Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Zdarzenia alternatywne   ~   Aisha Lailah Ora & Siha Lailah Ora
Aisha Lailah Ora
PostWysłany: Śro 16:32, 12 Gru 2012 
Inni


Dołączył: 02 Wrz 2012
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


W jego ruchach nie było ni krzty delikatności, w umyśle jedynie żądza i podniecenie. Aisha nie myślał zupełnie co robi, nie docierały do niego nawet jęki chłopaka, po prostu rżnął jego tyłek mocno i bez opamiętania.
Mimo, że do tej pory całe jego życie polegało na ochronie Sihy, teraz się to nie liczyło. Prawdopodobnie nawet, jeżeli poczułby krew, nawet, jeżeli bliźniak wrzeszczałby z bólu, Aisha nie zatrzymałby się.

Poruszał zaciśniętą dłonią po wyprężonym penisie brata. Za mocno? Za szybko? Nieważne, dla maga nie liczyło się nic prócz podniecenia pełzającego po karku, kręgosłupie, pośladkach i wreszcie po penisie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siha Lailah Ora
PostWysłany: Śro 17:32, 12 Gru 2012 
Inni


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Siha nie kontrolował własnych jęków i krzyków przyjemności, wypychając biodra w stronę brata. Alkohol i adrenalina mieszały się z jego krwią, sprawiając, że ignorował zupełnie ból.

- Ai... Aisha!... - krzyknął, zaciskając mocno palce na kołdrze i wyginając ciało w ostry łuk, gdy doszedł gwałtownie na dłoń brata.
Opadł przodem ciała na łóżko, nadal pojękując pod "starszym" i chętnie nadstawiając tyłek. Czuł przyjemne ciepło i pulsowanie, a ruch w jego tyłku w dalszym ciągu - mimo orgazmu - sprawiało mu przyjemność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisha Lailah Ora
PostWysłany: Czw 18:41, 13 Gru 2012 
Inni


Dołączył: 02 Wrz 2012
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Aisha trzymał mocno biodra młodszego w górze i wbijał się w niego jeszcze kilka chwil, by w końcu dojść obficie i głęboko w jego tyłku. Było mu za dobrze by się powstrzymać z resztą był to jego pierwszy raz, więc trudno by mu było wytrzymać dłużej.
Opadł na ciało brata całkowicie wykończony. Oddychał niespokojnie, łapczywie czerpiąc powietrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siha Lailah Ora
PostWysłany: Czw 18:45, 13 Gru 2012 
Inni


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Siha zamruczał cicho, zamykając oczy i układając się na łóżku. Leniwie uniósł jedną ręką, sięgając do tyłu i drapiąc leciutko brata za uchem.
- Kocham cię, Aisha - mruknął, odnajdując zaraz dłonią dłoń kochanka i zaciskając na niej palce. Zasnął, zamroczony seksem i alkoholem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisha Lailah Ora
PostWysłany: Pią 0:39, 14 Gru 2012 
Inni


Dołączył: 02 Wrz 2012
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Niemal odruchowo oddał uścisk i powiercił się chwilę, by w końcu ułożyć się wygodnie na ciele brata i zasnąć.

***

Chłopak otworzył oczy, lekko zdezorientowany i zadrżał, czując chłód na ciele. Popatrzył na ciało bliźniaka i zamarł, dopiero teraz zdając sobie sprawę co zrobił. Powieki rozwarły się w szoku, a on wyskoczył z łóżka, niemal jak oparzony. Wpatrywał się w śpiące ciało Sihy i wstrzymał oddech.
Niemożliwe... Przecież nie mógłbym...
Gwałtownie zasłonił usta ręką, czując odruch wymiotny i pognał do łazienki. Za chwilę wymiotował wodnistą substancją o żółtym kolorze, a jego łzy smętnie skapywały do toalety.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siha Lailah Ora
PostWysłany: Pią 1:04, 14 Gru 2012 
Inni


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Mruknął, poruszając się i jęknął cicho, czując ból w tylnych rejonach ciała. Uniósł głowę i otworzył, przypominając sobie powoli, co zaszło w nocy. Uśmiechnął się, jednak ten wyraz nie został długo na jego twarzy. Był w łóżku sam, przykryty, czysty i ubrany w luźne ciuchy do spania.
Opadł ponownie głową na poduszkę. Był pewny, że to się stało!

***

- Ai... Aisha! - jęknął, wyginając kręgosłup i schylając głowę. Zamknął oczy, gdy poczuł, jak Aisha naciska na jego głowę, wtulając jego twarz w poduszkę, by stłumić głos bliźniaka. Klęczał na łóżku, schylając górną część ciała, a tyłek unosząc i wypinając się chętnie. Poruszał się w rytm ruchów starszego, który rżnął go mocno.
Jakieś pięć... może sześć... miesięcy temu przespali się ze sobą pierwszy raz, po kilku tygodniach ponownie. Teraz robili to niemal regularnie, trzy, czasem cztery razy w tygodniu.
Zawsze od tyłu, zawsze "po cichu".
Czasem zdarzało się, że ciemnowłosy "pozwalał" mu na zrobienie laski, ale potem i tak odwracał go na brzuch i zabierał się do rzeczy. Po za seksem Aisha stał się dla niego jeszcze bardziej zimny i oschły, niż wcześniej. Nie odpowiadał na próby rozmów, nie dawał sprowokować się do kłótni. Siha zastanawiał się, czy gdyby nie seks, brat nie wystąpiłby o oddzielny pokój.
Niemal krzyknął w poduszkę, czując przyjemność i podniecenie. Zacisnął palce na kołdrze, chłonąc te chwile bliskości. Dobrze wiedział, co się stanie, gdy skończą - Aisha wstanie, odsunie się i bez słowa pójdzie do łazienki, by potem udawać, że jego bliźniak nie istnieje.
Ale nie, teraz Siha nie chciał o tym myśleć, ani o uczuciu samotności i frustracji i bólu... Nie. Teraz liczył się tylko fiut Aishy w jego tyłku i jego własna erekcja, boleśnie domagająca się uwagi.


Ostatnio zmieniony przez Siha Lailah Ora dnia Pią 1:09, 14 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisha Lailah Ora
PostWysłany: Pon 1:21, 24 Gru 2012 
Inni


Dołączył: 02 Wrz 2012
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Aisha nie bardzo umiał wytłumaczyć tę sytuację. Właściwie nie starał się nawet, nie analizował swojego zachowania. Siha był od rana, wciąż równie niezdarny, pakujący się w kłopoty, z których Ai niepostrzeżenie go wyciągał. Siha był po południu, stale potrzebujący uwagi. Starszy starał się ograniczać ingerowanie w jego życie, usamodzielnić go, choć było to może zbyt gwałtowne dla bliźniaka.
Sihy nie było wieczorem. Był jedynie chłopak, którego Aisha pragnął całe życie. To pragnienie było tak silne, że rzadko kiedy udawało mu się powstrzymać. Rzadko kiedy rozsądek rozjaśniał mu umysł. W nocy, gdy znikał w łazience, pojawiały się wyrzuty sumienia. Ale było za każdym razem zbyt późno.

~~~

Aisha pchnął jego głowę, by ten zamilkł i przyśpieszył swe ruchy, chcąc skończyć jak najwcześniej. Nie mógł tego znieść. Narastającego podniecenia, zbliżającego się spełnienia razem z nadchodzącymi wyrzutami sumienia. Niszczył go. Niszczył stworzenie, którego życie chronił od zawsze i za które bez najmniejszego zawahania oddałby swoje.
Zatrzymał się nagle, patrząc w ścianę przed sobą i przełknął ślinę. To nie Siha, to nie Siha... To nie jest przecież Siha!
Złapał chłopaka za biodra, poprawiając się na prześcieradle i począł wbijać się w niego z nową mocą. Zacisnął oczy.
Teraz, gdy robił "to" niemal regularnie, wytrzymywał dużo dłużej, co nie było w jego przypadku zbyt dobre. Tym razem wystarczyło jednak, by niechciany obraz twarzy Sihy mignął mu przed oczami, by doszedł gwałtownie w tyłku kolesia, którego pieprzył. Zszedł prędko z łóżka i jak zwykle zniknął w łazience, zostawiając niespełnionego chłopaka na łóżku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siha Lailah Ora
PostWysłany: Pon 1:51, 24 Gru 2012 
Inni


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Opadł z cichym jękiem na łóżko, czując jak drżące nogi po prostu mu się "rozjeżdżają", gdy kochanek go puścił. Szybko sięgnął ręką do swojego krocza, unosząc z wysiłkiem biodra i masturbując się. Mocne i gwałtowne, bolesne wręcz, ruchy w końcu przyniosły mu ukojenie, znaczące spermą jego palce. Odsunął rękę, by zaraz opaść bezwładnie na łóżko, wtulając twarz w poduszkę i zaciskając palce na pościeli. Zamknął oczy, zagryzając mocno dolną wargę i walcząc z ogarniającymi go emocjami.

Znowu.

Ba, tym razem nawet nie poczekał, aż Siha dojdzie. Uniósł się, w nagłym przypływie złości rzucając małą poduszką w drzwi łazienki. Oparł się na łokciach, czystą ręką przeczesując włosy opadające mu na twarz. Sięgnął do szafeczki nocnej, wycierając brudną rękę o prześcieradło i wyciągnął paczkę papierosów. Wyciągnął jednego, z jękiem unosząc się bardziej i odpalając go od na wpół wypalonej świeczki, stojącej na szafeczce. Opadł z powrotem na łóżko, zaciągając się mocno.
Kiedyś był szczęśliwy z każdego ochłapu zainteresowania od brata. Potem wmawiał sobie, że za jakiś czas to minie, że znowu będą blisko, a właściwie jeszcze bliżej niż wcześniej.
Teraz starał się tylko odpędzać od siebie uczucie bycia dziwką Aishy, ale wracało ono za każdym razem, gdy ten znikał w łazience. Jakby chciał powiedzieć "spuściłem się, więc możesz już zniknąć".
I Siha znikał, powoli, sukcesywnie budował w okół siebie mur, zza który wpuszczał tylko bliźniaka... By po każdej jego wizycie poprawiać ubytki w owym murze. Nadal miał znajomych, nadal spotykał się z innymi, ale czuli oni zmianę w chłopaku.

Zaśmiał się gorzko pod nosem, paląc i leżąc na łóżku tak, jak zostawił go kochanek. Na brzuchu, z rozsuniętymi, naznaczonymi spermą udami.
Nie miał pojęcia, jak długo jeszcze wytrzyma w tym... układzie między nimi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisha Lailah Ora
PostWysłany: Sob 23:39, 02 Lut 2013 
Inni


Dołączył: 02 Wrz 2012
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Dwa miesiące później.


Stosunek Aishy do brata się nie zmienił. Chłopak nie był bardziej nieprzyjemny, ale również jego zachowanie nie poprawiło się. Kochał bliźniaka równie mocno, chciał jednak, by ten się usamodzielnił. Trudno mu było jednak stracić go z oczu na więcej, niż wymagała tego pojedyncza lekcja. Dlatego po każdej z nich obserwował Aishę, najczęściej stojąc w którymś z rogów korytarza. Zauważył zmianę w młodszym. Mniej się uśmiechał, na mniej bodźców reagował chichotem. Ale Aisha nie mógł nic zrobić.

Jego stosunek do nocnego Sihy również się nie zmienił. Zupełnie, jakby rzeczywiście wypierał istnienie brata każdego wieczoru. Jedynie nocami, gdy większość czasu spędzał pod prysznicem, powracała do niego świadomość tego, co zrobił.

***

Aisha jak zwykle wyszedł pierwszy z klasy, dosłownie kilkanaście setnych przed końcem lekcji i udał się na koniec korytarza, gdzie swoje zajęcia kończył Siha. Dotarł pod drzwi akurat wtedy, gdy uczniowie zaczęli wyłaniać się z sali.
Zwyczajowo już odłożył torbę pod nogi i oparł się plecami o ścianę, wpychając dłonie do kieszeni puchatej bluzy.
Zdziwił się, widząc znajomych brata, lecz bez niego samego.

- Hej, Aisha - do chłopaka jak zwykle podeszła jakaś dziewczyna, jednak starszy zupełnie ją zignorował, szukając w tłumie wychodzących dzieciaków swojego brata. - Czemu Siha opuścił lekcję?

Brunet zerknął na nią szybko i zmarszczył brwi. Jego serce przyśpieszyło odrobinę. Nigdy dotąd nie było tak, by Aisha nie wiedział gdzie dokładnie jest jego bliźniak.

- Jak to? - zapytał z nieprzyjemnym wyrazem twarzy.

- No... Nie było go. - Dziewczyna zestresowała się trochę, uśmiech zszedł jej z twarzy. Przyzwyczaiła się do tego, że Aisha najczęściej słuchał jej jedynie z przymusu, jednak nigdy nie pokazał tak wyraźnej niechęci.

Brunet złapał w dłoń pasek od torby i wszedł do klasy swojego brata, gdzie była już tylko jedna z nauczycielek. Chłopak podszedł do niej i złapał za ramię, obracając w swoją stronę zdecydowanie mało przyjemnie.

- Gdzie jest Siha? - zapytał, a kobieta wyrwała mu się ze zdziwionym okrzykiem i otrzepała swoją skórzaną kurtkę.

- Aisha, zachowaj szacunek jak do mnie mówisz - powiedziała, łapiąc w dłonie swoją teczkę. Chłopak nie wyglądał jednak na kogoś kto by odpuścił. Westchnęła. - Nie było go dzisiaj, wyszedł bez słowa po pierwszej historii.

Aisha chwilę wpatrywał się w nią obojętnie. Zaraz jednak odepchnął się od jej biurka i wyszedł bez słowa z sali, poprawiając na ramieniu czarną torbę.

***

Aisha szukał go wszędzie. We wspólnym pokoju, u pielęgniarki, u dyrektora i na salach gimnastycznych. Nie ominął nawet dormitoriów. Nawet, jeżeli innym uczniom jego zachowanie mogło zdawać się dziwne, on nie dbał o to. Z resztą i tak od dłuższego czasu wszyscy traktowali go z dystansem. Nic dziwnego, skoro unikał towarzystwa, a na jakiekolwiek próby nawiązania kontaktu odpowiadał jedynie półsłówkami.

Aktualnie siedział na schodach do szkoły i ściskał głowę lodowatymi dłońmi. Panikował.
Sihy nie było dosłownie NIGDZIE, chłopak starał się zmusić kogokolwiek do powiedzenia czegokolwiek, jednak zdawało się, że nikt naprawdę nic nie wie.
Mówił do brata w myślach, przecież wiele razy słyszał o czymś takim, jak więź bliźniacza, z resztą musiał być jakiś sposób na odnalezienie go.
Wstał z zimnego bruku i ruszył w stronę ogrodów. Zaczynało robić się ciemno, a on nie miał pojęcia gdzie jest jego kochany bliźniak.

Od kilkunastu lat zaledwie parę razy spuścił go z oczu, a teraz nie miał nawet pojęcia, gdzie bliźniak się znajduje. Opatulił się szczelnie bluzą i szedł przed siebie, rozglądając się dookoła z niepokojem. Starał się wychwycić w powietrzu choć najmniejszy ślad jego zapachu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siha Lailah Ora
PostWysłany: Nie 0:20, 03 Lut 2013 
Inni


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Westchnął cicho, opierając czoło o zimną szybę w okienku powozu. Na przeciwko niego leżała torba, podobna do jego szkolnej, ale dużo większa. Patrzył zamyślonym wzrokiem na krajobraz.

Nie wiedział, co go napadło, ale gdy wstał dziś rano, z nadal obolałym tyłkiem i zupełnie obojętnym Aishą w łóżku obok, stwierdził, że dłużej nie wytrzyma. Nie chciał być tylko "miejscem do spustu", nawet dla chłopaka, którego kochał. Brakowało mu ich przekomarzanek, tulenia się, włażenia do łóżka... Zwykłej rozmowy.
Więc obudził się rano, popatrzył na brata i stwierdził - dość. Potrzebował chwili, złapać oddech i przemyśleć spokojnie wszystko. Chciał być z Aishą, chciał uprawiać z nim seks, ale nie tak! Poszedł na lekcje, cały czas zastanawiając się, co robić. Aż w końcu, na historii dostał olśnienia - dom rodzinny. Pojedzie tam, odpocznie i w ogóle... Wstał w środku lekcji, wyszedł bez słowa i poszedł do pokoju. Spakował się szybko, zabrał swoje pieniądze i wyszedł jak najszybciej z budynku szkoły. Przez chwilę wahał się, czy nie napisać notatki bratu, ale... W końcu i tak Aisha nie zwraca na niego uwagi, po za chwilami, gdy chce go przerżnąć!

I tak wylądował w powozie, coraz bliżej rodzinnego domu, coraz dalej od Aishy i coraz bardziej zagubiony w tym całym bajzlu, który miał w myślach.

***

- Niespodzianka - wyszczerzył się złośliwie do Hideyoshiego, kiedy ten otworzył drzwi. Poprawił torbę na ramieniu, przestępując z nogi na nogę i stukając lekko obcasami w werandę.
- Nie wpuścisz syna do domu? - zapytał, zakładając biały kosmyk włosów za ucho. Potrzebował łóżka i dużo spokoju.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisha Lailah Ora
PostWysłany: Pon 2:54, 04 Lut 2013 
Inni


Dołączył: 02 Wrz 2012
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Aisha dwa razy obszedł dookoła budynek szkoły. Przeszedł przez park, bieżnię, wszystkie place treningowe i wybieg dla koni. Sihy nie było nigdzie, nawet śladu jego zapachu. Chłopak wiedział już jednak dlaczego. Szafa jego brata była opróżniona, torby nie było. Wyjechał, wyjechał gdzieś, a Aisha nie miał nawet pojęcia w którym kierunku się udał.
Siedział na łóżku brata i ściskał jego prześcieradło, starając się zwalczyć narastającą z minuty na minutę panikę. Tylko jedno miejsce przychodziło mu na myśl- dom rodzinny. Był on jednak bardzo oddalony, Aisha bał się, że wyjedzie, a w tym czasie Siha postanowi wrócić.
Nie wiedział co robić, jedyne, czego był pewien to to, że więź z bratem jest tak silna, że rozstanie z nim fizycznie go bolało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Pon 3:12, 04 Lut 2013 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi ziewnął leniwie, idąc w kierunku drzwi powolnym krokiem. Miał na sobie jedynie bieliznę I rozpiętą, pogniecioną koszulę. Nie był już tak młody, jak kiedyś, a jednak nadal przyjemnie było na niego patrzeć.
Otworzył drzwi i sapnął z zaskoczenia, widząc jednego ze swoich synów. Otworzył szerzej drzwi i wpuścił go do środka, uśmiechając się pod nosem w codzienny dla siebie, nieprzyjemny sposób. Oparł się barkiem o ścianę.

- Hej, Siha, co to się stało, że sam sobie nosisz torbę...? - zakpił, wyciągając jednak rękę i burząc fryzurę chłopaka. Gdyby ktoś dobrze go znał, wiedziałby, że jest to niezwykle czuły gest, jak na niego. - Aisha jest niepoważny, przecież możesz nadwyrężyć ramię.

Odkąd pamiętał, niezwykle bawiły go relacje jego synów. Zupełnie jakby obaj byli ułomni i musieli robić wszystko razem, by cokolwiek się im udało. Uważał, że Aisha zdecydowanie ma problemy ze sobą, nie raz był świadkiem, jak fukał na Rosiera, gdy ten chciał skarcić Sihę. Z resztą w stosunku do Ory nie był inny. Dlatego między innymi mężczyźni wysłali synów do szkoły. Jak widać- pomogło, skoro Ai puścił swojego bliźniaka samego w tak długą drogę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siha Lailah Ora
PostWysłany: Pon 3:27, 04 Lut 2013 
Inni


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Prychnął cicho, unosząc rękę i poprawiając białe kosmyki. Pokazał ojcu język, zrzucając torbę na podłogę i od razu patrząc w lustro, co by znowu doprowadzić fryzurę do ładu.

- I pewnie tak się stało! - odparł, udając, że się skarży. Uśmiechnął się kątem ust, ale jakoś tak smutnawo. - A Ai pewnie nawet znad swoich książeczek czy co on tam przegląda nie zauważył, że mnie nie ma. A przynajmniej "jeszcze" nie zauważył - dodał, czując pewne rozżalenie.

Wyprostował się i spojrzał na ojca, uśmiechając się złośliwie.
- Przeszkodziłem w czymś czy dzisiaj nie miałeś szczęścia? - zapytał słodko, zdejmując płaszczyk i odwieszając go na wieszak. Musiał przyznać, że zgłodniał.

Gdzieś z tyłu głowy czuł... niepokój. Dziwne wrażenie, jakby ktoś - Aisha - go usilnie wołał i szukał. Schylił się po torbę, jednocześnie mentalnie chwytając tą "więź" i przekazując prostą wiadomość - jestem w bezpiecznym miejscu. Nie był jednak pewny, czy cokolwiek to dało i czy nie był to po prostu jego wymysł.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hideyoshi Ora
PostWysłany: Pon 16:47, 04 Lut 2013 
Inni


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Hideyoshi zapiął guziki koszuli, przyglądając się synowi w zamyśleniu. Widział, że chłopak nie ma najlepszego humoru, nie był więc aż tak bezduszny by utrzymywać sarkastyczny ton.

- Rosiera nie ma chwilowo - odpowiedział. - A ty nie mów takich rzeczy, dobrze wiesz, że Ai prędzej umrze niż pozwoli ci gdzieś jechać bez jego wiedzy. Pokłóciliście się?

Wziął torbę Sihy i udał się wgłąb domu, by usiąść z synem i spokojnie porozmawiać. Na stole w salonie stał półmisek z pieczonym kurczakiem i jakaś sałatka.

- Właśnie jem obiad, jeśli chcesz, weź sobie talerz z kuchni. - Hide usiadł przy stole, wcześniej odkładając bagaż syna obok kanapy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siha Lailah Ora
PostWysłany: Pon 17:10, 04 Lut 2013 
Inni


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wywrócił oczami, idąc jednak za ojcem. Chętnie skorzystał z propozycji przyłączenia się do posiłku, już po chwili nakładając sobie porcję na przyniesiony talerz.
- Praca? - zapytał odnośnie drugiego ojca, nabijając na widelec kawałek kurczaka. Milczał przez chwilę, jedząc.
- Co do kłócenia się z Aishą... Chciałbym się z nim pokłócić, naprawdę. Ale on stwierdził, że musimy zachować dystans, że zbyt swobodnie się zachowuję w stosunku do niego publicznie... Co to znacz "zbyt swobodnie"? Jest moim bratem, do cholery jasnej, dlaczego mam siadać metr od niego albo nie łapać go za rękę, jak coś mówię? - zdenerwował się nagle, marszcząc brwi i ze złością wbijając widelec w pomidora. - A wszystko przez głupią cipę, która mu nagadała, że nasze zachowanie jest "chore". Głupia pinda, nie mogła się dobrać do rozporka Aishy przeze mnie i palnęła, idiotka. Głupia krowa - prychnął, grzebiąc widelcem w sałatce. To był tylko maleńki skrawek całego problemu, ten "dystans". Ale przecież nie powie Hide, co go naprawdę gryzie. Jakby miał? "Bo widzisz, tato, ja i Aisha ze sobą sypiamy, ale on mnie traktuje jak ujście jego frustracji seksualnej i już mnie to męczy, więc przyjechałem, by to wszystko przemyśleć, bo go kocham i chcę mu dawać dupy dalej, ale nie w takim układzie"? Hideyoshi zabiłby go na miejscu. Albo spojrzeniem albo śmiechem, po ojcu nic nie wiadomo. A potem...

Potem wywołał by armagedon.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 7 z 8
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Zdarzenia alternatywne

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach