Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Zdarzenia alternatywne   ~   Tamashi no Heiwa & Shanae Zankoku
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 20:31, 06 Maj 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Mężczyzna wzniósł oczy ku niebu, śmiejąc się zaraz cicho i całując Shanae przelotnie w policzek.

-Chyba za bardzo się tobą chwaliłem - odparł i ugryzł zaczepnie płatek jego ucha.

**

Smok zaciskał właśnie dłonie na narzucie kanapy, gdy gwałtownie "sotudził" go dzwonek do drzwi. Sapnął niezadowolony, łapiąc jeszcze na chwilę nogę Shanae i składając na jego udzie szybki pocałunek.

-Ale sobie porę wybrali - westchnął, wstając i ubierając się pośpiesznie.

Już po chwili stał przed drzwiami i otwierał je z uśmiechem i w nienagannym stroju.

-Witaj, Mans... - zaczął, uchylając drzwi.

Nie zdążył jednak zrobić tego do końca, gdyż już po chwili zostały one pchnięte od zewnątrz.
Do mieszkania Tamashiego i Shanae wbiegło nagle jakieś stworzenie, krzycząc na cały głos jakieś nie do odgadnięcia słowa. Zaraz po nim wpadł do środka niski mężczyzna, truchtając za chłopakiem i rzucając ze zdenerwowaniem krótkie "naprawdę przepraszam.

Tamashi stał w przejściu, zupełnie nie wiedząc jak się zachować. Wpuścił do środka Mansy i uśmiechnął się nerwowo.

-Wybacz nam, nasz syn jest nie do zatrzymania ani uciszenia - powiedziała, wchodząc i zamykając za sobą drzwi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 20:40, 06 Maj 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir doprowadził się do porządku szybko, uśmiechając się pod nosem. Po chwili, również w nienagannym aczkolwiek wciąż wyzywającym stroju, podszedł do drzwi. Gdy usłyszał wrzaski i zarejestrował "coś" biegnące w jego stronę, zupełnie odruchowo położył rękę na ramieniu malucha, unieruchamiając go na chwilę.
- Hej, mały... Uważaj. Potkniesz się i zrobisz sobie krzywdę - powiedział do dziecka całkiem miło, przyglądając mu się czarno-czerwonymi oczami. Jakiś czas temu dowiedział się, że to "efekt uboczny" ciąży.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 21:15, 06 Maj 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Chłopczyk zatrzymał się na chwilę, zagapiając się na dziwne oczy Wampira. Wywalił jednak język i zaśmiał się, dalej uciekając. Krzyknął coś jeszcze i wbiegł po schodach. Zaraz za nim pojawił się drobny mężczyzna.

-Dany, zatrzymaj się! - krzyknął.

Mansy oddała w tym czasie Tamashiemu swój płaszczyk i uśmiechnęła się nerwowo.

-Wybacz nam, naprawdę - powtórzyła przeprosiny, idąc w stronę salonu. - Dany bardzo ucieszył się z odwiedzin, lubi poznawać nowe osoby. Ale... Niedługo powinno mu przejść. Poza tym Bags ma do niego dobre podejście.

-W porządku, to nic. Oboje wiemy jakie są dzieci. - Uśmiechnął się, pokazując jej, by usiadła. - Napijecie się czegoś? Shanae pewnie szuka gdzieś Danyego.

-Możesz zrobić dwie herbaty - odpowiedziała kobieta. - Bags i tak lubi chłodną.

-Dany, mówiłem ci, żebyś nie biegał! - powiedział mężczyzna, głaszcząc płaczącego chłopczyka po włosach.

Ten siedział zapłakany i krzyczał, że boli go kolano, choć nie miał na nim nawet maleńkiego zadrapania.
Bags wziął go na ręce, nie przejmując się już jego wołaniami. Usiadł w salonie obok swojej żony, wzdychając głęboko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 21:29, 06 Maj 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wziął głębszy oddech, słysząc płacz dziecka. Sam ulokował się do kuchni, by na chwilę złapać oddech. Oparł się o stół, czując ból w brzuchu. Wziął głębszy oddech.

Po chwili wszedł do salonu, trzymając tacę z trzema herbatami i dwoma szklankami soku, w tym jedną z wkładką krwi. Nie zabrakło też łyżeczek i cukru. Uśmiechnął się delikatnie do małżeństwa, stawiając tacę na stoliku. Usiadł obok smoka, odruchowo kładąc rękę na jego udzie i głaszcząc go delikatnie. Sięgnął po swoją szklankę, by dziecko nie napiło się przypadkiem krwi.

Przyglądał się im z zaciekawieniem, zastanawiając się, czy jego dziecko też będzie tak krzykliwe i nieznośne. Gdy Dany kopnął w stolik, wampir odruchowo wyciągnął rękę, łapiąc od spodu jedną z filiżanek z herbatą, która prawie spadła. Odłożył ją spokojnie na tacę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 21:48, 06 Maj 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Obydwie rodzinki wypiły napoje w dosyć przyjemnej atmosferze. Mansy okazała się przyjazną kobietą, za to Bags cichym i niesamowicie nieśmiałym facetem. Dany popisał się za to swoim charakterkiem, wylewając porcję soku na kolana ojca, kopiąc Shanae po piszczelach i wyrywając Tamashiemu kupkę włosów.

Gdy goście zniknęli z mieszkania, Smok oparł się o drzwi z głośnym westchnieniem. Skrzywił się, głaszcząc się po głowie, gdyż niesamowicie bolało go miejsce, z którego Dany wyrwał mu "tloseckę" włosów.

-O niebiosa - westchnął mężczyzna, choć niesamowicie rzadko zdarzało mu się wzywać na pomoc Bogów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 21:57, 06 Maj 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir za to dziękował w myślach za wszystkie treningi cierpliwości, jakie przeszedł. Podszedł do Tamashiego i położył dłonie na jego policzkach, zmuszając go, by się pochylił. Ucałował miejsce, z którego zostały wyrwane włosy.
- Moje dzielne kochanie... Już, zły Dany poszedł, już - mruknął z pewnym rozbawieniem, znów całując go w głowę. Uśmiechnął się do niego delikatnie, głaszcząc go po policzkach delikatnie.
- I jak? Myślisz, że Mansy mnie polubiła? - pokazał mu język figlarnie, chociaż i on był wymęczony tą wizytą.
- Jakieś wnioski z tej wizyty?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 22:10, 06 Maj 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashi zaśmiał się, czując się jak dziecko, gdy Shanae go tak traktował. Skorzystał z okazji i wtulił się w niego, parodiując jego mruczenie, ponieważ sam nie umiał wydawać z siebie takich odgłosów.

-Wrażenia? - mruknął, a jego głos tłumiony był przez materiał odzieży Wampira. - Chyba nie muszę nic mówić. Nie wiedziałem, że dzieci potrafią być takimi wrednymi, głupimi, rozwydrzonymi bachorami. Nie sądziłem, że Dany taki będzie. Mansy wydaje się być kobietą, która umie poradzić sobie z wychowaniem syna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 22:25, 06 Maj 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir przełknął ślinę, zamykając oczy i tuląc do siebie smoka. Pogłaskał go po włosach, starając się odgonić od siebie złe myśli.
- Wiesz... To jej dziecko. Oczywiste, że w pewien sposób mu pobłaża. Dzieci ogólnie nie są złe - powiedział cicho, próbując jakoś się wybronić.

W końcu sam spodziewał się takowego "bachora". Pocałował znów jego głowę, delikatnie głaszcząc jego plecy.
- No, ale przyznaj, kochanie, mimo wszystko, dzieci są całkiem... słodkie - próbował jakoś uratować własne, ciche nadzieje, że Tamashi jednak, może, choć troszeczkę się ucieszy z niespodzianki, jaką Shanae nosi pod serduszkiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Nie 22:45, 06 Maj 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


-Oczywiście, nie oceniam jej - odparł uśmiechając się pod nosem i kierując swe dłonie do marynarki chłopaka. - Niektórzy po prostu sobie nie radzą. I ja też bym sobie nie poradził. I są słodkie, jak ubabrzą się w ciastkach i wsadzą łapska w galaretkę.

Rozsuwał powoli klapy marynarki, cofając głowę, by po chwili przybliżyć ją znowu, do ucha chłopaka i wgryźć się delikatnie w małżowinę.

-Ciągle gadamy o tych dzieciach i dzieciach... - mruknął, udając niezadowolenie i muskając skórę chłopaka wargami. - Poróbmy coś... Ciekawszego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Nie 23:03, 06 Maj 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Chłopak uśmiechnął się nerwowo, automatycznie wodząc rękoma po torsie starszego. Kiwnął głową, przymykając oczy i wzdychając cicho.
- Masz rację - szepnął, całując go mocno w usta i pociągnął w stronę sypialni.

**

- Shanae... Takich decyzji nie podejmuje się na "hop siup" - medyk popatrzył na wampira niepewnie. - Przemyśl to...
- Przemyślałem! - wampir warknął wściekle, siedząc na stole.
- Zróbmy tak... Wróć do mnie za pięć dni. Jeśli nadal będziesz chciał to zrobić, przeprowadzimy zabieg i nikt nigdy się nie dowie, że miałeś dziecko.

**

Przez pierwsze dwa dni był spokojny. Trzeciego zaczął się denerwować. Był nerwowy, nie mógł usiedzieć w miejscu. Naprawdę chciał to zrobić? Zabić własne dziecko... Nie, nie mógł tak na to patrzeć. To był nieplanowany, problematyczny zbitek komórek, którego musiał się pozbyć. Nie dał by rady sam go wychowywać, a Tamashi... Cóż. Bał się, że albo go straci albo...

Czwartego był strasznie drażliwy. Nie miał ochoty na czułości, starał się jak najbardziej omijać smoka. Nie patrzył mu w oczy, odpowiadał półsłówkami.

Teraz szedł powoli w stronę "gorszej" części miasta, ku klinice. Starał się sam siebie utwierdzić w przekonaniu, że decyzja, którą chce podjąć jest odpowiednia. Gdy wszedł, medyk już na niego czekał.
- Witaj. Podjąłeś decyzję?
- Tak... Nadal uważam, że zabieg będzie najlepszym wyjściem.
- "Uważasz". Ale nie jesteś pewny. Posłuchaj mnie... Możesz tego żałować. Powiedziałeś swojemu partnerowi?
- ... Nie - wampir mruknął niechętnie.
- Powiedz mu. Może jednak... Wiesz, ludzie zmieniają opinię o dzieciach, gdy mają mieć własne. No i, to po części powinna być jego decyzja. To wasze dziecko, powinien wiedzieć.
- Wiem!... Ale jak mam mu to powiedzieć? "Tamashi, kochanie, tak nawiasem mówiąc, spodziewam się twojego dziecka"? O tak, na pewno się ucieszy. Szczególnie z jego opinią, że dzieci to "hałaśliwe, wredne, głupie bachory" - wampir usiadł na stole, widocznie roztrzęsiony. Pochylił głowę, opierając łokcie na kolanach i patrząc w podłogę. - Najzwyczajniej w świecie się boję, zadowolony? - warknął na medyka, który w milczeniu przyglądał się pacjentowi.
- Nie chcesz tego zrobić. Nie zmuszaj się - odparł cicho. Mimo wszystko był przeciwny takim rzeczom, nawet jeśli dokładał do tego rękę. Jakoś musiał zarabiać. Wampir zerknął na niego, po czym znów zagaił się w ziemię, nerwowo pocierając palcami skroń. Czuł łzy zbierające mu się w oczach, co dodatkowo pogarszało mu nastrój.


Ostatnio zmieniony przez Shanae Zankoku dnia Pon 14:21, 07 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Wto 17:20, 08 Maj 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir zniknął któregoś wieczoru na kilka godzin, nie mówiąc zupełnie gdzie idzie, co Tamashiego nie tyle zdenerwowało, co zaniepokoiło. Postanowił się jednak nie wtrącać, wykorzystując okazję i idąc do miasta, by obejrzeć zaręczynowe pierścionki.

Następne zachowania Shanae trudno mu było jednak zignorować, dlatego gdy ten znów powiedział, że musi wyjść, Smok postanowił iść za nim.
Miejsce, do którego nie trafił wcale go nie zdziwiło. Już wcześniej podejrzewał, że Shanae chodzi właśnie do medyka.

Tamashi posiedział kilka minut przed budynkiem, nerwowo skubiąc wargę. Bał się wejść do środka.
W końcu, prawie kwadransie, Smok zadudnił pięścią w drzwi za którymi znajdowała się lecznica.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Wto 17:53, 08 Maj 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir rozpinał koszulę drżącymi palcami, próbując sam siebie przekonać, że to jedyne wyjście. Jednak z każdym kolejnym guzikiem miał coraz większą ochotę po prostu uciec. Drgnął gwałtownie, słysząc głośne "pukanie" do drzwi. Spojrzał na medyka, który ustawiał właśnie potrzebne noże, strzykawki i mazie na stoliku koło "stołu zabiegowego", nie przestając przy tym namawiać wahającego się chłopaka do zrezygnowania z zamiaru. Ten zmarszczył brwi, patrząc na drzwi i powoli do nich podchodząc.
- Shanae, przecież widzę, że nie chcesz tego robić. Wróć do domu i po prostu powiedz swojemu partnerowi o tym. Prosto z mostu, nie zastanawiaj się ani nie czekaj na okazję. Będziesz żałował, że mu nie powiedziałeś - dalej prowadził swój monolog, na tyle głośno, by było go słychać zza drzwi. Otworzył je i spojrzał na fioletowowłosego.
- Witam. Jeżeli to nic ważnego, mógłby pan przyjść później? Właśnie szykuję się do zabiegu - powiedział spokojni, a Shanae akurat wtedy wyszedł zza zasłonki, ubrany tylko w luźne, czarne spodnie.
- Mam się już poło... Tamashi - zamarł, przypatrując się smokowi. Przełknął ślinę, podchodząc powoli do drzwi. - Co ty tu robisz?
- To twój partner? - medyk spojrzał uważnie na wampira, który kiwnął głową. Zanim czerwonowosy powstrzymał mężczyznę, ten wciągnął smoka do środka i zamknął drzwi. - Powiedz mu teraz.
- Tori... Nie sądzę, by...
- Powiedz mu! - medyk zmarszczył brwi, zakładając ręce na piersi. - Albo ja mu powiem.
- Nie ośmielisz się.
- Sprawdź mnie - Tori uśmiechnął się złośliwie. Wampir wziął głęboki oddech, uciekając wzrokiem przed oczami smoka.
- Tamashi... Ja... - zaciął się, zaczynając drżeć. Bał się. Cholernie się bał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Wto 21:25, 08 Maj 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tamashiego całkowicie zamurowało i gdyby nie ręce medyka wpychającego go do pomieszczenia, prawdopodobnie stałby tam jak kołek, zupełnie nie reagując. Starał się przeanalizować logicznie to, co usłyszał.

Wreszcie skierował wzrok na Shanae, a w jego głowie od razu się rozjaśniło.

-Masz dziecko - odparł oniemiały, czując jak uginają się pod nim nogi. - A ja...

Przypomniał sobie te wszystkie rozmowy, dziwne zachowanie Shanae i swoje... Wypowiedzi. " Hałaśliwe, wredne bachory".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanae Zankoku
PostWysłany: Wto 22:29, 08 Maj 2012 



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wampir spojrzał na niego przestraszony, zagryzając dolną wargę. Złożył ręce na torsie, jednak wyglądało to, jakby sam siebie obejmował.
- Bardziej... Spodziewam się naszego dziecka. To dopiero piąty tydzień - odparł cicho, odwracając szybko wzrok w bok.
Tori wodził spojrzeniem od jednego do drugiego, wycofując się po cichu w głąb lecznicy. Nie chciał im przeszkadzać.
Shanae uniósł lekko jedną rękę i odgarnął z twarzy kilka czerwonych kosmyków.
- Ja... Nie mam pojęcia, co mam ci teraz powiedzieć, wytłumaczyć... - powiedział cicho, zaciskając palce na swojej grzywce. Czuł jak powoli zbiera mu się na płacz. Podszedł do Tamashiego i lekko zacisnął palce na jego koszuli. Nie patrzył mu w oczy, kuląc się lekko i opierając czoło o jego tors.
- Przepraszam. Byłem nie uważny i przez to... Przepraszam. Jeśli nie chcesz, ja mogę... mogę... - zaciął się nagle, stwierdzając, że końcówka "mogę się go pozbyć" nie chce przejść mu przez gardło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamashi no Heiwa
PostWysłany: Wto 23:18, 08 Maj 2012 
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


-Naszego dziecka... - powtórzył Tamashi, zupełnie oniemiały. - Spodziewasz się naszego dziecka...

Mężczyzna objął machinalnie Shanae i przycisnął go do siebie. Zaprzeczył gwałtownie.

-To wszystko, co mówiłem... Wybacz mi, proszę, Shan, nic nie rób.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 4 z 12
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 10, 11, 12  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Zdarzenia alternatywne

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach