Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Zdarzenia alternatywne   ~   Tamashi no Heiwa & Shanae Zankoku
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Sob 23:16, 02 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi westchnął, zasłaniając twarz dłonią. Czasem żałował, że Shanae nie funkcjonuje tak, jak dotychczas.

-Kochanie, poradzę sobie - powiedział, patrząc jak tamten rusza farby. - I wszystko po kolei, muszę ułożyć sobie plan działania, bo inaczej zwariuję. Pokryłem ścianę tym ciemnym błękitem, teraz nic tego nie zakryje, więc skończę malować wszystkie ściany. Muszę jeszcze poprawić przy listwach... A z mebelkami zrobimy porządek jutro. Jeśli nic nie będzie się dało z nimi zrobić, oddamy je i przy okazji kupimy szablony do rozjaśnienia ścian.

Oparł ręce na biodrach i zamyślił się, patrząc na okno. Zasłonił je trochę, by promienie słoneczne nie dosięgnęły jego kochanka.

-I nie zasłaniaj tego brzucha. Dobrze ci z nim.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Sob 23:28, 02 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Jak może mi być dobrze z brzuchem wielkości nosorożca? - prychnął, kręcąc głową. - I nie zasłaniaj okna, nie będziesz nic widział!
Wstał bardzo powoli, opierając się o jeszcze nie pomalowaną ścianę. Czuł się jak... jak... nawet nie wiedział, jak to nazwać. Powoli, lekko kołysząc się na boki, podszedł do mężczyzny, nie wchodząc jednak w krąg światła.
- Przecież można kogoś nająć, nie musisz robić tego sam. A co do mebli... To chyba nie może być trudne. Mogę przy tym pokombinować, tylko sobie krzesło przyniosę, bo mi kręgosłup siada już - skrzywił się leciutko. - Jestem tak wielki, jakbym nosił co najmniej sześcioraczki, a nie jednego malucha.

Tori miał rację - wampiry bardzo źle znosiły zmiany w swoim ciele. Shanae miał czasami ochotę przestać pić na jakiś czas, by schudnąć, ale z drugiej strony, bał się o dziecko. Bo jakkolwiek by nie psioczył, maleństwo było dla niego niezwykle ważne, chociaż on nie był tak przewrażliwiony jak Tamashi.

- Pomogę ci z tą ścianą, będzie szybciej. Masz jeszcze jakiś pędzel?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Sob 23:34, 02 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi spojrzał na niego z irytacją. Nie chciał się kłócić, ale jak miał niby wytrzymać w takiej atmosferze? Shanae zasypywał go tyloma słowami, że już sam nie wiedział na które pytanie powinien odpowiedzieć w pierwszej kolejności, by go nie zdenerwować. Swoją drogą "nie zdenerwowanie" Shana było nie lada wyczynem.

-Zdecyduj się, kochanie - odparł, siląc się na spokój. - Zasłoniłem okno tak, by światło padało akurat na tę ścianę, którą maluję. A ty masz zamiar przerabiać mebelki czy malować, bo trochę się pogubiłem. Pozwól, że to ja będę tutaj odgrywał rolę mężczyzny, nie godzi się z moją ambicją, bym dał sobie pomagać jakiemuś specjaliście. Chyba, że uważasz, że nie nadaję się do tej roboty.

Przez całą tę ciążę wykorzystał zasób słów na następne dziesięć lat.

-Dochodzi wieczór, po prostu połóż się, proszę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 0:05, 03 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir zmrużył wściekle oczy, krzyżując ręce na torsie.
- "Rolę mężczyzny" - syknął cicho, co było jak cisza przed burzą. Skrzywił się i uniósł lekko brew.
- Więc twoim zdaniem w tym układzie, ja jestem kobietą, tak? Mam milczeć, patrzeć jak sobie nie radzisz i grzecznie przytakiwać, kiedy próbujesz ustawiać mnie po kątach? Niby czemu mam być kobietą w tym związku? Jestem tak samo facetem jak ty i nie widzę powodu, dla którego miałbym być tą pasywniejszą stroną. To, że jestem w ciąży nie znaczy, że urosną mi piersi, a fiut zamieni się w cipę - warknął, kładąc dłonie na biodrach. - Chcesz się babrać w tym sam, proszę cię bardzo! Powiedz, jak znudzi ci się odgrywanie "Zosi Samosi". Wtedy wynajmie się ekipę specjalistów, którzy zrobią to porządnie - odwrócił się, kołysząc się w stronę drzwi.

- Położę się, kiedy poczuję taką potrzebę, a nie kiedy mi każesz - syknął jeszcze. Przeszedł kilka kroków i nagle słychać było łomot i zduszony krzyk.

Wampir leżał na boku, kuląc się i osłaniając brzuszek rękoma. W okół niego leżały drewniane części mebelków, ułożone wcześniej byle jak przez pracowników kupca, u którego je kupili. Chłopak najzywczajniej w świecie potknął się o wystający kawałek jakiejś nóżki czy coś, którego nie zauważył przez duży brzuszek. Udało mu się jednak wymanewrować, by upaść bardziej na plecy niż na brzuch i zasłonić go rękami. Warknął, powoli podnosząc się do siadu. Nie czuł bólu w brzuchu, więc to był już sukces. Znikąd też nie leciała mu krew, drugi sukces.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 0:12, 03 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi słuchał Shanae w milczeniu, zaciskając ze złości palce. Powoli zaczynało mu być obojętne czy dziecko, które miało urodzić się lada chwila będzie miało gdzie spać. Odwrócił się do kochanka, by powiedzieć mu, że nie ma zamiaru wysłuchiwać jego fochów i bezsensownych oskarżeń, jednak wybiło mu to z głowy głuche jęknięcie, które usłyszał.
Podbiegł do wampira, kładąc dłoń na jego ramieniu i klękając przy nim prędko. Serce biło mu szybko i mocno.

-Co się stało, wszystko w porządku? - zapytał gorączkowo, przyglądając się uważnie jego twarzy. - Boli cię coś? Mam wezwać lekarza?

Nie wiedział czy Shanae upadł, bo potknął się o coś, czy dlatego, bo coś go zabolało. Ułożył rękę na jego brzuchu i wpatrywał w niego z napięciem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 0:23, 03 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Nie, spokojnie... Jedyne, co ucierpiało to moja noga i ta cholerna szafka - powiedział, kopiąc ze złością kawałek drewna. - Potknąłem się - wyjaśnił szybko.
Popatrzył na smoka, kładąc rękę na jego dłoni i głaszcząc go palcami delikatnie.
- Spokojnie, Tamashi, maleństwu nic nie jest. Nie czuję bólu, nic mi znikąd nie leci, mały przed chwilą kopnął mnie w pęcherz, więc też czuje się dobrze. Pewnie się przestraszył odgłosu, to wszystko. Nie trzeba wzywać lekarza, naprawdę - powiedział miękko, starając się do niego uśmiechnąć.
- Pomożesz mi wstać? Boli mnie noga i nie wiem, czy dam radę z tym wielorybkiem - powiedział z lekkim rozbawieniem, głaszcząc palcami brzuszek.
- Przepraszam, że cię wystraszyłem. I wkurzyłem. Cholera, sam już nie wiem, co się ze mną dzieje - westchnął cicho.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 2:05, 03 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi odetchnął kilka razy głębiej, spoglądając na Shanae już uspokojony. Wsunął rękę pod jego pachę i trzymając go mocno, wstał razem z nim.

-W porządku - odetchnął. - Niedługo się to skończy, wrócisz do siebie. No i ja też.

Spojrzał w kierunku niedokończonego pokoju i westchnął pod nosem. Pomieszczenie było ważne, jednak jego kochanek i dziecko tym bardziej. Nie zamierzał przejmować się taką błachostką jak farba, gdy miał w ramionach Shanae z bolądą nogą i kilogramem w brzuchu.
Przytrzymał go i ruszył w kierunku sypialni, nie chcąc słyszeć nawet słowa protestu.

-Chciałbym dzisiaj posłuchać trochę malca - przyznał, wchodząc do pomieszczenia, w którym już zwyczajowo zasłonięte były zasłony. - I trochę do niego pomówić, dawno tego nie robiłem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 8:54, 03 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shanae nie protestował, dając zaprowadzić się do sypialni. Na "wyznanie" mężczyzny spiął się lekko. Oczywiście, to było w pewien sposób przyjemnie, jednak... Wampir dalej nie mógł się pogodzić z wyglądem swojego ciała, a myśl, że Tamashi mógłby widzieć jego brzuszek w pełnej okazałości...
- Ale najpierw zmyj z siebie farbę, dobrze? - powiedział cicho, samemu zmierzając do łóżka, utykając delikatnie na bolącą nogę. Usiadł na pościeli i westchnął cicho, niemal od razu kładąc się na boku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 10:52, 03 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi westchnął, odwijając rękawy koszuli.

-W porządku - powiedział, wycofując się z pokoju. - Muszę jeszcze zabezpieczyć farby.


Choć może nie było to odpowiednie, w duchu cieszył się trochę, że Shanae się potknął. Możliwe, że jeżeliby tego nie zrobił, ich kłótnia właśnie osiągała apogeum.

Pozamykał farby, wsadził pędzle do rozpuszczalnika i poszedł się umyć.
Ze skóry udało mu się zmyć wszystko, jednak na włosach pozostało mu trochę kanarkowej farby, co wyglądało wręcz komicznie. Tamashi nie zamierzał się jednak śmiać. Będzie musiał pójść gdzieś do miasta i usunąć to, gdyż nawet jego moc nie dawała sobie rady ze sztucznymi barwnikami.

Ubrany w piżamę (krótkie, luźne spodnie) wszedł do sypialni i cicho zamknął za sobą drzwi. Wszedł nieporadnie do łóżka, kładąc się na boku w stronę wampira.

-Te farby to przekleństwo - mruknął niezadowolony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 11:30, 03 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir otworzył oczy, patrząc zaspanym wzrokiem na kochanka. Zamrugał, widząc kanarkową plamę na włosach smoka.
- Wyglądasz... Słodko - stwierdził lekko zachrypniętym od snu głosem, wyciągając rękę i głaszcząc go po policzku.

Miał na sobie dużą koszulę, z delikatnym zaznaczeniem "wcięcia" w pasie. Była w kolorze pastelowego różu, z delikatnym kołnierzykiem i sporymi guziczkami, o kilka tonów ciemniejszych od materiału. Tak, była to damska koszula ciążowa. Shanae nic nie mógł na to poradzić. Pod spodem miał króciutkie, materiałowe spodenki, nie uciskające brzuszka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 13:15, 03 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi spojrzał na jego strój i zaśmiał się, zakrywając usta dłonią.

-Trzeba przyznać, że ty też - odparł, delikatnie rozbawiony.

Nigdy nie sądził,że zobaczy Shanae w różowym ubraniu, a co dopiero w ciążowym, różowym ubraniu. Nawet mimo wielkiego brzucha, wampirowi nie pasował ten kolor. Tamashiemu to jednak nie przeszkadzało, by przysunąć się bliżej i pocałować chłopaka czule.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 13:24, 03 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir oddał pocałunek chętnie, zaraz jednak lekko odrywając usta od warg kochanka.
- Nie śmiej się. Niczego innego nie było, rozumiesz to? Ba, nawet przefarbować dziadostwa nie mogę, bo "zniszczę materiał" - prychnął niby urażony, kręcąc głową leciutko.
- Chcę tylko, żeby maleństwo już się urodziło, całe i zdrowe... i żeby moje ciało wróciło do porządku, bo zwariuję niedługo - powiedział trochę marudnie, kładąc rękę na ramieniu smoka i głaszcząc go delikatnie.
- Myślę, że z naszej trójki tylko ono znakomicie się bawi - wywrócił oczami i uśmiechnął się do kochanka delikatnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 13:40, 03 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Smok znów się zaśmiał i obrócił na brzuch, nadal jednak patrząc na kochanka z czułością. Wyciągnął rękę i przeczesał jego ciemne włosy.

-Musimy to jakoś przetrwać - westchnął. - Przede wszystkim ty. Za trzy tygodnie musimy już iść do medyka... A, no i zamówiłem ci wizytę w przyszłym tygodniu. Na wszelki wypadek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 13:53, 03 Cze 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir uniósł brew, przyglądając się kochankowi sceptycznie.
- Przecież byłem trzy dni temu - powiedział, wzdychając cicho. On sam z powodu brzuszka mógł co najwyżej odwrócić się na drugi bok, a i to nie bardzo.
- A ja myślałem, że najtrudniejsze będzie nasze ponowne zejście po... "incydencie" z Rosierem i Orą - pokręcił lekko głową, krzywiąc się przy nazwisku Hideyoshiego. Nie lubił go. Bardzo go nie lubił, tym bardziej dziwił go fakt, że Rosier lgnął do niebianina jak mucha do gówna.
Skrzywił się lekko. Nie chciał o tym myśleć. Rosier zawsze najpierw wplątywał się w jakąś gierkę, a potem zastanawiał, czy jest to korzystne. Jak sobie pościeli tak się wyśpi, o.

To nie jest problem Shanae i tyle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 14:16, 03 Cze 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi drgnął lekko na wspomnienie imienia Ory. Bez jego kontroli, w jego umyśle zaczęły pojawiać się bezsensowne pytania. Czy teraz też miałby takie problemy, gdyby został wtedy z Hideyoshim? Czy gdyby został z tym zimnym, ale zarówno niezwykle elektryzującym mężczyzną, byłby dawnym sobą, bez zmartwień i trosk takich jak to męczące malowanie tych pieprzonych mebelków?
Spojrzał na Shanae, a potem na jego brzuch i -choć starał się to kontrolować- skrzywił się lekko.
Odwrócił wzrok, wbijając twarz w poduszkę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 9 z 12
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Zdarzenia alternatywne

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach