Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Tereny przy wieży   ~   Jezioro
Gość
PostWysłany: Sob 22:12, 12 Cze 2010 







Seji zaśmiał się.
- Pewnie. Najpierw skończę naukę, później dorosne a na koniec podbije świat! - Oznajmił rzucając kolejny kamyk w wodę, tym razem bez fajerwerek. - Żartuje... Mam, do pewnego etapu. Jak pół smok mogę żyć bardzo długo, więc ciężko planować na zapas... Więc na razie mam zamiar zostać bibliotekarzem, lub pomocnikiem bibliotekarza... A później się zastanowię. - Dodał. - Czemu nie postawisz się rodzinie?
Powrót do góry
Victor Qvatan
PostWysłany: Sob 22:21, 12 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Victor uśmiechnął się szczerze, słysząc wesołą wypowiedź rozmówcy. Potem westchnął i odwrócił od niego wzrok, spoglądając na toczący się po wodzie kamyk, który po chwili zanurkował w jej toni.

- Bibliotekarz... Całkiem ciekawe zajęcie. Jeśli ktoś ludzi książki. A do tego można zostać w tych murach na dłużej. Hmm, a jeśli chodzi o moją rodzinę, to nie jest takie łatwe. Chcę przyzwyczajać ich do tego stopniowo, wierzę, że w ten sposób mi się uda ich przekonać. Gdybym otwarcie zbuntował się przeciw nim, wolę sobie nie wyobrażać, do czego byliby zdolni.

Zaśmiał się cicho, lecz w jego śmiechu można było wyczuć gorycz.

- Czy twoja rodzina też jest takim utrapieniem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość
PostWysłany: Sob 22:25, 12 Cze 2010 







- Nie mam rodziny. - Seji puścił następną kaczkę.
To nie była do końca prawda. Nie miał rodziców... bo jego rodzina ich zamordowała. Ale rozmówca nie musiał znać szczegółów.
- Jak widzisz nic mnie nie blokuje. Jestem wolny jak wiatr... - Dodał ze śmiechem. - Sądząc po sposobie w jaki się ubierasz, prawdopodobnie w normalnych warunkach, poza szkołą, nawet nie popatrzył byś w moją stronę, panie arystokrato. - Dodał lekko.
Powrót do góry
Victor Qvatan
PostWysłany: Sob 22:33, 12 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Och. Przykro mi to słyszeć. Choć z drugiej strony, niektórzy zostali obdarzeni nią w taki sposób, którego raczej chcieliby uniknąć.

Słysząc uwagę o swoim ubiorze, wyprostował się nagle i spojrzał na rozmówcę, lekko otwierając usta. Odezwał się po chwili, a na jego twarzy malował się sarkastyczny uśmiech.

- Gdybym ślepo podążał za wszystkim, co propagują moi drodzy krewni, zapewne by tak było. Ale zostałem obdarzony tą cząstką inteligencji, która karze mi oceniać ludzi po tym, kim są w środku, a nie po ich pochodzeniu czy pozycji. Możesz mi właściwie nie wierzyć, ale liczy się to, co sam uważam.

Wniósł oczy ku niebu i po chwili dodał:

- Zazdroszczę ci trochę tej wolności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość
PostWysłany: Sob 22:38, 12 Cze 2010 







- Jest czego. - Seji uśmiechną się. - I widzę że nie jesteś zwykłym dzieciakiem z dobrej rodziny. Bo ze mną rozmawiasz, chociażby. - Dodał. - Ale będąc między wronami, trzeba krakać tak samo jak one. Ale nie martw się, jeśli kiedyś dojdzie do takiej sytuacji, nie będę miał za złe. - Zaśmiał się lekko.
Krople zadudniły w wodę po drugiej tronie jeziora. Jednak tam gdzie stali nadal było sucho.
- A kimże to masz zostać według wytycznych rodziny?
Powrót do góry
Victor Qvatan
PostWysłany: Sob 22:44, 12 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Choć nikt nie zna tego, co przyniesie przyszłość.

Westchnął cicho, po czym skrzyżował ręce na piersiach.

- Mam zostać kontynuatorem idei moich rodziców. Jestem wampirem... A moja rodzina jest silnie przywiązana do tradycji. A więc rozumiesz, wojny wampirów, polowanie na śmiertelników, rozkoszowanie się krwią dziewic... - Victor parsknął cichym śmiechem. - I wszystko inne. Nie muszę mówić, że niespecjalnie mnie do tego ciągnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość
PostWysłany: Sob 22:47, 12 Cze 2010 







Seji zaśmiał się.
- Czyli masz być pijawą i pasożytem, obnosić się z dumą na lewo i prawo i siać postrach na okolice... I zamiast tego wolisz całe życie w pocie czoła pracować na następny dzień? - Zainteresował się. - Niech twoja rodzina mnie adoptuje, co? - Rzucił ze śmiechem.
Powrót do góry
Victor Qvatan
PostWysłany: Sob 22:52, 12 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Victor również się roześmiał. Jeszcze jakiś czas temu wydawało mu się, że jasnowłosy będzie wyniosły i chłodny w kontaktach, a już na pewno kiedy dowie się, iż Victor jest od niego młodszy. Jednak jego usposobienie i humor były całkiem sympatyczne.

- Wprost idealnie to określiłeś. Zdążyłem już zakosztować tego stylu życia i nie przypadł mi on do gustu. A może to przez to, że bardzo często chcemy czegoś, co jest ciężko osiągalne... Lub wcale.

Odchrząknął, jednak nie przestawał się uśmiechać.

- Och, najpierw musiałbyś urodzić się wampirem. Nienawidzą wszelkich innych gatunków. Także pół-wampirów, którzy zostali nimi przez ugryzienie.

Zamyślił się nagle, a jego twarz lekko stężała. Zaraz potem jednak potrząsnął głową, przywołując beztroski wyraz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość
PostWysłany: Sob 22:57, 12 Cze 2010 







- Przecież żartuje... Nie nadaje się by należeć do jakiejkowlwiek organizacji, wliczając w to rodzinę... A i do konsumowania dziewic mam inne podejście. - Seji puścił mu oczko.
Chłopak interesował go coraz bardziej. Miał w sobie pewien rodzaj odwagi, który mógł uczynić go kiedyś dobrym sprzymierzeńcem. Pólsmok posłał kolejny kamyk na wodę.
- Z jakiego jesteś domu?
Powrót do góry
Victor Qvatan
PostWysłany: Sob 23:00, 12 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Taak, ja niestety też. Chciałbym być niezależny od nikogo. Może kiedyś uda mi się do tego doprowadzić.

Przeciągnął się leniwie, wciągając nosem wieczorne powietrze. Jego umysł był odświeżony i wypoczęty, właśnie tak działała na niego osłona nocy.

- Jestem ze Smoka. Ty, jeśli dobrze pamiętam, jesteś z Bazyliszka...?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość
PostWysłany: Sob 23:05, 12 Cze 2010 







- Tak. - Seji uśmiechną się lekko, przypominając sobie wypisany ostatnio na jednej ze ścian tekst: "Dom bazyliszka to mafia!" - Który z nauczycieli mnie tak obgaduje? - Zapytał ze śmiechem.
Powrót do góry
Victor Qvatan
PostWysłany: Sob 23:09, 12 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Parę razy zdarzyło się któremuś wspomnieć o tobie. Często mówią nam o uczniach ze starszych roczników, chwaląc ich umiejętności. Choć teraz zdarza się to coraz rzadziej, bo zaczynają wreszcie chwalić i nas.

Victor uniósł kąciki ust w lekkim uśmiechu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość
PostWysłany: Sob 23:16, 12 Cze 2010 







- Masz ładny uśmiech... - Zauważył Seji tonem zupełnie naturalnym, jakby to była zwykła uwaga jaką rzuca się młodszemu uczniowi. - Zawsze mi się podobał sposób w jaki się uśmiechacie... Znaczy wampiry. Nie wiem czy to wynika z różnic stomatologicznych, czy charyzmy, ale odkąd zobaczyłem pierwszy raz jednego z twojego rodzaju, ilekroć się uśmiechacie, czuje się jak zahipnotyzowany...
Umilkł.
To się nazywa fetysz, kretynie wyśmiał się w myślach, puszczając kolejną kaczkę.
Powrót do góry
Victor Qvatan
PostWysłany: Sob 23:25, 12 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Victor zatrzymał tym razem wzrok na twarzy jasnowłosego na trochę dłużej. Potem spojrzał w puszczony przez niego kamyk, który kilkakrotnie przeskoczył po powierzchni wody, następnie się w niej zanurzając.

- Cóż... Jeśli chodzi o mnie to nie widzę nic szczególnego w uśmiechu wampirów, Może jedynie to, że uśmiechają się raczej rzadko. Mój ojciec ma chyba taką twarz, która nie jest zdolna do ukazania grymasu innego niż irytacja. - Victor podrapał się w policzek, przywołując w myślach obraz swojego ojca. Zaśmiał się po chwili, by następnie pokręcić głową.

- Ale jeśli masz czuć się jak zahipnotyzowany, to powstrzymam się od tego. Wezmę przykład z mojego ojca.

Victor schylił się i wziął do ręki przypadkowy kamyk, wciąż jednak lekko się uśmiechając. Zmierzył go w dłoni, po czym puścił na powierzchnię wody, przyglądając się, jak gładko sunie on po jej tafli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość
PostWysłany: Sob 23:31, 12 Cze 2010 







- Może to przez to jakich przedstawicieli waszej rasy widywałem... Bo o poznaniu nie można było mówić, raczej. - Seji śledził jak kamyk odbija się od wody. - I nie martw się... Najwyżej będę się gapił jak głupek... - Uśmiechną się lekko, mrugając do niego otoczonym przez łuski okiem. - Twój ojciec wydaje się osobą niesympatyczną. Przynajmniej dla ciebie... - dodał. - To musi być przykre, być w konflikcie z kimś, kto powinien być dla ciebie jednocześnie autorytetem i oparciem. - Zauważył. - Ale pewnie nie chcesz o tym mówić.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 2 z 10
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Tereny przy wieży

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach