Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Tereny przy wieży   ~   Stajnia
Victor Qvatan
PostWysłany: Nie 15:15, 27 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Szedł chwilę przed siebie, jednak zatrzymał się nagle. Nie mógł tak po prostu odejść. Przecież zależało mu na tym mężczyźnie jak na nikim innym. Choć może to upodlające, ale mimo wszystko chciałby dbać o niego. Zacisnął pięści, by po chwili obrócić się na pięcie.

Podszedł szybko do Shuna i pomógł mu się podnieść stanowczym gestem. Trzymał go mocno, nie chcąc pozwolić mu odsunąć się od niego.

- Idziemy. - Mruknął cicho, spoglądając na mężczyznę kątem oka. Jego głos był mocny i pewny siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Nie 15:32, 27 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shun poczuł szarpnięcie, ciągnące go do góry, jednak nie otworzył oczu. Miał nadzieję, że to tylko sen, że to jego wyobrażenie, lub stworzona przez kogoś aluzja, jednak zawiódł się, uchylając powieki.

Ujrzał ramie Victora i usłyszał jego stanowczy głos. Ne sprzeciwiał się. Nie miał siły.

-Tylko...- mruknął słabo, zamykając na powrót oczy.- Nie do lekarza... Zorientują się...

Miał nadzieję, że Victor zrozumie, co miał na myśli, gdyż po chwili zakręciło mu się w głowie, po czym bezwładnie na niego opadł.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Nie 15:35, 27 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Victor poczuł ukłucie w sercu, widząc w jak poważnym stanie jest ciemnowłosy. Jak najszybciej musiał o niego zadbać. Przytrzymał go mocniej, prowadząc go,a może bardziej ciągnąc w stronę zamku.

- Spokojnie... - Rzekł cichym, uspokajającym głosem. - Pamiętam o tym. Wszystko będzie dobrze.

Powoli zbliżali się do zamku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fanuviel/ Tiria Luka
PostWysłany: Pon 0:02, 28 Lut 2011 
Gość






Fanuviel pogwizdywał cicho, zbierając metalowymi grabiami stare siano spod końskich boksów. Wygarniał je na zewnątrz, gdzie wpakowywał do sporego rozmiaru taczki. Czyścił także wnętrza końskich "pokoi". Wymieniał im pożywienie, dawał lizanki w postaci wielkich kostek cukru i świeżą wodę. Mimo wszystko, sprawiało mu to przyjemność.
Pogłaskał po potylicy jedną z bursztynowych klaczy, na co ta, otarła się mokrym nosem o jego koszulę. Zaśmiał się, drapiąc ją za uchem.

Zamknął jej boks, oceniając swoją robotę. Wszystko było czyste i odświeżone. Zacmokał z zadowoleniem. Teraz zostało tylko wyniesienie taczki z brudnym sianem.
Powrót do góry
Caldin Nathanael
PostWysłany: Pon 7:37, 28 Lut 2011 
Nauczyciele


Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Caldin otworzył drzwi do stajni i wszedł do środka. Był pogrążony w lekturze książki, jaką niedawno odkrył w najciemniejszym zakamarku biblioteki. Dawno nie czytał tak dobrze napisanego podręcznika biologicznego. Wgryzł się w jabłko, które trzymał w drugiej dłoni i skierował w stronę kupki siana, na której zwykł przesiadywać. Kątem oka zauważył jakiś ruch i dostrzegł sylwetkę pracującego tu chłopaka, ale nie zwrócił na niego uwagi. Nauczycielom chyba wolno przebywać, gdzie im się podoba, prawda? Caldin lubił to miejsce, gdyż było ciche i najczęściej puste, jeśli nie liczyć koni, których towarzystwo elf często wolał od innych.

Opadł na kupkę siana i pogrążył się w czytaniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fanuviel/ Tiria Luka
PostWysłany: Pon 19:54, 28 Lut 2011 
Gość






Odwrócił się w kierunku masywnych drzwi, słysząc czyjeś kroki. Uśmiechnął się na widok elfa. Poznał to, po jego wydłużonych uszach. Mężczyzna był wysoki, choć nie wyższy od Fanuviel'a i miał złote włosy. Wyglądał jak jeden z nauczycieli.
Fanuviel podążał za nim wzrokiem, dziwiąc się, że ten w ogóle nie zagadał. Odłożył więc na bok grabie, wytarł starannie dłoń o swą brązową koszulę i podszedł do elfa. Nachylił się nad nim, gdyż siedział i wyciągnął w jego kierunku rękę.

-Witam - powiedział, choć najpierw musiał sobie przypomnieć, jak się przedstawiało. Dawno z nikim nie rozmawiał. - Mam na imię Fanuviel.


Ostatnio zmieniony przez Fanuviel/ Tiria Luka dnia Pon 19:55, 28 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Caldin Nathanael
PostWysłany: Pon 20:08, 28 Lut 2011 
Nauczyciele


Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Caldin oderwał się od lektury, słysząc przywitanie mężczyzny. Podniósł na niego wzrok i przyjrzał mu się z bliska. Był wysokim brunetem, ubranym w zwyczajny dla pracującej w stajni osoby. Miał oczy, które w dziwny sposób przykuwały wzrok a także silny i ciepły uścisk dłoni.

Elf przeżuł i przełknął kawałek jabłka, po czym się odezwał:

- Witaj, jestem Caldin Nathanael. Uczę nauki o naturze. Mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam? Jeśli tak, to znajdę sobie inne miejsce do odpoczynku...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fanuviel/ Tiria Luka
PostWysłany: Pon 20:18, 28 Lut 2011 
Gość






Fanuviel uśmiechnął się i zabrał rękę, wsadzając ją po chwili do kieszeni w roboczych spodniach na szelkach. Mimo tego, że elf wypowiedział dużo słów naraz, Fanuviel wszystko zrozumiał. Cieszyło go to. Komunikowanie się, szło mu coraz lepiej.

-Nie musisz szukać innego miejsca. Nie przeszkadzasz mi - odparł, drapiąc się po głowie. - Miło mi, że kogoś poznałem. Nie chcę, aby od razu uciekł - powiedział trochę nieskładnie, jednak oczywiście nie miał o tym pojęcia.

Sięgnął po grabie leżące nieopodal i zaczął znów zbierać siano. Dookoła widać było smugi kurzu. Kichnął raz i zaśmiał się cicho.

-Na zdrowie - powiedział, po czym walnął się otwartą dłonią w czoło. - Sory.

Było mu głupio, że się pomylił, ale machnął na to ręką.
Powrót do góry
Caldin Nathanael
PostWysłany: Pon 23:30, 28 Lut 2011 
Nauczyciele


Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Caldin przyglądał się chłopakowi z lekkim zdziwieniem i małą, pionową kreską między jasnymi brwiami. Wydawał mu się on trochę... Dziwny. Ale dopóki nie robi mu żadnego problemu, dopóty nie przeszkadza mu jego obecność.

Elf westchnął i przewrócił stronę. Po jabłku został mu tylko mały ogryzek, który położył obok siebie, by potem dać go koniom albo wyrzucić gdzieś w trawę. Gdy usłyszał kichnięcie, spojrzał na ciemnowłosego ze zdziwieniem.

- Cóż, na zdrowie. - Mruknął, zanim wrócił do lektury.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fanuviel/ Tiria Luka
PostWysłany: Wto 0:13, 01 Mar 2011 
Gość






Fanuviel uśmiechnął się do towarzysza i powrócił do sprzątania. Zebrał z ziemi całe siano, układając go na jednej, sporej kupce. Położył dłonie na biodrach i ponownie kichnął.

-Pomożesz mi - powiedział pewnie, stając nad nim i patrząc wyczekująco. - Przerzucimy to wszystko na wózek - odparł.

Zabrał jego ogryzek i jeszcze dokładniej wygryzł z niego resztki jabłka. Splunął pestką na kupę siana, dorzucając po chwili zjedzony owoc.
Powrót do góry
Caldin Nathanael
PostWysłany: Wto 16:50, 01 Mar 2011 
Nauczyciele


Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Caldin uniósł brew, po czym rozejrzał się dookoła. W stajni byli jednak tylko oni, jeśli nie liczyć koni zgromadzonych w boksach. Do nich jednak chłopak nie mógł się zwracać, chyba nie był aż w takim stopniu zdziwaczały. Elf postanowił się upewnić.

- My przerzucimy...? Wydaje mi się, że to ty tu jesteś od tego. Chyba nie muszę ci przypominać, że jestem nauczycielem.

Caldin wpatrywał się w ciemnowłosego, nie wiedząc, co ma myśleć. Nie mógł skupić się na lekturze i chyba powinien ewakuować się do innego miejsca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fanuviel/ Tiria Luka
PostWysłany: Wto 22:00, 01 Mar 2011 
Gość






Fanuviel wsłuchał się w jego słowa. Nie zrozumiał w ogóle drugiego zdania, jednak po tonie głosu i spojrzeniu tego elfa, mógł wnioskować tylko jedno. Nie przejął się tym jednak. Caldin nie był jedynym zaschłym stworzeniem, którego mag poznał.

Uśmiechnął się do niego przyjemnie, postawą ciała nadal zachęcając go do pomocy.
Powrót do góry
Caldin Nathanael
PostWysłany: Wto 23:18, 01 Mar 2011 
Nauczyciele


Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Caldin ściągnął brwi, kładąc książkę na kolanach i wyciągnął dłonie przed siebie w geście niewiedzy. Nie miał pojęcia, o co tutaj chodzi. Wiedział jednak, że w takich warunkach nie ma szans na spokojną kontemplację lektury.

Dlatego też podniósł się z miejsca i wziął książkę do ręki.

- Słuchaj, nie zamierzam przerzucać siana... Nie za to mi płacą. Jasne? Więc nie obrazisz się, jeśli znajdę sobie inne miejsce, co? A może jakieś znasz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fanuviel/ Tiria Luka
PostWysłany: Śro 14:26, 02 Mar 2011 
Gość






Fanuviel uśmiechnął się i zdmuchnął z czoła grzywkę. Oparł cały ciężar ciała na grabiach.

-W porządku - powiedział. - Możesz iść nad rzekę. Może dołączę, gdy uporam się z pracą.

Pochylił się nad sianem i zagarnął sporą jego część na grabie. Podniósł się, wkładając wszystko na drewnianą taczkę.

-Mimo było cię poznać - dodał po chwili, wyciągając w jego stronę dłoń.


Ostatnio zmieniony przez Fanuviel/ Tiria Luka dnia Śro 14:35, 02 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Caldin Nathanael
PostWysłany: Śro 23:30, 02 Mar 2011 
Nauczyciele


Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Caldin kiwnął głową, przyglądając się ciemnowłosemu. Uścisnął krótko jego dłoń, po czym ruszył w stronę drzwi.

- Taak, mi też. Miłej pracy. - Powiedział, obrzucając stajennego ostatnim spojrzeniem. Potem westchnął i wyszedł ze stajni, czując na twarzy ciepłe promienie słońca. Postanowił znaleźć inne, ustronne miejsce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 8 z 9
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Tereny przy wieży

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach