Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Zdarzenia alternatywne   ~   Lilye Nocca & Ossen Attano
Lilye Nocca
PostWysłany: Śro 1:14, 14 Paź 2015 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Uśmiechnął się odrobinę szerzej, widząc jak Oss wykonuje jego polecenie. Dawało mu to jakąś satysfakcję, że nawet będąc tym słabszym, uległym, miał jednak choć trochę kontroli nad mężczyzną. A przynajmniej tak lubił o tym myśleć.

Już po chwili przeniósł kilka półmisków i talerze do jadalni. Kiwnął głową na widok przygotowanego stołu i podszedł bliżej, odruchowo całując smoka w policzek, gdy stawiał przed nim pełny talerz. Usiadł obok, patrząc na mężczyznę zadowolonymi oczyma.
- Smacznego - mruknął cicho, sięgając po sztućce. Przez chwilę jedli w milczeniu.
- Co u Garretta? - zapytał. Lubił tego "kolegę" Ossena, nawet jeśli był dziwny, prawdopodobnie sprzedawał żywy towar (smok dalej nie chciał mu powiedzieć, czy ma rację) i często rzucał im niedwuznaczne propozycje. Najwyraźniej wszystkie ślady i otarcia na skórze Lilye zachęcały go do tego jeszcze mocniej - im bardziej na widoku były, tym intensywniejsze komentarze Garrett rzucał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ossen Attano
PostWysłany: Śro 14:58, 14 Paź 2015 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Uśmiechnął się, tuż po tym jak dolał sobie i kochankowi wina. Lubił Garretta, mimo tego, że mężczyzna otwarcie przyznawał że chętnie "pobawiłby się" z Lilye i Ossem.

- Dobrze - odpowiedział. - Prawdopodobnie będzie chciał się z nami spotkać pod koniec tego tygodnia. Mówił że ma do ciebie jakiś interes. - Mruknął do niego jednym okiem i zabrał się za jedzenie tego co miał na talerzu. Odrzucił za plecy splecionego na włosach warkocza i ponownie skierował na Lilye zimny wzrok. - Pamiętasz ten dzień kiedy się poznaliśmy? Miałem tak samo splecione włosy, a ty sprytnie to wykorzystałeś by odgryźć mi się za przytyk odnośnie twojego wisiorka.

W duchu uśmiechnął się na to wspomnienie. Lilye nadal nie wiedział, że przed ich oficjalnym spotkaniem, Oss długi czas go obserwował. A potem... Potem wszystko poszło już bardzo szybko, no i proszę, na końcu wylądowali mieszkając że sobą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilye Nocca
PostWysłany: Śro 16:05, 14 Paź 2015 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Zmarszczył lekko brwi, mierząc w stronę smoka widelcem.
- Trzeba było nie kpić z Pana Kwaka - odparł poważnie, chociaż oczy świeciły mu figlarnie. Wrócił sztućcem do talerza.
- Uratowałeś mi wtedy skórę. Byłem niemal w kropce - powiedział spokojnie, uśmiechając się lekko. Mimo wszystko lubił to wspomnienie. -Po czym i tak wylądowałem na kolanach - dodał kąśliwie, pozwalając sobie na cichy, krótki chichot.
Uniósł spojrzenie na smoka, lekko przekrzywiając głowę.
- Zresztą, nadal lubisz mi dogryzać, chociaż nie mam pojęcia czemu, wredna kreaturo - uśmiechnął się do niego złośliwie, stukając cicho widelcem w talerz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ossen Attano
PostWysłany: Śro 23:54, 14 Paź 2015 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Przytaknął, połykając jedzenie. Nawet jego oczy zmrużyły się delikatnie, zupełnie tak jakby mężczyzna się zaśmiał.

- I nadal lubię, gdy lądujesz na kolanach - zauważył, gdy przełknął już wszystko.

Odłożył obok talerza widelec i sięgnął wolną dłonią do uda kochanka. Ścisnął je władczo i zaraz powrócil do jedzenia.


~~~


Parę dni później odwiedził ich Garrett. Mężczyzna właściwie wprosił się na obiad, wpadając bez zapowiedzi, jak zwykle z nieprzyzwoitym prezentem dla Lilye.
Siedzieli przy stole, gotowi do posiłku, Ossen wstał jednak od stołu.

- Pójdę na dół po wino- powiedział, mając na myśli jedno z pomieszczeń w piwnicy, gdzie trzymali alkohol i trochę mało przydatnych gratów. - A wy bądźcie grzeczni.

Rzucił Garrettowi ostre spojrzenie i wyszedł z jadalni.


Ostatnio zmieniony przez Ossen Attano dnia Pią 9:34, 16 Paź 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilye Nocca
PostWysłany: Pią 20:23, 16 Paź 2015 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Lilye uśmiechnął się kątem ust, posyłając Ossenowi błagalne spojrzenie. Miał zostać sam na sam z mężczyzną, który przed chwilą z niewybrednym komentarzem podarował mu skórzane kajdanki i spory wibrator? Nie bardzo mu to pasowało, ale kiwnął tylko głową.

- Zaborczy ten twój smoczek - Garrett uśmiechnął się lubieżnie, przechylając się w stronę mieszańca. Ten zaśmiał się tylko lekko i kiwnął głową, nie chcąc dać się wciągnąć w rozmowę bez obecności rzekomego smoczka. Mężczyzna jednak opacznie to zrozumiał, bo przysunął się bliżej, kładąc dłoń na jego kolanie i głaszcząc go z lekka nachalnie.
- Lilye, słoneczko... Wiesz, Ossen nie musi wiedzieć, a jestem pewny, że byłbym w stanie pokazać Ci kilka nowych rzeczy - zamruczał cicho, a Lilye zmierzył go uważnym spojrzeniem. Przestał się uśmiechać, łapiąc go za nadgarstek i odsuwając jego rękę ze swojego ciała.
- Garrett, słuchaj bardzo uważnie, bo podzielę się z tobą informacją, która jest kluczowa w naszych dalszych... "stosunkach" - powiedział spokojnym, niemal zimnym tonem, uśmiechając się w końcu ironicznie.
- Nie sypiam i nie zamierzam sypiać z nikim innym niż z Ossenem. Może Cię to zdziwi, ale przy całym moim, jak to ująłeś, "zdzirowatym" wyglądzie i upodobaniach, nie jestem zainteresowany wskakiwaniem do łóżek wszystkich mężczyzn, których znam. Dlatego byłbym wdzięczny, gdybyś przestał rzucać takimi propozycjami. Żarty, uwagi czy "prezenciki" mogę tolerować, ale spróbuj jeszcze raz zasugerować seks, a osobiście Cię wykastruję. Tępym, zardzewiałym narzędziem - jego usta rozsunęły się w słodkim uśmiechu. - Rozumiemy się?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ossen Attano
PostWysłany: Sob 2:15, 17 Paź 2015 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Oss podszedł do drzwi od piwnicy i przewrócił oczami, gdy zorientował się, że nie wziął od nich kluczy. Cofnął się, chcąc zabrać je z kuchni, ale zatrzymał się, gdy przez szparę w drzwiach dostrzegł, że Lilye z dziwnym wyrazem twarzy oznajmia coś Garrettowi.
Mimowolnie uśmiechnął się, słysząc słowa kochanka. Zrobiło mu się cieplej, choć starał się nie przywiązywać do tego wagi. Wolał nie zastanawiać się co to znaczy.

Wrócił po chwili z butelką wina, otworzył i rozlał do trzech kieliszków. Bez słowa usiadł na swoim miejscu, po drodze przesuwając dłonią po ramieniu Lilye i rzucając mu tajemniczy uśmiech. Nabrał ochoty by jak najszybciej przetestować z nim prezent od Garretta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilye Nocca
PostWysłany: Pon 16:45, 19 Paź 2015 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Lilye zagryzł dolną wargę, przyglądając się kufrom i skrzynkom, które zapełniały pomieszczenie. Robił małe porządki w piwnicy, przy okazji - zupełnie nie chcący, słowo skauta! - odkrywając "ukryte" przejście do pokoju, w którym wcześniej nie był. Zdziwił go lekko brak kurzu, chociaż pomieszczenie wypełnione było specyficznym zapachem lekko zatęchłego powietrza. Powoli ruszył między mniejszymi skrzynkami i przesunął palcami po jednym z kufrów, wahając się. W końcu Ossen ukrył to z jakiegoś powodu, czyż nie? Z drugiej strony, mieszaniec był po prostu ciekawy, dlatego delikatnie uniósł wieko kufra.

Zaraz tego pożałował.

Wyciągnął jedną z jasnych koszul, tkanina była miękka i Lilye był pewny, że kosztowała małą fortunę, jak zresztą wszystkie inne w kufrze. Przyjrzał się jej uważnie. Nie było mowy, by smok się w nią zmieścił, w dodatku miała bardzo specyficzne wcięcia, które nie sprzyjałyby ossowej sylwetce. Przez chwilę, jedną krótką chwilę, pytanie kogo to rzeczy? wydawało się całkowicie rozsądne, zanim z siłą obucha nie uderzyła go myśl Yazoo. Oczywiście, że były to rzeczy dawnego kochanka smoka. Mieszaniec zmarszczył brwi, lekko drżącymi rękoma odkładając bluzę z powrotem i przesunął się do kolejnego i kolejnego kufra, sukcesywnie sprawdzając ich zawartość.

Ubrania, biżuteria, drobiazgi, była tam nawet cholerna szczoteczka do zębów.

Zatrzasnął kolejny kufer i przesunął się do skrzynki, otwierając wieko mało delikatnie. Zamrugał, na chwilę nieruchomiejąc.

Broń. Mnóstwo broni, w dodatku nie byle jakiej. Dobra jakościowo i w idealnym stanie.
- Co do cholery...? - mruknął pod nosem, warząc w rękach jeden z dziwnych sztyletów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ossen Attano
PostWysłany: Pon 17:03, 19 Paź 2015 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Lilye zniknął na dość długo w piwnicach, jednak Oss nie martwił się tym, gdy w spokoju zajmował się wykańczaniem ich sypialni. Nie sądził, że Lil znajdzie przejście, a nawet jeśli, nie podejrzewał go o grzebanie w pudłach. Zaczął martwić się dopiero wtedy, gdy zorientował się, że kochanka nie ma już ponad pół godziny. Zostawił więc farbę i pędzel, udając się w kierunku piwnic. Szybko zorientował się, że wpuszczanie do tego miejsca Lilye, nie było dobrym pomysłem.

- Nie przypominam sobie, bym pozwalał otwierać ci te kufry - powiedział zimno, stojąc w progu ukrytych do niedawna drzwi.

Uświadomił sobie co oznacza odkrycie przez Lilye tego wszystkiego. Była tam cała jego broń, specjalny strój, specyficzna maska którą jego kochanek miał wielokrotnie okazję widzieć, zanim poznał Ossena. Jego tożsamość, którą pragnął porzucić, właśnie została odkryta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilye Nocca
PostWysłany: Pon 19:47, 19 Paź 2015 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Lilye uniósł tylko brew, delikatnie przekrzywiając głowę. Postukał paznokciami w maskę, którą trzymał w lewej dłoni. Poznawał ją. Jego myśli wirowały szybko mimo, iż utrzymywał maskę spokoju na twarzy.
- Nie przypominam sobie, bym prosił o pozwolenie - odparł spokojnie, unosząc wzrok znad maski, by spojrzeć smokowi w twarz. Przez chwilę milczał tylko, nie wiedząc, od którego pytania zacząć.

Po co Ci jego rzeczy? Nie zabiłeś mnie, bo jestem do niego podobny? Dlaczego nie się tego nie pozbyłeś? Szukałeś go?

- Teraz już chociaż trochę rozumiem, czemu mnie nie zabiłeś. A raczej czemu on - uniósł lekko maskę. - Mnie nie zabił.

Odłożył powoli maskę do pudła, nie cofając jednak ręki. Starał się... ogarnąć to wszystko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ossen Attano
PostWysłany: Pon 20:52, 19 Paź 2015 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Zmarszczył brwi, starając się opanować emocje. Nie mógł przecież mieć do niego pretensji, że odkrył prawdę.

- Nie miałem zamiaru do tego wracać - powiedział, już odrobinę spokojniej. - I nie, z jakiegoś powodu cię nie zabiłem, ale chyba to nie jest powód do kłótni?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilye Nocca
PostWysłany: Pon 21:13, 19 Paź 2015 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Odsunął palce z pudła, opierając się biodrem o jeden z dużych kufrów.
- Nie wiem - odparł spokojnie, odruchowo krzyżując ręce na piersi. - Pytasz, czy powodem do kłótni jest fakt, że mnie nie zabiłeś czy że "nie miałeś zamiaru do tego wracać"? - zapytał, lekko przekrzywiając głowę.

Źle się czuł, otoczony rzeczami brata, byłego kochanka jego, cóż, kochanka. Podświadomie bał się, że Ossen zaproponuje mu użytek jakiejś z tych rzeczy, że może któryś z wcześniejszych prezentów należał kiedyś do Yazoo, że może smok trzymał to wszystko w nadziei, że mieszaniec zacznie powoli bardziej przypominać barta niż siebie.

Zacisnął mocniej zęby, na chwile spuszczając wzrok na podłogę. Nie mógł sobie pozwolić na strach - w takich chwilach trzeba działać szybko i skutecznie. Jak z odrywaniem plastra - im szybciej to zrobisz tym mniej będzie bolało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ossen Attano
PostWysłany: Pon 23:21, 19 Paź 2015 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Westchnął i wszedł w głąb pomieszczenia, by otworzyć jeden z kufrów. Do jego nozdrzy dotarł powoli zapominany zapach Yazoo, dlatego zatrzasnął wieko i wbił wzrok w kochanka.

- Schowałem to tutaj, by już nigdy po to nie sięgać - powiedział, krzyżując ramiona. - Te wszystkie rzeczy Yazoo jeszcze niedawno walały się po całym domu, spakowałem więc wszystko i wrzuciłem tutaj. - Zbliżył się do kufra w której leżała jego broń i maska, chwilę zagapiając się na to wszystko. - Zemsta już od dawna nie jest dla mnie ważna - powiedział dobitnie. - Znalazłem inne priorytety.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilye Nocca
PostWysłany: Wto 14:34, 20 Paź 2015 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- "Inne priorytety" - mruknął pod nosem, uśmiechając się gorzko. Odsunął się od pudeł, kręcąc lekko głową.
- Zastanawiające, ile Ci zajmie wypakowanie tego wszystkiego i ponowne znalezienie innych priorytetów, gdy zorientujesz się, że Ostrza zabijają rodziny zdrajców tylko w momencie, gdy ci im uciekną - powiedział cicho, lekko trącając butem jeden z kufrów. - Więc to może Ci się przydać, kiedy "zastępstwo" przestanie Ci być potrzebne, bo znajdziesz swojego prawdziwego kochanka.

Zacisnął lekko pięści, szybko zerkając na starszego i odwracając się na pięcie. Zachowywał się histerycznie i w pewnym sensie irracjonalnie, wiedział o tym, ale nie mógł tego powstrzymać. Czuł się strasznie niepewnie ze wszystkim, co mieli, a Ossen... Ossen nawet się nie odezwał, po prostu pozwalając mu wyjść i pójść na górę. Lilye był zły na siebie, nie w taki sposób chciał powiedzieć smokowi... W ogóle nie chciał powiedzieć smokowi o Yazoo, a teraz tylko przypieczętował ich pewne rozstanie, bo przecież skoro Yazoo żyje to Oss zapewne ruszy go szukać. Miał ochotę uderzyć głową w ścianę, gdy rozglądał się bezradnie po "ich" sypialni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ossen Attano
PostWysłany: Wto 16:16, 20 Paź 2015 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Ossen stał jak wmurowany, próbując ogarnąć co się właśnie stało, czego się dowiedział. Yazoo uciekł? Nie umarł? Yazoo... żył? Poczuł nagły przypływ zdezorientowania, nie mógł ruszyć się z miejsca. Jego Yazoo żyje.
Po chwili jednak uczucie euforii ustąpiło innemu. Yazoo sfingował swoją śmierć, wydał wyrok śmerci na swoich rodziców i rodzeństwo, sprawił że Oss stracił najlepsze lata swojego życia na zemstę.

Szybkim krokiem wyszedł z piwnicy i odnalazł Lilye w ich sypialni. Wiadro farby nadal stało na podłodze.

- Jak długo to ukrywałeś? - zapytał mężczyzna z wściekłością, chwytając kochanka za ramiona i brutalnie odwracając go w swoją stronę. - Jak długo wiedziałeś, że on żyje?! - Jego oczy świeciły się mocno na niebiesko, zmrużone z wściekłości.- Gdzie on jest?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilye Nocca
PostWysłany: Wto 17:12, 20 Paź 2015 
Inni


Dołączył: 31 Lip 2014
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Przez chwilę miał nadzieję, że Oss jest wściekły tylko dlatego, że Lilye zataił przed nim prawdę. Jednak ostatnie pytanie mężczyzny wyprowadziło go z błędu - skoro smok chciał wiedzieć gdzie Yazoo jest, wszystko było jasne, czyż nie?

Wzdrygnął się mocno, próbując wyrwać się z uścisku mężczyzny.
- Zacząłem go szukać po tym, jak... - wzdrygnął się znowu, w końcu unosząc wzrok na jego twarz i patrząc mu z pewną złością i żalem w oczy. - Po tym, jak nazwałeś mnie jego imieniem. Potem przyszedłem, by Ci powiedzieć, ale...
Pokręcił głową i zaśmiał się cicho, gorzko. Co miał powiedzieć? "Bałem się, że mnie zostawisz i rzucisz się w pogoń za Yazoo"?
- W `każdym razie, nie wiem, gdzie dokładnie jest... jeszcze nie wiem, pracuję nad tym - powiedział w końcu, znów próbując się wydostać z uścisku smoka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 7 z 11
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Zdarzenia alternatywne

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach