Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Tereny przy wieży   ~   Stajnia
Shun Horyuchi
PostWysłany: Czw 17:22, 17 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shun oparł się krwawiącymi plecami o drzewo.

-Nie obchodzi mnie to. Jest mi obojętne...- spojrzał na niego i ponownie opadł na ziemię.

Po raz kolejny przejechał skórą po pniu, raniąc swe plecy i skrzydła jeszcze bardziej. Syknął cicho z bólu, odwracając głowę.

-Ugryź mnie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Czw 17:30, 17 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Oczy Victora rozszerzyły się, gdy ujrzał, co robi mężczyzna. Zawahał się przed chwilę, czy do niego nie podbiec i go nie powstrzymać, ale zanim się namyślił było już za późno.

Przygryzł wargę, słysząc wypowiedziane przez ciemnowłosego słowa. Podniósł się powoli, modląc się o siły.

- Przestań... Nie chcę tego zrobić.

Po chwili podszedł do mężczyzny i przerzucił sobie jego ramię przez szyję. Kosztowało go to wiele wysiłku, ale podniósł go do pionu.

- Jeszcze się tutaj wykrwawisz... Przestań się wygłupiać i idź stąd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Czw 17:36, 17 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


-Ugryź mnie!- powtórzył Shun, wyrywając się z jego uścisku.

Miał wrażenie, jakby nie dużo brakowało mu do śmierci. Czy można umrzeć z miłości...?

Podparł się o drzewo ręką, oddychając płytko.

-Ugryź mnie, słyszysz?!

Cały czas miał zamknięte oczy, a mokre kosmyki przyklejone były do czoła i nagiego torsu. Czuł jak wywołujące dreszcze krople krwi spływały po gładkiej skórze i wsiąkały w przemoczone już spodnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Czw 21:57, 17 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Nie... - Odpowiedział po chwili Victor, opierając się o drzewo jedną ręką. Przymknął oczy, oddychając głęboko. Starał się nie myśleć o zapachu krwi mężczyzny, odepchnąć to doświadczenie głęboko w otchłań umysłu i skupić się na jego stanie.

- Musisz wrócić do zamku. Nie możesz tu zostać w takim stanie. - Powiedział cicho, kładąc mu rękę na ramieniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Czw 22:05, 17 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


-Przestań się o mnie martwić.- powiedział ostro, może trochę za ostro, Shun- Powinieneś się martwić o siebie. Albo mnie ugryź i nie męcz się więcej, albo zostaw mnie.

Gwałtownym ruchem strząsnął jego dłoń z ramienia i przytrzymał się pnia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Czw 22:10, 17 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Och, zamknij się. Już dość głupot nagadałeś tego wieczoru. Jak teraz nie wrócisz, to się tu wykrwawisz, a choćbym nie wiadomo jak cię nienawidził to nie mogę na to pozwolić.

Położył ponownie dłoń na jego ramieniu i spojrzał na niego poważnym wzrokiem.

- Odprowadzę cię do zamku. A potem... Każdy z nas pójdzie w swoją stronę. Może być?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Czw 22:16, 17 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


-Głupot?!- zapytał z niedowierzaniem Shun, ponownie strącając jego dłoń i ponownie łapiąc się pnia.- Może dla ciebie to były głupoty.

Jego skrzydła opadły. Shun nie miał siły dłużej nimi władać. Szczególnie z towarzyszącym przy tym bólem.

Z jego oczu ponownie spłynęło kilka obfitych łez. Wytarł je mozolnie o ramie, zostawiając głowę zwróconą na bok.

-Wybacz, że tak namieszałem w twoich i tak trudnym już życiu.- powiedział, łapiąc się drzewa drugą ręką.

Czuł jak jego skrzydła moczą się w głębokich kałużach, jednak średnio go to obchodziło. Usłyszał huk towarzyszący jasnemu błyskowi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Czw 22:20, 17 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Dobrze! - Krzyknął nagle Victor, odsuwając się od mężczyzny i biorąc zamaszysty krok, przez co wdepnął w obfitą kałużę. - Zostań tu sam, wykrwaw się, zamarznij na śmierć, co mnie to obchodzi! Zraniłeś mnie i powinienem mieć cię gdzieś, więc co ja niby jeszcze tutaj robię!

Spojrzał na nauczyciela ze złością.

- Dlaczego płaczesz? - Zapytał po chwili, trochę się uspokajając.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Czw 22:33, 17 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


-Powinieneś mnie nienawidzić.- powiedział cicho, kurczowo wbijając paznokcie w korę.- Powinieneś na prawdę myśleć to, co wykrzyczałeś. A ty nadal starasz się...

Umilkł, zwracając wzrok na jego ciemne oczy.

-Powinieneś się cieszyć, że się wykrwawiam, powinieneś mi w tym pomagać, a to, że tego nie robisz, przysparza mi więcej cierpienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Czw 22:36, 17 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Victor również utkwił w nim wzrok. Mimo, iż w środku czuł, jak boleśnie skręcają mu się wszystkie wnętrzności, nie mógł odwrócić spojrzenia.

- Może i tak. Ale nie umiem tego wytłumaczyć. Chyba naprawdę jestem żałosny. Widzisz, co ze mną zrobiłeś?

Ponownie przełożył sobie jego ramię wzdłuż szyi.

- Nie mógłbym cię tu zostawić. Wiem, że tego nie rozumiesz, bo ty na moim miejscu już dawno byś odszedł... Ale nie musisz tego rozumieć. To moja sprawa. Dasz radę dojść do zamku?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Czw 22:47, 17 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


-A ty to rozumiesz?- zapytał, ignorując jego słowa i wciąż stojąc w miejscu.- Nie wracam do zamku.- kontynuował po chwili.- Nie ma takiej możliwości.

Spojrzał pod nogi i zauważył swoje białe, grube pióra pływające w wodzie. Nawet nie chciał sobie wyobrażać jak wyglądają teraz jego skrzydła.

Powoli zsunął swą rękę z ramienia bruneta, stojąc już o własnych siłach.

-Lepiej, abyś mnie nie dotykał.- szepnął.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Czw 22:55, 17 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wpatrywał się w ciemnowłosego z lekkim zmarszczeniem brwi. Jak długo jeszcze będzie tu stał i robił z siebie ofiarę losu? Dlaczego aż tak się upokarzał... Nawet on już tego nie rozumiał.

- Trzeba to opatrzyć... - Powiedział cicho, patrząc w dół. - Nie możesz tak tu zostać. Jeśli jeszcze dłużej tak postoisz, wykrwawisz się jeszcze bardziej. Więc wróć do zamku i idź do skrzydła szpitalnego.

Spojrzał na Shuna z niepokojem w oczach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Czw 23:32, 17 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


,Shun westchnął zrezygnowany, jednak nie odtrącił ręki Victora.

-To się zregeneruje.- powiedział.- Jestem teraz pół wampirem- pół aniołem, to jednak daje pewne możliwości. Nie każ mi iść do zamku.

Dla pewności przytrzymał się pnia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Qvatan
PostWysłany: Czw 23:38, 17 Cze 2010 
Dom Smoka


Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Victor pokiwał głową ze zrozumieniem. Widocznie mężczyzna chciał się jak najszybciej go pozbyć. Stali pod drzewem i w tym miejscu deszcz był raczej nijaki, dlatego gdyby znów się rozpłakał, byłoby to widoczne.

Westchnął cicho, po czym odwrócił się w stronę zamku.

- W takim razie... Dbaj o siebie.

Powoli ruszył przed siebie, prosto w objęcia nocy i siekącego z nieba deszczu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shun Horyuchi
PostWysłany: Sob 22:54, 26 Cze 2010 
Nauczyciele


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Shun oparł się plecami o drzewo i ponownie zranił plecy. Tym razem jednak nawet stabilny konar nie uchronił go od upadku. Brązowowłosy czuł się jak lalka, rzucona w kałużę niczym nic niewarty przedmiot. Nasiąknięte skrzydła ważyły tonę, utrudniając mu wstanie.

Kątem oka dostrzegł oddalającego się byłego kochanka, jednak po chwili jego oczy zamknęły się, a on całkiem już bezwładnie opadł w głęboką kałużę. Upadły anioł, dosłownie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 7 z 9
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Forum www.circleofoccultscience.fora.pl Strona Główna  ~  Tereny przy wieży

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach