął, znów kierując konia na wysokie krzaki. Przeskoczyli je po raz kolejny, tym razem ostatni i znów skierowali się ku mężczyzną. Shanae miał złe przeczucia... Może zostawienie ich samych nie było dobrym posunięciem?
- Tato, tato, widziałeś? Widziałeś jak skakałem? - młodszy wampirek patrzył z podekscytowaniem na smoka, cały rozentuzjazmowany. Czerwonowłosy zsunął się z konia, zaraz pomagając zejść synkowi, który od razu podbiegł do Tamashiego.
- Widziałeś, jak wysoko byliśmy? I nie bałem się, wiesz? To fajne jest! - mówił z przejęciem, tuląc się do jego nogi. Shanae podszedł do nich powoli, prowadząc za sobą konia. Uśmiechnął się delikatnie, zastanawiając się, czemu Blaise wygląda na poruszonego. Stanął w neutralnej odległość od smoka i pogłaskał konia po pysku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 13:25, 17 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi wyrwał ramię z jego uścisku i przybliżył twarz do jego twarzy, uśmiechając się pod nosem.

- Przykro mi, ale gdy o nim mówisz brzmisz jak psychopata - zdążył warknąć zanim Shanae i Tameari nie podeszli na tyle blisko, by ich słyszeć.

Poczochrał włosy syna i wziął go na ręce, zaczepiając czubek jego nosa swoim własnym. Skierował wzrok prosto w oczy Shanae i uśmiechnął się, obniżając lekko głowę.

- Jeśli tak bardzo ci się podoba, kupimy ci konika po powrocie do domu - skierował słowa do Tameariego. - Może powinniśmy kupić trzy, moglibyśmy całą rodziną wybierać się na całonocne przejażdżki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 13:32, 17 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shanae przyglądał się smokowi z dezorientowaniem. Kiedy ostatnio Tamashi spojrzał mu prosto w oczy...? Nie pamiętał, dlatego teraz wywarło to na nim ogromne wrażenie.
- Naprawdę? Proszę, proszę! - Tameari aż powiercił się w uścisku ojca, obejmując go rączkami za szyję. Wampir uniósł rękę, odgarniając kilka krwistych kosmyków z twarzy.
- Całkiem ciekawy pomysł... Za domem jest sporo miejsca, jakby się postarać i postawić tam małą stajnię, to nawet mogło by to wypalić - zauważył, znów głaszcząc konia po pysku. Właściwie, zdziwiło go to "trzy" i "całą rodziną", chociaż z drugiej strony mógł to podciągnąć za kontynuowanie szopki pt. "Szczęśliwa, Idealna Rodzina". Zerknął na czorta, który mimo maski spokoju i uprzejmości, wydawał się wyprowadzony z równowagi.
- Mogę pomóc wam znaleźć odpowiednią ekipę i konie - powiedział Blaise przyjaźnie, starając się zachować uczucia na wodzy. Miał ochotę przygarnąć teraz wampira do siebie, by odgrodzić go od smoka.


Ostatnio zmieniony przez Shanae Zankoku dnia Nie 13:33, 17 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 13:39, 17 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi zerknął na czorta i uśmiechnął się pod nosem, trzymając syna mocno i pewnie.

- Dziękujemy za twoją uprzejmość - powiedział do Blaise'a. - Ale poradzimy sobie bez niej.

Pocałował syna w czoło i szepnął mu do ucha dwa słowa zapewniające o jego miłości. Odstawił go na ziemię, śmiejąc się pod nosem gdy zauważył biegnącego w ich stronę psiaka. Do obróżki nadal miał przyczepioną smycz, która teraz szurała po trawie. Wziął go na ręce, gdy ten podbiegł do niego, radośnie machając ogonem.

- Wracamy do domu, hm? - spojrzał na Shanae. - Niedługo może zacząć się robić jasno - dodał, chcąc zaakcentować, że raczej mu się śpieszy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 13:55, 17 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shanae odruchowo spojrzał w niebo, mrużąc oczy.
- Masz rację. Zasiedzieliśmy się - spojrzał na czorta, uśmiechając się do niego kącikiem ust, trochę sztucznie.
- Możecie zostać na dzień tutaj. Mam pokoje przystosowane do waszego trybu życia - zauważył Blaise, posyłając smokowi niechętne spojrzenie. Wampir natomiast obserwował swojego partnera uważnie. Wydawał mu się jakiś... żywszy, weselszy.
- Nie, lepiej będzie, jak wrócimy do domu... Nie wzięliśmy ze sobą nic na zmianę, po za tym, nie chcemy sprawiać kłopotu - powiedział łagodnie do czorta, posyłając mu przepraszający uśmiech. Ten kiwnął tylko głową, wyraźnie niepocieszony. Jeden ze służących zmaterializował się tuż obok Shanae, "przejmując" od niego konia. Starszy wampir podał rękę synowi, uśmiechając się do niego czule.
- Podziękuj Blaise'owi - mruknął, a Tameari poniósł wzrok na czorta.
- Dziękuję!
- Nie ma za co... Możesz wpadać kiedy zechcesz, konie będą czekały... Z którymś z ojców, oczywiści - powiedział, patrząc sugestywnie na czerwonowłosego, który odwrócił speszony wzrok.

Po około czterdziestu minutach byli już w domu. Shanae przez całą drogę droczył się z synem, gilgocząc go i grając z nim w "Widzę rzecz, która jest...". Raz po raz zerkał na smoka, próbując rozgryźć, co się stało. Wszedł za Tamashim do domu, zamykając drzwi i zdejmując krótką, skórzaną kurtkę. Powiesił ją na stojaku obok drzwi i przeciągnął się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 5 z 6
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Zdarzenia alternatywne

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach